Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ojciec sprowadził całą rodzinę na dno


Gość monooso

Rekomendowane odpowiedzi

Mój ojciec przegrał życie, a teraz całą rodzinę chce pociągnąć ze sobą na dno (zresztą już mu się to udało). Nie chce aby ktoś był szczęśliwy, aby komuś się powiodło, aby ktoś okazał się w czymś lepszy od jego. Wziął wszystkich na swój pokład i chce zatopić statek. Sprowadził każdego w tym domu poczucie własnej wartości i pewność siebie do wielkości ziarnka piasku. Pracował na to od wielu lat. Muszę przyznać, że to jedna z niewielu rzeczy jaka mu się udała. Nie wiem czy on to robi świadomie czy nie, raczej działa nieświadomie chociaż czuję, że niektóre z jego zachowań są w pełni świadome. Działa w ten sposób ponieważ powoduje to w nim pewnie pozytywne emocje. Jest to prawdopodobnie spowodowane wpływem złych rodziców na jego osobę oraz nieszczęśliwym dzieciństwem. Moja cała rodzina również nie jest świadoma ogromu szkód jakie codziennie wyrządzane są ich zdrowiu psychicznemu. Zajęło mi to sporo czasu ale ja już jestem na to odporny dzięki nabytej wiedzy, obserwacjom, analizie, zmianom przekonań moja pewność siebie poszła w górę ale oni dalej biorą udział w tej chorej grze, która nazywa się uszczęśliwianiem ojca. Oni grają według jego zasad. Myślą, że oni są wszystkiemu winni, a prawda jest taka, że to mój ojciec każdego takim uczynił, zresztą ciągle to umacnia. Pamiętam, że jak ja nie byłem świadomy tego wszystkiego to czułem się o wiele gorzej niż dzisiaj, czułem się jak najgorsze gówno. Teraz w dalszym ciągu jest ze mną BARDZO źle, dalej czuję się jak gówno ale jednak przemiana pozytywna we mnie zaszła i jest ZDECYDOWANIE odczuwalna i widoczna. Teraz widzę te wszystkie mechanizmy, które działają w moim domu - docinki, poniżanie, wyśmiewanie, kontrola itp. Krótko mówiąc jest to rycie psychiki dla nieświadomych niczego ludzi. Rycie psychiki odbywające się codziennie przez cały dzień, miesiąc w miesiąc, rok w rok i tak od wielu lat. Ostatnio nawet nasilenie jest większe niż kiedyś. Nie ma tutaj przemocy fizyczne, jest za to ukryta przemoc psychiczna. Odbywa się to w formie żartów (niby takie wyszukane poczucie humoru), a każdy wybuch agresji jest usprawiedliwiony nerwicą, która jest dla jego chyba synonimem nerwowości (nazwa w końcu pasuje). Nie można mu zwrócić uwagi, nie można go uderzyć, nie można się wdać z nim w żadną konfrontację ponieważ wykreował się na osobą bardzo biedną, niepełnosprawną, znerwicowaną, chorą, która wisi nad grobem i na którą nie można nawet podnieść głosu ponieważ odbiera to od razu jako wielki atak na siebie, który trzeba szybko odeprzeć. OK, faktycznie ma nerwicę i wisi nad grobem (naciągając to można tak powiedzieć) ale czy to usprawiedliwia to jego całe zachowanie? On może praktycznie wszystko, może po każdym jeździć, a w stosunku do jego nie można zrobić prawie nic, nawet ną malusieńką uszczypliwość w jego stronę, nawet na drobny żarcik od razu reaguje obrażaniem się, agresją, krzykiem, łykaniem leków, mocnym zdenerwowaniem i tekstami, że może przez to umrzeć, wjeżdżaniem na sumienie (tekst o pastwieniu się nad chorym ojcem). Najśmieszniejsze jest to, że cała gnębiona rodzina jest murem za ojcem. Co robić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

follow_the_reaper, Mam 22 lata. Nie mogę olać całej rodziny bo oni mają jeszcze większe problemy ze sobą niż ja.

 

essprit, Ja nie mam praktycznie żadnego życia. Moje życie istnieje tylko teoretycznie. Będę zwalał wszystko na rodziców ponieważ cała reszta to są tylko skutki ich wieloletniego działania, na które mam marginalny wpływ.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×