Skocz do zawartości
Nerwica.com

Poęzja ma


Psychoanalepsja_SS

Rekomendowane odpowiedzi

Napisałem parę wierszy. Nie(na)banalnych. Wielu mówi, że są fajne, ja zaś nie chcę ich oceniać, gdyż wiem, że mogą być kiepskie po prostu. Często skrobane na nietrzeźwo.

 

http://www14.zippyshare.com/v/35890414/file.html

 

Tutaj są zebrane, nie wiem czy wszystkie, ale raczej te najbardziej wartościowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W podzięce za hosting ;) zabawa wierszem, ten w stylu Pawlikowskiej -Jasnorzewskiej:

 

Płaczliwa tego roku coś ta jesień

Grymasi ze złości żółknie

Chowa telefon pod stosami przejrzałych liści

Jakże nam kochac się w takiej złośliwości

 

-- 20 sie 2014, 21:04 --

 

Psycho Jestem zwykłym czytaczem wierszy, więc się nie znam, ale uważam, że masz potencjał. Gdzieś powinieneś je pokazac, nie tylko na tym forum. Jak dla mnie drobny szlif i jesteś wielki :smile:

Tosia_j - mrocznie i w moim stylu.

 

Dziękuję Wam obojgu za to przeżycie. Te wiersze biją po twarzy emocjami. A dla mnie to jest najważniejsze w poezji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem zaszczycona ze moge pisac z wami w jednym watku :105:

dodam jeszcze jedna impresje, jako publikowana juz na tym forum

 

 

mrówka

 

wlecze źdźbła dobrych chwil

ciągnie patyczki modlitw

skleja nadzieją.

nad przepaścią buduje most

możliwe że donikąd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteś delikatnym motylem,

Kolorowym jak moja sukienka.

Przysiadasz na niej tylko na chwilę

I upajasz się ciepłem mej skóry napiętej.

 

Drżącym trzepotem skrzydeł zraszasz ognisty jej blask

By na ochłodzonej spocząć na dłużej.

Ty motyl, ja kwiat, otwieramy swoje wnętrza...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika, jaka erotyka...

To ja też się dołączę - chociaż to taka niby-poezja

 

***

Nie zabierajcie mi skrzydeł

umiem latać

wiem to na pewno

pozwólcie mi tylko spróbować

ponad oceanem

ponad światem

w kosmosie

w życiu

 

jestem Aniołem

jestem Szatanem

jestem wielki

 

jestem nikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokładam parę słow od siebie. Początek mnie bawi, ale końcówkę uważam za udaną:

 

Spowita w szale namiętności

próbuje być

wyblakła, ledwie żywa.

Udaje przed sobą,

że dziś oszczędzona

czułość

kiedyś zaowocuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokładam parę słow od siebie. Początek mnie bawi, ale końcówkę uważam za udaną:

 

Spowita w szale namiętności

próbuje być

wyblakła, ledwie żywa.

Udaje przed sobą,

że dziś oszczędzona

czułość

kiedyś zaowocuje.

 

ej, fajne!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SĄ DNI KIEDY CZŁOWIEK SIĘ ZASTANAWIA ,

NAD ŻYCIEM , BYCIEM I WŁASNYM ISTNIENIEM,

KIEDY CICHY SZEPT W GŁOWIE PODPOWIADA,

ŻE ŻYJEMY BY POCZUĆ BÓL, KRZYWDĘ I CIERPIENIE,

CZY PIEKŁO JEST W PIEKLE CZY TU ...NA ZIEMI ?

SĄ DNI KIEDY CHAOS NASZE MYŚLI WYWOŁUJE ,

JESTEŚMY WALKĄ O PRZETRWANIE ZMĘCZENI,

I TO WŁAŚNIE WTEDY... PYTANIA O SENS , NAS NURTUJĄ

URODZIĆ SIĘ PO TO BY UMRZEĆ ? ....JAKOŚ MI TO NIE DAJE SPOKOJU

NIE JESTEM W STANIE POJĄĆ , ZROZUMIEĆ...

NA TO WSZYSTKO TYLE W TYM TRUDU , PRACY I ZNOJU

WIEM ŻE TAKA JEST KOLEJ RZECZY ...

ALE CZY MUSI NAS DOBIJAĆ TYLE OKRUCIEŃSTWA, CIERPIENIA ?

ZA MAŁO SZCZĘŚCIA, CZASU ZA MAŁO...I TO WSZYSTKO TAK MNIE MĘCZY...

W TAKIE DNI PEŁNE ZADUMY I MYŚLENIA , MOŻNA SIĘ ZGUBIĆ W TUNELU ZWĄTPIENIA

MOŻNA ZGUBIĆ SIEBIE I CAŁY TEN SENS ISTNIENIA

MOŻNA W SZALEŃSTWIE ODKRYĆ DROGĘ ZATRACENIA...

WIEC CO NAM POZOSTAJE BY CAŁKIEM NIE ZWARJOWAĆ ?

...ZOSTAWIĆ DO LOSU SWE SMUTKI I ŻALE , NIE MYŚLEĆ O ŚMIERCI ?

...ŻYĆ, BYĆ UDAWAĆ I IŚĆ POKORNIE DALEJ?

a.w

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To bo­li kiedy znikąd

nad­la­tują wspom­nienia

ciem­nych nocy

i snują słodką pajęczynę

w kosz-

mar­niejących tkanek

umysłu marzyciela

Treść od­dziela się od ciała

i widzisz wy­raźnie

od­bi­cie swoich powiek

na zmęczo­nej dłoni

A wte­dy łap­czy­wie pożerasz

każdy haust sza­rego po­wiet­rza

którym oddychali

Twoi zmar­li bracia

Nig­dy nie zo­baczysz ich

jak wciąż walczą

z potworem

które­go no­sisz w sobie

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę dlaczego taką krętą drogą szliśmy ,

Że zgubiliśmy się we własnym myśleniu…

na którym to zakręcie siebie i rozum straciliśmy,

i cofnęliśmy się do życia w jakże wielkim cierpieniu ?

Nie było nas tam materialnie ,

Nie było tam nic oprócz duszy naszych,

A przeszłość nasza brzmi , niewytłumaczalnie

Widzieliśmy tylko swoje oczy przed siebie patrzące

Były takie puste….przerażone…

Jak by całkiem w szaleństwie obłąkane ,

Chłód strachu okrutnej samotności…

I te dusze unoszące się , zagubione ,

Pokręcone w swym cierpieniu i chęci powrotu do ,,rzeczywistości,,

Powrotu do tego co było , by się w końcu skończyło , lub nigdy nie wydarzyło,

 

A.W

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Julia

Była kobietą wątpliwej jakości

czerwona sukienka, skóra i kości.

Władały nią myśli ambiwalentne

te całkiem grzeczne i te ponętne.

Wodziła każdego na pokuszenie

wystarczyło jedno, jedyne skinienie.

Miała każdego kogo tylko chciała.

Mówiono o niej, że życia używała.

 

(Kto wie, może ideału szukała?)

 

Była kobietą wątpliwej jakości

czerwona sukienka, skóra i kości.

Julia sztywna i blada cała

wciąż była gorąca gdy umierała.

 

 

Julia umiera

Był to ogród

w którym brakowało czerwieni

jednak właśnie wtedy

wyłowiłem kruchą porcelanę

z toni dzikiej trawy

Była do połowy zimna

kształtów pozbawiona

 

Zaciskając coraz mocniej pętle

podziwiałem linie

zwiastujące wieczność

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odkąd stałem się wygnańcem świata

Próbowałem nie zamykać oczu

żeby śnić tylko na jawie

Widziałem kolory, które zabijają

Czerwień jak krew

Biel jak sztylet

Szarość jak popioły pożaru

Czerń jak śmierć

 

Zagubiony w iluzji

Wciąż próbuję zrozumieć

demony mieszkające w mojej głowie

Próbuję każdego dnia podnieść się na nowo

Zawalczyć ostatni raz

 

W czaszce nieprzerwany stukot myśli

Tym razem spalisz się jak ćma

Nikt cię nie uratuje

Zostaw to

Odejdź

 

W tym piekle nie znajdziesz już raju

Zgubiłeś właściwą ścieżkę

Tam jest mrok

Opętanie

Żal

 

Słucham martwej ciszy jaka zawisła na jej ustach

Ona krzyczy naszym pożegnaniem

Jutra już nie będzie

Jutro umarło

Ból

 

Nie zniosę tego więcej!

Muśnięcie warg i jej śmiech

Ochłap dla psa skamlącego o miłość

Nie jestem dla niej dość dobry

Nic, co robię nie jest dość dobre

Zamykam oczy, biegnąc po cienkiej linii

pomiędzy miłością a nienawiścią

 

Proszę, bądź

Błagam, nie odchodź

Ocal mnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiersz dzisiaj wyśniony

 

Ostre promienie poranka maltretują powieki, odcinają

nas od siebie.

Budzę się sam - tak jak zasypiałem.

Zanim przyłożę do ust

pierwszy kubek kawy, pada wyrok:

nie mamy sensu

 

póki nie jesteśmy razem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli grafomania równeż podchodzi, to dorzucam swój gram, czasem mnie nosi bardzo na pisanie.

 

 

mów to mnie tak dosadnie

bez oporów i przecinków

bez bezmiaru wśród nawiasów

zostaw tylko średnik

bym złapała płytki oddech

i potem ponownie zadurzyła się

tuż po zmroku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim nie ma o sredniku :( ale to tez erotyk na miare toski

 

 

:*

 

jak mogę

w tym wirtualnym świecie

gdzie nawet imiona są nierzeczywiste

a z teraźniejszości da się wylogować

jak poczuć smak twoich ust

posyłam ci

dwukropek

i

gwiazdkę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesiennie :lol:

 

Przywiązany do nikogo noszę przydługi szalik.

Cmentarz jeszcze nie jest zatłoczony,

ale słońce zachodzi za wcześnie.

Zdążymy na spacer, zanim zimny wiatr porwie ostatnie liście.

Wyczytałem z kącików ust, że kiedy zmarzną ci dłonie,

nie ukryjesz ich w kieszeniach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×