Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaniki pamięci, rozkojarzenie


fifikse

Rekomendowane odpowiedzi

nie bardzo wiem od czego zacząć. możliwe, że będzie to nieskładne bo nie czuję się zbyt dobrze, choć w tej chwili na pewno lepiej niż jeszcze przed (chwilą). od kilku tygodni - pewnie coś około miesiąca - biorę amisulpryd (400mg), po którym czułam się raczej dobrze, a przynajmniej nie.źle; od kilku dni natomiast przyjmuję lek przeciwalergiczny (antyhistaminowy) - klemastynę, którą przyjmowałam już kilka lat wcześniej, z podobnych powodów jak i dziś (bez znaczenia jakich, bo też nie o tym chciałam), nigdy nie odczuwałam po niej żadnych objawów/skutków ubocznych, do teraz(?) - być może(?), możliwe.

 

do rzeczy: mam, od kilku dni, dziwne objawy, które mogą być spowodowane przyjmowaniem obu tych leków (każdy z osobna działa ok), lub też są to objawy choroby, którą znam lepiej niż cokolwiek innego - jest częścią mnie, jest moja (od wielu lat), nie sądzę więc by to, co dzieje się ze mną dziś, mogło być jej objawem. choć, nie ukrywam, że mam obawy, jakieś mam...

 

cierpię (jak ja nie lubię tego słowa) na potworny ból głowy, który przerywany jest krótkimi chwilami ulgi połączonej z pewnego rodzaju "odpływaniem" - tracę kontakt z rzeczywistością do tego stopnia, że nie wiem co mówię, robię - nie pamiętam po prostu. zaniki pamięci są "chwilowe" - kilku/kilkunastominutowe (półgodzinne max), po czym wracam do stanu "sprzed" - najczęściej wraca też ból głowy. bywam rozkojarzona, choć jest to rozkojarzenie innego rodzaju... nie wiem jak to określić - po prostu nie jest psychotyczne - jest inne.

 

piszę, pisałam - kiedyś, przez kilka lat pisałam na innym forum tego typu - ostatnio wróciłam, choć nie chciałam, sama nie wiem dlaczego; zaczynam się bać, tzn. trochę się boję, że wróciłam tam z jakiegoś chorobowego powodu - że być może podświadomie wyczuwam problem, by nie użyć słowa, którego użyć nie chcę ponieważ głęboko wierzę, zawsze wierzyłam, w moc wypowiedzianych słów (dlatego też pewnych rzeczy nigdy nie mówię, nie piszę, by nie przyciągać tego czego nie ma - by nie stało się "jest"). na tamtym forum nie mam o co pytać, nie ma sensu pytać ponieważ mało tam osób wie cokolwiek o tego typu zaburzeniach, o neuroleptykach itp. - mało tam osób w ogóle.

 

co do zaburzeń pamięci, to nawet tutaj - rejestrując się na forum - podałam hasło (na 100% było proste, krótkie - wiem, ze były to dwa słowa), po czym, już po chwili hasło zapomniałam - zaraz po rejestracji musiałam wysłać prośbę o nowe.

 

pisałam dziś posty (na tym wspomnianym forum), których nie pamiętam. po prostu nie pamiętam. wiedziałam, że coś pisałam, ale nie wiedziałam co - nie wiem jak to inaczej opisać. w tych postach widać lekkie rozkojarzenie, chociaż, jak już wspomniałam, raczej inne od typowego schi. zresztą niewiele pamiętam.

 

nawet nie wiem czy odpowiedni dział wybrałam. zastanawiałam się też nad działem lekowym, sama nie wiem... nie wiem nawet po co to piszę, czego oczekuję, bo jeśli to po lekach to przecież jasne jest, że powinnam leki odstawić, zmienić, porozmawiać z lekarzem itd... piszę bo się boję chyba. nic już nie wiem.

 

a tak w ogóle to witam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj fifikse!

 

Niestety, przez Internet nikt nie stwierdzi, skąd u Ciebie jakieś niepokojące dolegliwości - czy to objaw nawracającej choroby, czy wynik interakcji leków, jakie zażywasz (amisulprydu z lekiem antyalergicznym). Rozumiem, że neuroleptyk bierzesz z powodu zdiagnozowanych u siebie zaburzeń psychotycznych? Masz zdiagnozowaną schizofrenię? Czy oprócz leków korzystasz/korzystałaś z psychoterapii albo jakiegoś wsparcia psychologicznego?

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odstawiłam już klemastynę i czuję się trochę lepiej, chyba. Tzn. tak w miarę normalnie - ja się ogólnie ostatnio nie.normalnie czuję, dlatego też zaczęłam się "leczyć", wróciłam do leczenia. Nie wiem. Zawsze miałam tak - od wielu lat - w sensie, że bywało lepiej, gorzej, ale rzadko potrzebowałam pomocy z zewnątrz (psychiatry czy leków - leki brałam gdy czułam się źle, gdy uważałam, że ich potrzebuję; w większości przypadków miałam rację; bywało też tak, że leków miesiącami nie przyjmowałam).

 

Rozumiem, że neuroleptyk bierzesz z powodu zdiagnozowanych u siebie zaburzeń psychotycznych? Masz zdiagnozowaną schizofrenię?

Coś w tym rodzaju. Ja nie mam w tej chwili typowych zaburzeń "psychotycznych" - jakichś urojeń, omamów, halunów itp. Właściwie to miałam je chyba tylko raz - powiedzmy, że w pierwszym rzucie - będąc nastolatką. Teraz jest chaos, mętlik w głowie - natłok myśli, brak myśli, pobudzenie, wypalenie... Nie radzę sobie z myśleniem, niemyśleniem, z emocjami, z brakiem emocji - nie wiem jak to nazwać, jak opisać... Często nazywam to "atakiem" - atakują mnie głupie, wstrętne (znienawidzone) myśli i, cokolwiek bym nie robiła, pozbyć się ich nie mogę.

 

Czy oprócz leków korzystasz/korzystałaś z psychoterapii albo jakiegoś wsparcia psychologicznego?

W tej chwili nie korzystam, kiedyś korzystałam. Gdy myślę o psychoterapii, w mojej głowie pojawia się głownie wspomnienie tej pierwszej (mojej pierwszej), to właściwie czas dzieciństwa/okres dorastania - zaczęłam tam chodzić mając lat 12, przestałam kilka lat później, tak naprawdę dlatego, że mnie tam już nie chciano. To były dwie kobiety - psychiatra i psycholog - które w żaden sposób mi nie pomogły, co zresztą po latach przyznały, bo "nie leczy się tego psychoterapią, a farmakoterapią" - tak stwierdziły, więc zrezygnowałam. Będąc już osobą dorosłą, lub prawie dorosłą, podejmowałam (kilkakrotnie) jakieś tam próby porozmawiania z "kimś" ... ale to wszystko jest... Sama nie wiem. Nie ukrywam, że jest to dla mnie trudne; przyznaję też, że chyba nie do końca w skuteczność terapii wierzę. Albo inaczej: wierzę - wiem - że psychoterapia pomaga/pomogła wielu ludziom; nie wierzę, że pomoże mi.

 

Pozdrawiam!

Tak na marginesie, spodziewałam się odpowiedzi psychologa - eksperta. Po prostu czułam, że Pani mi odpowie. Prawie wszystkie moje przeczucia się spełniają - prawie zawsze. Mam intuicję. Wyjątkową intuicję. Kiedyś nazywałam siebie jasnowidzem. ;)

 

Również pozdrawiam i dziękuję.

 

Ja też mam problemy z tym.Nie mam dobrej pamięci i nie umiem się skupić.

Masz tą chorobę na s. której nazwy nie wypowiem (więc i nie napiszę)?

Skąd to - po czym/dlaczego - tak masz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×