Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój facet w ciągu jednego dnia zmienił się o 180stopni


kasiek11

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem czy ten temat nadaje się na to forum i ten konkretny dział, ale poważny problem dotknął mojego faceta. Jestem z nim od ponad pół roku, spędzamy ze sobą dużo czasu - prawie mieszkamy razem. Zawsze jasno precyzował swoje poglądy religijne. Jest katolikiem, ale nie przejawiał nigdy fanatyzmu.

 

Wczoraj mieliśmy dość ostrą wymianę zdań dotyczącą jego flegmatyczności i ospałego działania. Dziś, nie wiem jak to możliwe, ale spotykając się z nim – spotkałam się z diametralnie innym człowiekiem. Powtórzył minimum kilkadziesiąt razy, że „Jezus Chrystus jest Bogiem”, gadał od rzeczy, m.in. o tym że jeśli Chrystus chce żeby on ze mną rozmawiał to on będzie rozmawiał, o tym że patrząc w moje oczy widzi oczy Chrystusa, przez 2 godziny prowadził swój monolog miarowym, jednostajnym głosem (innym niż dotychczas). Kiedy przełykają ślinę, lekko zadrgały mi usta – z paniką we wzroku zapytał „czemu się uśmiechasz”? Nie był splątany, ale nie był też w stanie odpowiedzieć na moje pytanie, bo zapominał o co pytałam. Był MONOTEMATYCZNY, podkreślał cały czas, że zmienił się i jest teraz synem Boga. Czasem uśmiechał się bez powodu. W momencie gdy przejeżdżała koło nas taksówka, on zapytał czy pojedziemy gdzieś razem. Na moje pytanie: „Gdzie?” on odpowiedział „do nieba”…

 

Przestudiowałam chyba wszystkie zaburzenia psychiki, i wg mnie albo to jakaś ostra psychoza albo urojenia oddziaływania (bo dla niego nie liczy się absolutnie nic oprócz tego, że Jezus jest Bogiem i jest wszędzie obecny).

Dodam, że nie przyjmuję on żadnych substancji psychoaktywnych (leków, narkotyków, alkoholu) ani nie leczy się psychiatrycznie. Ponadto wykazuje cechy osobowości paranoicznej (wrażliwość na niepowodzenia, tendencja długotrwałego przeżywania przykrości, podejrzliwość, ujmowanie obojętnych działań otoczenia jako wrogich lub pogardliwych, podejrzenia dotyczące wierności, pochłonięcie wyjaśnieniami wydarzeń)

 

Co robić? Jak mu pomóc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

On w życiu nie uda się teraz do psychiatry, bo stwierdzi że chcę mu zaszkodzić. Myślałam, żeby zadzwonić do jego brata lub przyjaciela, żeby ktoś inny teraz z nim pogadał, bo ja byłam w stanie wykrztusić ostrożnie tylko kilka zdań... On kompletnie postradał zmysły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja dowiedziałam się, że podobno podejrzewają Joannę d'Arc o schizofrenię + szczęście

 

szczerze jeśli on Ci powiedział, że rozmawia z Bogiem to myślę, że możesz zadzwonić po pogotowie, bo może być, że "bóg" mu powie, że chce żeby umarł i był u niego w niebie - jednak wtedy musi go zobaczyć lekarz psychiatra ewentualnie z mniej drastycznych metod polecam udanie się na ostry dyżur psychiatryczny, bo tez musi być zbadana dynamika tego procesu - czy miał wcześniej urojenia czy były objawy schizofrenii - jakieś poronne, subtelne

mądry człowiek po jednym dniu i 2 wpisach nie postawi Ci diagnozy czy to schizofrenia czy psychoza czy coś w tym stylu

 

ale ja podobno się nie znam :-P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przykra sytuacja, ta choroba to znamię na całe życie. Nawet jak w szpitalu dadzą mu leki i przestanie mieć omamy/urojenia to nadal zostawi to w nim ślad. Można powiedzieć, że nic nie będzie takie jak kiedyś. Ja jestem "nawróconym" schizofrenikiem i wiem jak to z perspektywy pierwszej osoby wygląda. Schizofrenia jest dobra jak jest się średniowiecznym mnichem i uprawia się ascezę. W tym świecie jednak utrudnia funkcjonowanie i jest źródłem wielu konfliktów.

 

Spróbuj jakoś skontaktować się z psychiatrą, leki działają cuda. Chciałbym tylko dodać, że mimo że taka osoba wydaje się kimś innym to nadal ten sam człowiek co przed chorobą. On również to bardzo przeżywa, wizje, głosy potrafią wciągnąć w swój świat. Dlatego spróbuj się od niego nie odwracać. No i to nie jego wina. To się pojawia niezależnie od woli. To taki długi trip narkotykowy.

 

Szpital to dobra opcja, pobyt tam może pokazać chłopakowi że jest chory, a jest to klucz do wyzdrowienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokładnie monk.2000 - podpisuję rękami i nogami pod tym co napisałeś

jednak trzeba namówić go do wizyty u psychiatry, a jak nie to zmusić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mojego kuzyna tak samo zaczela sie schizofrenia. Monotematycznosc, monolog, urojenia, omamy sluchowe. Pojawilo sie z dnua na dzien. Rodzina jego dziewczyny zareagowala od razu. Po dwoch dniach przyjechali po niego ze szpitala.

 

Religia tez jest typowa dla schizo tak jak mowi Candy. Jedli dobrze poczytasz forum znajdziesz przyklady.

 

Zacznijvjednak dzialac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedzi. W tym momencie mam z nim tylko kontakt telefoniczny, jego rodzice są w drodze do jego mieszkania i zabierają go dziś do domu. Rozmawiając przez telefon sprawia wrażenie otępiałego, splątanego, kontakt z nim praktycznie ogranicza się do jego "przytakiwania". Było u niego pogotowie, ale nie stwierdzili podobno nic niepokojącego.

 

Ostatnio opowiadał, że zaczytywał się w Biblii, a jak się dzisiaj okazało - przez ostatnie 2 dni jadł tylko chleb i pił wodę, przy czym niewiele spał.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedzi. W tym momencie mam z nim tylko kontakt telefoniczny, jego rodzice są w drodze do jego mieszkania i zabierają go dziś do domu. Rozmawiając przez telefon sprawia wrażenie otępiałego, splątanego, kontakt z nim praktycznie ogranicza się do jego "przytakiwania". Było u niego pogotowie, ale nie stwierdzili podobno nic niepokojącego.

 

Ostatnio opowiadał, że zaczytywał się w Biblii, a jak się dzisiaj okazało - przez ostatnie 2 dni jadł tylko chleb i pił wodę, przy czym niewiele spał.

 

 

kto wezwał pogotowie?

masz nr do jego rodziców? może powiedz, żeby jechali prosto do psychiatry - w szpitalu psychiatrycznym/ na oddziale psychiatrii ktoś zawsze ma dyżur, bo jeśli to schizofrenia i zaczęła się tak ostro to może szybka reakcja przyczyni się do tego żeby jego ewentualna choroba zrobiła jak najmniej spustoszeń

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jego matka wezwała policję po rozmowie telefonicznej z nim, a policja wezwała pogotowie.

 

Czy jest możliwe, że już po kilku godzinach od "ataku psychozy (?)" (nie wiem jak to nazwać bo nie operuję terminologią psychologiczną) pojawily się te "objawy negatywne" czyli to wycofanie i małomówność? I czy można wiązać to ze schizofrenią? Chłopak ma 25lat, a więc znajduje się w "grupie ryzyka"

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może to problem was obojga. Pół roku to nie dużo czasu i nie znam osoby która mogłaby kogoś doprowadzić do takiego stanu. Wyjścia są dwa – oboje do jednego psychologa ( może wasza ostra wymiana zdań coś w nim aktywowała jakieś stare marki ) - a druga to do dobrego księdza … ale to moje subiektywne zdanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiek11 znasz swojego faceta pół roku i być może nie wiesz o nim wszystkiego - przytoczę słowa klasyka: wszyscy kłamią :D. może to i schizofrenia, a może coś co zaczyna się ujawniać i trzeba zrobić dokładane badania, aby to wykryć. na pewno psychiatra i neurolog muszą go zdiagnozować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może wspomnę jeszcze o fakcie, który jest chyba dosyć istotny: Jakieś 4 miesiące temu sięgnął po jointa i mimo że kilka razy w życiu miał już z tym styczność, reakcja która u niego zaszła była porażająca. Przez jakieś 20 GODZIN(!) leżał na podłodze, jęczał i wymawiał w kółko "Jezus Chrystus jest moim Bogiem a ja się go wstydzę). Wylądował oczywiście na OIOM-ie, po czym wszystko wróciło do normy... Mimo, że miałam duże obawy co do jego stabilności psychicznej, bo to co miało miejsce, nie dzieje się normalnie po 1 zaciągnięciu(!) (dodatkowo nie były to dopalacze, substancje halucynogenne itd) to ta sytuacja poszła w niepamięć.

 

Aż do teraz. Z pewnością tamto zdarzenie wywołało u niego silną reakcję psychiczną, ale czy możliwe jest to że było to czynnikiem inicjującym dzisiejszą sytuację?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aż do teraz. Z pewnością tamto zdarzenie wywołało u niego silną reakcję psychiczną, ale czy możliwe jest to że było to czynnikiem inicjującym dzisiejszą sytuację?

 

Prawdopodobne. A może jest jeszcze coś więcej niż joint...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może wspomnę jeszcze o fakcie, który jest chyba dosyć istotny: Jakieś 4 miesiące temu sięgnął po jointa i mimo że kilka razy w życiu miał już z tym styczność, reakcja która u niego zaszła była porażająca. Przez jakieś 20 GODZIN(!) leżał na podłodze, jęczał i wymawiał w kółko "Jezus Chrystus jest moim Bogiem a ja się go wstydzę). Wylądował oczywiście na OIOM-ie, po czym wszystko wróciło do normy... Mimo, że miałam duże obawy co do jego stabilności psychicznej, bo to co miało miejsce, nie dzieje się normalnie po 1 zaciągnięciu(!) (dodatkowo nie były to dopalacze, substancje halucynogenne itd) to ta sytuacja poszła w niepamięć.

 

Aż do teraz. Z pewnością tamto zdarzenie wywołało u niego silną reakcję psychiczną, ale czy możliwe jest to że było to czynnikiem inicjującym dzisiejszą sytuację?

 

mnie psychiatrzy mówili, że zapalenie marihuany jest w stanie wywołać psychozę i być początkiem schizofrenii

oczywiście mogło się zacząć objawami negatywnymi

tu nie chodzi o to czy się kogoś zna czy nie - czasami psychoza rozwija się powoli i ciężko wyczuć te zmiany bo są subtelne, u innych rozwija się w kilka dni

 

-- 30 maja 2014, 23:07 --

 

Jego matka wezwała policję po rozmowie telefonicznej z nim, a policja wezwała pogotowie.

 

Czy jest możliwe, że już po kilku godzinach od "ataku psychozy (?)" (nie wiem jak to nazwać bo nie operuję terminologią psychologiczną) pojawily się te "objawy negatywne" czyli to wycofanie i małomówność? I czy można wiązać to ze schizofrenią? Chłopak ma 25lat, a więc znajduje się w "grupie ryzyka"

 

zależy z czego ta małomówność, bo np "bóg" mu mógł zabronić rozmawiać z niewierzącymi

 

ja uważam, że jest konieczna pilna rozmowa z psychiatrą, najlepiej na ostrym dyżurze i żeby ktoś tez lekarzowi opowiedział co się dzieje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×