Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ciągłe niepowodzenia, olewanie przez innych...


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Nie przywykłem do wylewania moich żalów na forach internetowych ale czuję potrzebę podzielenia się moim smutkiem a nie bardzo mam z kim o tym pogadać w realnym świecie, albo może też nie do końca chcę z kimś rozmawiać bo wokół są tylko ludzie którzy i tak mnie nie rozumieją. Stąd ten mój post.

Od jakiegoś czasu mam wrażenie, że coraz mniej jestem potrzebny na tym świecie. Moje życie to pasmo niepowodzeń i smutku. Niby teoretycznie w życiu mi nic nie brakuje, wiem że inni mają gorzej jednak tak jest tylko pozornie. Brakuje mi bowiem szczęścia. W sumie wydaje mi się, że zaczynam się przyzwyczajać do bycia olewanym przez innych o ile w ogóle można się do tego przyzwyczaić. Jednym z tych ciągłych niepowodzeń są moje związki o ile można te relacje tak nazwać. Ostatnio bowiem po raz kolejny mój ,,związek" zakończył się po bardzo bardzo krótkim czasie w takim stylu jak zawsze : było fajnie, zabawiłam się Twoimi uczuciami a teraz spadaj. Po każdym takim wydarzeniu obiecuję sobie, że więcej nie będę się pchał w takie pseudo związki ale za chwile ktoś się pojawia znowu zaczyna mi zależeć i znowu wszystko się kończy. Może za szybko się angażuję, nie wiem.

Zresztą poza miłością brakuje mi też przyjaźni i właśnie takiego wyrwania się od tego wszystkiego, pogadania z kimś kto zrozumie. Mimo, że jestem raczej dobry dla innych( może aż za dobry) to wiele kontaktów się urwało, wiele ludzi odzywa się jak coś potrzebuje, większość jest zajętych innymi sprawami.

To tak w skrócie w ramach wstępu ;) Jeżeli w ogóle kogokolwiek zainteresowało to co tu pisze zapraszam do wymiany zdań czy to w postach czy też w prywatniej wiadomości.

Nie oczekuję współczucia, po prostu poszukuję jeszcze wiary w ludzi ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj chloopak!

 

Z Twojej wiadomości przebija smutny ton. Prawdopodobnie przygnębienie wynika w głównej mierze z nieudanych relacji interpersonalnych, w tym z nieudanych związków z dziewczynami. Trudno stwierdzić, dlaczego Twoje związki tak szybko się kończą - czy dlatego, że źle "trafiasz", czy dlatego, że zbyt szybko się angażujesz, czy dlatego, że inni wyczuwają, że jesteś "za dobry" i wykorzystują Cię dla własnych korzyści? Nie wiem... Ile w ogóle masz lat? Co robisz na co dzień - uczysz się, studiujesz, pracujesz?

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od jakiegoś czasu mam wrażenie, że coraz mniej jestem potrzebny na tym świecie. Moje życie to pasmo niepowodzeń i smutku. Niby teoretycznie w życiu mi nic nie brakuje, wiem że inni mają gorzej jednak tak jest tylko pozornie. Brakuje mi bowiem szczęścia. W sumie wydaje mi się, że zaczynam się przyzwyczajać do bycia olewanym przez innych o ile w ogóle można się do tego przyzwyczaić. Jednym z tych ciągłych niepowodzeń są moje związki o ile można te relacje tak nazwać.

chloopak, korzystałeś kiedykolwiek z konsultacji u psychologa? Przez Internet nie da się postawić diagnozy, ale Twoje samopoczucie może świadczyć, jak nie o nastroju depresyjnym, to przynajmniej o jakimś kryzysie emocjonalnym. Zorientuj się, czy przy Twojej przychodni akademickiej nie działa jakaś poradnia psychologiczna. Może warto porozmawiać ze specjalistą? Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

nie wiem jak założyć nowy temat, dlatego pozwoliłam sobie napisać tu...

Opiszę moją sytuację i baaardzo proszę o odpowiedź, jestem trochę zagubiona...

 

Czy on zrezygnował z tego by mnie poznać bliżej, czy się wystraszył, czy nie jestem w jego stylu??

Pewien czas temu poznałam mężczyznę, pisało się miło, jednak ja byłam niedostępna dla niego z tego powodu, iż w tym czasie kogoś miałam. Nie chciałam być wobec niego nie fair, powiedziałam mu że kogoś mam i nie układa się w moim obecnym związku. Pisałam do niego jak do znajomego, nawet nie mówiłam o sobie zbyt wiele. Traktowałam to jako hmm… kogoś do pogadania i nawet nie było mi w głowie by się spotkać. Jednak po długich rozmowach postanowiłam go poznać, tylko zwykłe spotkanie, rozmowa i każdy poszedł w swoją stronę. Po tym spotkaniu rozmawialiśmy przez tel., pisaliśmy ogólnie mieliśmy kontakt i nadal jeszcze mamy.

Krótko po tym rozstałam się ze swoim facetem (nie z powodu tej znajomości, nie układało się od dłuższego czasu i on tak postanowił). O tym wszystkim powiedziałam koledze, którego poznałam. Wspierał mnie, był kiedy tego potrzebowałam, jestem mu za to bardzo wdzięczna. Takim zainteresowaniem, pokazał że jest wart czegoś więcej, zaufałam mu. Dzwonił, pytał jak się czuję. Jednak niedługo po tym stwierdził, że jestem dla niego tylko koleżanką, że on nie chce mnie skrzywdzić i że nie chce by to przekroczyło pewne granice.

Do dziś piszemy ze sobą, rozmawiamy, jednak on znaczy dla mnie trochę więcej niż tylko znajomy. Załamało mnie jego pytanie do mnie, a mianowicie czy mam jakąś wolną koleżankę dla niego. Ciągle rozmawiając docinamy sobie tak w żartach. Nie wiem czy to pytanie było poważne czy tak po prostu z głupoty.

Trochę się pogubiłam, czy on faktycznie chce by coś z tego było bo jednak pisze, dzwoni, raz na jakiś czas się spotkamy, czy tylko traktuje mnie jako koleżankę i już tak zostanie. Czy może ja wszystko popsułam przez to że mu opowiedziałam o tym co u mnie się dzieje i chłopak się wystraszył. Zrobiłam to wtedy nie myśląc dużo o naszych relacjach, tylko dlatego że potrzebowałam bardzo wsparcia po rozstaniu. Nie mówiłam mu o swoich prywatnych sprawach, a później nagle tak się otworzyłam i dowiedział się tyle w jeden wieczór. Może się wystraszył?? Albo stwierdził, że jednak nie chce takiej kobiety?

Co o tym wszystkim mam myśleć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alicja07, nie wiem, jakie intencje ma wobec Ciebie Twój kolega. Ty po rozstaniu z chłopakiem zauważyłaś, że warto koledze dać szansę, zaangażowałaś się w tę relację. On zdaje się podchodzić do tej znajomości luźniej. Ale niewykluczone, że stwarza jedynie takie pozory, a tak naprawdę nie jesteś mu obojętna... Ten tekst, czy nie masz dla niego jakiejś wolnej koleżanki, mógł być jakąś prowokacją. Może chciał Cię sprawdzić, jak zareagujesz, czy nie będziesz zazdrosna etc. Tak naprawdę nikt nie może wiedzieć, co mu w głowie siedzi i jakie ma wobec Ciebie zamiary. Może porozmawiaj z nim szczerze o charakterze Waszej znajomości i nieco się przed nim otwórz - że znaczy dla Ciebie trochę więcej niż "zwyczajny kolega". Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moja przyjaciólka ma problem

otóż jest pozytywną ,kochającą życie osobą ,a mimo to ciągle jest odrzucana w pracy ,trwa to od około2 lat.

Lubi prace z ludżmi ,ma dobry kontakt w zespole ,jest zdolna szybko się uczy w nowej pracy ,otwarta i bez powodu ją delikatnie mówiąc po około 8 -11 dniach ,,wykopują''

Z tymże jest to praca na zlecenie ,jest zwalniana bez podania przyczyny

Zastanawiam się co może być przyczyną takiego obrotu sprawy

 

poproszę o odpowiedż i dziękuję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×