Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychologia nauka która również krzywdzi-sprawa już w Sądzie


pg79

Rekomendowane odpowiedzi

Chyba zachodzi tu jakieś wielkie nieporozumienie.

 

beladin, kazdy kto oswiadczal przemocy ma jakies zaburzenia ..trudno zeby to przeszlo bez echa ale fakt ze zdarza sie przerwac ten lancuch. Mnie i siostrze sie udalo

 

Tak, to jest prawda.

 

Większość i to chyba ogromna, osób, które były wychowywane w przemocy, tak samo wychowuje swoje dzieci, bo inaczej nie potrafi. Ja też wychowałam swoją córkę w przemocy, chociaż bardzo tego nie chciałam. Po prosu niczego innego w sobie nie miałam i niczego innego nie potrafiłam jej dać.

Ale z molestowaniem jest inaczej. Powiedzcie jaki procent osób molestowanych, molestuje swoje dzieci? Na pewno niewielki.

Ja sama byłam molestowana i nawet przez mgnienie oka nie czułam żadnej chęci molestowania mojej córki i w ogóle to byłby dla mnie jakiś absurd.

Dlatego ostrzeżenie autora wątku przez panią psycholog uważam za wyrządzenie mu wielkiej krzywdy. On tam przyszedł po pomoc zamiast której dostał ostrzeżenie że on też może robić coś tak strasznego.

Ale kto nie był molestowany to nie potrafi sobie wyobrazić co się wtedy czuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba zachodzi tu jakieś wielkie nieporozumienie.

 

beladin, kazdy kto oswiadczal przemocy ma jakies zaburzenia ..trudno zeby to przeszlo bez echa ale fakt ze zdarza sie przerwac ten lancuch. Mnie i siostrze sie udalo

 

Tak, to jest prawda.

 

Też mi się wydaje, że zachodzi tu jakieś nieporozumienie. Przydałoby się określić co właściwie oznacza "osoba zaburzona" i kto to ocenia ..my czy osoba, która tego stanu doświadcza.

Czy osoba, która wyładowuje swoją agresję na dzieciach, a poza tym jest w świetnej kondycji psychicznej, czuje się w jakiś sposób chora czy zaburzona? Większość osób agresywnych, które znam czuje się bardzo dobrze, chociaż z mojej perspektywy życie ich rodziny nie wygląda/wylądało na harmonijne.

 

Co do "dziedziczenia" molestowania..

Wydaje mi się, że kluczowe w przypadku pedofilii jest reagowanie pobudzeniem seksualnym w obecności dziecka. Taka reakcja jest związana z popędem, dlatego raczej nie nabywa się takich skłonności w takich czy innych okolicznościach, tylko się je po prostu posiada. Poza tym taka osoba musi posiadać inne cechy, jak np. brak hamulców społecznych, a wśród ofiar molestowania pewnie niezwykle trudno znaleźć taką osobę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale gdyby zbadać dzieciństwo każdej osoby ktora stosuje przemoc wobec swoich dzieci to by się okazało że każda z tych osób doświadczała przemocy w swoim dzieciństwie. Tyle pamiętam z książek które czytałam.

 

Z pedofilią jest inaczej. U nich są inne czynniki powodujące to zaburzenie i nie ma przełożenia że każdy pedofil był molestowany w dzieciństwie.

 

-- 04 wrz 2014, 13:03 --

 

Tak się zastanawiam, jak jest w przypadku autora wątku który nie ma żadnych własnych predyspozycji do pedofili a jedynie fakt bycia molestowanym.

Jakie jest ryzyko procentowe że on też by molestował. Myślę że bardzo niskie,dużo poniżej 50%.

Po co w takim razie to ostrzeżenie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale gdyby zbadać dzieciństwo każdej osoby ktora stosuje przemoc wobec swoich dzieci to by się okazało że każda z tych osób doświadczała przemocy w swoim dzieciństwie.

 

Tak, lecz osobnicze cechy psychiczne ofiary ukierunkowały tą nabytą agresję na własną osobę albo na innych.

 

Jak czytam to co napisałaś, a raczej co napisał autor książki, którą czytałaś, to się zastanawiam czy czasem nie powinienem osobom, które katują psychicznie i fizycznie swoje dzieci współczuć? ..dać im prawo do wyrażania swojego niezadowolenia w ten ekstrawagancki sposób? ..prawo do swobodnej ekspresji..

 

No i jeszcze jedna myśl.. może poczucie, że dzieci są własnością rodziców, stwarza odpowiednie warunki do ich poniżania? Poza tym dziecko jest bezbronne, więc oprawca czuje wyjątkowo mocny w takiej sytuacji.

 

-- 04 wrz 2014, 14:08 --

 

Jakie jest ryzyko procentowe że on też by molestował. Myślę że bardzo niskie,dużo poniżej 50%.

Po co w takim razie to ostrzeżenie?

 

Moim zdaniem podobne jak prawdopodobieństwo uderzenia piorunem :) Ostrzeżenie jest po to, żeby znaleźć wsparcie, bo sam nie jest do końca przekonany czy dobrze robi. Umysł podpowiada mu co innego, emocje co innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

beladin,

Jak czytam to co napisałaś, a raczej co napisał autor książki, którą czytałaś, to się zastanawiam czy czasem nie powinienem osobom, które katują psychicznie i fizycznie swoje dzieci współczuć? ..dać im prawo do wyrażania swojego niezadowolenia w ten ekstrawagancki sposób? ..prawo do swobodnej ekspresji..

 

Nie, bo jako dorosłe osoby mogą coś z tą swoją agresją zrobić, zamiast wyładowywać ją na dzieciach. Są odpowiedzialni za to co robią. Wiedzą że krzywdzą. Mogą szukać jakiejś pomocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale gdyby zbadać dzieciństwo każdej osoby ktora stosuje przemoc wobec swoich dzieci to by się okazało że każda z tych osób doświadczała przemocy w swoim dzieciństwie.

Nie jest to prawda. Nie każdy, kto stosuje przemoc, był ofiarą przemocy.

to prawda tego typu teorie są stare i nieaktualne

jeszcze stare teorie Alice Miller

najlepsze jak humany się w lekarzy chcą bawić

bez chemii organicznej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pg79, moim zdaniem niepotrzebnie sie podniecasz, a pozywajac psycholozke to wg mnie dales powod ze zabolalo. Pytanie, czy boisz sie ze tak bedzie? Watpie zeby psycholog powiedziala wprost do Ciebie zalozmy tu przyklad: Bedzie pan molestowal dzieci bo w domu byl pan molestowany, wg mnie powiedziala po prostu ze byc moze jest jakis % ze te zachowania mozna powtorzyc a Ty od razu przypisales to do siebie plus wytworzyles jakas historie w glowie. Teraz dalej czlowiek calkiem zdrowy nie pozywa za takie zachowanie innej osoby, ja np juz kilkakrotnie mialam do czynienia z roznymi ludzmi np pijanymi ktorzy tez do mnie mowili rozne rzeczy, czy sie oburzałam nie, czy ich pozywałam nie :mrgreen: Majac takie podejscie to mozna kogokolwiek pozwac jak powie cos co sie komus nie spodoba. Dodatkowo sam okreslasz swoj stosunek do psycholozki jako nienawisc i to juz mnie naprawde dziwi, to juz jest bardzo duzy problem i to z Toba, nie umiesz przyjmowac czyjegos zdania, i od razu masz calkowite uczucia negatywne. To trzeba przepracowac, bo nikomu tym nie szkodzisz tylko sobie. Jakbys sie porzadnie nad tym zastanowil i oparł sie na logice, to na pewno bys mial podobne zdanie. Jednak nie mam zamiaru Cie przekonywac. To ze byles dzieckiem molestowanym nie stawia Cie wyzej od innych ludzi, ani nie powoduje ze kazdy bedzie Ci padal do nog. Ponad 60% spoleczenstwa mialo traumatyczne przezycia i ludzie ucza sobie z tym radzic i nie oczekuja uzalania sie. Terapia tez na tym nie polega, ze psycholog bedzie tylko przytakiwal i sie uzalał...od tego mozesz miec kolegow, przyjaciol. Psycholog jest od wyprowadzenia na prosta...i niestety czasami sa takie zachowania na terapii ze ludzie placza, krzycza, wrzeszcza, demoluja i to normalne etapy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale gdyby zbadać dzieciństwo każdej osoby ktora stosuje przemoc wobec swoich dzieci to by się okazało że każda z tych osób doświadczała przemocy w swoim dzieciństwie.

Nie jest to prawda. Nie każdy, kto stosuje przemoc, był ofiarą przemocy.

 

Z moich obserwacji wynika że każdy. Ale ja nie znam wszystkich ludzi. Więc podzielcie się informacją o tych innych przypadkach i jak to się rozkłada procentowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj stwierdziłem że psychologia jest nauką prowizoryczną do której można mieć zastrzeżenia.

Psychologia to nauka opierająca się na wywiadach i przepracowanych sytuacjach życiowych zarówno sprawców jak i ofiar. Zastanawiam się skąd psycholodzy operującymi takimi przypuszczeniami i danymi wiedzą że to jest absolutna prawda i niepodważalna część wiedzy psychologicznej tzw. podręcznikowej. Takie informacje biorą się zapewne z wywiadów psychologów ze sprawcami obcowania seksualnego z małymi dziećmi. Powiedzmy że do psycholog przychodzi sprawca molestowania seksualnego. Zastanówmy się jak działa jego psychika. Wie że robi okropne rzeczy dzieciom nad którymi nie może zapanować ponieważ to jest jego popęd wychodzący z jego samego ponieważ na przykład jest nie atrakcyjny dla płci przeciwnej i jak to psycholodzy mówią w dzieciach szukają środka zastępczego. Na pewno bardzo się tego wstydzi i trudno mu o tym mówić ale chce się pozbyć takiej wstrętnej przypadłości za pomocą psychologa.

Nie wiem może obawia się że jak powie psycholog że molestuje dzieci, ale to wywodzi się tylko z jego psychiki ona naturalnie jemu nie pomoże. Czy w tedy zachodzi taka możliwość że sprawca molestowania który robi to na co dzień skłamie dla swojego dobra i powie że w dzieciństwie był molestowany żeby takim sprytnym ruchem wzbudzić w psychologu litość do pomocy jemu w jego ciężkiej chorobie. Pamiętajmy że sprawca jest w swoim działaniu przebiegły. Potrafi dla swoich potrzeb zmanipulować dzieci a może i nawet psychologa. Żaden psycholog nie jest w stanie oczywiście tego zweryfikować bo niby jak. Od początku powstania nauki psychologii żaden lekarz psycholog nie był w dzieciństwie sprawcy i nie może wykluczyć czy sprawca był molestowany czy też nie. Zakłada tylko wszystko na przekazanych mu informacjach prawdziwych lub fałszywych wyznaniach.

Buduje na tych przekazanych informacjach od sprawców swój obraz na temat osób molestowanych w dzieciństwie dosłownie podpowiadając ofierze czego może się spodziewać w swoim dorosłym życiu.

W psychologii jest jakieś delikatne zakłamanie na ten temat. Jedni psycholodzy mówią że to nie zostało wogóle naukowo zbadane że dziecko molestowane może powielać zachowanie swojego sprawcy. A drudzy psycholodzy mówią że jest taka możliwość ale osoby molestowane w dzieciństwie muszą się z tym pogodzić i myśleć że to nie jest ich wina tylko sprawcy. Powołują się na plastyczność młodego umysłu i nauki zachowań zaobserwowanych u dorosłych. Uważam że psycholodzy powinni głęboko się zastanowić nad głęboko idącym powołaniem nauki jaka jest psychologia. Pytanie czy psychologia ma służyć pomocy czy na odwrót. Ktoś powie że psycholodzy robią to dla naszego dobra żeby nas ostrzec czy też uwrażliwić żebyśmy żyjąc z tą świadomością nigdy ntak nie postąpili. Ale pytanie brzmi czy to jest normalna praktyka żeby u osoby w dzieciństwie molestowanej, szantażowanej przez sprawcę, grającą na jej uczuciach, przebiegłej wobec ofiary w dorosłym życiu zamiast pomocy budować nowy obraz osoby która ma możliwość obcowania seksualnego z małymi dziećmi. TO SIĘ NAZYWA TERAPIA. Czy psychologom myślącymi chociaż trochę w ten sposób i wierząc w to zależy żeby produkować osoby które będą miały możliwość molestowania. Czy to nie jest powielanie zła i sztuczne produkowanie osób będących ofiarami do możliwości molestowania ale przez PSYCHOLOGÓW!!!! nie przez sprawcę. Brat zrobił mi okropne rzeczy ale od brata nie usłyszałem "uważaj ale możesz molestować". Nic takiego nie usłyszałem. Od pani psycholog owszem. I to nie jest żadna forma ostrzeżenia lecz sugerowanie pewnego określonego zachowania i tworzenie mi nowego obrazu możliwości mojego zachowania pod względem psychologicznym i społecznym odbiegającego od normy normalnego zachowania względem ludzi jak to obecnie w pełni czuję. Natomiast nie czuję tego ostrzeżenia o którym niektórzy forumowicze się wypowiadają. Jeżeli nawet kiedyś był sprawca molestowania, który wcześniej w dzieciństwie był molestowany nie znaczy że ja mam taki sam umysł jak on, takie samo myślenie i spojrzenie na świat oraz dzieci jak on. I należy mnie do niego porównywać i wrzucać do jednego worka przez psychologów, którzy nie mają chyba pojęcia co się buduje w osobie molestowanej w dzieciństwie po usłyszeniu takich właśnie słów wypowiedzianych z ust psychologa/ów.

Pomyślcie drodzy psycholodzy nad wypowiadanymi słowami. Jestem akurat osobą wrażliwą i bolą mnie takie słowa ale najgorsze jest postawienie mnie w roli sprawcy co mój umysł bardzo wyraźnie widzi zwłaszcza kiedy patrzę na dzieci i które bardzo kocham oraz wiem że nigdy do swojej śmierci nie mam prawa ani najmniejszej ochoty wyrządzić podobnej krzywdy jaką ja właśnie przeszedłem. Bo wiem jak to strasznie boli i wpływa na całe życie oraz zdrowie. Im bardziej to rozpracowuje tym mniej się zaczynam przejmować wypowiedzią pani psycholog. Życie jest naprawdę piękne i wesołe. Dawno nie czułem takiego przypływu dobrego samopoczucia i swobodności oraz siły do życia oraz pomocy innym. pozdrawiam pg79.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pg79, to zrozumiale ze moglo zabolec, ale kwestia interpretacji tego co ktos do nas mowi jest mocno subiektywna. Nadal podtrzymuje swoje zdanie ze psycholog nie wytkneła Ci, tylko po prostu tak rzucila -jezeli by tak powiedziała i to wprost to by znaczyło ze sama potrzebuje pomocy ;) Niemniej warto jak wczesniej napisałam to przepracowac, zastanow sie czy nie powiedziałes czegos takiego, z czego mozna wyciagnac takie wnioski, to co piszesz: brat robil mi okropne rzeczy ale nie usłyszalem do niego ze mozesz molestowac...a co mial Ci cos takiego powiedziec...Wg mnie trzeba było na spokojnie porozmawiac, zapytac sie psycholozki z czego tak wnioskuje itd, chociaz nadal sadze ze to było rzucone bardziej w celu nakreslenia, a jednak sobie wlasnie dopowiedziales reszte. Akurat osobiscie jestem daleko od wniosku ze osoby ktore w dziecinstwie przezyly cos strasznego beda to powtarzac w zyciu doroslym, zazwyczaj jest to nikły procent. Takie sytuacje zazwyczaj dosc mocno uswiadamiaja osobom, ze wlasnie jak napisales do takiego zachowania sie nie dopuscily, poniewaz same zostały skrzywdzone i nie chca tego robic innym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

do agusiaww: "zdanie ze psycholog nie wytkneła Ci, tylko po prostu tak rzucila -jezeli by tak powiedziała i to wprost to by znaczyło ze sama potrzebuje pomocy ;) Niemniej warto jak wczesniej napisałam to".

 

Droga dziewczyno widać z twojej wypowiedzi że kompletnie nie dorosłaś do tego typu tematu i nie czujesz tego co osoba molestowana po usłyszeniu takich słów.

Jeżeli uważasz że sobie to zmyśliłem i tak sobie piszę sobie na tym forum żeby podenerwować sobie ludzi to moim zdaniem powinnaś z kolegą iść na świeże powietrze i miło spędzić czas.

Naprawdę nie lubię głupio mądrych nastolatek które myślą że są pępkiem świata i wszystkie rozumy zjadła. Jak sobie nie wierzysz mogę ciebie osobiście zaprowadzić do tej psycholog i poznasz jej zdanie na ten temat. A po za tym jedna z forumowiczek zaznaczyła bardzo mądrze

"że nikt nie ma najmniejszej szansy żeby nie wiem co zrobiła, poczuć się przez chwilę jak osoba molestowana" a co dopiero po usłyszeniu takich słów.

Acha i jeszcze jedno "podniecać się" to można BEBEREM jak to wy nastolatki, ale na pewno nie molestowaniem. Więc waż słowa skoro nie wiesz jak się czuje osoba molestowana. Nigdy nie doświadczyłaś to się ciesz i zostaw swoje głupie nauki dla siebie. Jeszcze jedno nie byłaś przy tym

jak psycholog przekazywała mi te słowa, to się nie domyślaj na siłę czy tak zrobiła czy też nie.

Nawet nie pomyślałem żeby w kimś z tego forum wzbudzać litość i użalanie nade mną.

Tylko opisuję w swobodny sposób że nie życzę sobie aby np. taka osoba jak ty, czy też w osobie psychologa kiedy idę do niej z problemem molestowania, żeby moją traumę z dzieciństwa wykorzystywała przeciwko mnie. Bo to jest raczej pomoc psychologa ale sprawcy dalszemu znęcaniu się nade mną. Jakbyś się czuła jakbyś była molestowana seksualnie, wykonywała straszne czynności seksualne dla dziecka nie zrozumiałe, zaś później patrząc ludziom w twarz mając te obrazy tych czynności przed oczyma, tak natrętnych że desperacko poszłabyś do psychologa a tam zamiast pomocy skołatanej twojej duszy

usłyszałabyś że również możesz być sprawczynią takiego zachowania jak twój sprawca. Zobaczyłabyś po wypowiedzi psycholog obraz swojej bardzo zboczonej osoby, przebiegłej źle postępującej, która interesuje się sferami intymnymi małych dzieci. Tak się dzieje jak osoba molestowana usłyszy takie słowa od psycholog. Ale co osoba nie molestowana może wiedzieć na ten temat. Ciebie to nie boli, śpisz spokojnie. Tak i więc mądrzenie się wychodzi tobie bardzo dobrze. Poczuj prze minutę to co ja lub inna osoba molestowana, to zmienisz szybko zdanie i będziesz prosić o litość która nie przyjdzie.

 

-- 04 wrz 2014, 23:31 --

 

Zaś założoną sprawę coraz bardziej uważam za słuszną. Molestowanie to jest bardzo poważna i zła rzecz. Nie można nikomu mówić takich rzeczy. Budować jego osoby w negatywnym jego zachowaniu lub nawet możliwości takiego zachowania. To jest niedopuszczalne. Również psycholodzy nie są wyżej od Boga żeby z takiego prawa korzystać, wpływania na kogoś wolną wolę i zachowanie. Tutaj mówimy o budowaniu obrazu osoby bardzo negatywnie postępującej.

Psycholodzy powinni ważyć słowa sami zapewne dobrze wiedząc co z takich słów złego może się wydarzyć. Podam przykład- dzisiaj cztery godziny siedziałem w samochodzie w jednym miejscu głęboko sparaliżowany zachowaniem psychologów zastanawiając się dlaczego psycholodzy tak postępują z ofiarami mówiąc im takie brutalne słowa. Czym my osoby molestowane na to zasłużyliśmy. Zostaliśmy skrzywdzeni przez kogoś brutalnie i jeszcze ktoś próbuje wykorzystywać naszą traumę bardzo negatywnie przeciwko nam burząc nam życie i normalne funkcjonowanie.

Dlatego nie będę bronił psychologów którzy uważają że ofiara molestowania może powielić w dorosłym życiu postępowanie swojego sprawcy. Podam prosty przykład ja psychologom lub innym ludziom nie podpowiadam negatywnych wizji ich przyszłego życia i naturalnie też nie chcę takich wypowiedzi słyszeć. Ja chcę usłyszeć z ust psychologów że nie będę molestował bo chyba o to chodzi psychologom żebym nie molestował. Chyba że chcą naturalnie żebym molestował skoro wypowiadają takie słowa i nakierowują mnie na negatywne postępowanie w moim życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pg79, przeczytaj ze zrozumieniem co napisałam, po drugie nie jestem nastolatka, ale czytajac Ciebie to nadal mam wrazenie ze masz ze soba ogromny problem i oczekujesz wyłacznie przytakiwania, no to DOROSNIJ a nie innym wytykaj. To ze byles ofiara molestoania NIE UPOWAZNIA CIE DO TRAKTOWANIA inaczej niz innych ludzi, jak napisalam bardzo duzo osob przezylo rozna traume i nie ma postawy roszczeniowej jak Ty. W sumie to z takim podejsciem ciagle bedziesz niezadowolony i wszystkich wokol obwinial i sie obrazal. A zycie swoje...i co Ty biedny zrobisz, bo sie okaze ze nie wszyscy padaja do stop, bo byles taki biedny. Powtarzam psycholog nie jest od głaskania, jak szukasz wyłącznie kogos zeby traktował Cie jak dzidusia to sobie gadaj wyłącznie z kolegami. Niestety zycie to nie bajka, i NIKT NIE BEDZIE SIE NAD TOBA UZALAL, to nie jest rola psychologa ani zwyklego czlowieka. Sprawę w sadzie i tak przegrasz, bo nie masz dowodu, zreszta w sumie nic dziwnego ze niektorzy psychologowie nagrywaja swoich pacjentow, bo coraz bardziej przychylam sie do mysli, ze sam sobie tworzysz taka historie, nie umiesz rozmawiac bo zaraz uderzasz w płaczliwe tony i nie umiesz przyjac do wiadomosci, ze ktos normalnie sie do Ciebie odnosi, a nie wylacznie przytakuje. Z takim podejsciem to z kazdym psychologiem zadnego dobrego kontaktu nie nawiazesz i watpliwe zebys pokonał traume bo w Tobie jest duzo zlosci do swiata, i postawy mega roszczeniowej a do tego proby wywołania wspolczucia swoja historia, a nie od tego jest psycholog. Powodzenia...szczerze mam nadzieje ze sie bede mylic, i bedziesz wkrotce wyprowadzony na prosta. Poza tym moze w tym cos jest skoro tak dostajesz histerii...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agusiaww: Wogóle nie czytam twoich odpowiedzi ponieważ to ty pierwsza naskoczyłaś na mnie z jakimiś nieuzasadnionymi pretensjami. Do kogo masz żal do mnie że opisuję swój problem, ja już swoje dziewczyno przeszedłem i jak nie chcesz robić komuś dodatkowych problemów po prostu to przemilcz. O co mnie oskarżasz że założyłem sprawę? A jak ja bym tobie powiedział że możesz molestować całowałabyś psychologa po rękach który tobie to powiedział. To jest powiedziane wprost i należy się za to naganne potraktowanie. Dziewczyno jesteś bez żadnych uczuć może jeszcze powiedz że to moja wina że byłem molestowany, moja wina że poszedłem do pani psycholog, moja wina że powiedziała mi takie słowa. Najlepiej jest oskarżać do końca tego najbardziej poszkodowanego. Jako osoba molestowana nie powinienem nigdy usłyszeć takich słów wprost bez żadnego słowa wyjaśnienia. Nikt nie ma do tego najmniejszego prawa nawet psycholodzy którzy za dużo już sobie pozwalają. Tyle na temat.

Ty nie usłyszałaś takich słów i nie masz dodatkowych lęków i nerwobóli więc się uspokój.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ze sam sobie tworzysz taka historie, nie umiesz rozmawiac bo zaraz uderzasz w płaczliwe tony i nie umiesz przyjac do wiadomosci, ze ktos normalnie sie do Ciebie odnosi, a nie wylacznie przytakuje. Z takim podejsciem to z kazdym psychologiem zadnego dobrego kontaktu nie nawiazesz i watpliwe zebys pokonał traume bo w Tobie jest duzo zlosci do swiata, i postawy mega roszczeniowej a do tego proby wywołania wspolczucia swoja historia, a nie od tego jest psycholog.
Powtarzam psycholog nie jest od głaskania

 

agusiaww,

 

Widzę że sama nie wiesz od czego jest psycholog a starasz się uświadamiać pg79.

Właśnie psycholog jest do tego aby pomógł takim ludziom którzy są tacy jak to opisałąś wyżej. Psychoterapia jest dla ludzi zaburzonych i pełnych negatywnych cech, agresji i pretensji do świata a nie dla zdrowych, dobrych, miłych i racjonalnie myślących.

Jeżeli bedziesz mu malować taki obraz terapeuty to on nigdy si e nie zdecyduje na terapię. Bo po co, po to żeby usłyszeć coś takiego co ty mu tu wypisujesz?

Masz terapię? Bo wątpię aby twój terapeuta mówił co coś takiego jak ty tutaj sugerujesz że terapeuci tak traktują pacjentów.

Wprawdzie terapeuci nie głaszczą po głowce ale też nie są niemili, krytykanccy czy odrzucający. Nie rąbią prawdy prosto w oczy. Terapeuci mają postawę akceptującą, życzliwą, zainteresowaną i są mili. Nie oceniają i nie krytykują a jedynie starają się zrozumieć pacjenta, zrozumieć jego psychikę oraz pomagają w tym aby pacjent sam zrozumiał siebie. Co nie jest równoznaczne z tym że mu potakują.

A ty tu stworzyłaś obraz terapeuty potwora od którego należy uciekać. Kogo zachęcisz w ten sposób do terapii?

 

Z takim podejsciem to z kazdym psychologiem zadnego dobrego kontaktu nie nawiazesz

To już totalna bzdura. Na terapię nie chodzi się po to aby nawiązywać dobry kontakt z terapeutą tylko po to aby sie nauczyć nawiązywania dobrego kontaktu z ludźmi.

Na terapię chodzą ludzie chorzy a nie zdrowi.

Usiłujesz mu wmówić że dopóki się nie zmieni to mu żaden terapeuta nie pomoże?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×