Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak dochodzicie do prawdy?


torres

Rekomendowane odpowiedzi

Heh jak wiadomo prawda jest jak dupa - każdy ma swoją. Jak dochodzicie do swojej prawdy i czy nie przeszkadza Wam świadomość, że to gówno prawda? W sumie jako ludzie gówno wiemy. Nic, dezinfomacja. No i każdy myślący człowiek wie o tym, że oficjalne informacje trzeba dzielić przez tysiąc a na każdą tezę są oficjalne potwierdzenia i dowody, które to obalają. No i są ludzie, którzy dochodzą do prawdy po swojemu. Skąd wiedzą, że to prawda? Znam katolików, którzy daliby sobie rękę uciąć za swoje poglądy, podobnie świadkowie Jehowy, ateiści i agnostycy. Ja mam jeszcze inne doświadczenia i ze swojego punktu widzenia wiem, że tamci wszyscy się mylą ale sam nie mogę mieć pewności czy ja również się nie mylę. Skoro żyjemy w świecie, w którym nie wiadomo po co żyć, co trzeba robić żeby osiągnąć sukces, a nawet co jest prawdziwym sukcesem i celem tego życia i co zapewnia szczęście to w takim razie po jaki chuj żyjemy?

 

Przez ten brak możliwości weryfikacji prawdy życie praktycznie nie ma sensu i trzeba sobie stworzyć sztucznie ten sens wymyślając jak spędzić życie żeby zagłuszyć myśli pytające po co ten cały pierdolnik.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to jest przykład na nadmiar filozofii. To brzmi jak jakiś relatywistyczny / nihilistyczny bełkot.

Dochodzę do prawdy w prosty sposób wierząc w nią. Tylko tyle i aż tyle. Dla mnie prawdą jest, że Bóg istnieje, że wszyscy ludzie są dobrzy i tak dalej, i tak dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja zrozumiałem o co chodzi autorowi pytania i mogę tylko tyle na dzień dzisiejszy napisać, ze nie ma jednej, ostatecznej prawdy. Pytając o sens życia, o religie, filozofie życia, każdy ma swoje spojrzenie albo ''łączy sie w grupy'' - religie, wyznania itp. WIec moim zdaniem trzeba odnaleść swoją prawde lub dopasować sie do pogladów, które najbardziej do siebie pasują i twojego swiatopoglądu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiara w Boga to zaprzeczenie wiedzy o Bogu. Akurat to sobie uświadomiłem, że on istnieje i jest w każdym z nas. Pytanie tylko na temat tego czy prawdą jest to co mówią ludzie wierzący w Reptilian, buddyści, niezalezni mistrzowie duchowi czy co? Ja jestem pewien istnienia Boga i reinkarnacji a cała reszta to jakieś dziwne domysły. Jedno jest pewne że te wszystkie wizje tych ludzi naprawdę objawiły im się w głowach i teraz pytanie czy to wytwór ich psychiki, czy to działanie demonów (hehe) czy też prawdziwy kontakt z jakimiś istotami czy nawet z Bogiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

torres, torres, a może to wymysł choroby psychicznej i zaburzeń? Kto to tak naprawdę wie?! Kiedyś poszukiwałem Boga, słusznej religii, ale racjonalizm mówi mi że to nie ma sensu. Moją dewizą, mottem jest: być dobrym człowiekiem, życ zgodnie z samym sobą i starać się przeżyć to życie szcześliwie, dając szczeście rónież innym. Zawiłe? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie to może być choroba psychiczna. Ale to jest zbyt logiczne jak na chorobę,. Jak mówię o tym ludziom to są w szoku, ale z drugiej strony nie wiadomo jak to traktować :D Myślę, że rezygnuję z tego i przechodzę na totalny hedonizm i wyzbycie się moralności i romantyzmu bo po co mi ten balast.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak samo jak zawsze jest mowa o gadach, które są symbolem zła. Serio wiara w Reptilian jest mądrzejsza niż katolicyzm i inne tego typu religie. A co jest prawdą to tego nie wiemy. Ja wiem jedno, że Bóg jest chujowym osobnikiem, który popełnił za dużo błędów. Mam nadzjeię, że da się przejść w stan wiecznego nieistnienia i ostatecznie zniknąć bo życie wieczne wydaje mi się koszmarem a reinkarnacja to gówniany system.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem akurat już zdrowy psychicznie ale rozkminy mam nadal. No i wychodzi mi na to, że Bóg jest bo ktoś mnie tam wspiera i z kimś gadam. Więc to wiem i dostaję informację, które sie spełniają. Także nie schizofrenia bo za duzo jest zbieżności i generalnie odstawiłem fluor bo niszczy szyszynkę. Ale najgorsze jest to, że taki typ zbadał mnie wahadałkiem i to co mu wyszło zgadza się z tym co jest naprawdę. Co o tym mam sądzić? :D Każda religia mówi o Bogu, a te starożytne były wszystkie zbliżone do siebie w każdym miejscu świata. Dobra, niewazne pewnie do psychiatryka mnie zabiorą za te posty ale to wszystko prawda jest :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez ten brak możliwości weryfikacji prawdy życie praktycznie nie ma sensu i trzeba sobie stworzyć sztucznie ten sens wymyślając jak spędzić życie żeby zagłuszyć myśli pytające po co ten cały pierdolnik.

Tylko... czy się da? Zagłuszyć owe myśli - tak skutecznie i prawdziwie? One i tak kiedyś nas dopadną w ciemnym zakamarku nas samych, z szyderczym uśmieszkiem i kpiąco rechocząc nam prosto w twarz oznajmią "Ni uja, tu jesteśmy, hłe hłe hłe" .

 

 

To ja wtedy zrobię taką minę jak Boguś Linga i powiem "wypierdalać" :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Większość "prawd"do których muszę dojść, ma charakter subiektywny, dotyczy wyborów życiowych albo po prostu sposobu myślenia o moim życiu, jego sensu. I za prawdę uznaję raczej to, co jest zgodne z moim dotychczasowym doświadczeniem, co w przeszłości nie powodowało, że się źle czułam czy zmierzałam donikąd, co jest rozwijające, daje nadzieję i poczucie wpływu na własne życie. Wyciąganie wniosków z błędów czy szkielet myślenia nabyty po terapii narzuca mi pewne życiowe zasady zewnętrzne względem mnie, z którymi czasem się męczę - chciałabym robić albo myśleć x, ale wiem albo boję się, że x nie jest mądre (czasem trudno mi to odróżnić).

W dużym stopniu granicą prawdy, którą przyjmuję, jest moje dobre samopoczucie, które jest dobre, jeśli mam siłę dążyć do swoich celów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobra ale są też takie tematy jak polityka, historia - wszystko zafałszowane, rozwój duchowy i teorie psychologiczne - pełno fałszu i chorób psychicznych. Kogo słuchać? Ja słucham tylko siebie ale w ten sposób na pewno też mylę się i nie poznam prawdy. Na tyle to jest bezsensowne, że chyba naprawdę tylko hedonizm ma jakiś sens a resztę walić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łapa, co znaczy płytki?

 

marimorena, jak to po co? Żeby wiedzieć po co żyjemy. Nikt nie wie więc niczyje życie nie ma sensu, proste :) Po drugie po to żeby nie dać się oszukać. Po trzecie gdyby ludzie znali prawdę nie byłoby różnicy zdań i podziałów oraz głupoty.

 

Jest coś jeszcze. Strach. Kiedy boję się, że prawda jest zła to wtedy cierpię a gdybym znał prawdę to by tego nie było.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może być ale nie musi. Podobnie jak muzykiem może być Doda jak i Chopin :) Ja widzę hedonizm jako życie dla przyjemności a środkiem do tego mogą być podróże, seks i zabawa niekoniecznie z alkoholem i narkotykami (chociaż czasem też można sobie na coś takiego pozwolić :D ) A co do tych pieniędzy to powiesz o tym w Polsce i już 90% osob się z TObą nie zgodzi :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×