Skocz do zawartości
Nerwica.com

Poęzja ma


Psychoanalepsja_SS

Rekomendowane odpowiedzi

Z limeryków knurskich

 

Pewien knur na kanapie

wierci się i sapie.

Czy to jest brzoskwinka?

Nie, to przecież świnka!

A na dywan kapie.

 

Piękne, kocham <3. Zainspirowaliście mnie również do wyładowania swoich uczuć.

 

Oda do Knura

 

Kiedym cię poznała w życiu bym nie przypuszczała

że rozkochać zdołasz mnie

Siwy włos i mięsień piwny

najsampierw odstręczał mnie

 

A na imię ci było Knurzysław

Piękne imię, jakkolwiek musisz przyznać

Świńskie miałeś gabaryty

oraz umysł nieźle zryty

 

Ryj twój sam do majtek pchał się

i wołałeś "chodź, zróbmy warchlaka!"

ja żem naiwna nie broniła się

bo wziąłeś mnie na litość mówiąc, że masz flaka

 

Ale po zaspokojeniu knurze

nie szeptałeś czułych słówek

tylko "To na razie, pa!"

taka z Ciebie była dupa

 

Teraz leżysz knurze przed TV

i obrastasz dalej w sadło.

Gdybym Cię jeszcze spotkała

to wsadziłabym Ci... w imadło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiersz o hantlach

 

Gdy was ściskam, wzdycham, nie paczę.

Zazdrosny jestem, gdy w cudzych rękach zobaczę.

Unoszę me Hantle do góry i w dół.

A gdy się zmęczę to uniesienia pół.

Dotykam przeważnie gołą ręką.

Lecz to jest dla was prawdziwą męką.

Gdyż ścisk w łapie mam duży.

A to mym hantlom złamaniem wróży.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może wena mi wróci, czasami kiedyś, coś pisałem wierszo-podobnego :P teraz na szybko taki wypocin wyskoczył :mrgreen:

 

Jam bandyta :oops::twisted: teraz tylko mentalnie, Taki klimat miałem. W tym mieście się wychowałem, tutaj ziomków poznałem z nimi razem na akcje chadzałem. Tu jedną panią poznałem, z nią się dobrze na kilka miesięcy zgrałem. Potem mnie sprzedała, bo ziomkowi dała. Z nim była, a ma dusza wyła, serce zraniło, w głaz ozdobiło. Po latach z nią chwilkę byłem, zdradę wybaczyłem :shock: chyba niespełna rozumu byłem :twisted: Następnie przez wiele lat, jakby mi się wyłączył świat. Od niedawna znów zacząłem, żyć i w lepszy czas wierzyć. Poznałem chyba miłość swego życia, nie miałem jej nic do ukrycia. Wiem zrobiłem błędów wiele i już nie jesteśmy raczej przyjaciele. Teraz to ona mnie chyba nie lubi, a mój mózg całkiem się gubi. Przez lata mam w głowie jedno wielkie pamparam pampam Przed paroma dniami zrozumiałem, że z głową mam coś nie tak o wiele więcej, niż się spodziewałem :twisted::mrgreen::oops: śmieję się z tego, chyba ze mną jest bardzo źle koleżanko i kolego ;):smile::oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do pewnej dziwki

 

może i ja piszę słabe wiersze

ale może i Ty masz brzydkie nogi

a więc remis

jeden do jednego

 

i nie pieprz się

z szukaniem błyskotliwych ripost

bo i tak jesteś skończona

tak samo

jak i ja

 

a więc...

rozejm

 

Piękny wiersz, szkoda, że bez dedykacji (bo to na górze to tytuł, tak?).

 

-- 24 sie 2015, 18:39 --

 

Kocha mnie ktoś.

Nie wiem kto.

Kiedy się nie wierzy w miłość,

łatwo taką myśl pominąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczy moje nie widzą Twojego spojrzenia,

Uszy moje nie słyszą wołania, istnienia.

Gdy ciągle myślę, że gdzieś tam przebywasz,

Ty znikasz nagle w porannym śnie bycia,

A wtedy przychodzi samotność życia

 

-- 13 gru 2015, 11:05 --

 

Noc już dogania za oknem światła dnia.

Gwiazd pierwszych blask świta.

Co robię tutaj? Czy młodość moja w końcu do mnie zawita?

 

Nie czas już na te wieczne wołania, bo przemija każda moja chwila.

Nie czas już na radości spełnienia, gdy samotność do drzwi się dobija.

Puka coraz głośniej i zrobić nic nie mogę więc w końcu w puszczam ją do środka.

 

I wtedy patrzy na mnie oczami świętego i diabła pomocnika,

Bo samotność na każdego z nas, gdzieś czeka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Mój Dom, ma 4sciany i ma czarny dach drewniany; Ma też nieproszonych gości co zjadają mu wnętrzności;

Leżę na dnie leżę sama, w głębi ziemi pogrzebana, a me kości od nagości rozjaśniają mrok ciemności...

Leżę goła rozebrana, na dnie ziemi pochowana, Nareszcie....wymarzona cisza "

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O powstaniu pięknie śnią

ocierając resztki potu ze skroni.

Ostatnią wódkę trzymając w dłoniach

i śmiechem traktując o zwycięstwie.

Stoi naprzeciw wełniany ssak

trzymający w racicach swe poroże.

Jeden pisze wiersze o poddanych,

drugi przędzie śnieżną flagę.

O poddaniu pięknie śnią,

okopy własnymi rękoma zasypują.

Zdrapanymi kośćmi chwytają w dłoń flagę

i płacze cieknąca pompa pod ubraniem.

Pozostaje zerwać kartkę z kalendarza

wyrwać jak ostatnie promienie słoneczne.

- 100 lat niepodległości takie marne.

Boże ochroń.

Ochroń, słabnę.

O wiecznym śnie pięknie śnią

i nastaje ostatnie poddanie.

Deszcz obmywa wszystkie ciała

i zmywa zawarte układy.

Śnieżna flaga wciąż wbita,

oblana potem spod skóry.

Załam ręce o Boże,

sklnij na Ziemię plagami.

Żeś z głupotą nas zbratał,

bo my znowu poddani.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rysuję na ciele znaki

alfabet przeżytego cierpienia

wybieram narzędzie tortur

jak dzieci cukierki w sklepie

znaczę skórę licznymi słowami

głupia

gruba

naiwna

bezużyteczna

słaba

 

dostaję się pod skórę ostrą żyletką

widzę wypływające ze mnie

żal

smutek

gniew

 

Rysuję na ciele mapę rozczarowań

karmie oczy widokiem krwi

mówię - to ostatni raz

okłamuję samą siebie

i pomimo licznych obietnic

wracam do tego, co znajome

 

 

 

Takie tam nie wiadomo co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rysuję na ciele znaki

alfabet przeżytego cierpienia

wybieram narzędzie tortur

jak dzieci cukierki w sklepie

znaczę skórę licznymi słowami

głupia

gruba

naiwna

bezużyteczna

słaba

 

dostaję się pod skórę ostrą żyletką

widzę wypływające ze mnie

żal

smutek

gniew

 

Rysuję na ciele mapę rozczarowań

karmie oczy widokiem krwi

mówię - to ostatni raz

okłamuję samą siebie

i pomimo licznych obietnic

wracam do tego, co znajome

 

 

 

Takie tam nie wiadomo co.

 

Tnij się i pisz dalej....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kilka wersy,niedokończone, jak życie niedokończone, urwane w połowie.

Nie miałam odwagi ujawnić, ale minął już prawie rok...

 

Amon_Rah

 

 

Niebo wiecznie zielone

Rozchyliło ramiona

Lecz nie czas, przyjacielu

Nie czas

Pomyliłeś się o kilkadziesiąt lat

Nie tędy wiedzie szlak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Okno

 

Tam jest inaczej i czekają na mnie

kolejny różowy zachód słońca.

W podłodze otchłani jest okno -

- kiedyś przez nie wyskoczę

i zapomnę drogi powrotnej.

Będę słać papierowe latawce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×