Skocz do zawartości
Nerwica.com

Plac Zbawiciela - film


monapayne

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. Oglądałam film 'Plac Zbawiciela'. Nie potrafię po nim do siebie dojść. Jednak jestem ciekawa jak Wy widzicie ten film. Jest to na prawdę tragiczna sytuacja, gdzie nie ma wyjścia, ostatecznie wszystko zostaje przegrane. Tragedia dotykająca wszystko i wszystkich dookoła.

 

Nie wiem czy w ogóle da się o tym filmie dyskutować, ponieważ nie ma tutaj żadnej racji, film nie jest w ogóle czarno-biały.

 

W każdym razie - polecam ten film jako przestrogę. Myślę, że warto to obejrzeć, aby wiedzieć jak ważne są życiowe wybory. Wystarczy jedna zła decyzja.

 

http://www.filmweb.pl/Plac.Zbawiciela

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałam wczoraj z ciekawości ten film i jedyne co mnie zszokowało to to, ile zachowań i poglądów reprezentowanych przez bohaterów filmu dotyczy również osób z mojego środowiska. Teściowa, która bez wątpienia jest nieszczęśliwą ofiarą, i wchodzi w tę rolę jednocześnie by manipulować innymi, ma niespodziewane wybuchy złości z błahych powodów (że jest bałagan, że przyszedł niespodziewany gość, że ma odebrać wnuki). Toksyczna, swoim narzekaniem i krytykowaniem zatruwa wszystkich wokół, apodyktyczna. Bartek- najbardziej denerwująca postać wg mnie- dbający tylko o swoje potrzeby i zachcianki, bo mamusia za niego wszystko załatwi, "będzie co ma być". Sprawia wrażenie, jakby przebywał w jakimś transie, nie dba w ogóle o emocjonalne więzi z rodziną, nie próbuje rozwiązać problemu, wydaje mu się, że jeśli on chodzi do pracy to super, już nie musi się o nic martwić. Beata- bardzo mnie zdenerwowało to pokazanie osoby z depresją, moim zdaniem krzywdzące w ogóle dla wszystkich zmagających się z tą chorobą. Dlaczego? Moja znajoma, studentka pedagogiki, która oglądała "Plac Zbawiciela" na zajęciach, opisała film tak, że "jakaś kobieta się osrała w łóżku, bo miała depresję"... Założę się, że większość społeczeństwa, która o depresji dowiaduje się tylko z takich filmów będzie mieć później tylko taki obraz i uzna, że nie warto takim osobom pomagać, bo to tylko duży problem, a jeszcze takie osoby okażą się później zagrażające innym. Do tego dochodzą cechy charakteru Beaty jak brak własnego zdania, niepoleganie na własnym rozumie, bierne podporządkowanie sie innym i naiwne liczenie, ze może mąż (któremu bezsensownie próbuje pokazać, jaka naprawdę jest jego matka) wszystkiemu zaradzi i rozwiąże.

 

Fakt, z filmu bije beznadzieja, po której została we mnie niechęć, zwłaszcza, że dostrzegam w rzeczywistym świecie takich ludzi jak napisałam wyżej, którzy mają poglądy takie jak bohaterzy filmu. Mogę powiedzieć nawet, że się wychowałam wokół takich ludzi, wiecznie niezadowolonych, bojących się co będzie, kłócących się, krytykujących tych co ośmielają sie myśleć inaczej. Przypomniał mi się chłód mojego dzieciństwa, jaki chaos panował wokół mnie, jaką bezradność i strach wtedy czułam, humorzastość dorosłych, kiedy nie wiedziałam za co i kiedy oberwę pasem, a napięcie cały czas wisiało w powietrzu. Teraz jako już dorosła próbuję to wyprostować, wytłumaczyć sobie, że nie mam się czego bać. Nauczyłam się że można liczyć tylko na siebie i nie pozwolić sobie żeby inni układali mi życie ani nie czekać na księcia z bajki, który odmieni zły los. A co do ulubionej rozrywki rodaków- czyli dawania recepty jak powinno wyglądać Twoje idealne życie: wyjdź za mąż w wieku 18 lat, skończ studia by mieć mgr, urodź dzieci, trzymaj poziom-miej dom, pracę, samochód, to odcinam się od tego jak tylko się da, niech dbają o swoje podwórka, a nie wtykają nosa w cudze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Straszny ten film, oglądałam z ratach, bo za bardzo mnie tyrał :o najgorsze ze taka sytuacja moze przytrafic sie dosłownie kazdemu, sama znam 2 osoby które maja podobne problemy z mieszkaniami :hide: w filmie przedstawiono czarny scenariusz , zapalnik do wywołania w ludziach najgorszych cech, kiedy nagromadza sie stres, wzajemne pretensje, bezdusznosc, egoizm. Zadziwiała mnie agresja z która wszyscy sie do siebie odnoszą, odrobine współczucia i przyzwoitosci okazał na końcu Bartek /scena w sądzie/. Z postaci najbardziej irytowała mnie Beata, popisowa w roli ofiary i wycieraczki, zyjaca złudzeniami o stworzeniu kochającej sie rodziny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×