Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hej wszystkim znerwicowanym:)


Musicman

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam na imie Lukasz i mam 24 lata, przedstawie po krotce moje przygody z "kochana" nerwica:)

To byl marzec 2007, jak to zwykle w marcu bywa grypa sobie szaleje wiec i mnie dopadla. Dostalem antybiotyk, tydzien L4, polezalem w domu niestety po tygodniu nadal zle sie czulem. Zaczely mnie meczyc dziwne zawroty glowy, stwierdzilem ze to po tym antybiotyku, poszedlem do lekarza, ktory przepisal kolejny antybiotyk i nastepny tydzien w domu, znow nie czulem sie najlepiej, zaczalem sie martwic ze to jakies powiklania po grypie, wpadlem w manie mierzenia sobie temperatury a co za tym idzie, oczywiscie gdy byla troche wyzsza zaczynalem sie nakrecac, potrafilem ja mierzyc 10 razy dziennie. Po tygodniu do lekarza, ktory zarzadzil kolejna kuracje antybiotykami, tym razem juz zastrzyki. Grypa przeszla lecz ciagle nie czulem sie dobrze. Cholerny stres, przeciez musze wrocic do pracy. Wrocilem , po tygodniu udalem sie do neurologa w zwiazku z bolami glowy, pani zdecydowala sie polozyc mnie w szpitalu w celu diagnozy czy to aby nie zapalenie opon mozgowych, tutaj zamarlem i od razu dostalem jeszcze wiekszego bolu glowy, lezalem tydzien w szpitalu w obrzydliwej sali, ktora wygladala jak jakas cela, zrobili badania ktore nic nie wykazaly. Telepalem sie ciagle myslac co mi w koncu jest? Dzis wiem ze specjalisci ktorzy tak strakuja nie potrafili rozpoznac zwyczajnego odwodnienia i wyjalowienia organizmu (przy takim stresie raczej nie ma sie ochoty wrzucac czegokolwiek do zoladka). Stwierdzono napieciowy bol glowy, dostalem Asentre i odeslano mnie do domu. Pogorszylo sie jeszcze bardziej, strasznie oslablem, malo jadlem, uderzenia goraca, bylem bliski omdlenia. Udalem sie do lekarza rodzinnego, ktory zasugerowal zapalenie miesnia sercowego (tu jeszcze wiekszy schiz i strach), zrobilem prywatnie ukg, ktore tez nic nie wykazalo. Z wyczerpania udalem sie do szpitala na interne, ledwo tam doszedlem, pani doktor jak mnie zobaczyla natychmiast polozyla na oddziale, dostalem kroplowki ktore troche postawily mnie na nogi, zrobili cala mase badan lacznie z posiewami krwi (doktor ktory robil ukg zasugerowal zakarzenia bakteryjne krwi, nie musze chyba mowic jak to na mnie podzialalo):) Po tygodniu tam spedzonym poczulem sie lepiej wiec wypisano mnie do domu, zrobilem jeszcze prywanie kupe badan, ktore oczywiscie byly rewelacyjne, asentre odstawilem bo w swoich hipohondrycznych myslach psychiki nawet nie bralem pod uwage. Coz na dzien dzisiejszy moge napisac? Minelo pol roku, popadlem w depresje i nerwice lekowa, boje sie choroby fizycznej badz psychicznej? Od dwoch tygodni znow zaczalem brac asentre, wspieram sie czytajac posty na tym forum i wiem ze nie jestem sam ze swoimi przygodami :) Wstaje rano i po kilku godzinach jestem nie do zycia, glownie chodzi o straszliwe zmeczenie, ponoc to typowe przy nerwicy:) To tylko krotkie streszczenie moich przygod bo staram funkcjonowac normalnie i nie myslec za duzo o tym:) Nadal szukam przyczyn somatycznych swojego zlego samopoczucia choc wyniki badan mowia co innego. Lęk i mysli "kiedy to sie skonczy"robia "cuda" z czlowiekiem. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzis rano obudzilem sie z potwornym atakiem leku.

Przede wszystkim witaj na forum!

 

Dzisiaj jest taki beznadziejny dzień! Więc się nie przejmuj! Ja nie miałam ataku lęku od tygodnia, a dziś rano jak tylko wstałam dopadły mnie jakieś "schizy".

Tylko że ja już nie mam zamiaru im się poddawać.

Ty też sobie poradzisz!

Buziaki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ehhhhh, najgorsze, że te schizy pojawiaja sie nagle, niewiadomo skąd. ważne żeby sobie z nimi jakoś radzić, mnie np. przeraża sam fakt takiej sytuacji, że ogarnia mnie taki lęk z którym nie potrafię sobie poradzić, że mój mózg eksploduje (chociaż w takim przypadku pewnie byloby mi wszystko jedno). a tak na marginesie, to pozdrawiam...a co do leków to nie wiem czy działają jak trzeba, ja jakiś czas temu brałam na depresje ale odstawiłam, bo po lekach byłam w jeszcze gorszym stanie (zupełne otępienie zmysłów), więc nie wiem co gorsze.....czucie czy nieczucie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×