Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak uspokoić i wyczyścic umysł ???


meastitia

Rekomendowane odpowiedzi

Zauważyłam, że gubię się przez myśli...przez emocje...ludzi , otoczenie... nie potrafię odnaleźć trzeźwych decyzji , konkretnych ruchów, motywacji , działania, jestem rozkojarzona, nie słucham..zawieszam się...zamiast robic wiecej..tkwie w myślach... jak to w sobie wył.? czuje jakbym miała zaśmieconą głowę... miotam się...znowu :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj meastitia!

 

Chorujesz na depresję albo nerwicę? Leczysz się jakoś? Jak długo obserwujesz u siebie pogorszenie samopoczucia? Jeżeli zauważasz u siebie znaczne obniżenie nastroju, radziłabym skonsultować się z lekarzem psychiatrą. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc to dość ciężka sprawa :-) Nie jest łatwo odciąć się od myśli. Obecnie coraz większą popularnością cieszy się tzw. mindfulness therapy (terapia uważności). Jej celem jest praca nad uwagą. Pacjent uczy się umiejętności koncentrowania się np. na oddechu (joga oddechu). Dzięki oddychaniu przeponą powiększa się poziom odprężenia, relaksu. Myśli oczywiście nie znikają. Pacjent powinien jednak przyglądać się im z pewnym dystansem - traktować je nie jako fakty, wytwory rzeczywistości, ale jako myśli, które prędzej czy później przeminą. Te myśli mogą budzić w nas określone emocje. Nie przerywamy jednak całej procedury - cały czas staramy się utrzymać uwagę na oddechu (oczywiście nie należy sprowadzać mindfulness therapy do jogi oddechu, w ramach tego podejścia obecne są także inne techniki).

 

Najprościej mówiąc, celem terapii uważności jest zakotwiczenie umysłu nie na jego konstrukcjach, co na rzeczach, stanach istniejących poza nim (stąd, jednym z pierwszych ćwiczeń jest doświadczanie smaku. Zazwyczaj jemy automatycznie, nie koncentrując się na doznaniach). Terapia uważności kieruje nas na inne tory - obliguje, abyśmy otworzyli się na różne doświadczania, żebyśmy żyli życiem, a nie wyobrażeniami o życiu. Innymi słowy, postuluje, abyśmy wyłączyli autopilota :-)

 

Nie wiem, czy są jacyś terapeuci w Polsce w tym nurcie... W USA widoczna jest konwergencja mindfulness therapy i terapii behawioralno-poznawczej. Terapia jest użytecznym wsparciem w leczeniu depresji i zaburzeń lękowych.

Jest parę książek w temacie, głównie autorstwa Jona Kabata-Zinna.

PZDR

hwn

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hawan, mindfullnes, takie modne i ach obecnie, mnie osobiście odrzuca skrajnie ;)

 

meastitia, dla mnie ja niesamowite problemy natury podobnej plus silną nerwicę pomógł dopiero rok w niemal całkowitej samotności. To był 2009/2010, dzisięć miesięcy bardzo intensywnej samotności, z minimalną dawką internetu, dużą ilością książek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mangiferaindica, nie chodzi mi o to, że jak coś jest modne, to musi być dobre zarazem :-)

Osobiście podszedłem do mindfulness z dystansem. Spodziewałem się szybkich efektów. Jak stosowałem trening autogenny, to relaksacja nadchodziła szybko. Tutaj zaś celem nie miała być relaksacja, a potencjalnych korzyści nie przedstawiano w tak różowych barwach (w końcu trzeba się też otworzyć na negatywne doświadczenia). Z czasem jednak przekonałem się do tej metody, głównie z dwóch powodów: po pierwsze, łatwiej jest mi oderwać się od jakiegoś katastroficznego, neurotycznego myślenia; po drugie, w większym stopniu panuję nad swoimi emocjami (staram się podchodzić z dystansem do myśli, które je wywołują - choć nie zawsze się to udaje). U mnie bilans jest zatem pozytywny :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hawan, ja mam książkę Zinna, akurat tą z tytułem Życie, piękna katastrofa. I poza tytułem nie jestem w stanie jej zaakceptowac obecnie. jesli cała idea jest swoiście wspaniała, prawie obiecuje cuda i gruszki na wierzbie, to ja nie jestem w stanie się do tego przystosować. Wiem jednoczesnie, że działa, pomaga wielu. Może nie mam motywacji, może zwyczajnie nie chcę, prędzej muszę zwalczyć chęć spierdzielenia ze świata i odnalezienie jakiekolwiek sensu mojej egzystencji, by potem skupić się na rytmie oddechowym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może zamiast jogi oddechu wybierz jakąś inną technikę. Na mnie duże wrażanie zrobił opis jednego z autorów, jak pojechał do Japonii i jego japoński kolega podał mu rybę. Ów autor myślał, że to Fugu i z wyczuciem smakował każdy jej kęs, zachwalając przy tym kulinarny kunszt gospodarza. Po kolacji okazało się, że to nie fugu, a jakaś pospolita ryba. Sama koncentracja na doznaniach smakowych sprawiła jednak, że ryba smakowała wyśmienicie :-) Można koncentrować się na różnych doświadczeniach, ważne jednak, aby te doświadczenia pochodziły z zewnątrz, a nie z wewnątrz (choć takie rozróżnienie jest cholernie problematyczne).

Myślę, że w mindfulness dobra jest metoda małych kroków. Nie ma się co śpieszyć. Jeśli chcesz mieć szybko efekty, to tutaj się sparzysz.

Życzę Ci dużo dobrego na Twoim polu bitwy

hwn

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

meastitia, mnie jak cierpiałem na nerwica pomagało wyciszenie się możesz to zrobić jak gorzej się poczujesz

połóż się na łóżku albo usiądź gdzieś, teraz staraj się wyciszyć

jakiekolwiek myśli przychodzą natrętne czy pozytywne ignoruj je i dawaj im przechodzić

wszelkie myśli niech przechodzą i płyną

w pewnym momencie poczujesz takie uspokojenie i wyluzujesz się

(najważniejsze bądź cierpliwy im bardziej cierpliwy będziesz tym szybciej się uspokoisz, podejdź tak że możesz nawet godzinami tak leżeć, wtedy szybciej sie uspokoić)

 

 

nerwica czy depresje coś wywołuje coś cię trapi coś co wywołuje te myśli(tak naprawde te myśli to tylko stres spowodowany tym co cię trapi, nie boisz sie wogóle treści tych myśli tylko dręczy cię sam stres)

nagromadzenie stresu jest tak duże że musisz chwile uspokoić umysł aby poznać co cię trapi

 

twój umysł może być napięty jak zaczniesz to stopniowo będziesz czuć się lepiej aż w końcu się wyluzujesz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może tak,

 

w filmiku padają ciekawe słowa o chwili obecnej, teraźniejszości, umysł ma tendencję do wybiegania w przyszłość, przeszłośc. Poprzez medytację wyciszamy umysł myśli przychodzą i odchodzą nie identyfikujemy się z nimi choć na małą chwilkę :) ma to działanie uspakajające i wyciszające :)

 

[videoyoutube=pxD_TGp5pb0&list=FLF9xBLbEHPVyYtrUGq_Ukxg&index=72][/videoyoutube]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasaw, a ten lektor to jakiś znośny? Kilka razy trafiłam na relaksacyjne programy, czy to w domu czy na zajęciach, gdzie głos lektora był totalnie zabójczy i odciągał od wykonywania zadań/ćwiczeń, na tyle, że nic z tego nie wyniosłam, poza ogólnym rozdrażnieniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rebelia, ja mam linki do wielu relaksacji i wybieram głos, który mnie nie drażni :D

Tak a propos głosu znajomy wysłał mi linki dzwięku który miał wywołać miłość,spokój itd trwał około 1h po 10 minutach miałam ochotę zamordować kogoś :D ale jemu to pomagało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

white Lily, kiedyś były w necie popularne dźwięki, nazywały się bodaj I-doser. Każdy dźwięk miał inną częstotliwość i miał skłaniać ludzi do określonych uczuć - miłości, radości, odprężenia, podniecenia - w zależności od rodzaju. Może to Ci zaserwował? ;)

To ma generalnie jakieś czary mary z półkulami robić. Dźwięk może wydawać się jakiś dziwaczny i drażniący, ale dosów jest od cholery i ciut ciut. Są nawet antymigrenowe, zmniejszające łaknienie. No czego tam nie ma. Natomiast naukowo nie zostało udowodnione, że to w ogóle działa. Rzecz jasna, producenci i zwolennicy są absolutnie przekonani o pozytywnym działaniu tegoż, ale ja po spróbowaniu kilka lat temu uważam, że to bubel nad bublami. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi natomiast umysł skutecznie uspokaja Metylofenidat . I mówcie co chcecie , ja nie jestem w stanie usiąć na dupie i słuchać relaksacyjnej muzy ,co by mnie miała odprężyż , ani medytować nie umiem , bo mnie roznosi po 5 minutach .

Za to metylofenidat dał mi więcej niż te wszystkie naturalne sposoby .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obłęd i szaleństwo są wpisane w ludzką naturę... nie ma potrzeby walczyć z Tym. Tego nie da się opanować. Wszyscy jesteśmy szaleni i żadna technika relaksacyjna nie zadziała. Jedyne co może zadziałać to poddanie się temu szaleństwu. Trzeba w pełni poczuć i zaakceptować obłęd który jest w każdym z nas. Trzeba po prostu zobaczyć w tym szaleństwie piękno nawet jeśli miałoby prowadzić do zagłady całej ludzkości. I tak nie jesteśmy w stanie tego zatrzymać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×