Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wpływ komputera na osobowość i zachowanie.


Goryla Gorillas

Rekomendowane odpowiedzi

Używam komputera nałogowo 10 lat przez kilkanaście godzin. Na początku bardzo dużo grałem, lecz w wieku 17 lat gry zaczęły mnie już nudzić i grałem coraz mniej.

 

Teraz mam 23 lata i od roku znowu zacząłem pykać w gierki Dota2, Left4Dead, TF2 i zauważyłem, że moja osobowość wróciła do stanu sprzed terapii u psychologa - nie ma we mnie już takiej spontaniczności, wesołości, wolniej myślę, mówię głupio. Moje granie wygląda jak ciągi pijacze - gram przez kilka dni, a potem przerwa na tydzień.

 

Najgorsze objawy mam dopiero świeżo po graniu. Mam wtedy problemy w mówieniem, znacznie spowolnione myślenie, w ogóle nie interesują mnie związki, przyszłość i jestem nadmiernie uspokojony.

 

Wie ktoś dlaczego już godzina grania na mnie tak otumaniająco działa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Goryla Gorillas, wszystko w nadmiarze szkodzi. Kilka czy kilkanaście godzin przed komputerem codziennie może naprawdę źle wpłynąć nie tylko na psychikę, ale też na zdrowie człowieka (problemy ze wzrokiem, wady postawy etc.). Nie wspominając o tym, że to zakrawa o uzależnienie od komputera. Przedkładasz rzeczywistość wirtualną nad realną, a to naprawdę niepokojące. Powinieneś skonsultować się ze specjalistą, bo być może Twoje złe samopoczucie w trakcie korzystania czy po skończeniu korzystania z komputera to swoiste objawy uzależnienia (jak objawy abstynencyjne u alkoholika). Odsyłam do tekstów: http://portal.abczdrowie.pl/uzaleznienie-od-komputera i http://portal.abczdrowie.pl/skutki-uzaleznienia-od-komputera. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie działa to u ciebie tak jak u alkoholika. wystarczy jeden kieliszek i od nowa jest się uzależnionym.

zdaje się że tak samo jak alkoholik, w ogóle nie bedziesz mógł już grać, bo wszystkie negatywy będą wracać.

ale jeżeli z tego powodu chodziłeś na terapię to sam powinieneś wiedzieć najlepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że ja nie mam objawów typu; obsesyjne myślenie o grach i komputerze, niecierpliwość kiedy nie mam dostępu do komputera. Nawet jak rozwiązywałem te internetowe testy na uzależnienie, to wychodziło, że nie jestem uzależniony. :mrgreen: Jedyny objaw jaki do mnie pasuje, to tylko kilkunastogodzinne przesiadywanie przed komputerem oraz izolowanie się od otoczenia.

 

-- 10 wrz 2014, 11:58 --

 

Echh. Szkoda, że nikt nie odpisuje, bo ten temat miał służyć ogólnej dyskusji.

 

Wyczytałem w internecie, że u osób nadużywających komputera, pojawiają się cechy jak u ludzi z Aspergerem. Czy takie zmiany są trwałe?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadużywanie komputera to tylko skutek. Musi być przyczyna dlaczego tyle czasu przed nim siedzisz. To właśnie w tamtej pierwszej przyczynie jest źródło Twoich problemów. Nie zwalaj winy na komputer.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Internet i komputer to dobra i wygodna rzecz ale gdy się korzysta z umiarem.

 

Komputery to była moja pasja od młodych lat ale niestety nie korzystałem z umiarem bo siedziałem dawniej przez komputerem nawet do 20h/dobę i zapomniałem, że życie to też wyjście z domu, spotkanie się z znajomymi, poznanie dziewczyny, wyjście na imprezę, czy jakiś sport. Aktualnie nie mam znajomych, nie mam dziewczyny, mam fobię społeczną i ogólnie nic ciekawego...

 

Dziś wiem, że ta pasja mi trochę życie zniszczyła niestety...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Goryla Gorillas, Właśnie. Ja kiedyś też myślałem, że to komputer był moim głównym problemem ale później sobie uświadomiłem, że jednak inne osoby mają komputery, korzystają z nich i nie mają takich kłopotów jak ja. W dzieciństwie wynikało to u mnie z kompletnym olaniem kwestii wychowawczych przez rodziców. Nie pokazali mi żadnej innej alternatywy na spędzanie wolnego czasu ponieważ sami byli puści, nie mieli żadnych hobby, a wolny czas spędzali głównie przed telewizorem lub przy piwie (w przypadku ojca). Postawili mi komputer, który był moim jedynym źródłem rozrywki, nie wiedziałem co innego mogę robić poza nim, a później robili mi wyrzuty, że spędzam tyle czasu przed nim. No kur*a a czy ich sposób spędzania wolnego czasu był lepszy? To co niby, miałem spędzać go tak jak oni przed tv? Czy może w odurzeniu etanolem? W innych rodzinach to rodzice chociaż PRÓBOWALI coś robić ze swoimi dziećmi. Jakieś wypady gdzieś, wspólne gry, nie wiem, cokolwiek. A u mnie? Zero. A co do problemu z brakiem znajomych to pamiętam, że już przed tym jak posiadałem komputer to miałem z tym wielkie problemy. Komputer był tylko ucieczką przed brakiem akceptacji środowiska. Gdyby nie stworzyli komputerów to znalazłbym coś innego, może książki. To się wszystko zazębia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Komputer coś daje, coś odbiera. W biurach nie ma maszyn do pisania, nie stosuje się papierowych kalek i nie wysyła listów. Czy to lepiej, że teraz wszystko robi komputer? Może ktoś woli pracować w centrum obliczeniowym i być żywym kalkulatorem, był taki zawód kiedyś. Tak samo kasety VHS mają swój urok, mam ich znak w awatarze.

 

Jakbyś nie siedział przy komputerze to byś znalazł inną rozrywkę, gotowanie, łowienie ryb.

 

KochajacyFacet, a ty dużo siedzisz przy komputerze poza pracą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siedzę tyle przy komputerze, bo nie mam żadnych znajomych i nic nie mam do roboty.

Goryla Gorillas, a ja myślę, że nastąpiło pewne sprzężenia zwrotne, że tak to nazwę. Nie miałeś żadnych znajomych, trudno nawiązywałeś relacje interpersonalne i uciekłeś w świat wirtualny przed komputer. Komputer stał się dla Ciebie "ciekawszą" alternatywą, z tym, że z czasem komputer pogłębił tylko Twoje pierwotne problemy, czyli wraz z ilością spędzanego przed monitorem czasu miałeś jeszcze większe trudności, by z kimś porozmawiać w realu. Czy przypadkiem tak nie było?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie miałeś żadnych znajomych, trudno nawiązywałeś relacje interpersonalne
Mam problem z nawiązaniem kontaktu z rówieśnikami.

W ogóle nie potrafię z nimi złapać kontaktu, bo mocno się ode mnie różnią - mają inne poczucie humoru, styl bycia, osobowość.

Nie mam natomiast większych problemów z kontaktami z ludźmi 30+.

 

Jeśli kogoś polubię, to ujawnia się u mnie całkiem inna osobowość - pojawia się pewność siebie, skłonność do żartów, czasem gadatliwość itd. Sam nie wiem skąd ujawniają się u mnie takie cechy, skoro 10 lat siedzę w domu :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku komputer chyba nie wpłynął w jakiś znaczny sposób na moją osobowość. Od zawsze, odkąd pamiętam nie potrzebowałem żadnych kontaktów z innymi oraz miałem emocjonalne problemy z odezwaniem się do kogoś oraz lubiłem "uciekać w świat nierzeczywisty"; wpłynął chyba tylko tyle, że to trzecie mi się nasiliło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Goryla Gorillas, O,spotkałem i klona na tej forumoplanecie.

Też spędzam większość życia przy pc,myślę że to można nazwać nałogiem jednak,nie takim gdzie bez łącza zabijesz 3 osoby w otoczeniu,jednak domyślam się że bez PC czy netu nudzisz się jak pies łańcuchowy.

Kontakty z rówieśnikami itd - u mnie również identycznie,sytuacja życiowa - Tyle co tu z forum mam kilku funfli i kilka innych pasji,ale wszystkie i tak "istnieją" też w sieci,znajomych,zwłaszcza rówieśników - prawie że zero D:

Rozwiązania tego problemu,czy sytuacji nie mam,nadal też tkwie na tym etapie,że komputer i internet mi zastępuje większość życiowych aspektów (Nie licząc podstawowych).

Pewnie alternatywne sposoby spędzania czasu,ale 1 recepty nie ma... Albo social lajf D:

Wie ktoś dlaczego już godzina grania na mnie tak otumaniająco działa?

Wydaje mi się,że to kwestia "wsiąknięcia" w wirtualny świat i odcięcia się od realnego,choćby chwilowo,mózg tak się skupia na wirtualu że "odpływ" od rzeczywistości trwa ciut dłużej..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje życie praktycznie od zawsze toczyło się tylko w świecie wirtualnym. W świecie fizycznym moja postać jest tylko podtrzymywana przy życiu abym mógł funkcjonować w świecie online. To własnie świat online jest moim głównym światem. To tutaj czytam, oglądam słucham, rozmawiam, uczę się, bawię się itd. To ten świat pochłania moją całą aktywność, nie licząc zaspokajania potrzeb fizjologicznych. Świat realny jest nudny, brutalny i smutny. Co w realu można robić bez pracy, znajomych, pieniędzy i zdrowej psychiki? Medytować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monooso

 

Też zbyt dużo czasu spędzam przy tym heblu i dostrzegam problem.

Jesteś szczęśliwy z tego powodu ,że siedzisz patrzysz na ten ekran ,a życie realne które może być piękne ucieka Ci i nigdy się do niego nie wrócisz majac np.22 lata ,bo to już minęło i jedyne co z tego okresu będziesz pamiętać ,to siedzenie przed ekranem ?

Nie masz ochoty pociupciac czy być pociupciana zamiast fapać całe życie przed ekranem ?Pewnie WYDAJE się niemożliwe ?

 

Ok masz chorą psychikę ,ale to nie oznacza ,że musisz siedzieć przed monitorem i narzekać.

 

Co w realu można robić bez pracy, znajomych, pieniędzy i zdrowej psychiki? Medytować?
Leczyć się ,szukać pasji może kiedyś pracy.Nie musi być wszystko naraz.

Dobrze wiem ,że to nie łatwe ,bo mam lek wolnopłynący,ataki paniki , fobie i jakby było mało, to deprecha w róznej skali.

Ta świadomośc ,że wszystko ucieka przez chorobę bardziej wkurwia niż boli...Tak wkurwia ,że człowiek zaczyna coś robić,zmuszać się.

Mnie włąśnie te wkurwienia motywuje nawet jak mam okropne lęki.

Teraz też czuję dość mocny lęk i derealizację mógłbym uciec przed tym i spędzić wieczór przed komputerem ,ale tego nie zrobie.

Kasą się nie tłumacz ,bo sport,sztuka i wiele rzeczy jest za darmo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie tam w ogóle nie szkoda straconych lat - szczególnie gimnazjum i liceum. Szkoda mi jedynie czasu, który ucieka w tej chwili oraz przytłacza mnie świadomość, że przyszłe lata będą też prawdopodobnie stracone.

 

Ustaliłem sobie, że od 25 r.ż muszę zacząć żyć normalnie, bo dla mnie ten wiek jest jakąś "magiczną" granicą i jeśli ją przekroczę, a dalej nic się nie zmieni, to wtedy zacznę się martwić i to na całego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JużTuByłem, Oczywiście, że nie jestem z tego powodu szczęśliwy ale paradoksalnie nie jestem również jakoś mega przybity. Jestem jakby zawieszony w próżni, zobojętniały. Czasami mam skoki nastroju, że jestem przybity, innym razem, że jestem szczęśliwy ale przeważnie cały czas jestem w tym stanie zawieszenia. Ten stan chyba towarzyszy mi całe życie. Nie pamiętam aby kiedykolwiek było inaczej. Nie wiem co mógłbym robić innego oprócz siedzenia przed komputerem lub odurzania się. Tylko to przychodzi mi do głowy.

 

Znalezienie dziewczyny owszem wydaje mi się niemożliwe ale na to składa się masa rzeczy. Jeden sznurek pociąga drugi. W głębi siebie mam zaprogramowane na amen, że nigdy nie będę miał dziewczyny, że nigdy nie będę miał pracy, że nigdy nie będę miał samochodu itd. Mam tak zaprogramowane chyba od zawsze. Co do ciupciania to właśnie jakoś nie mam na to zbytnio ochoty. Osobiście się dziwię wszystkim, którzy tak panicznie szukają partnerek, chcą uprawiać sex, zakładać rodziny, płodzić dzieci itd. Nigdy tego nie rozumiałem i dalej nie rozumiem ponieważ ja nie odczuwam takich pragnień. Tak jakby Ci ludzie żyli w innym wymiarze. Dla mnie masturbacja ZDECYDOWANIE wystarcza.

 

Właśnie nie wiem po co mam się leczyć. Mam się leczyć dla samego leczenia? Nie mam żadnych wielkich pasji. Pracy też chyba nigdy nie znajdę. Wszyscy tacy nieudacznicy jak ja otrzymują ją po znajomościach, rodzina przeważnie załatwi. A, że moja rodzina jest stuknięta, wyalienowana i nie ma takich możliwości to na bezrobociu będę siedział jeszcze przez wiele lat. Na to również się składa wiele czynników.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pracy też chyba nigdy nie znajdę. Wszyscy tacy nieudacznicy jak ja otrzymują ją po znajomościach, rodzina przeważnie załatwi. A, że moja rodzina jest stuknięta, wyalienowana i nie ma takich możliwości to na bezrobociu będę siedział jeszcze przez wiele lat. Na to również się składa wiele czynników.

 

 

Walcz dalej.Przynajmniej będziesz miał poczucie że się starasz i nie wychodzi.To lepsze niż nic nie robienie i wyrzuty sumienia z tego powodu.Mi się udało znaleźć właśnie prace po 3 latach bezrobocia a niezła ze mnie bojąca dupa więc tobie też w końcu się uda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×