Skocz do zawartości
Nerwica.com

Poęzja ma


Psychoanalepsja_SS

Rekomendowane odpowiedzi

Po co to jest, jeśli nie ma znaczenia?

Nie wiem. - Mówi terapeuta.

Odpowiada, a jakby pytał.

 

Nie ja mam dzisiaj urodziny. Miało być romantycznie, a to pożyczona myśl.

Tworzę rzeczywistość poprzez jej opisywanie.

 

Jak nie miało znaczenia, to nie było ważne.

Fala odpływa, zapomnę.

To jest do zapomnienia.

 

-- 13 gru 2014, 00:48 --

 

Nicholas1981, gdy spadniesz, nie będzie bolało. Ból spada szybciej niż ciało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Surowa rzeczywistość

 

jesteście jak żywe wraki

jak zimne spienione morze na brzegu

nikomu nieznanego lądu

 

nad niebem powszechnego widoku

łykacie swój gorzki żal

cierpką strawę własnego życia

 

a smród całego świata

wymieszany z waszą nędzą

unosi się w powietrza jedności

 

czuć zapach stęchlizny dławiący nozdrza

woń rozkładających się żyć

fetor nie do wytrzymania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niech mi tu tylko nikt z wysokości nie skacze! Żartowałam. (odnośnie mojej poprzedniej wypowiedzi)

Messiah, poczułam się jak niedomyty nędzarz. Ot, surowa rzeczywistość.

 

-- 29 gru 2014, 19:47 --

 

Bądź jaki chcesz. Też będę.

Wciąż nabieram treści, ważę znaczenie.

Stopy zaprowadzą na wspólny most.

Zacieramy ślady, by nikt nie znalazł tropu

pulsującego w nam tylko znanym rytmie.

Suchy piach i wilgotna ziemia sycą się krótkimi chwilami ciepła.

Coś mnie zatrzymuje, coś unosi. Będę na czas

wyznaczony bliźniaczymi krokami.

Rozpoznamy się, ale nie poznamy do końca.

Codzienność unieaktualnia kartki kalendarza i obietnice.

Nas miałaby oszczędzić?

 

20.12.2014

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdy gasnie okno komputera

(niewazne ze mam smartfon)

nastaje czas ponury

czesc mnie -ta bez was- obumiera

jak mysz bez klawiatury

smutna jak mrowka bez mrowiska

Czekam. by skoro swit dac pyska

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdarza się, że umieram kilka razy dziennie.

Śmierci te są stopniowo bardziej intensywne,

bardziej brutalne, trwają krócej- są wybuchowe.

Powroty zabierają więcej czasu, ślimaczą się- są męczące.

Wolałabym pozostać w stanie wiecznej śmierci,

niż ciągle się po nich odradzać.

Moje śmierci, czymkolwiek tak naprawde są- powinny

zlać się w jedną,

długotrwałą życiową zamieć.

Powroty zabierają mi cholernie dużo energii.

Wiec- po co to wszystko?

 

Zawsze byłam zwichnięta.

Każdy powrót wykręca mnie jeszcze bardziej-

w końcu przestanę przypominać człowieka.

 

-- 04 sty 2015, 20:47 --

 

a Ty masz ją

ona wznieca we mnie pożar

pożar w mojej głowie

pożar w moim sercu

pożar w każdej komórce mojego organizmu

Najświętsze miasto moich demonów

z niego też

w końcu zostaną

z g l i s z c z a

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

harlancoben- Dzień (nie)dobry!

 

-- 05 sty 2015, 11:50 --

 

mówiłam do niego

z wielkim pesymizmem

z wielką pasją

przy wyrzygiwaniu słów

językiem pięknym

bogatym

i prawdziwym

chwilami tak czystym

że aż brudnym w formie

ciemność wylewała się

ze mnie

a on stał

nieruchomo

topiąc się w mroku

moich czarnych słów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taki mój pierwszy od bardzo dawna "wiersz" napisany i wymyślony przed chwilą.

 

Nie wierzę już w nic właściwie

Nie potrafię już chyba

Przyznaję to dzisiaj uczciwie

Choć w tych czasach różnie z tym bywa

Marzeń żadnych właściwie też już nie posiadam

A te co mam są tak nierealne, że aż boli

Znów na nowo swoje własne życie układam

Szukając kogoś kto ulży mi w niedoli

 

Gdyby udało mi się zmienić

Na jeden dzień chociaż

I moją głupotę z głowy wyplenić

I przestać żyć tylko na pokaz

Byłbym wtedy człowiekiem najszczęśliwszym

Żyjącym już normalnie

Po prostu wobec samego siebie uczciwszym

Być po prostu sobą namacalnie

 

Staram się już od wielu lat

I ciągle nic nie wychodzi

Już nawet nie liczę dat

I czuję, że mój kres nadchodzi

Wierzę jednak mimo wszystko

Że się mój los odmieni

Bo już upadłem za nisko

I palcami rąk dotykam ziemi

 

2015-01-10 Częstochowa

 

Wszelkie komentarze do mojego "dzieła" mile widziane. Na moim blogu (link pod spodem) również.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joaszka, domyślam się, że Ty tam widzisz swego gacha uciekiniera, ja zaś przegrane życie, no ale wzruszenie, to wzruszenie;)

Dla mnie teraz to jedno i to samo,no ale już jestem taka głupia krowa no.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja tą moją pierd.loną pustkę, zawsze jest ze mną :evil:

 

o, skojarzyło mi się z pięknym wierszem

 

Niepokój

 

Jest ze mną

zawsze

 

To on

każe mi odchodzić

od kolorowych i tańczących

i chować się w łódce

na brzegu rzeki

 

Przez niego

uderzam bezsilnie głową

o szare ściany

i zielony piec

 

 

joaszka, przejdzie, bo ostatecznie to po prostu zawsze przechodzi:*

 

-- 20 sty 2015, 15:01 --

 

Barańczak na dziś

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*****

 

Skrzydlate cienie gwiazd

 

otarte łzy nocy

pośród skał płomykiem róży kołyszą

blasku zaległe korytarze cieni

 

myśli lękliwe dygocą

w płaszczyki elfich dusz

 

witraże ust skrzywione

metabolizm doskonały

warkocze plecie snów

 

i szkliste oczy rozmarzone

daleko sięgają gwiazd

 

na krańcach galaktyk utkane

myśli wir i skra

zamykam oczy

na błękitu laguny

delfina tęczy złoty strzał

 

opuszczam ramiona

i tonę w łożu

zapadam me myśli

w mym ja

 

22:01.2015 22:53

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×