Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problem z podejmowaniem decyzji


blena1

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Mam problem z podejmowaniem decyzji. Jeśli np. chcę się wybrać z chłopakiem na imprezę albo gdzieś jechać zawsze myślę, że nie wiadomo co się tam stanie, że ktoś nas napadnie itp. coraz częściej gdzieś chcemy wychodzić, ale przeze mnie nie damy rady, ponieważ blokują mnie te myśli że nie wiadomo co się stanie. Mam 19 lat, jak byłam młodsza nie obchodziło mnie to co się stanie, szłam i tyle - po prostu. Chcę rozwiązać u siebie ten problem, wiem że on siedzi w mojej głowie (ciało chce iść, ale głowa na to nie pozwala). Jak walczyć z czymś takim ? A tym bardziej mi na tym zależy bo przez to, że nigdzie nie chodzimy cierpi też Nasz związek, bo są przez to poważne kłótnie.

 

Czekam na odpowiedź jak mogę ten problem rozwiązać :-)

 

Z góry dziękuje za odpowiedź :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

siostrawiatru, ja też np jakie filmy nagrać na dekoder, jakie książki kupić. Robiłem spisy 200 książek i wykreślałem...

Boże skąd ja to znam :D

Najgorzej jest jak mam gdzieś jechać. Tydzień czasu (albo więcej) biję się z myślami jechać czy nie jechać i tak w kółko. Jeśli już się zdecyduję to pakuję się pół godziny przed odjazdem przez co wiele rzeczy zapominam wziąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja godzinami stoję przy półce w markecie bo nie mogę się zdecydować co wybrać. Masakra jakaś.

Nic Ci nie poradzę bo sama chciałabym się tego pozbyć ,ale nie wiem jak.

hehe mam to samo, albo jeszcze tak, że najchetniej bym kupiłam wszystko! a potem mi sie nie przydaje, a ja tylko kase na głupoty wydaje :roll:

Ostatnio przeliczyłam swoje rachunki wydane na kosmetyki w rossmanie to mnie skreciło :-| czasem nie potrafie sie powstrzymac przed kompulswynym kupowaniem mazideł masakra. Dobrze ze z ciuchami tak nie mam, bo bym kazda kase przewalała na nie.

 

-- 22 cze 2014, 18:33 --

 

siostrawiatru, miałam juz załatwione wczasy do chorwacji przez mojego ojca i co? kazałam zeby zrezygnowal i oddali mu kase :lol: poprostu komedia. dodam ze w tamtym roku tez zapisał mnie do włoch do których nie pojechałam :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehe mam to samo, albo jeszcze tak, że najchetniej bym kupiłam wszystko! a potem mi sie nie przydaje, a ja tylko kase na głupoty wydaje :roll:
Ja czasem kupuję gazety, których nie czytam, na szczęście jest jeszcze brat i on czyta. "To czasopisma, ta książka, ten film, to wydarzenie sportowe trzeba koniecznie mieć, pooglądać, bo jak to czegoś tak ciekawego, ważnego można nie obejrzeć, przeczytać, nagrać". Wszystko jest ciekawe, a potem jak przeglądałem listę książek do kupienia (ten spis 200 tytułów), to połowa jak nie więcej tytułów w ogóle mnie nie interesowała... Ale natrętna ciekawość zwycięża...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ramanujan, dokładnie znam to :D z filmami tez kiedys miałam obsesje i sciagalam je namietnie a mało który tak naprawde obejrzałam , ale musialo byc sciagniete i nagrane na płytce ;) No i ja mam tak z kosmetykami, ze to sie przyda tamto sie przyda a potem sie przeterminuja i trzeba wyrzucic, ale mania posiadania zwycieza :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, ja mam cały dysk dekodera zapchany filmami i też mało oglądam. Szkoda oczywiście coś skasować. Podobnie z nieprzeczytanimi gazetami, wyrzuciłem ostatnio trochę, ale dalej jest niemały stos...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, ja mam cały dysk dekodera zapchany filmami i też mało oglądam. Szkoda oczywiście coś skasować. Podobnie z nieprzeczytanimi gazetami, wyrzuciłem ostatnio trochę, ale dalej jest niemały stos...

 

hehe wiesz smieje sie, bo mam 3 kompy jeden stacjonarny dwa lapki i wiesz? wszedzie mam dyski zapchane w imen ze ledwo co mi sie odpalaja te kompy, ale przeciez szkoda usunac, bo moze sie obejrzy kiedys :mrgreen: a jak nawet cos obejrzalam to szkoda usunac, bo moze ktos ze mna obejrzy kto nie widział tego filmui koło sie zamyka :P Ja powinnam sobie troche ciuchów wyrzucic, bo niekotre niemodne albo za małe. Czesc rzeczy moja mama bez mojej wiedzy wrzuciła do worka na smieci by to komus wydac, a ja po kryjomu zabralam z jej szafy i z powortem wyłozyłam te ciuchy na półki, bo przeciez sie przyda :mrgreen: masakra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja już nawet filmów i muzyki nie ściągam zadowalam się użytkowaniem online.

A podejmowanie decyzji męczy mnie na każdym szczeblu, potrafię przez kilkanaście minut stać przed stoiskiem ze słodyczami, napojami czy książkami i zastanawiać nad wyborem , ale to nic w porównaniu do poważnych decyzji życiowych których unikam jak ognia i które mszczą się na moim życiu które trudno nazwać życiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc rzeczy moja mama bez mojej wiedzy wrzuciła do worka na smieci by to komus wydac, a ja po kryjomu zabralam z jej szafy i z powortem wyłozyłam te ciuchy na półki, bo przeciez sie przyda :mrgreen: masakra
Mi brat raz wyrzucił trochę gazet i się strasznie wkurzyłem wtedy. :mrgreen: Te filmy, które pooglądam to z dysku usuwam, a na komputerze to dawno filmów nie oglądałem. Może komuś na takie kompulsywne nagrywanie pomagają leki, ale mi się wydaje, że to jest tak głeboko zakorzenione w naszej osobowośći, iż tylko terapią można tą zarazę zmniejszyć. Najgorzej u mnie było z oglądaniem sportu, niszczyło mi to życie, dlatego się praktycznie przestałem interesować. Ciągle było coś do obejrzenia, każde wydarzenie sportowe ciekawe...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorzej u mnie było z oglądaniem sportu, niszczyło mi to życie, dlatego się praktycznie przestałem interesować. Ciągle było coś do obejrzenia, każde wydarzenie sportowe ciekawe...
mi też to zabiera sporo czasu zwłaszcza teraz w trakcie mundialu, no i jeszcze zainteresowanie polityką a ten czas mogłem przeznaczyć na coś użytecznego typu nauka języków, zdobycie jakiś umiejętności komputerowych, szukanie pracy albo chociażby partnerki, dobrze że chociaż na gry komputerowe nie marnuje już dużo czasu. Wszystko co użyteczne mnie nie interesuję, jakby mogłoby być to bym to porzucił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ramanujan, to i tak ze po obejrzeniu je usuwasz, to juz dobrze:)Wiesz mnie jak ktos cos by wyrzucił to tez bym sie bardzo zdenerowała;) Myśle ze jesli u kogos przewazaja kompulsje to faktycznie oprócz leków moze bardzo pomoc terapia CBT na zasadzie powstrzymywania sie.

A tu sie zgodze, ze cos co nam sprawia przyjemnosc nagle staje sie natrectwem i kolo sie zamyka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, ja pamiętam mundial w RPA, chciałem wszystkie mecze zobaczyć i jeszcze nie miałem dekodera, więc oglądałem na TVP Sport, ewentualnie ranne powtórki. Nie udało mi się i tak wszystkich meczów zobaczyć, ale męczyłem się z tym oglądaniem strasznie. Najgorzej było z wyścigami kolarskimi, bo oczywiście wszystkie ważniejsze etapy musiałem obejrzeć na żywo... Do tego dochodziło mnóstwo innych sportów i całe weekendy były zawalone...

 

ladywind, zgadzam się z tym, że przyjemność staje się katorgą. Wydaje mi się jednak, że nie tylko terapia CBT może pomóc na NN.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzecz nie w tym, iż możemy poznać wszystkie prawa wszechświata, i

przewidzieć dzięki temu przyszłość. Po pierwsze, nie możemy znać wszystkich tych złożonych uwarunkowań, które

wpływają na ludzkie wybory. Po drugie, choćbyśmy nawet rzeczywiście dowiedzieli się czegoś o tych

uwarunkowaniach i spróbowali przewidywać, fakt ten byłby zmiana uwarunkowań, co mogłoby przynieść inny niż

przewidziany skutek. Ale nie o przewidywalność chodzi. Domniemanie determinizmu jest takie, że istniej ą prawa

natury, takie jak te rządzące ruchem planet, które rządzą w ogóle wszystkim, co zdarza się w świecie -–– i że zgodnie z

tymi prawami warunki istniejące przed podjęciem działania determinują jego podjęcie i eliminują wszystkie inne

możliwości.

 

Thomas Nagel - "Co to wszystko znaczy"

 

ja u siebie problem z podejmowaniem decyzji postrzegam jako stan równowagi między rozproszonymi dążeniami. kiedy się wyrzuci zbędne rzeczy z umysłu, albo je uporządkuje to ten problem przynajmniej częściowo znika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

Ja mam problem głównie z podejmowaniem poważnych, życiowych decyzji. Często nie wiem, co powinnam zrobić, a nawet nie mam własnego zdania, pytam innych, głównie mamę, co by zrobiła, czy raczej, co ja powinnam zrobić.

Myślę, że na tę nieudolność mógł mieć wpływ sposób, w jaki mnie wychowywano - jestem jedynym dzieckiem swoich rodziców, tym, na które czekali przez kilkanaście lat po pewnych bardzo bolesnych i z pewnością obciążających psychikę przeżyciach. W związku z tym starali (i nadal starają) się mnie trzymać niejako pod kloszem, żeby tylko nic mi się nie stało, żebym zawsze czuła się bezpieczna itd. Wiem, że chcieli dobrze, ale niestety nie przewidzieli, że wpłynie to na mnie negatywnie i teraz jestem 21-letnią młodą kobietą, która często nie wie sama, czego chce i co powinna zrobić w danej sytuacji... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×