Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie znosze fałszywych szuj i szmaciarzy


lonsdale

Rekomendowane odpowiedzi

Siemano. Zawsze odkąd pamiętam nie miałem tolerancji na różnych fałszywców którzy bezczelnie kłamią i pomawiają, oraz inne zachowania podłe. Dajmy na to ktoś w żywe oczy kłamie, pomawia was perfidnie o coś czegoście nie zrobili. Pamiętam że kiedyś w pewnym miejscu namierzyłem takiego pajaca na kradzieży rzeczy mojego ziomka, a on bez wstydu i bezczelnie jak był o to pytany to kłamał że to niby ja ukradłem coś. Jak jest taka nieuczciwość to mi po prostu mowę odbiera, nie widzę sensu dyskutowania z takimi w inny sposób niż przez pięści.

Mam też wtedy natrętne myśli "jak on śmiał tak nakłamać" "jak tak można" "co za fałszywa gnida" i mnie takie myśli nachodzą potem.

 

Mam taką siostre trochę psychicznie chorą, fałszywa jest, i nauczyła się to wykorzystywać, jak np. coś w domu ukradła to od razu głośno krzyczała że niby ja, żeby odsunąć od siebie podejrzenia, a ja wtedy natręctwa i nie byłem w stanie na takie chamstwo po prostu odpowiedzieć, gdyż na takie nieuczciwe zagrywki tylko mam ochote takiemu/takiej łeb do kibla wsadzić. Nie mam tolerancji i nerwów do szmaciarzy... Też tak macie? Pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

feverneverdies, taka faza. Ja kiedyś pisałem na innym forum a siedziałem w domu dziecka i później w kryminale, napisałem o tym i jakieś dziecko mi pisało ciągłe "ale kłamiesz, ale kłamiesz" bosz i ile by sie udowadniało tłumaczyło dalej swoje, ba, jeszcze sam kłamał w każdym słowie że niby "on siedział" i takie tam inne ;D namierzyłem go na fejsie no i... takie figo-fago, jak z takimi mam do czynienia to nie ma pola do dyskusji bo na kłamstwa i na głupote takie błazny zawsze zwyciężą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda. Klamstwa są często świetnie przygotowane pod obronę. Prawda i fakty... po prostu są. Nawet jeśli się wybronia, cudem, pozostaje przykre uczucie, że w ogóle trzeba było ich bronić. Fora forami, ale co dopiero kiedy ziarnko niepewności zostaje w naszych bliskich. Niestety miałam taką sytuację z nauczycielem, który wiele razy mi pomagał i ogólnie wspierał. Miałam załamanie nerwowe w szkole. Psycholog i pedagog szkolni zawalili, a później wyskoczyli z publicznym oczernianiem mnie, mówili że kłamię o swoim stanie albo nie biorę leków żeby brać innych na litość. A nie znali mnie. Nigdy ze mną nie gadali dłużej niż pół minuty. Nauczyciel się z nimi prywatnie przyjaznil. Można się domyślać jak cała sprawa się na mnie odbiła. I na mojej relacji z tamtym człowiekiem. Na szczęście wreszcie poszłam po rozum do głowy i zmieniłam szkołę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja nie wiem, jakoś ostatnio udaje mi się żyć wśród ludzi, którzy nie kłamią. A jak już to tak we mnie to nie uderza. Tak samo z jakimiś pomówieniami, plotkami, itd. Tylko w rodzinie mam kiepską opinię, która się zakorzeniła i już nawet kuzynki z podstawówki mnie traktują jak gorszy element. To akurat jest przykre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda. Klamstwa są często świetnie przygotowane pod obronę. Prawda i fakty... po prostu są. Nawet jeśli się wybronia, cudem, pozostaje przykre uczucie, że w ogóle trzeba było ich bronić. Fora forami, ale co dopiero kiedy ziarnko niepewności zostaje w naszych bliskich. Niestety miałam taką sytuację z nauczycielem, który wiele razy mi pomagał i ogólnie wspierał. Miałam załamanie nerwowe w szkole. Psycholog i pedagog szkolni zawalili, a później wyskoczyli z publicznym oczernianiem mnie, mówili że kłamię o swoim stanie albo nie biorę leków żeby brać innych na litość. A nie znali mnie. Nigdy ze mną nie gadali dłużej niż pół minuty. Nauczyciel się z nimi prywatnie przyjaznil. Można się domyślać jak cała sprawa się na mnie odbiła. I na mojej relacji z tamtym człowiekiem. Na szczęście wreszcie poszłam po rozum do głowy i zmieniłam szkołę.

oni potem spekulowali że ty z tym nauczycielem

 

 

czy ten nauczyciel a ty się kapłaś i tego bałaś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skąd ci to przyszło do głowy? Nie było czegoś takiego. Ale dobrze, łopatologiczniej. Miałam załamanie nerwowe. Musieli się mną zająć, bo było tragicznie. Pogorszyli sytuację. Wtedy moja mama poszła do nich z awanturą. A oni zaczęli opowiadać nauczycielom, że jestem manipulantką, nie mam żadnych problemów tudzież nie biorę leków. Szkopuł był taki, ze ów nauczyciel trochę im uwierzył i nasze relacje (czyste, nikomu nie przyszłoby do głowy coś innego ;_; ) się pogorszyły. Zdystansował się, a wcześniej mnie wspierał (też bez podtekstów, wow) Gdzie w tym jakiś romans? Polecam czytanie ze zrozumieniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lonsdale, to całkowicie normalne i nie jest żadna chorobą,

każdy kto ma kodeks moralny nie cierpi gdy ktoś świadomie i bezwstydnie kogoś krzywdzi, to normalne że coś takiego może nas brzydzić, same uczucia tego typu nie są złe, nie należy tylko im ulegać i nie tracic przez nie panowania,

 

większość z nas jak słyszało o terrorystach którzy porwali te biedne dziewczyny, to nie zdziwiłbym się abyśmy wszyscy mieli ochote tym terrorystom jaja wyrwać,

nienawiść i złość to uczucie co przychodzi wbrew nam, jest to coś naturalnego to normalne że chcemy ukatrupić ludzi co bez skrupułów krzywdzą niewinnych i normalne że takie myśli się pojawiają,

 

nie należy tylko im ulegać i nie postępować co nam mówią

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×