Skocz do zawartości
Nerwica.com

Seronil, a zaburzenia bulimiczne.


Bulimic

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień Dobry.

Dokładnie w poniedziałek udałam się do lekarza psychiatry, który stwierdził u mnie zaburzenia bulimiczne.

 

Przepisał mi lek o nazwie Seronil 20 mg, i taką też dawkę mam przyjmować codziennie rano, aby (jak sam powiedział) zmniejszyć uczucie głodu, aby nie dochodziło do napadów ''obżarstwa''.

Przez swoje zaburzenie, przytyłam już prawie 14 kg w ciągu 3 miesięcy. Nie ukrywam, że ucieszyłam się kiedy czytając ulotkę przeczytałam informację, że Seronil może powodować spadek wagi, a bardzo chciałabym wrócić do wagi początkowej, czyli 50 kg.. Jednak tu pojawiają się moje wątpliwości, czytałam różne fora na temat tego leku, niektórzy wypowiadali się nawet, że po Seronilu przytyli.. I pojawiła się PANIKA.

Tylko zastanawia mnie to, czy ktoś przytył, ponieważ przyjmował ten lek w celu zwalczenia depresji, przy której cierpiał na brak apetytu, który się zwiększył po zażywaniu tego leku?

 

Przy moich stanach depresyjnych i tych bulimicznych, mój apetyty jest jak wiadomo bardzo duży :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Seronil jako substancję czynną zawiera fluoksetynę. Zalecana dobowa dawka fluoksetyny w przypadku zaburzeń bulimicznych to 60mg (dla depresji odpowiednio 20-40mg, dla zaburzenia obsesyjno-kompulsyjnego 20-60mg). Ten lek faktycznie może obniżać łaknienie i redukować częstotliwość napadów obżarstwa. W badaniach klinicznych zaobserwowano taką prawidłowość, że fluoksetyna przyjmowana krótkotrwale (do kilku miesięcy) powodowała zazwyczaj u pacjentów spadek masy ciała. Natomiast podawana długotrwale (kilkanaście miesięcy do paru lat) powodowała niewielki przyrost masy ciała. Prawdopodobnie było to związane z tym, że ludzie którzy borykali się z depresją mieli obniżony apetyt= fluoksetyna wyrównała im nastrój= co za tym idzie poprawił się apetyt= więcej jedli= no i trochę przybrali na wadze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Swojego czasu miałam do czynienia ze sporą dawką fluoksetyny na bulimię atypową oraz jeszcze wtedy depresję.

Byłam z tego powodu dosyć spokojona, bo interesowałam się lekami i wiedziałam, że po fluoksetynie nie przytyję, a mój obsesyjny strach na punkcie tycia od zawsze objawia się tym, że nie wezmę ani jednej tabletki, gdy w recepcie jest taki skutek uboczny.

 

I nie przytyłam. W miarę "zdrowienia" nawet zrzuciłam. Nie martw się tym i nie sugeruj się demotywującymi opiniami.

 

Musisz pamiętać o tym, że nie ma co zrzucać na lek. Oczywiście są takie przypadki, gdzie środek zaburzając gospodarkę hormonalną i funkcjonowanie organizmu, wywołuje tycie niezależne od sposobu odżywiania się, ale nie zawracaj sobie tym głowy - leki bierzesz po to, żeby pomogły Ci wyzdrowieć i pozbyć się również tych stanów depresyjnych. Ważna jest terapia, która pomoże Ci zmienić zaburzony sposób patrzenia na Ciebie i Twoje ciało.

 

Pozdrawiam i życzę powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu się zgadzam.. Kiedy czytałam ulotkę danego leku, w działaniach niepożądanych przeczytałam : przyrost masy ciała, chociażby nie wiadomo jak miałby mi pomóc ten lek - nie zażyłabym go..

Dziękuję za odpowiedź, nie przeczę, bo poczułam ulgę :) Ja na początku bardzo schudłam, i nawet moja Mama posądzała mnie o anoreksje : liczyłam każde kalorie, unikałam jedzenia, kiedy widziałam daną potrawę, która była smażona, nie dotknęłam jej nawet palcem, bo myślałam, że ten tłuszcz przedostanie się do mojego organizmu, codziennie się ważyłam, mierzyłam, czułam satysfakcję, że jestem ''szczupła'', czerpałam przyjemność psychiczną, gdy widziałam kogoś z rodziny, który jadł coś kalorycznego, albo sama robiłam im kaloryczne potrawy, lecz od kwietnia (tego roku) po prostu zaczęłam się OBŻERAĆ, jedzenie stało się moją obsesją, sensem życia, myślałam i myślę tylko o nim, przestałam wychodzić z domu, moim ''marzeniem'' było zaszyć się w nim i tylko jeść, wpychałam w siebie prze różne pokarmy nawet i wtedy, gdy żołądek miał dość, a PO WSZYSTKIM? Wyrzuty sumienia, nienawiść, nawet okaleczałam żyletką swój brzuch, nie mogłam na siebie patrzeć, próbowałam prowokować wymioty, ale nie umiałam zwrócić, więc łykałam tabletki przeczyszczające, piłam ocet jabłkowy, faszerowałam się NADMIERNIE tabletkami odchudzającymi, chromem (itp.) ; tylko przez chwilę czułam się szczęśliwa, i tak od kwietnia do czerwca przytyłam 14 kg.. Jadłam kiedy byłam zła, smutna, szczęśliwa, zawsze znalazł się powód.. To, co opisałam, to w sumie taka kropla w morzu : co czułam, myślałam, robiłam..

Lekarz (psychiatra) powiedział mi właśnie o psychoterapii, a leki, mogą ewentualnie zmniejszyć apetyt i napady wilczego głodu. Powiedział, abym na razie przyjmowała najniższą dawkę, czyli 20 mg, a za 4 tygodnie kiedy będę u niego na kolejnej wizycie, porozmawiamy jak się czuje i ewentualnie zwiększy dawkę. Cieszę się, że właśnie tak lekarz podszedł do mojej osoby, że nie zalecił mi dawki największej, tylko chce zacząć po woli.. Poza tym dodał, że w ciągu 3 miesięcy nie będzie super, ale mogę poczuć się lepiej, że przede mną długa droga.

 

Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale potrzebowałam tego, nie mam z kim o tym porozmawiać, próbowałam powiedzieć mojej Mamie o tym co mi ''dolega', ale brakuje mi odwagi, czuje, że Ona tego nie zrozumie ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×