Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co sądzicie o medycynie naturalnej, ziołach?


Minesweeper94

Rekomendowane odpowiedzi

Krótko i prosto z mostu - co uważacie o medycynie naturalnej? Komuś pomogła na tyle, że nie musiał brać zwykłych leków? Można spotkać się z opiniami, że po lekach (po ich odstawieniu) jest czasami gorzej, że firmy farmaceutyczne celowo to robią, żeby kasę zbijać na ludziach, którzy po odstawieniu znowu tego potrzebują, niektórzy polecają np. dziurawiec, ale przecież znamy też przypadki, że po lekach ludzie wracają do życia i się nim cieszą. Czy rzeczywiście można ziołami się wykurować z jakiejkolwiek nerwicy, depresji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miewam różnorakie, lekkie objawy nerwicowe oraz lekkie obniżenia nastroju i pomagają mi na to właśnie zioła. Stosuję jednak je w postaci płynnej na alkoholu, bo takie są najskuteczniejsze w przeciwieństwie do herbatek, które mają znikome lub żadne działanie.

 

I co ciekawe efekt jest praktycznie taki sam jak podczas przyjmowania leków.

 

Od tygodnia zażywam Nervosol, a potem przechodzę na Sedomix + nalewka dziurawcowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem zwolenniczką ziół. Uwielbiam herbatki ziołowe, zażywam zioła mielone, a także mieszanki. Na uspokojenie, nerwicę, stosuje jako wspomagające, natomiast skutecznie pomagają mi na problemy trawienne, wątrobowe. To skutki potwierdzone badaniami.

Nie moge uzywac nalewek ziołowych, bo, po prostu nawet małe dawki alkoholu, źle na mnie wpływają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z roślin pozyskujemy wiele różnych wartościowych substancji leczniczych. Niestety nie ma wśród nich leków przeciwdepresyjnych i przeciwlękowych koniecznych w terapii, są tylko substancje o lekkim działaniu uspokajającym lub pobudzającym.

 

Dziurawiec ma sporo przeciwwskazań (skutki uboczne, interakcje), więc nie można go żreć, tylko dla tego, że niektórzy polecają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

. Niestety nie ma wśród nich leków przeciwdepresyjnych i przeciwlękowych koniecznych w terapii, są tylko substancje o lekkim działaniu uspokajającym lub pobudzającym.
W Niemczech to podobno dziurawiec ma status leku i lekarze przepisują go normalnie na lżejsze depresje.

 

skutki uboczne,
Porównaj skutki uboczne dziurawca, a antydepresantów - niebo, ziemia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ziółka są fajne ;)

Dobre są ziołowe tabletki uspokajające o nazwie... tabletki uspokajające. Takie w małym plastikowym baniaczku. Śmierdzi to jak nieszczęście, ale działa cuda ;)

A na problemy ze snem wypijałam swojego czasu melissę z dwóch torebek i też pomagała.

A w innych celach ostatnio wypróbowałam lubczyk... i też działa :105::105::105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie jak ktoś stosuje leczenie ziołami i mu to pomaga. Też swego czasu kupowałam tabletki uspokajające z Labofarmu i muszę powiedzieć, że trochę wyciszały. Kupowałam też Persen, piłam melisę itp. Ale muszę wyznać, że tylko i wyłącznie w lekkich stanach nerwicowych tego typu leki mogą komukolwiek pomóc. Wiem, bo jestem tego idealnym przykładem. Dopóki stres był na tyle mały, że mogłam nad nim panować, to kupowałam te wszystkie ziołowe cuda, jednak, gdy zauważyłam, że przyjmuję 3 razy większe dawki niż zaleca producent, a i tak nie mogę zasnąć albo budzę się po 3 godz. snu i do rana leżę, nie mogąc ponownie zasnąć....w takim przypadku zioła nie pomogą. Albo leki (antydepresanty) albo psychoterapia, a najlepiej jedno i drugie. I nikt mi nie powie, że melisa coś zdziała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W niektórych ziołach są takie mocne substancje, że można się przejechać na tamten świat.

 

To jakie rośliny jemy ma ogromny wpływ na nasze samopoczucie. Jedna może nam coś uzupełnić, inna podrażnić. Melisa to może być taki relaks przy filiżance, ale wiadomo, że przyczyn choroby psychicznej nie usunie.

 

Ale gadałam dzisiaj z klientką (koło 60 lat), opowiedziała mi o tym czym ją babcia leczyła jak była mała. Niestety nie pamięta receptur, ale ciekawie to brzmiało i tak.

 

-- 12 paź 2014, 20:17 --

 

Dobra, douczyłam się. Jest ileś tam ziółek łagodnie uspokajających, ale tylko dziurawiec jest jedynym naturalnym surowcem leków p/depresyjnych, nadto tylko w postaci wyciągu alkoholowego. (Herbatka działa ale na trawienie).

 

No to proszę państwa tylko nabyć saszetkę w hurtowni zielarsko-farmaceutycznej i flaszkę w monopolowym i zaczynamy produkcję leków :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też jestem zwolenniczką ziół. Ich działanie niekoniecznie musi być słabsze od leków syntetycznych, niekiedy może być nawet silniejsze. Dużą zaletą ziół jest to, że nie powodują tylu działań ubocznych co typowe leki. Są ludzie, u których efekty uboczne przy braniu leków są gorsze niż potencjalny efekt leczniczy- wtedy warto spróbować ziół.

 

Dziurawiec stosowałam rok temu przez kilka miesięcy w okresie jesienno-zimowym i na mnie działał. Piłam codziennie 1-2 szklanki naparu. Czułam poprawę nastroju, nie brało mnie tak na płakanie i nie musiałam spać 16 godzin dziennie. Dziurawiec działa jak inhibitor MAO, więc odpada jak się bierze inne leki, np. SSRI, no i nie można go brać latem, kiedy jest silne słońce- powoduje poparzenia skóry.

 

Teraz na pierwszy plan wysuwają się u mnie lęki i pogorszenie pamięci, więc celuję w inne zioła. Uspokajająco działa np. lawenda lekarska czy chmiel zwyczajny. Na poprawienie pamięci znalazłam brahmi-mandukaparni-ashvagandha-t53864.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziurawiec stosowałam rok temu przez kilka miesięcy w okresie jesienno-zimowym i na mnie działał. Piłam codziennie 1-2 szklanki naparu. Czułam poprawę nastroju, nie brało mnie tak na płakanie i nie musiałam spać 16 godzin dziennie. Dziurawiec działa jak inhibitor MAO, więc odpada jak się bierze inne leki, np. SSRI, no i nie można go brać latem, kiedy jest silne słońce- powoduje poparzenia skóry.

Tylko wyciąg z dziurawca na spirytusie ma działanie przeciwdepresyjne, herbatka to najwyżej na brzuch :roll:

 

Ale w sumie mnie się kiedyś poprawiło od bananów i zielonej herbaty, więc najważniejsza jest po prostu konsekwencja w stosowaniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziurawiec stosowałam rok temu przez kilka miesięcy w okresie jesienno-zimowym i na mnie działał. Piłam codziennie 1-2 szklanki naparu. Czułam poprawę nastroju, nie brało mnie tak na płakanie i nie musiałam spać 16 godzin dziennie. Dziurawiec działa jak inhibitor MAO, więc odpada jak się bierze inne leki, np. SSRI, no i nie można go brać latem, kiedy jest silne słońce- powoduje poparzenia skóry.

Tylko wyciąg z dziurawca na spirytusie ma działanie przeciwdepresyjne, herbatka to najwyżej na brzuch :roll:

 

Ale w sumie mnie się kiedyś poprawiło od bananów i zielonej herbaty, więc najważniejsza jest po prostu konsekwencja w stosowaniu.

 

Dokładnie. Ponieważ substancje zawarte w dziurawcu zwyczajnym odpowiadające za jego przeciwdepresyjne właściwości (czyli głównie hiperycyna, pseudohiperycyna, hiperforyna, adhiperforyna - które są inhibitorami MAO i/albo inh. wychw. zwrt. monoamin) są praktycznie nierozpuszczalne albo bardzo trudno rozpuszczalne w wodzie, są natomiast świetnie rozpuszczalne w etanolu. Dlatego przeciwdepresyjne działanie mają tinctury albo intracta z dziurawca. Wodne wyciągi mają jedynie działanie moczopędne, poprawiające trawienie.

 

Gdzieś kiedyś na jakimś forum czytałem przepis jak można w domu zrobić spirytusowy wyciąg z dziurawca standaryzowany na określoną zawartość % hiperycyny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szubidka, bezpośrednio z mirtą nie wchodzi, ale działanie mogło by się sumować, więc trzeba powiedzieć psychiatrze o dziurawcu, żeby nie dawkować sobie na pałę.

 

Co do medytacji, to ćwiczenia relaksacyjne nie mogą zaburzyć chemii mózgu, ale sądzę że różni guru nowej psychologii spod znaku New Age mogą zrobić komuś z psychiki barszcz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie! Woda do zaparzania dziurawca, to nie woda destylowana!

 

W wodzie znajduje się szereg soli, minerałów, a jak ktoś dosypie cukru to zaczyna być na prawdę ciekawie.Ten miks substancji tworzy w całym roztworze specyficzną energetycznie strukturę, na poziomie wiązań i oddziaływania samych molekuł z tak delikatnymi cząsteczkami jak inhibitory itd tworzą wzajemnie oddziałujące ze sobą układy.

 

Rozpuszczalność innych substancji czynnych jak MAO itd dziurawca w wyżej wymienionym roztworze wzrasta niewspółmiernie.

 

pozdrawiam

chemik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×