Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak życia towarzyskiego


Gość ona1993

Rekomendowane odpowiedzi

hej,chciałabym się dowiedzieć,czy ktoś z was żyje tak jak ja.Jesli chodzi o mnie,to z nikim nie mam takiej trwałej więzi.Nie mam osoby,z którą mogłąbym sie codziennie spotykać,zadzwonić w każdej chwili,czy o wszystkim porozmawiać.Mam 3 znajome,ale to bardzo rzadko się znimi widuje(prawie wcale),a jesli chodzi o kontakty pomiędzy facetami,to były to przelotne znajomości,a dlaczego?bo poznawałam nie odpowiednie osoby.jestem wartościową kobietą ,więc uważam na takie osoby.Wolę być sama,niz z byle kim się spotykać,albo być z kimś na siłę.Mam konto na pewnej stronie..załozyłam bo chciałam poznać kogoś z kim można wiaodmo,pogadać,gdzieś wyjść.Jestem przerażona,bo 98% facetów,to osoby zonate,szukające seksu,sponsoringu.Też często się spotykałam przez neta,i powiem wam jednym słowem,że to co sie teraz dzieje to masakra.Seks...wiadomo...każdy z nas ma potrzeby,ale nie jest on najwazniejszy.Jak dla mnie,to do niczego nie prowadzi.W zyciu,dobrze jest mieć osobę na którą mozna liczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zasady trzeba w zyciu mieć.Moim zdaniem większość ludzi poprostu sobie wmawia,że są szczęśliwi, i że mogą na kimś polegać,a tak naprawdę przyjdzie co do czego tzn.wielki problem,chcociażby z kasą i zdrowiem,to takie osoby zostają zupełnie same.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że wmawianie sobie że ludzie muszą pomagać jest sporym błędem. Zawód jest dosyć spory a tak naprawdę NIKT nie musi Ci pomagać. Nie ma obowiązku... każdy ma prawo odmówić bo coś jest ponad jego siły.

Pomagamy bo CHCEMY a nie że musimy.

 

Znalezienie drugiej połówki jest bardzo ciężkie i wymaga sporo dobrych zbiegów okolicznościowych.

 

a przyjaciele mogą być przyjaciółmi spotykając się nawet raz na miesiąc, czy raz na pół roku, rok...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie zrozumiałeś/aś o co mi chodzi.Jak to nikt nie musi tobie pomagać?skoro kobieta jest związana z facetem,są małżeństwem,to chyba przysięgali przed ołtarzem,że kiedy bedą w chorobie,i potrzebie pomocy to się nie rozejdą.Beda się wspierać.Nie rozumiesz wogóle mojego tematu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ona1993, Ja swego czasu miałem konta na portalach randkowych i nic, lipa na 100 moich zapytań może 3-4 dziewczyny odpowiedziały ( i to dopiero jak z opcji zawód wykreśliłem pracownik budowlany i nie jestem też brzydki jakby co) ale chyba tylko z jedną dłużej popisałem ale się z nią nawet nie spotkałem bo zwlekała a później wyjechałem do innego kraju. No ale ja niedoświadczony z kobietami jestem i nie potrafię nawiązać relacji widocznie a ci żonaci albo doświadczeni robią to bez problemu i na takich pewnie większość dziewczyn z tych portali trafia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja byłem na 2 portalach randkowych dla Polaków za granicą plus Edarling trudno mi nawet coś powiedzieć więcej ale na jednym z nich przeczytałem że kobiety odp tylko na ok 5% wysłanych listów i u mnie by się to zgadzało, ale wkurza mnie takie coś, taka nierównowaga. Może jakbym zamieścił jakieś fałszywe zdjęcia super przystojniaka i podał jakiś intratny zawód byłoby inaczej ale przecież nie o to chodzi. Ja później tez wysyłałem zaproszenia do przeciętnych dziewczyn z wyglądu bo u tych ładnych nie było szans albo to był jakiś lipny profil stworzony przez portal aby naciągać na dalsza subskrypcję bo to płatne portale były. A na czaty to za stary już chyba jestem bo jak byłem tam ost z 10 lat temu to sama dzieciarnia była

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Większość profili na tych serwisach to widmo. Chodzi głównie o zachęcenie do zakupu kont premium i tyle.

teraz już wiem, troche kasy na to potraciłem raz nawet nieopacznie wpakowałem się w comiesięcznie automatyczne odnawianie i prawie rok mi z konta ściągali a później nie chcieli tego odwiesić i może do dziś ściągają bo konta bankowego w Anglii nie zamknąłem( mimo że byłem zamknąć) zresztą to długa historia i mogą mnie drapnąć za to a na pewno już żadnego konta bankowego w uK założyć nie mogę. Przez całą ta historię nienawidzę banków i portali randkowych. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Również mam takie życie.

Ale wszystko może się zmienić ja do 20 roku życia nie miałem żadnego, nawet mikroskopijnego życia towarzyskiego później było lepiej ale też w wielu sprawach gł damsko- męskich nie tak jak chciałbym. Teraz jak na 34 latka mam chyba przeciętne życie towarzyskie bo w wielu w moim wieku zajmuje się już tylko własną rodziną i zarabianiem na nią a ja jej nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aktualnie też cierpię na niedosyt, do tego nie mogę pić i to ogranicza spotkania ze starymi znajomymi, bo większość na weekendy wiadomo co robi. Ciężko spotkać kogoś ogarniętego, kto umie czerpać przyjemności z innych rzeczy niż zabawa, kto umie zorganizować sobie czas, ma jakieś hobby itp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie zrozumiałeś/aś o co mi chodzi.Jak to nikt nie musi tobie pomagać?skoro kobieta jest związana z facetem,są małżeństwem,to chyba przysięgali przed ołtarzem,że kiedy bedą w chorobie,i potrzebie pomocy to się nie rozejdą.Beda się wspierać.Nie rozumiesz wogóle mojego tematu

- Własnie Ona1983 , PRZED OŁTARZEM , tzn. po katolicku > I jeżeli Ci dwaj katolicy biorą na poważnie slowa Przysięgi to wtedy jest tak jak mówisz . Jeżeli owa przysięga to tylko tradycja , zwyczaj , dla rodziny to wtedy stąd te wszystkie zawody , rozchody , rozwody , zdrady i pierdzawy.

Na szczęście jestem z tych 40 latków na Paroksetynie , dla których seks jest ostatnia potrzebą ;) ,,, i co tu wtedy z taka kobieta robić ? rozmawiać ,rozmawiać,roz,,, ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje życie towarzyskie praktycznie nigdy nie istniało. Były co prawda króciutkie epizody ale bardzo sporadycznie. To właśnie były moje okruchy towarzyskie (no dobra, okruszki). Jestem nieobyty towarzysko i dziki. Z nikim nie rozmawiam i się nie spotykam. Moje słowa wypowiedziane w ciągu dnia mogę policzyć na palcach dwóch rąk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiecie,ja mam 22 lata,i chcę żeby w moim zyciu się działo coś ciekawego.Nie cierpię tej nudy,nic się nie dzieje.Poza tym teraz nie pracuje,przyjechałam specjalnie do kraju po to by poznac kogoś,spotkać się,dlatego zarejestrowałam się tutaj,bo na te czaty to szkoda marnować czasu.Zarobiłam na wyjazdy,na rozrywki,ale to trzeba mieć z kim spędzić ten czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.Zarobiłam na wyjazdy,na rozrywki,ale to trzeba mieć z kim spędzić ten czas.

---nie rozgłaszaj sie tym aż tak , bo zaraz będą samce dla tych wyjazdów i rozrywki walić oknami i drżwiami ,,, może nawet na Forum dla zaburzonych i dziwaków :D

 

-- 30 sie 2014, 18:11 --

 

Teraz na tych czatach,badoo zrobił się istny burdel

bo babę najlepiej na ulicy wyrwać . Tak poznałem własną żonę . Zresztą wtedy nie było portali -losu swego internetowego kowali .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiecie,ja mam 22 lata,i chcę żeby w moim zyciu się działo coś ciekawego.Nie cierpię tej nudy,nic się nie dzieje.Poza tym teraz nie pracuje,przyjechałam specjalnie do kraju po to by poznac kogoś,spotkać się,dlatego zarejestrowałam się tutaj,bo na te czaty to szkoda marnować czasu.Zarobiłam na wyjazdy,na rozrywki,ale to trzeba mieć z kim spędzić ten czas.

Ja jak wróciłem do kraju po 4,5 roku też nie miałem żadnych znajomych no i z częścią nawet nie chciałem utrzymywać kontaktów, ale na ty m forum poznałem parę osób i czasem się spotykamy.

Też miałem ten ból że mimo kasy i wolnego czasu nie miałem z kim go spędzać teraz czasu i kasy mniej to nic nierobienie tak nie doskwiera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dawniej aby kogoś poznać, czy pogadać trzeba było wyjść z domu, to było normalne, ludzie nie siedzieli przed komputerami i nie klepali na klawiaturze był kontakt tylko face 2 face, nie bali się odezwać, zagadać, przywitać jak kogoś spotkali u kumpla/kumpeli na imprezie...

Dziś tylko internet jakieś e-randki, anonse, facebooki, komunikatory i inne pierdoły

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy by chciał, żeby było po jego myśli. Ja już wiem i się pogodziłem z tym, że będę po prostu sam. Raz, że nie jestem gościem z Top Gun'a a dwa, że nie chodzę tak jak większość młodzieniaszków z wiecznie uśmiechniętą mordą z byle gówna. Świat to chłodne i nie przyjemne miejsce. W sumie to żyję tylko dlatego, że nie chcę robić przykrości moim rodzicom swoim samobójstwem. Jak umrą ja również odejdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No moje życie towarzyskie także nie przekracza granic internetu... Ja już marze o tym żeby w moim zyciu wydarzyło się coś aby w końcu mieć ten kontakt realny.

--- może dobrym sposobem byłoby wywalenie komputera z domu przez okno i zapisanie się na Terapię Odwykową od internetiuuu ? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też jestem takim trochę samotnikiem. Dla jasności sytuacji mam 23 lata i jedną jedyną osobę na świecie, która jest mi naprawdę bliska - mój chłopak. To jest istny cud, że w ogóle go poznałam, bo tak poza tym to nie mam dobrych relacji z otoczeniem. Znaczy się, nie myślcie sobie, że ze wszystkimi się kłócę czy coś w tym rodzaju. Tak nie jest, staram się utrzymywać jaki taki poziom relacji, ale z nikim się nie umawiam za specjalnie na spotkania. Z koleżanek znalazła by się 1 naprawdę ok, niewiele mamy wspolnych tematów do rozmów, bo srednio interesuje mnie jej 11 chłopak, problemy w zwiazku itp, ale czasami w celu przerwania rutyny dnia powszedniego umawiam się z nią na jakieś piwo czy pizzę. Ogólnie ludzie za mną nie przepadają, z resztą z wzajemnością. Nie smieszą mnie ich żarty, na które szczerze nie umiem odpowiedzieć. Nie umiem tańczyć, więc nie pcham się do klubów, w których bawią się moi znajomi ze studiów. W domu nie jest za bogato więc pracuję, uczę się, żeby dostać stypendium, również to w znacznym stopniu wadzi moim znajomościom, bo zwyczajnie nie mam czasu gdziekolwiek wyjść. Raz może dwa zostałam zaproszona na jakąś popijawkę, chcialam iść się wyluzować, może poczuć się fajnie, że wreszcie wyrwałam się z rutyny, ale ostatecznie czas mi nie pozwolił, więc ci nie zaprosili mnie po raz kolejny... Zresztą nie dziwię się... Moimi "przyjaciółmi" stali się w zasadzie znajomi mojego chłopaka. Generalnie są ok, ale cóż... ja i tak jestem raczej typem domatorki niż imprezowej panny. Są takie chwile, że chciałabym z kimś pogadać, gdzieś wyjść, czasami przełamuję lody i umawiam się z kimś ze znajomych. Nie oszukujmy się jednak, że i te spotkania szybko mi się nudzą. Dlaczego? - bo własnie ja taka jestem - nie mam dobrego poczucia humoru, jestem nieśmiała, nie umiem zagadać, nie wiem w ogóle o czym z nimi gadać, jestem zamknięta odrobinkę - dziewczyny z mojego roku wypłakują się chłopakom w ramiona, opowiadają o miłosnych rozterkach, przejściach, a ja jestem raczej ta sucha, zimna, dlatego stoję z boku... Boję się powiedzieć to czy tamto, nie czuję się na silach zwierzać ze swoich problemów, jeśli takowe zaistnieją. Jestem po prostu inna - czasami mam żal o to do siebie, ale i to ma swoje dobre strony, jak mniemam... Kiedyś taki 1 koleś bardzo chciał się ze mną umówić, pisał nawet 2 lata po tym jak straciliśmy ze sobą kontakt. Był fajny, w porządku, ale ja się go troszkę jakby bałam... Podświadomie miałam wrażenie, że nie zasługuję na kogoś takiego. Z ciekawosci zapytałam dlaczego właśnie ze mną, czemu ja? - Powiedział, że kręci go moja tajemniczość, zmysłowość, inność, niedostępność. Stwierdził, że jestem zimna, ale charakterna i nie zaprosiłby mnie na piwo, ale zabrał na romantyczny spacer w czasie księżycowej pełni. Zatkało mnie. Nie wiedziałam, że taka jestem... Pierwszy raz poczułam, że moja innosc, skrytośc i po części gotycki styl kreują mnie na kogoś takiego :P Poczułam się wyjątkowa, szczególna, doceniona, choć 1 raz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No moje życie towarzyskie także nie przekracza granic internetu... Ja już marze o tym żeby w moim zyciu wydarzyło się coś aby w końcu mieć ten kontakt realny.

--- może dobrym sposobem byłoby wywalenie komputera z domu przez okno i zapisanie się na Terapię Odwykową od internetiuuu ? ;)

 

To nie jest uzależnienie. Ja nie powiedziałem, że siedze tylko przed komputerem. Po prostu tylko przez internet mam kontakt z ludźmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×