Skocz do zawartości
Nerwica.com

ERGOFOBIA -lęk przed pracą


ruda-grazyna

Rekomendowane odpowiedzi

inny och jak ja marzę o fizycznej pracy. Tylko żeby płacili za coś takiego jakieś względne stawki :D

 

Tak z ciekawości, też pracowałeś w korporacji, czy poza też można się nabawic chorób :twisted:

 

Pracowałem w urzędzie. Wiem, że każdy mówi o urzędnikach, że tam same lenie, nic nie robią tylko piją kawkę i plotkują, ale jak się jest świeżakiem, to starszyzna zagania do roboty i jeszcze do ogarniania ludzi, którzy przychodzą z pretensjami itp. i jest się pierwszym tam na froncie. Można osiwieć. Teraz pracuję w małej firmie, docieram się, myślałem, że to będzie spokojna praca, no ale dla takiej nerwowej osoby jak ja chyba nie. Jestem tu od kilku miesięcy i już czuję, że się kończę.

Nie ma pracy - jest dół, bo czuję się śmieciem ludzkim, jest praca - są koszmary, jestem nerwowy i nieprzyjemny dla bliskich. Na pomocy specjalistów się zwiodłem, także nie wiem jak będzie wyglądała moja przyszłość. Może pojadę do Syrii...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurde, ją już tego nie ogarniam.

W niedzielę i poniedziałek do południa byłem wrakiem człowieka. Później aż do środy mogłem przenosić góry. W środę bałem się własnych myśli, a dzisiaj nic nie może mnie zatrzymać. O co chodzi???

Schizofrenia? Raczej nie, bo nie mam stanów euforycznych. Raczej są to stany normalności.

 

Macie coś takiego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej, czy ktoś tu jeszcze zagląda? Pracuję, mam spokojną pracę, ale okropne zarobki plus umowa zlecenie. Mam zamiar wyprowadzić się z domu rodzinnego, ale za tyle co teraz zarabiam nie utrzymam się. Wysyłam CV, boję się że ktoś oddzwoni. Często nie odbieram telefonu lub po prostu nie przychodzę ma rozmowę. Wczoraj byłam na rozmowie, dzisiaj dzwoniła babka która miała mnie poinformować dziś czy przeszłam do dalszego etapu rekrutacji.. nie odebrałam,.,, mam dosyć....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, wypowiadam sie pierwszy raz na tym forum i liczę na waszą pomoc i poradę. Głównie mam problem z tym co większość osoby które się tu wypowiadaja. Mam prawie 20 lat i odrazu po szkole znalazlam prace w swoim zawodzie jednak paralizujacy stres przy kazdej sytuacji w pracy zmusil mnie do zrezygnowania z pracy w swoim zawodzie, tlumaczac sobie ze jednak nie czuje sie dobrze w tym co robie. Natrafilam na kolejna prace, po kilku dniach zrezygnowalam bo znowu to dziwne uczucie i ciągle szukanie przeciwskazan do dalszej pracy, a to za duzo godzin a to cos innego i tak caly czas, teraz od kilku dni mam nowa prace ale juz chce zrezygnowac lub inne wyjscie jakie widze to poddac sie leczeniu. Bo widze ze moje zachowanie i te lęki nie sa normalne. Samo szukanie pracy i wysylanie cv ale juz pojscie w pierwszy dzien lub wgl mysl o powrocie tam mnie paralizuje. Znowu jak mam wolne w jakiekolwiek pracy np. weekend to po prostu jestem znowu saba i jestem szczesliwa. I od razu mowie ze z calego serca chcialabym pracowac bo nie stac mnie na siedzenie w domu, tym bardziej zr musze oplacic mieszkanie a chlopak nie rozumie mojego problemu. I sama twierdze ze musze ale nie moge tego przezwyciezyc. Drodzy ludzie doradzcie mi co dalej robic, gdzie sie udac. Czy takie leczenie pomaga ? Ile trwa ? I czy idac po skierowanie do rodzinnego musze mu opowiadac o swoim problemie ? Bo mieszkam w malutkim miescie i obawiam sie ze nie zrozumie tego tak jak zrozumie to specjalista w tej dziedzinie. Bede wdzieczna za przeczytanie postu i za jaka kolwiek wypowiedz. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm.. nie widzialam wczesniej tego watku.

To istnieje taka jednostka chorobowa jak ergofobia ? A to ciekawe.

A jak ktoś sie boi biedronek to tez jest na to jakas nazwa?

Dziwne to jest.

Moim zdaniem owszem mozna sie bac pracy, ale raczej wydaje mi sie ze to jest raczej efektem innych problemów.

Wynika to np. ze strachu przed ludzmi, ich ocena, z braku wiary w swoje mozliwosci itp/.

A nie na zasadzie ze ktos sie boi samej czynnosci pracy, juz abstrahujac od tego ze "praca" jest pojeciem w ktorym miescic sie moze wszystko.

Denerwuje mnie takie kategoryzowanie i szufladkowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ma to samo. Załatwiłam sobie pracę. Byłam na szkoleniu. Kilka dni przed ostatecznym podjęciem pracy zaczęła się jazda. Przed tym szkoleniem też masakra. Teraz boję się zacząć. Pracowałam już kiedyś w tej firmie, tylko w innym mieście. Zresztą nieważne. Miałam spokojne stanowisko bibliotekarki. Odpadłam po 2,5 miesiąca. Co ja mam zrobić? To dzieje się poza mną. Po prostu zaczyna się faza: spadek nastroju, płaczliwość, narastanie lęku, ataki paniki, gonitwa myśli, psychosomatyczne bóle mięśni i głowy. Na przeciwbólowe szkoda czasu, pieniędzy i wątroby. Myślę, że już niedługo zejdę z tego świata, bo dłużej tak nie mogę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie ja też psychicznie sie wykańczam pracowałam znowu 3 dni i sie zwolnilam bo nie dawalam rady, boje sie strasznie i wiem ze musze isc do pracy bo sytuacja materialna nie pozwala mi na siedzenie w domu ale nie potrafie, czy ktos leczyl sie na podobna przypadlosc z Was i jakie byly tego skutki ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie ja też psychicznie sie wykańczam pracowałam znowu 3 dni i sie zwolnilam bo nie dawalam rady, boje sie strasznie i wiem ze musze isc do pracy bo sytuacja materialna nie pozwala mi na siedzenie w domu ale nie potrafie, czy ktos leczyl sie na podobna przypadlosc z Was i jakie byly tego skutki ?

 

Nie wiem, jak ci pomóc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorszy w pracy jest zawsze pierwszy tydzień. Półtora roku temu zaczałem w firmie, w której przebywam do dziś. Na dwa dni przed "pierwszym dzwonkiem" myślałem, że oszaleję, takiego strachu nie czułem chyba nigdy. Po tygodniu paranoja minęła, przyzwyczaiłem się, że trzeba rano wstać, pojechać do roboty, dzwonić do ludzi itd.. Jakoś samo z siebie przeszło. Może czasem warto się przemęczyć. Pamiętam, że drugiego dnia pracy z nerwów aż mi krew z nosa poleciała dość obficie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorszy w pracy jest zawsze pierwszy tydzień. Półtora roku temu zaczałem w firmie, w której przebywam do dziś. Na dwa dni przed "pierwszym dzwonkiem" myślałem, że oszaleję, takiego strachu nie czułem chyba nigdy. Po tygodniu paranoja minęła, przyzwyczaiłem się, że trzeba rano wstać, pojechać do roboty, dzwonić do ludzi itd.. Jakoś samo z siebie przeszło. Może czasem warto się przemęczyć. Pamiętam, że drugiego dnia pracy z nerwów aż mi krew z nosa poleciała dość obficie :)

 

To jesteś szczęściara, mnie nigdy nie przechodzi a z dnia na dzien jest coraz gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej, czy ktoś tu jeszcze zagląda? Pracuję, mam spokojną pracę, ale okropne zarobki plus umowa zlecenie. Mam zamiar wyprowadzić się z domu rodzinnego, ale za tyle co teraz zarabiam nie utrzymam się. Wysyłam CV, boję się że ktoś oddzwoni. Często nie odbieram telefonu lub po prostu nie przychodzę ma rozmowę. Wczoraj byłam na rozmowie, dzisiaj dzwoniła babka która miała mnie poinformować dziś czy przeszłam do dalszego etapu rekrutacji.. nie odebrałam,.,, mam dosyć....

 

Ale czego się dokładnie boisz? Że sobie nie poradzisz w nowej pracy? Kontaktu z innymi ludźmi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorszy w pracy jest zawsze pierwszy tydzień.

 

A dla mnie nigdy nie był najgorszy początek. Dopiero z biegiem czasu, gdy okazywało się, że atmosfera niemiła, ludzie wredni, za dużo pracy, za ciężka praca, nie radzę sobie, szef okropny....itd. itp.

 

O to to właśnie... nigdy jeszcze mi się w żadnej pracy w 100 procentach nie podobało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteś osobą podatną na stres, dodatkowo kierowana przez innych ludzi, nie masz własnego zdania, a to one jest najbardziej potrzebne. Presja wywołana pracą będzie potęgowała atakami paniki, ogólnym samopoczuciem i innym objawami wywołanymi nerwicą. Napisałaś że aktualna praca nie daje Ci satysfakcji, więc czy jest sens ukrywania Twojego stanu, wymyślania historii, załatwienia usprawiedliwienia? Przyniosłoby to ukojenie na krótką metę, ale co mogłoby się zmienić? Może jest sposób poradzenia sobie z obecną sytuacją, zminimalizowanie występowania stresu, warto się nad tym zastanowić. Mam tak właściwie jedno pytanie gdybyś miała wybrać zawód w którym czułabyś się najbardziej spełniona, zrealizowana co by to było?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od dziecka mam artystyczną duszę - zawsze interesowałam się sztuką. Moją wymarzoną pracą jest praca portrecisty lub grafika. Odkąd pamiętam lubiłam rysować twarze. Myślałam nawet kiedyś o pójściu na akademię sztuk pięknych. Lubię bardzo wzornictwo, dekoratorstwo. Mam podobno bardzo dobry gust i wyczucie estetyki. Mam tylko feler, który utrudnia mi realizację marzeń - jestem bardzo nieśmiała i nadwrażliwa oraz poddatna na krytykę. Z drugiej zaś strony potrafię być stanowcza i postawić na swoim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×