Skocz do zawartości
Nerwica.com

moje problemy ze soba i proba walki z nimi


pawel_iks

Rekomendowane odpowiedzi

krótko o mnie:

Mam 36 lat, mieszkam w sredniej wielkosci miescie, pracuje na uczelni (zrobilem doktorat), niebawem sie ozenie, mam wg mnie mam spore problemy ze soba.

 

o moich problemach:

Nie wiem od czego zaczac i czy bede umail w ogole to jakos sensownie opisac. Glownym moim problemem jest problem z kontaktami z ludzmi, nie mam praktycznie znajomych, poza moja przyszla zona, nie spotykam sie z nikim, tak, ze np. teraz mialem problem z tym kogo wziac za swiadka na slub. Poza tym kompletnie nie wiem co mam dalej robic ze swoim zyciem (chodzi o prace). Jestem pewien, ze nie chce pracowac tutaj gdzie obecnie (pracuje na uczelni), jednak kompletnie nie wiem co moglbym robic. Skonczylem studia na kierunku mechanika, poza tym skonczylem tez matematyke nauczycielska, jednak praca inzynierska jakos mnie nie pociaga, a na prace nauczyciela matematyki kompletnie nie mam szans. Mam jakas tam smykalke do programowania, ale kto mnie zatrudni bez studiow/doswiadczenia? chetnie bym poszedl w ktoryms kierunku zeby zmienic obecna sytuacje, ale zupelnie nie wiem, w ktora strone moglbym pojsc. Uwazam, ze kompletnie niczego nie potrafie. Prace domowe, ktore powinien umiec wykonac kazdy facet jakos mnie przerazaja. Przez to czuje sie zwyczajnie gorszy od wszystkich wokol, przez to (chyba?) unikam ludzi, nie widze miejsca dla siebie nigdzie.

 

Moja przyszla zona, ma podobne problemy do moich, a nawet jeszcze wieksze. Boli mnie to, ze nie umiem jej pomoc, mam wrazenie, ze ja kiedys zawiode. Czesto budze sie w nocy i sobie mysle: strace robote na uczelni (to jest realne, bo kiepsko mi idzie naukowo), nie bede umial znalezc nowej, bede ja zawodzil.

 

Cale moje zycie wygladalo tak, ze zawsze wszystko sie tak dzialo, ze wybieralem najprostsze decyzje, ktore pozwolilyby mi jakos ukryc sie przed swiatem, przed ludzmi. Tak tez bylo i z ta moja obecna praca na uczelni (zaproponowali mi studia doktoranckie, poszedlem na nie, mimo, ze po roku widzialem juz, ze to lipa jak cholera, to nadal brnalem w to). Moj doktorat to nic wielkiego, mysle, ze nikomu sie to nie przyda. Na uczelni czuje sie obco, praktycznie w ogole nie mam nikogo z kim moglbym pogadac. Czuje sie jak pasozyt tutaj, chcialbym robic cos innego. Moja wymarzona praca jest praca nauczyciela matematyki w jakims liceum (bardzo lubie matematyke, zadania z olimpiad matematycznych itd.) ale nie mam na nia szans (nauczycieli raczej sie zwalnia niz zatrudnia) albo praca programisty (ale nie wiem czego sie mam uczyc, zeby taka prace dostac). Tak czy owak tkwiac w tym miejscu, w ktorym jestem teraz bede gorzknial dalej i tracil wiare w siebie jeszcze bardziej. Tego jestem akurat pewien.

 

Z drugiej strony: jak jakos zaczac zmieniac siebie? Ja jestem gotowy na prace nad soba, ale gdzie znalezc jakiegos nadzorce? Kolejne proby znalezienia go niestety konczyly sie porazkami. Opisze tylko dwie ostatnie: poszedlem do takiej lokalnej poradni, wtedy jeszcze mialem mysli samobojcze (zreszta i teraz sie pojawiaja), pani terapeutka powiedziala mi, ze "kiedy sie ma mysli samobojcze, to potrzebna jest pomoc i psychologa i psychiatry" i odeslala mnie do poradni przy szpitalu psychiatrycznym, gdzie powiedziano mi, ze psychoterapia jest jedynie na oddziele dziennym szpitala, a ja, ze wzgledu na prace nie dam rady tam pojsc, to... Potem poszedlem do psychiatry, ktora powiedziala, ze lekami nie moze mi pomoc i zebym poszedl do psychoterapeuty, potem poszedlem do tej samej poradni co wczesniej do kogos innego, facet moim zdaniem byl maloprofesjonalny: na to, ze chcialbym robic cos innego, powiedzial, ze popyta kolegow i moze zalatwi mi robote, polecil mi znalezc kolegow od flaszki (moze i nieglupi pomysl, ale jak to zrobic?). Teraz nie wiem gdzie isc, zeby znow sie nie zrazic do psychoterapii... Sam nie dam rady, tego jestem pewien. Moze doradca zawodowy zamiast psychoterapeuty? Nie mam pojecia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja wymarzona praca jest praca nauczyciela matematyki w jakims liceum (bardzo lubie matematyke, zadania z olimpiad matematycznych itd.) ale nie mam na nia szans (nauczycieli raczej sie zwalnia niz zatrudnia) albo praca programisty (ale nie wiem czego sie mam uczyc, zeby taka prace dostac).

Na Twoim miejscu skupiłabym się na tym, co już możesz wykonywać, czyli pracy nauczycielskiej. Może sytuacja na rynku nie wygląda zbyt kolorowo, ale nic nie stoi na przeszkodzie, abyś skontaktował się ze szkołami, rozesłał CV i listy, czyż nie? A nuż akurat będą kogoś potrzebować.

 

Moze doradca zawodowy zamiast psychoterapeuty?

Jeśli masz zaniżoną samoocenę i myśli samobójcze, to w pierwszej kolejności do psychologa. Istnieje "alternatywa" - coaching - ale on nie zajmuje się zaburzeniami psychicznymi, więc i tak zostałbyś przekierowany na terapię. Tak czy inaczej, wizyta u doradcy zawodowego też może okazać się pomocna, jednak wyłącznie w rozterkach dotyczących dalszej kariery zawodowej ;).

 

Prace domowe, ktore powinien umiec wykonac kazdy facet jakos mnie przerazaja.

Z czystej ciekawości - jakie prace domowe powinien umieć wykonać każdy facet?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam jakas tam smykalke do programowania, ale kto mnie zatrudni bez studiow/doswiadczenia?

Ludzie regularnie zadają podobne pytania w internecie. Wystarczy poszukać, poprzeglądać fora internetowe.

 

Ja jestem gotowy na prace nad soba, ale gdzie znalezc jakiegos nadzorce?

Obawiam się, że może być z tym trudno, może jakiś psycholog. Praca nad sobą wymaga raczej byś był sam dla siebie nadzorca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może napisz biznesplan, złóż do urzędu pracy wniosek o dofinansowanie do założenia działalności gospodarczej i załóż własna firmę? Tak żebyś robił to, na czym się znasz i co lubisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może napisz biznesplan, złóż do urzędu pracy wniosek o dofinansowanie do założenia działalności gospodarczej i załóż własna firmę? Tak żebyś robił to, na czym się znasz i co lubisz.

 

myslalem o tym, ale kompletnie nie wiem jak sie do tego zabrac, poza tym czy ja cokolwiek potrafie co by moglo sie sprzedac?

 

-- 09 cze 2014, 14:19 --

 

Prace domowe, ktore powinien umiec wykonac kazdy facet jakos mnie przerazaja.

Z czystej ciekawości - jakie prace domowe powinien umieć wykonać każdy facet?

 

przyklady:

1) nie potrafilem wywiercic kilku dziur w suficie i zamontowac karnisza. Niby proste, ale kompletnie nie umialem tego zrobic (wiertlo natrafialo na zbrojenie w suficie), a wystarczylo skrocic wkret

2) nie potrafie naprawic swiatla w kuchni (zepsul sie jakis transformator, kupilem nowy, proby podlaczenia powodowaly wywalanie korkow w domu)

3) kompletnie nie znam sie na samochodzie, z byle czym jade do warsztatu (mam wrazenie, ze Ci mechanicy za plecami sie ze mnie zwyczajnie smieja... i slusznie w sumie)

4) wiele innych przykladow mojego kalectwa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pawel_iks Masz doktorat, na pewno coś umiesz. Poza tym, oprócz studiowania na pewno coś jeszcze w życiu robiłeś, pracowałeś gdzieś w czasie studiów, miałeś jakieś hobby. Ja staram się kierować słowami Laski: "Wystarczy, że odpowiesz sobie na jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie – co lubię w życiu robić. A potem zacznij to robić".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z czystej ciekawości - jakie prace domowe powinien umieć wykonać każdy facet?

 

przyklady:

1) nie potrafilem wywiercic kilku dziur w suficie i zamontowac karnisza. Niby proste, ale kompletnie nie umialem tego zrobic (wiertlo natrafialo na zbrojenie w suficie), a wystarczylo skrocic wkret

2) nie potrafie naprawic swiatla w kuchni (zepsul sie jakis transformator, kupilem nowy, proby podlaczenia powodowaly wywalanie korkow w domu)

3) kompletnie nie znam sie na samochodzie, z byle czym jade do warsztatu (mam wrazenie, ze Ci mechanicy za plecami sie ze mnie zwyczajnie smieja... i slusznie w sumie)

OK, zapamiętam. Facet musi:

1) być wszechwiedzący;

2) być elektrykiem;

3) być mechanikiem samochodowym.

 

Tylko jak zrealizować te wszystkie punkty w czasie stosunkowo krótkiego życia?

 

4) wiele innych przykladow mojego kalectwa

Możesz wymienić :P. Kalectwo jest mi bliskie, z nieznanych przyczyn często mnie o nie posądzają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

doradca zawodowy odeśle Cię do psychologa, pójście tam ma sens, jeśli

a). nie wiesz co chcesz w życiu robić lub

b). masz pomysł na siebie, ale nie wiesz jak go zrealizować.

w Twoim przypadku może zaproponować pomoc w zrobieniu "planu działania", napisami CV, określeniu potencjalnych miejsc pracy itp. a takie rzeczy można zrobić samemu. z pozostałymi problemami nie ma sensu wyjeżdżać, bo z miejsca dostaniesz zaproszenie do psychologa.

 

a co do tych męskich zadań... od przyszłej żony wymagasz, że będzie potrafiła lepić pierogi i szyć na maszynie? bo jeśli nie, to dlaczego wymagasz od siebie takich stereotypowych zadań? nie każdy jest mechanikiem czy elektrykiem. a czasem lepiej wezwać fachowca niż zrobić spięcie i odciąć cały blok. widocznie nie masz zdolności manualnych, za to masz umysłowe. nikt nie jest całkowicie do niczego. (oprócz mnie).

polecam popracowanie nad samooceną, pewnością siebie, a później zawalczenie o wymarzoną pracę. przecież jeśli nie teraz to może za rok się uda. nie dowiesz się jeśli nie zaczniesz działać w tym kierunku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Catwax, Nie zapominaj jeszcze, że facet musi

1) Zarabiać dużo pieniędzy, mieć samochód i własne mieszkanie

2) Mieć wiele pasji i zainteresowań nie związanych z pracą

3) Być umięśnionym

Jak dobrze być kobietą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z czystej ciekawości - jakie prace domowe powinien umieć wykonać każdy facet?

przyklady:

1) nie potrafilem wywiercic kilku dziur w suficie i zamontowac karnisza. Niby proste, ale kompletnie nie umialem tego zrobic (wiertlo natrafialo na zbrojenie w suficie), a wystarczylo skrocic wkret

2) nie potrafie naprawic swiatla w kuchni (zepsul sie jakis transformator, kupilem nowy, proby podlaczenia powodowaly wywalanie korkow w domu)

3) kompletnie nie znam sie na samochodzie, z byle czym jade do warsztatu (mam wrazenie, ze Ci mechanicy za plecami sie ze mnie zwyczajnie smieja... i slusznie w sumie)

OK, zapamiętam. Facet musi:

1) być wszechwiedzący;

2) być elektrykiem;

3) być mechanikiem samochodowym.

Tylko jak zrealizować te wszystkie punkty w czasie stosunkowo krótkiego życia?

 

Może faktycznie takie sformułowanie "każdy facet powinien" jest śmieszne, ale chodziło mi o sytuację, kiedy potem ktoś daną rzecz robi zamiast mnie, a ja czuje się taki malutki i myślę sobie: co ja w zasadzie potrafię? chyba nic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może faktycznie takie sformułowanie "każdy facet powinien" jest śmieszne, ale chodziło mi o sytuację, kiedy potem ktoś daną rzecz robi zamiast mnie, a ja czuje się taki malutki (...).

Ech, życie byłoby takie piękne, gdybyśmy nie potrzebowali czasem innych.

 

(...) co ja w zasadzie potrafię? chyba nic

A jednak z Twojej opowieści wynika, że potrafisz uczyć, programować i prowadzić samochód. Czyli już nie nic. Co więcej, mam przeczucie, że nie są to jedyne umiejętności, jakie posiadasz.

 

Trafienie na nieprofesjonalną terapię jest z pewnością niemiłym doświadczeniem, jednak warto zrobić drugie podejście (do kogoś innego rzecz jasna). Polecam :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

krótko o mnie:

Mam 36 lat, mieszkam w sredniej wielkosci miescie, pracuje na uczelni (zrobilem doktorat), niebawem sie ozenie, mam wg mnie mam spore problemy ze soba.

 

o moich problemach:

Nie wiem od czego zaczac i czy bede umail w ogole to jakos sensownie opisac. Glownym moim problemem jest problem z kontaktami z ludzmi, nie mam praktycznie znajomych, poza moja przyszla zona, nie spotykam sie z nikim, tak, ze np. teraz mialem problem z tym kogo wziac za swiadka na slub. Poza tym kompletnie nie wiem co mam dalej robic ze swoim zyciem (chodzi o prace). Jestem pewien, ze nie chce pracowac tutaj gdzie obecnie (pracuje na uczelni), jednak kompletnie nie wiem co moglbym robic. Skonczylem studia na kierunku mechanika, poza tym skonczylem tez matematyke nauczycielska, jednak praca inzynierska jakos mnie nie pociaga, a na prace nauczyciela matematyki kompletnie nie mam szans. Mam jakas tam smykalke do programowania, ale kto mnie zatrudni bez studiow/doswiadczenia? chetnie bym poszedl w ktoryms kierunku zeby zmienic obecna sytuacje, ale zupelnie nie wiem, w ktora strone moglbym pojsc. Uwazam, ze kompletnie niczego nie potrafie. Prace domowe, ktore powinien umiec wykonac kazdy facet jakos mnie przerazaja. Przez to czuje sie zwyczajnie gorszy od wszystkich wokol, przez to (chyba?) unikam ludzi, nie widze miejsca dla siebie nigdzie.

 

Moja przyszla zona, ma podobne problemy do moich, a nawet jeszcze wieksze. Boli mnie to, ze nie umiem jej pomoc, mam wrazenie, ze ja kiedys zawiode. Czesto budze sie w nocy i sobie mysle: strace robote na uczelni (to jest realne, bo kiepsko mi idzie naukowo), nie bede umial znalezc nowej, bede ja zawodzil.

 

Cale moje zycie wygladalo tak, ze zawsze wszystko sie tak dzialo, ze wybieralem najprostsze decyzje, ktore pozwolilyby mi jakos ukryc sie przed swiatem, przed ludzmi. Tak tez bylo i z ta moja obecna praca na uczelni (zaproponowali mi studia doktoranckie, poszedlem na nie, mimo, ze po roku widzialem juz, ze to lipa jak cholera, to nadal brnalem w to). Moj doktorat to nic wielkiego, mysle, ze nikomu sie to nie przyda. Na uczelni czuje sie obco, praktycznie w ogole nie mam nikogo z kim moglbym pogadac. Czuje sie jak pasozyt tutaj, chcialbym robic cos innego. Moja wymarzona praca jest praca nauczyciela matematyki w jakims liceum (bardzo lubie matematyke, zadania z olimpiad matematycznych itd.) ale nie mam na nia szans (nauczycieli raczej sie zwalnia niz zatrudnia) albo praca programisty (ale nie wiem czego sie mam uczyc, zeby taka prace dostac). Tak czy owak tkwiac w tym miejscu, w ktorym jestem teraz bede gorzknial dalej i tracil wiare w siebie jeszcze bardziej. Tego jestem akurat pewien.

 

Z drugiej strony: jak jakos zaczac zmieniac siebie? Ja jestem gotowy na prace nad soba, ale gdzie znalezc jakiegos nadzorce? Kolejne proby znalezienia go niestety konczyly sie porazkami. Opisze tylko dwie ostatnie: poszedlem do takiej lokalnej poradni, wtedy jeszcze mialem mysli samobojcze (zreszta i teraz sie pojawiaja), pani terapeutka powiedziala mi, ze "kiedy sie ma mysli samobojcze, to potrzebna jest pomoc i psychologa i psychiatry" i odeslala mnie do poradni przy szpitalu psychiatrycznym, gdzie powiedziano mi, ze psychoterapia jest jedynie na oddziele dziennym szpitala, a ja, ze wzgledu na prace nie dam rady tam pojsc, to... Potem poszedlem do psychiatry, ktora powiedziala, ze lekami nie moze mi pomoc i zebym poszedl do psychoterapeuty, potem poszedlem do tej samej poradni co wczesniej do kogos innego, facet moim zdaniem byl maloprofesjonalny: na to, ze chcialbym robic cos innego, powiedzial, ze popyta kolegow i moze zalatwi mi robote, polecil mi znalezc kolegow od flaszki (moze i nieglupi pomysl, ale jak to zrobic?). Teraz nie wiem gdzie isc, zeby znow sie nie zrazic do psychoterapii... Sam nie dam rady, tego jestem pewien. Moze doradca zawodowy zamiast psychoterapeuty? Nie mam pojecia...

 

 

hej, ja bym Ci poleciła wizytę u psychologa, masz bardzo dobre wykształcenie

i może on pomoże Ci zadecydować co dalej? są tacy, którzy zajmują się tym jaki zawód/gdzie praca - doradca zawodowy

 

pracowałeś jako inżynier? jeśli nie to spróbuj, w międzyczasie mógłbyś dawać korepetycje z matematyki (teraz matura z niej jest obowiązkowa)

 

napisze Ci tak - spełnienie zawodowe partnerów będących w związku ma bardzo duży wpływ na ten związek

 

znajomych możesz znaleźć chociażby tu na forum - może ktoś też nie ma z kim wyjść/pogadać - jest na tym forum wątek z miastami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pawel_iks, wiesz widac ze masz frustracje że nie podążałeś za tym co lubisz i masz prawo być tym przygnębionym : ( na twoim miejscu po prostu więcej czasu poświęcił bym pasjom, jeśli lubisz programowanie to rozwijaj się w tym, nie musisz mieć studiów aby się w tym rozwinąć jeśli to lubisz to sam się w tym rozwijaj i coś twórz. Większośc najlepszych programistów przecież przerwało studia i sami wymyślili : P

 

Po prostu więcej czasu poświęc na to co lubisz. Kiedy się jest bardziej szczerym ze sobą sam instynktownie zaczynasz wiedzieć co robić w danej chwili : ) po prostu więcej korzystaj z życia i poświęć na swoje pasje : ) Wiesz tacy genialni ekscentrycy jak Mark Zuckerberg, Bill Gates to ludzie którzy po prostu starali czerpać ile się da na swoich pasjach. Im bardziej się pasjom poświęcisz tak jak oni instynktownie będziesz wiedział co kiedy robić. Więc nieprzejmuj się i zajmij się tym co lubisz twojej żonie też to poradź : )

 

 

wiesz nie lubie takiego podejścia chce się zmienić, przez to ludzie najczęściej się nie zmieniają : P każdego dnia nabieramy nowe doświadczenia mniejsze lub większe które troche mniej lub bardziej wpływają na nasz charakter. Takim podejściem musze się zmienić! będziesz tylko tkwić w martwym punkcie i frustracji że nic w sobie nie zmieniłeś.

 

zamiast się obsesyjnie skupić na zmienieniu szanuj siebie i lub siebie takim jakim jesteś, szanuj to jakie masz pasje kogo i co lubisz. Nie zmieniaj się na siłe bo to cię tylko będzie wyniszczać po prostu szanuj siebie i wiec o co musisz się troszczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×