Skocz do zawartości
Nerwica.com

uważajmy na terapeutów bez kwalifikacji i superwizji


przemek1973

Rekomendowane odpowiedzi

Pragnę na swoim przykładzie zaapelować do wszystkich potrzebujących pomocy psychologa czy terapeuty o sprawdzania kwalifikacji takiej osoby. Ja idąc do gabinetu byłem przekonany że trafiłem do fachowca i głupio było poprosić o certyfikat czy zapytać o superwizję. Chodziłem przez pół roku do pani Walerowskiej z Krakowa. Gdy mało się nie przeniosłem na tamten świat okazało się że: pani nie ma certyfikatu - dopiero go robi, nie podlega ŻADNEJ superwizji - gdy jak mi napisała - jako 28 latka jest tak doświadczonym terapeutą że nie potrzebuje superwizji. Gdy poprosiłem dla mojej nowej terapeutki - już klinicznej i utytułowanej - dokumentację z terapii usłyszałem że takowej nie było i nie ma. Co znamienne nie dostałem też ani paragonów ani rachunków - uczęszczałem do pani od kwietnia do października 2013 roku a terapeutka działalność założyła w grudniu 2013 roku.. Apeluję więc sprawdzajcie do kogo chodzicie i komu powierzacie swoje zdrowie i życie. To nie wstyd pytać! Obecna znakomita pani psycholog sama od siebie pokazała mi dokumenty potwierdzające jej wykształcenie i kwalifikacje i podała osobę która ją superwizjuje. To bardzo ważne ! Zalecam też ostrożność jeśli chodzi o wskazaną osobę - dla zainteresowanych mam dokumenty które potwierdzają Pani dobre samopoczucie i brak spełnienia elementarnych zasad bezpiecznej terapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek, gwoli jasności:

- psycholog bez szkoły terapeutycznej może prowadzić psychoterapię (po samych studiach z psychologii)

- psycholog uczący się w szkole terapeutycznej może prowadzić psychoterapię (a nie posiadający jeszcze certyfikatu)

 

Oczywiście, istnieje ogromna różnica między nimi - w znaczeniu profesjonalizmu. Nie pisząc już o osobie, która ma certyfikat.

Ale jako pacjenci skąd to wszystko mamy wiedzieć, nie ? Szczególnie jak ktoś ma po raz 1 do czynienia z taką profesją.

 

Jedynie do czego możesz się doczepić, to fakt że - jak rozumiem - przyjmowała Ciebie na "lewo".

A reszta spraw ... hmm, młody wiek - gdzie miałeś oczy ;) ? Czemu nie zapytałeś, albo nie sprawdziłeś sam czym ona się zajmuje ?

 

A sam stan depresji czy m.s - rzekłabym że jest to normalne ;) w terapii. No, dobra ... trochę przesadzam - ale bardzo często możesz czuć się źle w trakcie leczenia. I ten fakt, wcale nie stanowi o tym, że terapia jest źle prowadzona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo Cię przepraszam ale dla mnie - najbardziej naganne jest że jako młoda osoba nie podlega superwizji. Dla mnie w tym zawodzie to oblig.

Jako niedoświadczona osoba sama nie panowała nad swoimi emocjami zrzucając je na mnie - wielokrotnie wyśmiewała moje emocje czy system wartości. Ale tego nie oceniam bo to jest bardzo subiektywne.

Co ważne: jako osoba w czasie szkolenia powinna zgodnie z wymogami jej ośrodka szkoleniowego: być pod ścisłą superwizją jak i prowadzić dokładną dokumentację medyczną. W sytuacji zamiaru samobójczego powinna terapię prowadzić ze swoim superwizjerem i pod jego ścisłym nadzorem a w czasie tzw. ostrego kryzysu skierować do lekarza. Niestety tak się nie stało. Co do braku certyfikatu uważam że powinna to od razu zaznaczyć a nie ukrywać i ja nagle dowiaduje się o tym po terapii. Co znamienne pani gdy okazało się że swoim brakiem wiedzy doprowadziła do zamiaru samobójczego wywaliła mnie jako pacjenta z terapii - a w nurcie poznawczo-behawioralnym jak i każdym innym podstawa terapii to stabilna relacja terapeutyczna, a to jak mówią obecni moi terapeuci jest niedopuszczalne. Jest i kolejna sprawa osoba tak niedoświadczona nie powinna zajmować się zaburzeniem osobowości ale oczywiście pieniądze które można było wyciągnąć odegrały tu główną rolę. I nie wiem czy się zgodzisz w poważnym wypadkach niezbędne jest wcześniej przejście własnej terapii. Tylko wtedy problemy terapeuty nie otwierają się w kierunku pacjenta - w tym nurcie mówimy o uruchamianiu się schematów u terapeuty. Mówisz że młoda osoba to powinienem wiedzieć, ale jak idziesz do lekarza to pytasz o doświadczenie? czy jest na stażu czy już ma to za sobą? Oczywiście że nie. Poza tym terapeuta to nie krawcowa. Jej błędy decydują o zdrowiu i życiu a zadufania w sobie i twierdzenie o dużym doświadczeniu to rzecz naganna. A co do przyjmowania "na lewo" jak można mieć zaufanie do osoby które oszukuje system podatkowy? Autorytet który okrada Państwo? Ta nasza dyskusja właśnie pokazuje jakie są skutki braku ustawy o zawodzie psychologa. Praktycznie każdy może prowadzić terapię i nie ma wymogów które musi spełniać ani żadnego nadzoru nad sobą. Są terapeuci znakomicie - do której obecnie chodzę - osoba z wieloletnim doświadczeniem, pracująca w szpitalu, psycholog kliniczny i mimo tego pod regularną superwizją. To ona może a ..przepraszam za określenie smarkula nie? To gdzie jest jej odpowiedzialność za pacjenta? Zapewne i tu chodzi o to że za superwizje trzeba zapłacić. A to już jest skandal.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzymam kciuki i czekam na wieści !

 

Z tej samej bajki - dla mnie przerażającej ... popatrzcie na to http://ranking.abczdrowie.pl/d/71720,dawid-karol-kolodziej

Człowiek po licencjacie na PEDAGOGICE a przedstawia się jako terapeuta !!! mentor, coach i cholera wie co jeszcze ...

Dla tych, co chcą sobie podnieść ciśnienie, polecam przeczytać jego odpowiedzi.

Ba, pan przyjmuje ludzi ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Człowiek po licencjacie na PEDAGOGICE

 

ale magistra też zrobił z czegoś ;):lol: - w sumie to na dobrą sprawę w ogóle nie wiadomo co on tam pokończył. Ciekawe, na podstawie jakich warunków ABCZdrowie określiło go jako specjalistę godnego zaufania....... . W sumie, aby terapeutyzować, to przynajmniej w Polsce nie trzeba mieć jakiś szczególnych uprawnień, także ten......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ta kobieta pisze na swojej stronie, iż jest członkiem Polskiego Towarzystwa Terapii Poznawczo-Behawioralnej. Czyli co? Można być członkiem, a nie są wymagane superwizje? Chyba, że ona tylko tak pisze, bo na stronie tego towarzystwa nie mogłem jej znaleźć. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

członkiem jak się okazuje można być... jeśli się opłaci składki i nic poza tym. I można chwalić się że jest się członkiem.. a nic z tego tak naprawdę nie wynika. Żadnych standardów nawet właśnie dotyczących superwizji czy ukończonego szkolenia i certyfikatu... nic. Ważne żeby co roku zapłacić kilka stów...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Człowiek po licencjacie na PEDAGOGICE a przedstawia się jako terapeuta !!! mentor, coach i cholera wie co jeszcze ...

...

mógł już pójść na całość i napisać metnor, coach, jasnowidz, mistrz i niemal Bóg :(

a te jego odpowiedzi to na prawde podnoszą ciśnienie , a co ciekawsze to facet ma ponad 300 podziękowań :shock:

 

-- Pn wrz 29, 2014 11:30 am --

 

ja nie wiem, czy możliwe jest wygranie "wojny" z psychoterapeutą, bo jeśli taki ma nawet odpowiednie wykształcenie, certyfikaty to i tak może być słabym specjalistą, a jeśli swoją nieudolnością zaszkodzi komuś to w razie czego zawsze może się wykręcić od odpowiedzialności, bo przecież pacjent jest zwykle zaburzony i mógł słowa/ działanie terapeuty źle zrozumieć, pomieszać coś, nadinterpretować, czy wykazać opór terapeutyczny.

 

" Pożądane jest rozwijanie tzw. świadomości konsumenckiej, czyli upowszechnianie wiedzy o partnerskich sposobach korzystania z psychoterapii. Dzięki takim działaniom klienci/pacjenci staną się lepiej przygotowani by w przypadku gdy usługa psychoterapeutyczna przynosi im jakieś szkody lub nie przynosi im oczekiwanego pożytku, podejmowali własne decyzje o kończeniu współpracy lub poszukaniu innego psychoterapeuty. Tak często, wspominając na święty wolny rynek, zrzuca się na klientów odpowiedzialność za błędny wybór terapeuty czy modalności, ale zapomina się, że klient, często zaburzony, roztrzęsiony emocjonalnie i bez wiedzy fachowej, jest w relacji z terapeutą na wyraźnie słabszej pozycji. Z jednej strony, mam wrażenie, psycholodzy chcą, żeby świadomy klient pytał o certyfikaty, twardo negocjował kontrakt i umiał go zerwać, gdy współpraca staje się „nie-partnerska” a z drugiej: żeby potulnie zaufał i dał się za rękę poprowadzić w nieznane, w każdą bzdurną czy niesprawdzoną terapię. Tego nie da się pogodzić."

 

ze strony http://psycho-kit.pl/?p=104

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy, to były przedmioty na studiach !!!

Vitalia, ... ja myślę że w większości sam sobie udziela podziękowań.

 

Normalnie ... nie umiem przejść tak zwyczajnie obok tego gościa ... nic ale nic mnie tak nie wkurza, jak niekompetentni ludzie - a on to już pobija wszystko. W ogóle nie jest po psychologii czy psychiatrii, a po LICENCJACIE !!! z pedagogiki !!!

 

Rozwalił mnie jak 3 letniemu dziecku zdiagnozował zaburzenia osobowości !!!!

Nie pisząc już o innych rzeczach .. yaeh.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vitalia niestety ma rację... pacjent z założenia jest na prawie przegranej pozycji. Dlaczego jest niezadowolony? Ano bo niestabilny emocjonalnie... nie ma w naszym kraju jakiejkolwiek regulacji psychoterapii. Są właśnie szarlatani którzy bez wykształcenia świadczą tego typu "usługi". A to nie jest hodowla marchewek - złą diagnozą czy złą terapią można przecież zabić....Co zrobić? Gdzie się odwołać? Ja walczę ale moja " genialna" pani dała mi sama argumenty do ręki prowadząc nielegalnie działalność, bez superwizji a będąc w trakcie szkolenia co wtedy akurat jest wymagane. Ale i ona mając 28 lat rozpisuje się o "wieloletnim doświadczeniu" w prestiżowych miejscach. Ale to doświadczenie to tak naprawdę praktyki studenckie. Niestety to właśnie takie przypadki najbardziej niszczą status tego zawodu...

 

-- 30 wrz 2014, 08:52 --

 

Nie mają obowiązku terapii własnej... ale jest jedno "ALE" pani jest w trakcie szkolenia na certyfikat w ośrodku akredytowanym przez to towarzystwo. I tu zaczynają się dla nich schody - obowiązkowo bowiem ośrodek musi w tym czasie superwizjować terapię tej pani, ona musi prowadzić dokumentację ścisłą i w razie problemów od razu kontaktować się z kierownikiem szkolenia i we dwójkę prowadzić już terapię. W piśmie do mnie napisała sprytnie myśląc że nie wiem że się szkoli że nic takiego nie robiła.. wiec wysłałem właśnie do PTTPB pismo przez adwokata w którym pytam kto dopuścił się naruszenia regulaminu: terapeutka czy ośrodek - jeśli terapeutka proszę wyrzucić, jeśli ośrodek to proszę zabrać akredytację na szkolenia i... będzie kwas bo nie mają tak naprawdę dobrego wyjścia z sytuacji na szczęście. Mam nadzieję że to akurat dla tej grupy będzie bolesna lekcja że pacjent to człowiek a nie skarbonka z pieniędzmi - pół roku dwa razy w tygodniu po 100 i dojazdy po 100 km obliczcie sobie a potem nagle : won z terapii po pani się zorientowała że nie daje rady i chyba już więcej pieniędzy nie wyciągnie po pacjent nad przepaścią... potem okazało się że nikt nie chce się podjąć dalszej terapii bo jak mi tłumaczono psychoterapeuta bazuje na relacji i zaufaniu a tu trudno będzie zbudować relację skoro ktoś mnie oszukał.. Jedna z krakowskich sław powiedziała mi nawet: " za duże ryzyko - po tym co pan przeżył ma pan 90 procent szans że w ciągu pół roku się zabije i nikt nie będzie ryzykował" ale w końcu znalazłem - psycholog kliniczny w nurcie psychodynamicznym. I Pani jak dowiedziała się o przejściach sama przyniosła certyfikat, poinformowała mnie gdzie pracuję na klinice psychiatrii, u kogo przeszła własną terapię i kto personalnie ją superwizjuje - zresztą bardzo znane nazwisko. Choć oczywiście zżyma się że teraz ona ponosi odpowiedzialność za działania jakieś dyletantki. Bo łatwo nie jest... sami zresztą pomyślcie ile człowiek ma w sobie uprzedzeń po czymś takim. Ja zresztą na ostatnim spotkaniu jak ta profesjonalistka mnie wyrzucała zostałem zrypany z góry na dół - że jestem człowiekiem bez wartości, do niczego się nie nadaję, że emocjonalnie jestem wrakiem, nie można ze mną wytrzymać i że nie myślę racjonalnie... tak jakby na terapię zgłaszała się osoba własnie stabilna emocjonalnie i racjonalna. Na koniec za 50 minutowy wywód jakim jestem dnem zażądała jeszcze 100 złotych. Obecna terapeutka tłumaczy że ten wybuch, szał gniew to efekt tego że to właśnie ta Pani nie dała sobie rady i na mnie wyładowała swoją frustrację tego że nie ma wiedzy i umiejętności. Ale czy tak postępująca osoba powinna być terapeutką? Zmieszanie z błotem osoby walczącej z ciężką depresją i zamiarem samobójczym... A tak na marginesie Pani jeszcze chciała bawić się w lekarkę i ustalać co powinienem brać. Napisała list do mojej lekarki i wtedy już wybuchła aferka - szkoda że nie dała mi do myślenia. Lekarka wkurzyła się i zapytała mnie czy ta pani nie pomyliła zawodów i czy nie wie kto bierze odpowiedzialność za farmakologię w razie zdarzenia?! I powiedziała że ręce jej opadły - mnie z depresją chciała faszerować lekami na schizofrenię -jak usłyszałem zapewne po to abym przychodził na sesję "ze spuszczonym" powietrzem to nie będzie ze mną problemów jak będzie przychodził bezwolny kadłub. Ale i tak czuję się obecnie jak Frankenstein - owoc pracy dyletanta który w pewnym momencie stwierdził że dzieło się nie udało i wyrzucił monstrum na ulicę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przemek1973, tu masz dużo racji, bo rzeczywiście nie były spełnione warunki terapii. ale generalnie uważam,że terapeuci mają dużo możliwości żeby się wybronić i też po to zbierają (powinni zbierać) dokumentację.

...

ja jestem w takim punkcie, że tracę siły i nadzieję. ciągle śpię, nie jem, prawie nie wychodzę ze swojego pokoju. leki nie działają, na terapii niewiele więcej chyba się da zrobić. spytałam t. czy ma pomysł dokąd to dalej prowadzić i się dowiedziałam, że większość pracy jest po mojej stronie. i w tym momencie zrozumiałam, jak bezradnie można się poczuć podczas pracy terapeutycznej. skoro to ja za to odpowiadam i to ode mnie zależy że stan się utrzymuje -cóż można zarzucić terapii? trudno rozsądzić co jest niekompetencją a co wynika z zaburzeń pacjenta. delikatna ta materia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Normalnie nie mogę !

Gość kobiecie z urojeniami pisze, że błędem jest stosowanie leków !!!

Qrwa !!!

 

Jestem w szoku, że można być tak...nie wiem... głupim? łasym na kasę? pozbawionym skrupułów?

Można się śmiać z "kompetencji" tego Pana, ale to wcale śmieszne nie jest. Na każde schorzenie ma jedną odpowiedź: "terapia, socjoterapia lub couching".

Koleś po licencjacie z pedagogiki i jego cennik:

Psychoterapia 80 - 150 zł

Badania psychologiczne 80 - 150 zł

Badania psychologiczne dzieci i młodzieży 80 - 150 zł

Psychoanaliza 80 - 150 zł

Psychoedukacja 80 - 150 zł

Psychoterapia dzieci i młodzieży 80 - 150 zł

Psychoterapia grupowa 80 - 150 zł

Psychoterapia indywidualna 80 - 150 zł

Muzykoterapia 80 - 150 zł

Psychoterapia online 80 - 150 zł

Psychoterapia partnerska 80 - 150 zł

Psychoterapia rodzinna 80 - 150 zł

Poradnictwo dla rodziców 80 - 150 zł

Poradnictwo psychologiczne 80 - 150 zł

Poradnictwo seksuologiczne 80 - 150 zł

Poradnictwo żywieniowe 80 - 150 zł

Poradnictwo genetyczne 80 - 150 zł

Coaching 80 - 150 zł

Grupy wsparcia 80 - 150 zł

Grupowa Terapia bolesławiec 80 - 150 zł

Terapia Wrocław 80 - 150 zł

Grupowa terapia Wrocław 80 - 150 zł

 

Ja pierdolę, chyba we wszystkich nurtach działa. Dawno mnie tak nikt nie wkurwil i od wczoraj nie mogę się nadziwić co z tym krajem jest nie tak :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×