Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój mąż bardzo się zmienił... Proszę o rady..


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, jesteśmy młodym małżeństwem mąż ma 23lata, ja trochę mniej mamy 16mieś córkę...

Mój mąż strasznie się zmienił, zaczął stopniowo od ok pół roku temu...

Wcześniej mój mąż był wspaniałym facetem, bardzo spokojnym i czułym, z jego ust rzadko padały brzydkie słowa... Mąż pracuje na wyjazdach i jest w domu w weekendy..

Teraz zacznę od tego co się dzieje gdy mąż jest w domu..

Gdy wróci z pracy potrafi wkurzyć się dosłownie za nic i zwyzywać mnie od najgorszych i nie odzywać cały weekend, prze każdej próbie rozmowy o co mu chodzi, co ja mu zrobiłam, że się tak wkurzył słyszę, że ma taki kaprys, bardzo brzydko do mnie mówi, wyklina...

Wczoraj udało mi się z nim po rozmawiać jednak nie odbyło się bez obelg w moją strone, chciałam dowiedzieć się co się z nim dzieje i dlaczego potrafi mnie tak bardzo ranić...

Mąż powiedział, że nie wie co mu jest, powiedział że jebi* mu się w bani coś, uznał, że wie że mogę od niego odejść ale stwierdził, że doceni jak straci a teraz jest jaki jest i się nie zmieni przez moje gadanie.. Stwierdził, że ja go nie zmienie i ja doskonale o tym wiem, że bez jego chęci zmian nie będzie dobrze.. Raz mąż zachowuje się jak osoba bez uczuć, mająca rodzine w dupie a raz jest cudownym facetem... sam powiedział,że go wszystko wkurwi* dookoła... i nie wie czemu tak jest... a ja staram się być kochającą żoną, dbającą o męża, po mimo jego wyzwisk. Ja nie wyzywam go bo nie chcę i nie mogę... Kocham go najmocniej na świecie. ale nie chcę aby tak traktował mnie przy córce i wiem, że może być jeszcze gorszy...

Powiedziałam, żeby poszedł do psychologa a może on znajdzie powód takiego zachowania... ale on powiedział, że najlepiej zamknąć go teraz w szpitalu, lecz nie o to mi chodziło... Ciężko mi zrozumieć co mu się stało... dodam że jego rodzina też zauważyła, jego zmianę, jego porywczość i chamstwo... Nie wiem co zrobić, jak mu pomóc... Dodam, że staram się zawsze robić wszystko aby mąż nie miał powodu do wkurzenia się lecz on teraz wkurza się dosłownie bez powodu... Jest ma bardzo ciężko i zagubiłam się w tym.. :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie to nie na 90% choroba psychiczna, tylko po prostu skończyło sie życie beztroskie a nastąpiła szara rzeczywistosc. Pewnie inaczej sobie wyobrazał zycie rodzinne moze myslał, że zawsze jest ok i samo się bedzie układać a tu niestety, obowiazki, głownie obowiazki. Dlatego swoja frustracje wyładowuje na Tobie, kluczowe jest tez tu ze powiedział że jakby Cie stracił to by docenił, po prostu chłopak nie dorosł do zycia jako odpowiedzialna głowa rodziny. Coz wizyta u psychologa wydaje sie najrozsadniejsza, ale bez jego udziału w tym i checi zmiany, zrozumienia i efektywnym sposobem radzenia sobie z frustracja raczej samo nie minie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja też nie uważam aby była to choroba psychiczna...

Próbowałam rozmawiać z nim na ten temat, że może nie dojrzał do bycia mężem i ojcem ale on powiedział że nie wie...

Mąż mówi, że pewnie mam kochanka jak on jest w pracy, co jest totalną głupotą, że zastanawia się w pracy z kim ja pisze itp..

a jedyni faceci z którymi rozmawiam to jego bracia...

mówił mi także że narzekam na to ile zarabia co nie jest prawdą... Nigdy nie powiedziała że za mało zarabia... mówiłam tylko co muszę kupić córce i żebyśmy trochę odłożyli i wybrali się na zakupy po ubrania... Ale niestety ciągle są jakieś wydatki.. wynajmujemy mieszkanie więc wynajem i rachunki wynoszą nas 1000zł mieś i do tego opłaty auta... po ubrania dla córki i dla nas chodze do sklepów z używaną odzieżą bo na nowe szkoda kasy, czasem coś nowego.. Nigdy nie narzekałam że mało zarabia bo mamy na życie zawsze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ZmartwionaŻona, nie wie, bo tego nikt nie wie, nie ma gotowej recepty bycia rodzicem, głowa rodziny itd. Kazdy z nas jest człowiekiem i ma prawo do błedow. Moze tez sie czuje niepewnie w Waszych relacjach stad te rozmowy o kochanku, albo byc moze pretekst do awantury. Spróbuj z nim porozmawiac jak bedzie spokojny, powiedz mu jak sie czujesz, ze robi Ci przykrosc, ze nie masz zadnego faceta bo przeciez dzieckiem sie opiekujesz, ze jak mała podrosnie to poszukasz pracy chociazby na pol etatu, moze tez warto zeby chłopak jak jest w domu to tez zebyscie od czasu do czasu wyszli na jakas impreze (tzn nie na rabanke jakas małolacka) tylko tak we dwoje potanczyc( a dziecko do babci, opiekunki-kolezanki), a on niech moze tez poszuka sobie jakiegos odregowania moze jakis sport, nawet od czasu do czasu siłownia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ZmartwionaŻona, to jak on ma w dupie, tez miej w dupie i skoncetruj sie na dziecku...jak zateskni to moze sam przyjdzie, przestan mu nadskakiwac...moze potrzebuje tego kubła zimnej wody o która sie prosi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może na początek uświadom mężowi, że to co robi to jest przemoc psychiczna i że rok 2014 do niego dzwoni i mówi "marsz na terapię"

nie będzie lepiej, będzie tylko gorzej, nie jesteś temu absolutnie winna i nie możesz sobie pozwalać na takie traktowanie

to jest tak naprawdę mało istotne, z czym on ma problem - to jest jego problem i albo rozwiąże go sam, albo z twoją pomocą, jeśli o nią poprosi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ZmartwionaŻona, Ja myślę że ta praca którą wykonuje jest zdecydowanie poniżej jego umysłowych możliwości. Jest na nią ewidentnie za inteligentny. Dwa, u czyjej rodziny pracuje? Czasem trzeba się od rodziny odciąć, szczególnie wtedy gdy nas wkurza i nie mam tu na myśli Ciebie i dziecka, tylko tzw. "dom rodzinny". Spędzajcie czas z dzieckiem, obserwujcie je, cieszcie się.z córki. Pomyśl co takiego sprawiało, że kiedyś był czuły i spokojny? Co Cię w nim najbardziej pociągało? W jaki sposób on najlepiej odpoczywa w weekendy?

 

Czy Ty lubisz jego rodzinę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u swojej rodziny pracuje...

Ja mam bardzo dobry kontakt z jego rodziną, z teściową...

3tyg temu gdy przestałam zwracac uwagę na jego fochy i olałam to przestałam do niego pierwsza pisać z czego wynikł tydzień bez kontaktu, to zaczął uważać, że mam kochanka..

Mój mąż teraz jest w domu tylko w sobote na wieczór i w niedziele. ale gdy znajdzie sobie jakiś powód do obrażania się itp to albo niedzielę prześpi albo gdzieś jeździ... albo siedzi i się nie odzywa...

 

-- 29 lip 2014, 10:04 --

 

Co do tej przemocy psychicznej to już mu mówiłam, ale on stwierdził, że gadam głupoty...

Dodam że mąż pochodzi z dobrej rodziny, więc od rodziców takiego zachowania nie wyciągnął..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z candy i agusiaww

Tak to jest w większości przypadków jak się zakłada rodzinę w tak młodym wieku. Widocznie zaczął zauważać, że dużo się zminiło i nie bedzie już bestroskim młodym człowiekiem jak jego rówieśnicy i zaczyna się agresja i pretensje o wszystko. Rozwiązanie? Rozmawiać, rozmawiać aż do zes*ana, albo kopnąć w tyłek bo małe szanse, że się coś zmieni skoro sam mówi, że ma to gdzieś.

 

Wybaczcie, ale lubię być czasem brutalna :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja wiem, że wiek tu nie ma znaczenia...

znam małżeństwo gdzie facet ma 37lat , dwójkę małych dzieci i ucieka do mamy gdy tylko zabraknie kasy, do tego wyzywa i potrafi uderzyć...

dodam, że kasy do domu nie przynosi ... więc tu nie o wiek chodzi... Wiele młodych jest dojrzalszych od tych niby dorosłych, mogę tu wymieniać wiele przypadków...

 

Ja wiem, że jeżeli on się nie zmieni to będę musiała odejść, żeby córka nie patrzyła na to...

Tylko jeszcze nie jestem na to gotowa i może boję się, że nie będzie próbował się zmienić...

Kocham go strasznie i ciężko pogodzić się z tym jak on mnie traktuje, jak się zmienił...

Tu nie można zastosować powiedzenia "widziały gały co brały" bo on zawsze był spokojnym, nie wulgarnym facetem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ZmartwionaŻona, jak teraz już się tak zachowuje to kwestia czasu aż podniesie ręke i dostaniesz w twarz bo słowo za dużo powiedziałaś więc wiele mu już nie brakuje do tego pana o którym wyżej napisałaś... niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tego się właśnie obawiam, nawet mu o tym powiedziałam, że jeszcze trochę a mnie uderzy...

jeśli to zrobi odejdę od razu...

a ja wiem, że on powrotu do rodziców miał nie będzie...

Mąż zapisał się nie dawno na prawko na tiry zawsze tego chciał, może gdy zda i zmieni pracę, wtedy się uspokoi...

Zobaczymy...

on powiedział, że chce żeby było między nami dobrze, ale wszystko go wkurza.

nie wiem jaka jest tego przyczyna... bo staram się dosłownie chodzić na paluszkach żeby nie miał powodu aby się wkurzyć..

Gdy już mu przejdzie to nie wracam do sytuacja w której źle mnie potraktował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chodzisz przy nim na paluszkach żeby go nie wkurzyć? dziewczyno, ogarnij się. czy takiego życia chciałaś? pomyśl co będzie za 5-10 lat, spojrzysz wstecz i się zapłaczesz. jesteś za dobra dla niego, więc Cię nie szanuje. po co, skoro nie musi, skoro tego nie wymagasz. sama idź do psychologa, zmieć swoje nastawienie. nie bój się, że Cię zostawi jak mu się zaczniesz stawiać. trochę zdrowego egoizmu potrzebujesz. masz swoje prawa, przede wszystkim masz prawo być szczęśliwa. małżeństwo nie polega na ciągłym poświęcaniu się i rezygnowaniu z siebie. marnujesz sobie życie, żyjąc według jego zasad.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

masz częściowo rację w tym co napisałaś.

Jednak nie żyje na jego zasadach...

tak chodzę przy nim na paluszkach bo mam go w sumie na 1,5dnia w tyg i chcę spędzić ten czas w miłej atmosferze bo po prostu brakuje mi go, on nie jest taki non stop... tak jak pisałam raz jest czuły i kochający a raz jest wrednym chamem... Jednak gdy coś mu odbija, nie latam za nim aby go przepraszać itp, to co on mi mówi gdy jest zły pamiętam cały czas, jego słowa powodują że przestaje patrzeć na niego tak jak kiedyś... wychodzę z córką z domu i robię to co miałam zaplanowane a on jak chce niech się gniewa i nie odzywa. jednak gdy już sam przyjdzie, jest rozmowa o co mu poszło itd...

Tylko on sam wie że dzieje się z nim coś złego, sam uznał, że coś mu się w głowie kręci... i wie, że musi się zmienić. tylko sam uznał że nie wie czy ma na to ochotę i chęci do tego... Doceni jak straci, straci jeśli nie doceni- sam tak powiedział..

On wie, że ja nie będę z nim jak dalej będzie tak się zachowywał, wie że mogę odejść...

Jednak nie chcę teraz odchodzić, bo wiem, że ma problem z którym sobie nie radzi, coś w nim siedzi tylko on nie da sobie pomóc. ale jest bardziej rozmowny i być może w końcu sam będzie chciał się zmienić.

Dla mnie odejście nie jest wyjściem... Jeszcze nie jest aż tak źle aby odejść..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze nie jest aż tak źle aby odejść..

to będziesz czekać, aż będzie odpowiednio źle i wtedy odejdziesz? to nie jest rozwiązanie. zacznij od niego cokolwiek wymagać, a nie unikać wchodzenia w konfrontacje. jak jemu nerwy puszczą to też zrób dziką awanturę, przynajmniej się atmosfera oczyści. wyślij go do psychiatry. i zacznij wymagać dla siebie szacunku i to konsekwentnie. nie daj się obrazić ani razu. nie musisz grozić odejściem, to jest kwestia siły charakteru. pokaż, że jesteś silna i nie dasz się tak traktować. do tej pory uciekałaś, ustępowałaś mu i nie wchodziłaś mu w drogę. to go nauczyło, że może bezkarnie się tak zachowywać. najwyżej później trochę pojęczy i Cię ugłaska. Twoje zachowanie musi się zmienić, żeby jego się zmieniło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co, a ja Ci radzę żebyś porozmawiała z innymi członkami rodziny - głównie jego rodziców/braci etc. - mówiąc o tym, jak bardzo MARTWISZ SIĘ o to co dzieje się z mężem ... i że mąż najprawdopodobniej potrzebuje pomocy specjalisty.

Dalej, mówiłabym o specjaliście psychoterapeucie (zawsze to brzmi lżej niż psychiatra i łatwiej namówić na wizytę), który jeżeli będzie potrzeba to odeśle go do psychiatry, a jak nie - to będzie u niego na terapii.

 

To co przewija się przez twoje pisanie to ZMIANA ZACHOWANIA męża - widziana nie tylko przez Ciebie ale też jego rodzinę.

I to akurat jest bardzo ważne ! A i jeszcze, z całym szacunkiem ;) - ale nie jesteś specjalistą od diagnozowania zaburzeń/chorób psychicznych - i nie wiesz tak na prawdę co mężowi dolega.

Namów go na wizytę u psychoterapeuty, ewentualnie żeby zachęcić go jak odmówi pójść na ter.indywidualną ... możesz wyskoczyć z propozycją pójścia na terapię małżeńską ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uważam że obecnie szantażowanie go odejśćiem nie ma sensu, dopóki nie wiadomo dlaczego on tak się zachowuje. No chyba że rzeczywiśćie miałabyś zamiar to zrobić.

Błąd który popełniasz to dostosowywanie się do niego i życie tak aby go nie urazić. Jeżeli jego zachowanie wynika z wygodnictwa lub z chęci dominacji nad tobą, to ty tym zachowaniem jeszcze go prowokujesz do agresji wobec ciebie.

Oprócz rozmowy z jego rodzina ja radzę ci abyś wyznaczyła bardzo konkretne granice i nie pozwalała mu na ich przekraczanie.

Ryzykujesz że w ten sposób go stracisz, ale gorsza jest utrata samej siebie.

I być może wtedy coś się wykluje po czym zobaczysz co tak naprawdę się z nim dzieje.

Na zaciągnięcie go do terapeuty nie ma co liczyć, jeżeli on sam nie chce się zmienić.

 

On zmienił zachowanie tylko wobec ciebie czy ogólnie się zmienił?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieciekawa sytuacja,czasem zależnie od zachowania,coby nie zrobić - prośby i "miłe" podejście - źle,szantaż,odpowiadanie na chamstwo chamstwem itd - czasem jeszcze gorzej,przede wszystkim jednak,najważniejsze jest ustalić,CZEMU się tak zachowuje,tłumaczenie "bo nie wie",jest niestety raczej marną próbą ukrycia prawdy,człowiek raczej z dnia na dzień nie zmienia się z dobrego partnera, w tyrana-pieniacza pogromcę domowników.

Jak mniemam od swojego męża się nie dowiesz,co spowodowało tak diametralne zmiany w jego charakterze,kompromis też raczej ciężko obecnie ustalić,pozostaje jak wspomnieli coniektórzy wyżej - spróbować się dowiedzieć czegoś od jego rodziny,co mogło się stać,co jest przyczyną,potem ewentualnie kombinować,czy da się coś ustalić,wypracować,jakąkolwiek chęć zmian zachowania przez twojego męża.

 

Jeśli jednak będzie milczał jak zaklęty,i coraz bardziej nakręcał w furii,agresji i negatywnych zachowaniach,być może i będziesz musiała odejść,niźli potem żałować ileś lat przegranego życia.

Co do wieku waszego,też to może mieć wpływ,bo bardzo szybko zdecydowaliście się na założenie rodziny,(nie oznacza że to się równa waszej niedojrzałości),dojrzałość dojrzałością,tego chyba wam nie brakuje/brakowało,ale jednak,wiek może robić swoje,czy raczej tak szybkie "pożegnanie się" z młodością.

Anyway,powodzenia,podstawa to ustalić dlaczego się zachowuje tak a nie inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×