Skocz do zawartości
Nerwica.com

ERGOFOBIA -lęk przed pracą


ruda-grazyna

Rekomendowane odpowiedzi

Naprawdę trudno powiedzieć. Boję się pójść do lekarza rodzinnego po skierowanie, bo przed oczami mam sytuację, gdzie ten mi odmawia i tylko się skompromituję. Nie miałabym oporu przed pójściem prywatnie, bo tam płacę, dostanę to, czego wymagam i na pewno będę życzliwie potraktowana. Nie mam problemu z robieniem zakupów, np. ubraniowych, ale będąc w przymierzalni nigdy nie poproszę o inny rozmiar, tylko sama pójdę po mniejsze/większe ubranie, nie będę pani zawracać głowy, no i wstydzę się. Będąc w knajpie złożę zamówienie, a z zaczepieniem kelnera i poproszeniem o rachunek mam już problem, bo "nie chcę przeszkadzać, widzę, że jest zalatany". Nie wejdę do restauracji, w której nigdy nie byłam i nie zamówię jedzenia na wynos - a może nie da rady na wynos i zrobię z siebie głupka ? A co jak tam nikogo nie ma i będę sama ? Dziwnie tak. Nie ma mowy o wykonywaniu połączeń telefonicznych gdziekolwiek - jak mam problemy techniczne z dekoderem/komputerem/inne, zawsze proszę o to rodziców. Nawet do znajomych nie dzwonię, bo może akurat im w czymś przeszkodzę ? Nigdy nie odbieram połączeń od nieznajomych. Chciałabym podciąć włosy, ale nie pójdę do fryzjera, bo może akurat będą inne klientki i nie będzie miała dla mnie czasu ? Jak ja w ogóle mam czelność komukolwiek przeszkadzać i się narzucać ? Nie pójdę sama na basen, bo może będzie dużo ludzi, dojdę jeszcze ja i ciężko będzie pływać innym ? Najbardziej w tym wszystkim chyba boję się kompromitacji i jakichś niezręcznych sytuacji, że ktoś powie mi coś niemiłego, że komuś zawracam głowę, że powiem coś głupiego. Jeszcze trochę i zacznę wszystkich przepraszać za to, że żyję, chodzę i oddycham.Dlatego też siedzę ciągle zamknięta w swoim pokoju, bo wszystko mnie stresuje. Nawet najprostsze czynności, niezbędne do codziennego funkcjonowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam

mam podobne problemy ,siedze w domu i nie pracuje .Wszystkim mówiłam znajomym w rodzinie że muszę iść do pracy ,z nadzieją że to gadanie o tym że szukam pracy i jak najszybciej musze iść do pracy zmobilizuje mnie że w końcu sie rusze do tej roboty.Ale niestety dalej nie pracuje .Nic nie pomoże ,nie umiem tego zmienić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pracowałam już kiedyś krótki okres czasu i źle się to dla mnie skończyło, ale praca jest mi potrzebna, nie tylko ze względów finansowych, dlatego próbuję drugi raz. Nachodzą mnie koszmarne myśli, że sytuacja się powtórzy, źle trafię i znowu wyniszczy mnie to psychicznie jak wtedy :cry:

 

-- 25 lip 2014, 12:22 --

 

witam

mam podobne problemy ,siedze w domu i nie pracuje .Wszystkim mówiłam znajomym w rodzinie że muszę iść do pracy ,z nadzieją że to gadanie o tym że szukam pracy i jak najszybciej musze iść do pracy zmobilizuje mnie że w końcu sie rusze do tej roboty.Ale niestety dalej nie pracuje .Nic nie pomoże ,nie umiem tego zmienić.

 

a dotarłaś do tego, czego się najbardziej obawiasz, jak będziesz miała pracę? co może zmienić się na gorsze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam

mam podobne problemy ,siedze w domu i nie pracuje .Wszystkim mówiłam znajomym w rodzinie że muszę iść do pracy ,z nadzieją że to gadanie o tym że szukam pracy i jak najszybciej musze iść do pracy zmobilizuje mnie że w końcu sie rusze do tej roboty.Ale niestety dalej nie pracuje .Nic nie pomoże ,nie umiem tego zmienić.

 

Prawdziwe szambo ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z tym szukaniem pracy to przyszło mi do głowy takie coś, bo wiele osób się z tym zmaga

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Prokrastynacja

 

Podobno praca jest dobra na depresję, nerwicę, zaburzenia osobowości; tak twierdzą lekarze. Ja myślę, że dobra praca może uskrzydlać, ale praca "nie dla Ciebie" niestety może osłabić kondycję psychiczną, dlatego bardzo ważne by robić to, co się lubi. Wiem, że nie każdy ma to szczęście. Byłam w pracy, do której nie mogłam się przystosować pomimo, że mówiłam sobie różne "mądre rzeczy" i chciałam tylko przetrwać, ale nie dało rady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odświeżam temat, bo widzę, że mam dość podobny problem jak założycielka topicu, aczkolwiek z tą różnicą, że CV się wysłać nie boję, pójść na rozmowę takoż nie, ba(!) - ja się nawet nie stresuję na rozmowie kwalifikacyjnej. Problem pojawia się po, kiedy dociera do mnie świadomość, że być może poszło mi dobrze i jestem kandydatem, na którego się zdecydują. Przeraża mnie fakt rozpoczęcia poważnej pracy, bycia odpowiedzialnym za coś, boję się, że nie będę potrafił czegoś zrobić, wyjdę na idiotę, a następnie zostanę zwolniony. Dziś miałem rozmowę rekrutacyjną, podczas której dowiedziałem się, że koleś zachowuje sobie moje CV i wybierze osobę na dane stanowisko kogoś z aplikacji, które sobie odkłada na "boczek" i niestety właśnie moja aplikacja na taki "boczek" trafiła. Wiem, że oprócz mnie do następnego etapu przeszła jeszcze jedna dziewoja. Do tego rekruter rzekł, że jeszcze ma do sprawdzenia trzy inne persony. Wróciłem do domu i non stop myślę o tej sytuacji z nadzieją, że jednak to nie będę ja, mimo że usilnie pragnę pracę otrzymać. Absurdalne. Też jestem świeżo po studiach, odbywałem już różne płatne staże, lecz to wciąż nie była samodzielna posada. Paranoja jaka mi towarzyszy jest prawdziwym utrapieniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dawno mnie tu nie było. Ale jestem teraz właśnie na etapie szukania pracy i oddam wszystko za to by zadzwonił telefon... Na pewno będzie stres;/ ale kto go nie przezywa...??? Framboisee robisz najgorszą z możliwych rzeczy zamykając sie w domu...:( Jeśli pójdziesz na 15 czy 20 rozmów, to przy 21 będziesz już wprawiona i bez nerwów. Praca to nic strasznego, stres będzie zawsze i każdy z nas go przeżywa, ale nie każdy demonizuje...

 

Wiesz, kiedyś miałam podobnie non stop zastanawiałam się nad wszystkim czy komuś nie przeszkadzam, nie narzucam się itd. W pewnym momencie uświadomiłam sobie, że niszczę własne życie. Strasznie dużo myślisz i te myśli, które często są błędne kierują Twoim życiem. Skończyłaś studia!!! Jakim cudem? Skoro uważasz, że nie poradzisz sobie w pracy? Jeśli je skończyłaś, to znaczy, że potrafisz żyć z ludźmi i radzić sobie ze stresem! Twoje myśli, że sobie nie poradzisz są błędne! Opieraj się na doświadczeniu!!! Pracowałaś jako kelnerka i dawałaś radę! A jeśli chodzi o Holandię, każdy ma lepsze i gorsze okresy i tyle. Wychodzisz z domu, rozmawiasz z ludźmi, robisz zakupy, wychodzisz do knajpy, zacznij rozszerzać swoje pole działania! A może na początek prosta praca- recepcja, sekretariat, sklep z biżuterią, gdzie rzadko ktoś przychodzi.

 

Ja w pewnym momencie życia, gdy miałam silne lęki pracowałam przez internet, zajmowałam się pisaniem tekstów, mailingiem- co czynię do dziś w ramach hobby, a przy tym coś tam zarobię. Chcę znaleźć stałą pracę, chcę być z ludźmi, bo tylko w taki sposób nie poddajesz się nerwicy. Mogłabym leżeć i nie robić nic, mąż pracuje, więc jestem w dobrej sytuacji. Ale nie chcę!!!!! modlę się o telefon:)

TO

Framboisee na pewno jesteś fajną, młodą kobietą, do cholery nie daj się!!!!!! To tylko lęk, on Cię nie zabije. Spróbuj się wygłupić, zbłaźnić, pozwól sobie na błędy i nie krytykuj się cały czas, bądź dla siebie dobra! To Twoje życie, chcesz je przeżyć w taki sposób?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kobieta28, bardzo dziękuję Ci za odpowiedź w moim wątku, Twoje słowa, jak i pozostałych użytkowników bardzo mnie motywują !

 

robisz najgorszą z możliwych rzeczy zamykając sie w domu...:( Jeśli pójdziesz na 15 czy 20 rozmów, to przy 21 będziesz już wprawiona i bez nerwów.

 

Wiem, doskonale zdaję sobie z tego sprawę...chyba to jednak prawda, że żeby pokonać lęk, trzeba się z nim po prostu zmierzyć i nawet wiem to z własnego doświadczenia, bo pamiętam jak to było z moją poprzednią pracą.

 

Wiesz, kiedyś miałam podobnie non stop zastanawiałam się nad wszystkim czy komuś nie przeszkadzam, nie narzucam się itd. W pewnym momencie uświadomiłam sobie, że niszczę własne życie.

 

Ja już dawno uświadomiłam sobie, że niszczę własne życie, ale nadal jakoś nie mogę się zmobilizować i skończyć z zawracaniem sobie głowy takimi rzeczami :(

 

Strasznie dużo myślisz i te myśli, które często są błędne kierują Twoim życiem.

 

Tak, to prawda. Ja bez przerwy myślę i to negatywnie. Rzadko kiedy powtarzam sobie, że "dam radę, będzie dobrze, poznam nowych ludzi, usamodzielnię się, zarobię pieniądze, nie będą mieli mnie za obiboka" przeważnie jest tak "nie poradzę sobie, pewnie nikt mnie nie będzie lubił, wyrzucą mnie, jestem głupia". Zdarza się, że budzę się w nocy i nie mogę zasnąć ze stresu, bo ciągle myślę !

 

Skończyłaś studia!!! Jakim cudem? Skoro uważasz, że nie poradzisz sobie w pracy? Jeśli je skończyłaś, to znaczy, że potrafisz żyć z ludźmi i radzić sobie ze stresem! Twoje myśli, że sobie nie poradzisz są błędne!

 

To jedyna rzecz, która tak naprawdę jest w stanie mnie jakoś podnieść na duchu. Byłam najsłabsza, a skończyłam jako jedna z lepszych. Przetrwałam dość ciężkie studia, nawiązałam fajne znajomości. Wiem, że potrafię, tylko bardzo niska samoocena jest dla mnie barierą ciężką do przeskoczenia...

 

Framboisee na pewno jesteś fajną, młodą kobietą, do cholery nie daj się!!!!!! To tylko lęk, on Cię nie zabije. Spróbuj się wygłupić, zbłaźnić, pozwól sobie na błędy i nie krytykuj się cały czas, bądź dla siebie dobra!

 

Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa. Chciałabym zmienić tok myślenia i przestać siebie za wszystko krytykować, tylko jak ? Tyle razy próbowałam i wciąż jest to samo. Zdaję sobie sprawę z tego, że jestem wobec siebie zbyt krytyczna.

 

To Twoje życie, chcesz je przeżyć w taki sposób?

 

Absolutnie nie chcę, ale nie potrafię o swoje życie zawalczyć i to powoduje u mnie złość i łzy. Chcę korzystać z życia ile się da, ale sama stwarzam sobie jakieś przeszkody, problemy. Mam wiele zapału do pracy, a ludzie niestety mają mnie za zwykłego lenia :( Sama sobie na taką opinię zapracowałam.

 

Mogę dodać jeszcze tyle, że wciąż stoję z miejscu. Szukanie pracy ogranicza się tylko do przeglądania ogłoszeń. Nie wysłałam ani jednego CV. Usprawiedliwiam się jedynie w ten sposób, że w moim mieście nie ma ciekawej pracy dla osób z wykształceniem podobnym do mojego. Większość moich znajomych powyjeżdżało do różnych miast Polski. I mi nadarzyła się taka okazja. Wiem już wszystko o firmie, w której miałabym pracować i wiem, że jest dobra atmosfera, świetne warunki, nie tylko finansowe, możliwość rozwoju. Bardzo chciałabym spróbować, ale oczywiście się boję i negatywnie nakręcam, że nie dam rady, że nie wytrzymam rozłąki z rodziną, że jako typowy introwertyk będę się strasznie męczyć w nowym miejscu, wśród nowych ludzi. Z drugiej strony myślę, że może właśnie taki wyjazd wzmocniłby mój charakter, udowodniłabym sobie i innym, że jednak jestem zaradna i samodzielna. Może dodałoby mi to wtedy pewności siebie ? Myślicie, że to realne ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam tak samo jak Wy. Ja odczuwam nawet lęk gdy przeglądam ogłoszenia o pracę więc tego unikam, w ogóle już tego nie robię. Zresztą nie mam ani wykształcenia, ani doświadczenia, ani nic, a mam już 22 lata. Nigdy w swoim życiu nie pracowałem i nie wysłałem CV. Baa nawet nie miałbym co wysłać bo go nie mam, co niby tam wpisze... Nie nadaje się do życia w tak skonstruowanym świecie. Rodzice niedługo umrą bo mają poważne problemy zdrowotne, a ja skończę jako bezdomny. Chyba tak będzie. Najstraszniejsze jest to, że nawet mnie to nie przeraża, mam to w dupie ponieważ jak ktoś napisał w innym wątku ja już dawno umarlem psychicznie, a śmierć fizyczna to tylko formalność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Także panicznie bałem się pracy, jakiejkolwiek, nie potrafiłem sobie wyobrazić że wykonuję jakiś zawód, że jestem w tym dobrym i mi za to płacą. Oczywiście to że by mi płacili nie byłoby problemem, tylko to że uważałem że do niczego się nie nadaję, nie mam żadnego talentu manualnego a przede wszystkim wykształcenia. Do tego jestem dziwakiem i w każdym miejscu będą ze mnie szydzić. W końcu jednak, w wieku 20 paru lat przyszedł ten moment że nie miałem wyjścia i coś musiałem zacząć robić, zostałem gdzieś zatrudniony (oczywiście po znajomości, bo sam niczego bym nie znalazł) i jakoś poszło, jak dla mnie byłem albo kiepski albo wręcz beznadziejny w tym co robię, jednak szef był zadowolony. Później wyjazd za granicę, pracy znów nie szukałem bo wpadłem w totalną czarną dziurę depresyjną, "nic nie potrafię, do niczego się nie nadaję" itp. Tym razem pracę załatwił mi brat, w kuchni, i pracowałem tam równe 5 lat, nawet awansując parokrotnie po drodze, ale początki były oczywiście fatalne i byłem tragiczny w tym co robiłem. Na szczęście z czasem się wyrobiłem. Jednak nawet pracując i gdy szło mi już nieźle, wiedziałem że żadnej innej pracy bym nie podjął, nie potrafił znaleźć innego zatrudnienia w innym miejscu, czułem że zostanę w tamtym lokalu "do końca życia" albo do czasu aż mnie zwolnią. Po 5 latach rzeczywiście zwolnili, i od tego czasu (3 lata temu prawie!) nie podjąłem pracy ani tam ani w PL. Jeśli już to tylko udawałem że szukam a w rzeczywistości nie kiwnąłem palcem żeby faktycznie pracować, znów myślenie że nie dam rady i do niczego się nie nadaję. Zmieniły się jednak okoliczności rodzinno-towarzyskie, i pracę znów trzeba podjąć. Oczywiście samemu nie miałem żadnej koncepcji, więc wybór był tylko taki: albo zatrudniam się po znajomości w firmie znajomego ojca, albo wyjeżdżam do Irlandii znów do pracy, którą załatwiłby mi mój były szef. Zero samodzielności, ambicji, wiary w siebie po prostu... Mam ponad 30 lat i niczego sam nie osiągnąłem, nie tak naprawdę, od podstaw, zawsze jakoś mi pomagano i to się szybko nie zmieni przy moim nastawieniu do życia. Sorry za tak długi post, ciao.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno wiele osób stąd ma pracę lub się kiedyś o nią starało, może mi coś poradzi ktoś. Jak wyglądała wasza rozmowa/rozmowy kwalifikacyjna? Jakie mieliście pytania? Mam fobie społeczna i o ile samo przeglądanie ofert pracy mnie jakoś wybitnie nie dołuje, ba czasem nawet myślę, ze niektóre nie są najgorsze to jak pomyślę, że mam wysłać CV a potem ktoś by mnie zaprosił na rozmowę to na bank polegnę, w nerwach to ja się porządnie wysłowić nie umiem a sam z siebie mało mówię (zwłaszcza jak kogoś nie znam), wiec na takiej rozmowie przecież nie mogę odpowiadać na wszystko jednym zdaniem albo zaciąć się i myśleć 5 minut co powiedzieć.

 

O samej pracy nawet jeśli jakąś bym dostał to nie mówię. Boje się, że nie dam sobie rady, nie zgram się z zespołem który tam będzie już pracować i po prostu będę nielubiany albo coś źle zrobię i mnie zwolnią...albo, że komuś czymś podpadnę, będę zbyt wolny, ale największe obawy mam właśnie o kontakty z innymi, nie wiem co robić ,a muszę znaleźć jakąś pracę bo mam naciski ze strony rodziców.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jutro idę pierwszy raz do nowej pracy. Mam wrażenie, że umrę ze strachu. Już teraz nie potrafię się skupić, więc nawet nie chcę sobie wyobrażać, co będzie jutro :(

 

-- 05 paź 2014, 13:09 --

 

Na pewno wiele osób stąd ma pracę lub się kiedyś o nią starało, może mi coś poradzi ktoś. Jak wyglądała wasza rozmowa/rozmowy kwalifikacyjna? Jakie mieliście pytania? Mam fobie społeczna i o ile samo przeglądanie ofert pracy mnie jakoś wybitnie nie dołuje, ba czasem nawet myślę, ze niektóre nie są najgorsze to jak pomyślę, że mam wysłać CV a potem ktoś by mnie zaprosił na rozmowę to na bank polegnę, w nerwach to ja się porządnie wysłowić nie umiem a sam z siebie mało mówię (zwłaszcza jak kogoś nie znam), wiec na takiej rozmowie przecież nie mogę odpowiadać na wszystko jednym zdaniem albo zaciąć się i myśleć 5 minut co powiedzieć.

.

 

Każda rozmowa wygląda inaczej, zależy na jakie stanowisko aplikujesz :), jak powiesz mi, gdzie chcesz pracować, to spróbuję pomóc, sam siedzę w HR-ach, zatem troszkę się na tym znam :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam :smile:

Od pewnego czasu mam duży problem, a mianowicie strach przed podjęciem pracy, 2 razy byłem już zatrudniony na krótkie okresy czasu -> w 2 pracy zostałem zwolniony z własnej winy, niedopatrzenia. Teraz gdy mam wysłać gdziekolwiek CV -- mam 23 lata -- przez chwilę przez myśl przechodzi, że byłoby fajnie w danej pracy ale za chwilę do "rozsądku" dochodzi ten drugi głos, że co jeżeli sobie nie poradzę, jeżeli zawiodę pracodawcę itd i "wyślę to CV jutro" po czym jutro przeradza się w kolejne dni itd . Mam też "pewne obawy", że pracodawca gdy zobaczy moje CV i wiek i brak doświadczenia zawodowego to pomyśli sobie, że do niczego się nie nadaje. Wiem, że to wszystko siedzi w głowie i to jest największym problemem i dopóki nie zacznę jakiejś pracy to nie przekonam się czy w danym zawodzie jestem "dobry" pomimo braku doświadczenia zawodowego. Nie leczę się na depresję, nerwicę itd itd dzieciństwo też miałem dobre za co mogę "całować" rodziców po rękach. Czasami mam wrażenie , że jestem nieudacznikiem i osobą , która do niczego się nie nadaje -> szczególnie gdy spojrzę na rówieśników , którzy mają jakieś swoje firmy , "drugie połówki" , rodziny.... --> ot taka osoba , która nikomu nie jest potrzebna i pewnie nigdy nie będzie hmm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Logner, masz rację, że Twój problem siedzi w głowie. Niepotrzebnie sabotujesz swoje wysiłki. Sam sobie podcinasz skrzydła i rezygnujesz z pracy zanim cokolwiek jeszcze zaczniesz robić. Nie zastanawiaj się zbyt dużo, nie analizuj. Jeśli myślisz, że mógłbyś się sprawdzić na danym stanowisku, po prostu wyślij CV i czekaj na odzew. Pracodawca sam oceni, czy się nadajesz, czy nie. Czy potrzebuje takiego pracownika, czy nie. Nic nie ryzykujesz. Nie warto się zadręczać, co sobie ktoś tam pomyśli. Jesteś młodym człowiekiem, więc nic dziwnego, że masz małe doświadczenie zawodowe. Chcesz gdzieś je zdobyć, zatem wysyłasz aplikacje. Proste i logiczne. Trzymam za Ciebie kciuki i życzę powodzenia! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam to samo.. Od dawna szukam pracy (wiem, że muszę ją znaleźć i nawet chcę!), ale omijam szerokim łukiem propozycje, gdzie za dużo by ode mnie wymagali, bo boję się, że nie podołam zadaniom mi wymierzonym.. A przecież z drugiej strony nie chcę mieć pracy, gdzie nie mogłabym się rozwijać i uczyć.. i koło się zamyka.

Dzisiaj miałam zanieść CV do firmy spedycyjnej to akurat tego ranka odezwała się znowu nerwica i nadmierne poty, uczucie gorąca, zawroty głowy i kołatanie serducha zatrzymały mnie w domu.. Jak mam zwalczyć ten cholerny stres przed pracą? Potrzebuję jej, chcę spełnić swoje marzenia o wspólnym mieszkaniu z chłopakiem i ukończeniu studiów, a na to potrzebne są pieniążki :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobne myślenie, do czasu kiedy znalazłem robotę, gdzie robiłem przy układaniu krawężników. Cały miesiac, niemal całe dnie w robocie, a gość nie chciał mi zapłacić. A jaka to ciężka praca... Jechałem nawet pod jego dom by mi oddał za robotę. Dawałem w pracy z siebie dużo, szef nawet z załatwieniem wody do picia miał problem. Przez to nabrałem trochę dystansu do pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aneccka95, na innym forum psychologicznym , ktoś doradził mi żeby popracować nad poczuciem własnej wartości -> ale jak? ktoś ma jakieś sprawdzone życiowe rady jak taką samoocenę podnieść -> bo najprawdopodobniej wszystkie "porażki" typu "do niczego się nie nadaje" itd wynikają z niskiego poczucia własnej wartości i doradzono mi żeby robić wszystko dla siebie nie dla kogoś -> w tamtym roku zostałem sam , dziewczyna zostawiła mnie beż żadnego wyjaśnienia dostałem tylko sms , że to koniec i od tego czasu czuję się jak przysłowiowy śmieć , którego się wyrzuca bo nie jest nikomu potrzebny. Czasami zastanawiam się czy tak naprawdę jestem w ogóle komuś potrzebny i czy gdyby mnie zabrakło to czy ktokolwiek by to zauważył , że mnie już nie ma itd. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wypłacił. Tylko dlatego, że jego żona usłyszała jak wyzywam gościa i wyszła na podwórko, po paru dniach spotkałem się z nią na mieście i wypłaciła ona.

 

 

Longer, moje problemy też wyszły głownie z tego, że mnie olała dziewczyna. Byłem głupi, że odpuściłem sobie siłownie kosztem jej. Zaczałem tylko imprezować i uzależniać się od niej, nigdy więcej nie zrezygnuje z własnych zainteresowań dla kobiety. Ona była tylko typowa imprezowiczka bez uczuć, jak ich pełno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobrze jest mi znane takie nastawienie i podejście do szukania pracy. Jak tylko znajduję jakąś interesującą mnie ofertę, wyślę CV i ktoś w końcu sie do mnie odzywa z propozycją rozmowy kwalifikacyjnej, to wtedy panikuję, jestem spięta. Jak już dochodzi do rozmowy to moja nerwica osiąga apogeum i paraliżuje mnie na tyle, że wypadam zwykle fatalnie na tych rozmowach przez co przyszły niedoszły szef raczej wyrabia sobie o mnie zlą opinię. To takie zamknięte koło, bo potem jak się dowiaduję, że jednak mnie nie zatrudnią to czuję sie taka upokożona, wkurzona i smutna jednocześnie, że odechciewa mi się już wysyłania kolejnych CV...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

 

Framboise co u Ciebie?

Ja chyba tez mam ten problem. Jestem 30+ i pracowalam tylko tych prac bylo wiele. U mnie jest tak, ze ja sobie wyobrazam , ze sobie nie poradze i rezygnuje z pracy. Rozmow sie nie boje, ba nawet je bardzo lubie ale samo bycie w pracy , mysle o tym zeby nie zrobic bledu bo inaczej to bedzie, ze jestem beznadziejna. To mi przeszkadza. Nie sadze zebym miala niska samoocene, wrecz chyba odwrotnie tylko mi chyba tez zadna praca nie odpowiada. Jedyna jaka lubilam byla za granica(nie w Anglii).

Nie mam tez motywacji bo nie mam jakiegos istotnego celu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nonii, wiesz kiedy pojawiają się jakieś niechciany myśli najlepiej samemu zapytac się dlaczego tak myśle. Tak jak piszez coś cię wewnątrz gnębi

a to wywołuje stres, stres natomiast tworzy natrętne myśli. Dlatego kiedy pojawiają się te natrętne myśli to tak naprawde nie skupiamy się na treści tych myśli, tylko wracamy do źródła co je tworzy.

 

Dlatego kiedy pojawiają się takie myśli zapytaj siebie dlaczego tak myślisz, pytaj się i pytaj aż sam sobie odpowiesz. Wtedy poznasz prawdziwe źródła problemy, coś co chcesz w sobie przerobić i będziesz wolny.

 

Możliwe że to jest problemem:

wrecz chyba odwrotnie tylko mi chyba tez zadna praca nie odpowiada. Jedyna jaka lubilam byla za granica(nie w Anglii).
tylko najlepiej sam sie zapytaj to już będziesz pewny co jest problemem.

 

Tylko najlepiej, pytaj siebie tylko jak nachodzą myśli,

kiedy myśli nie ma nie pytaj tak siebie ani też za często też tego nie analizuj bo to też do paranoi może doprowadzić x_x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×