Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak efektywnie uczestniczyć w psychoterapii? - piszcie!


blackwitch

Rekomendowane odpowiedzi

Witam członków forum:)! Apeluję o zbiór porad co do tego jak najpełniej i najbardziej efektywnie uczestniczyć w terapii. Czy ktos ma jakies rady co do tego co zrobic zeby terapia przynosiła jak najlepsze efekty? Wiele osób (łacznie ze mna) miało wrażenie nie raz ze sesje terapeutyczne były bezcelowe. Moze warto byloby zastanowić sie nad tym jak podejsc do terapii, jaka taktyke obrac by byla ona najbardziej pomocna? Jakies wskazówki? Piszcie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm nie jestem do konca przekonana czy mozna coś zrobic aby terapia przynosiła lepsze fekty. Jak dla mnie najważniejsze są:

a. dobry psychoterapeuta

b. nasza wewnętrzna gotowość

Same truizmy przychodzą mi do głowy: nie opuszczać sesji, nie sciemniać, być otwartym na to co nam zaproponuje ale z drugiej strony nie zmuszać się do niczego do czego nie jesteśmy przekonani.

 

Aleksandrowicz napisał książkę "Psychoterapia. Poradnik dla pacjentów". Od jakiegos czasu zbieram się żeby ją w końcu kupić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem ze jest taki poradnik, ale jakos tez nie moge sie zebrac zeby pojsc i kupic. Więc moze warto byloby stwozyc sobie wlasnego "guida" po tym jak uczestniczyc w terapii efektywnie. Mysle ze poza wiedza poradnikowa wskazówki forumowiczów tez moga duzo pomóc. Piszcie ludzie:)!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przygotowac sie do sesji. Szkoda wpadac do terapeuty na biegu, prosto z pracy czy innych zajęć. Zanim nasze ciało, a z nim umysł przestawi się na nowy, spokojny rytm psychoterapii minie bezprpduktywne pół godziny... Lepiej wybrać się trochę wcześniej, uspokoić myśli, przypomnieć sobie co się stało od ostatniego spotkania i zdecydować o czym chce się porozmawiać na sesji. Zwiększamy swoje zaangażowanie, oszczędzamy własny czas i pieniądze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Własne przekonanie o tym,że terapia pomoże. Optymizm, pozytywne nastawienie na współpracę. Bez chęci możemy sobie gadać,że terapeuta był do kitu. Lekarz to nie mag ;)

2. Terapeuta. Najlepiej dobry- hihi

3. Szczerość i otwartość względem terapeuty , ale również względem siebie.

4. Należy pamiętać również,że terapia nie kończy się w gabinecie.. ale wraz z momentem wyjścia z niego dajemy sobie szansę na wykazanie tego czego się w nim nauczyliśmy. Należy starać sie wykorzystywać nabywane umiejętności w praktyce życiowej..! Terapeuta to nie mag , który powie Czary Mary i już jesteś New Person;)

5. Należy liczyć się z tym i być gotowym na to,że samemu pracujemy nad sobą przy pomocy terapeuty, a nie terapeuta przy pomocy nas. On to przewodnik, a nie Czarodziej;)

6. Współpraca otoczenia- Chyba warto mieć osoby bliskie wokół siebie- rodzina, znajomi.. ktokolwiek.

7. To Ciężka praca nad sobą, w której nie ma ściemniania.. jeśli chcesz się wymigać to pamiętaj- Nie oszukujesz tym rodziny, terapeuty.. oszukujesz SAMeGO SIEBIE.

 

Ode mnie to na razie tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestescie wszyscy ludzie naiwni tak wam powiem,psychoterapia to jest strata czasu,nerwów i pieniedzy.Psychoterapeuci są od tego tylko zebyscie pozostawali przy chorobie,czy przy tym co was nęka,boli,nic na to niemoze poradzic ze jestescie tacy słabi,posiedzi,posłucha,przytaknie ,pokreci głową, bo taką juz ma prace.Nie siedzi na poczcie,przy kasie w supermarkecie ani nie wali kilofem tylko sobie wygodnie siedzi na swoim super komfortowym foteliku i cała jego rola polega na tym zeby sobie tak wlasnie siedziec a wam i tak nic niepomoze.Jesli sobie sami niepomozecie,lub niepomoze wam rodzina,przyjaciele to nikt wam niepomoze,taka jest brutalna prawda

 

[Dodane po edycji:]

 

mozecie sie porzygotowywac na to co powiedziec psychoterapeucie nawet i caly tydzien,miesiac czy ile tam chcecie ale to i tak niema dla niego znaczenia w zyciu juz tak jest ze słaby przegrywa i nie ma litosci

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Są jak hieny,robią sobie kursy psychoterapeutyczne,urządzaja sobie gabineciki,dają swietne reklamy jacy to nie są wspaniali a tak naprawde o prawdziwym zyciu to wiedza tyle co z podreczników.Sami niemieli w zyciu wiekszych problemów skoro udało im sie dojsc do takiego zawodu psychotereapeuty,wiec co oni mogą wogule wiedziec?Posłuchaja,czasami powiedza swoje mądrosci jezeli maja dobry dzien i na tym ich rola sie ogranicza.

 

[Dodane po edycji:]

 

Roberrrto dzieje ci sie cos?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestescie wszyscy ludzie naiwni tak wam powiem,psychoterapia to jest strata czasu,nerwów i pieniedzy.Psychoterapeuci są od tego tylko zebyscie pozostawali przy chorobie,czy przy tym co was nęka,boli,nic na to niemoze poradzic ze jestescie tacy słabi,posiedzi,posłucha,przytaknie ,pokreci głową, bo taką juz ma prace.Nie siedzi na poczcie,przy kasie w supermarkecie ani nie wali kilofem tylko sobie wygodnie siedzi na swoim super komfortowym foteliku i cała jego rola polega na tym zeby sobie tak wlasnie siedziec a wam i tak nic niepomoze.Jesli sobie sami niepomozecie,lub niepomoze wam rodzina,przyjaciele to nikt wam niepomoze,taka jest brutalna prawda

 

[Dodane po edycji:]

 

mozecie sie porzygotowywac na to co powiedziec psychoterapeucie nawet i caly tydzien,miesiac czy ile tam chcecie ale to i tak niema dla niego znaczenia w zyciu juz tak jest ze słaby przegrywa i nie ma litosci

 

Jak mniemam psychoterapeutą nie jesteś. Bo widzę Twoje pojęcie w temacie jest dość liche. Myślę,że nie zapoznałeś się z wytycznymi i obowiązkami psychoterapeuty. Nie są mi znajome takie zasady współpracy terapeuty z klientem. Mimo młodego wieku.. Ku Twojemu zaskoczeniu powiem ,że jestem Asystentem Działu Rozdzielni w Poczcie Polskiej oraz do tego Pracuję w Poradni Zdrowia Psychicznego.. i jestem zadowolona z oby2óch zajęć. Nie wiem skąd to nastawienie, antypatia. Podejrzewam,że nie udało Ci się z czymś uporać a teraz winisz za to wszystkich na około. Terapeuci to osoby, które miały mnóstwo nauki , praktyki do tego by móc pracować z ludźmi. Zanim taki delikwent zostanie psychoterapeutą- sam przechodzi terapię. To część kursu. Nie ma co również idealizować wszystkich- zgodzę się z tym,że nie wszyscy terapeuci są dobrzy- jak to już w naszym świecie bywa.

 

[Dodane po edycji:]

 

Są jak hieny,robią sobie kursy psychoterapeutyczne,urządzaja sobie gabineciki,dają swietne reklamy jacy to nie są wspaniali a tak naprawde o prawdziwym zyciu to wiedza tyle co z podreczników.Sami niemieli w zyciu wiekszych problemów skoro udało im sie dojsc do takiego zawodu psychotereapeuty,wiec co oni mogą wogule wiedziec?Posłuchaja,czasami powiedza swoje mądrosci jezeli maja dobry dzien i na tym ich rola sie ogranicza.

 

[Dodane po edycji:]

 

Roberrrto dzieje ci sie cos?

a to bardzo ciekawe. Chętnie zapoznam się z tymi jakże interesującymi wynikami naukowymi- bo podejrzewam,że jeśli zabrałeś się za dyskusję z takimi argumentami to masz na to jakieś naukowe źródło? Skąd wiesz,że terapeuci to ludzie bez przeszkód? Tylko dlatego,że udało im się w życiu coś osiągnąć? Jeśli ktoś nie pracuje nad sobą i nie chce oraz nie jest zaangażowany w terapię to co się dziwić ,że myślą w sposób podobny do Twojego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mikimoka:myśle ze nie zrozumiała(e)ś sensu moich postów.Jestes pracownikiem Poradni zdrowia psychicznego wiec domniemywam ze nie borykasz sie z problemami nerwicowymi,depresyjnymi etc..nieznasz tego z autopsji wiec tak naprawde niewiesz o czym jest temat,przeczytasz sobie kilka madrych ksiazek na ten temat i tyle to tak jakby,moze troche eufemistycznie to zabrzmi ktos wypowiadał sie jak to fajnie jest np,wejsc na mont everest samemu tam nie wchodzac

 

[Dodane po edycji:]

 

albo np jak ciezko jest przebiec 100km maraton samemu wogule nie biegajac,własnie na tym rzecz polega ze zgrywaja mądrale,wkuwają wiedze na studiach,kursach,studiach choc tak naprawde nic niewiedza o problemach.To tak gdyby ktos kto jest biedny uczył kogos jak byc bogatym

 

[Dodane po edycji:]

 

aha nie twierdze ze psychoterapeuci to ludzie bez przeszkód,tylko ze gdyby mieli prawdziwe problemy to by tymi psychoterapeutami nie byli i nie zgrywali by mądrali

 

[Dodane po edycji:]

 

Roberrrto niema dobrych leków i dobrej psychoterapii tak samo jak niema dobrych narkotyków i zdrowych papierosów.Przez chwile to pomaga ale pózniej jest gorzej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mikimoka:myśle ze nie zrozumiała(e)ś sensu moich postów.Jestes pracownikiem Poradni zdrowia psychicznego wiec domniemywam ze nie borykasz sie z problemami nerwicowymi,depresyjnymi etc..nieznasz tego z autopsji wiec tak naprawde niewiesz o czym jest temat,przeczytasz sobie kilka madrych ksiazek na ten temat i tyle to tak jakby,moze troche eufemistycznie to zabrzmi ktos wypowiadał sie jak to fajnie jest np,wejsc na mont everest samemu tam nie wchodzac

Myślę,że byś się zdziwił.. ;) Bo o stanach depresyjnych i nerwowych mam pojęcie. Jak pewnie wiesz głównym obowiązkiem psychoterapeuty jest nie łączenie własnego życia z terapią ludzi. Trzeba zachować anonimowość Czasami jak pacjent wie coś o życiu terapeuty, zna jego poglądy to może zaszkodzić terapii i powodować wycofanie Pacjenta. Terapeutą nie jestem ogólnie ale pracuję z dużą grupą pacjentów chorych na schizofrenie, nerwice i ludzi po depresji. Myślę,że na prawdę trzeba się nieźle napracować z pacjentmi by dało to pożądane efekty. Na zajęcia przychodzą chętni, i bardzo zaangażowani w swój samorozwój pacjenci. Ogranizujemy masę zajęć terapeutycznych, wyjazdów, warsztatów- wszystko z myślą o chorych. Jeśli nie ma się pojęcia o działaniach na rzecz pacjentów to trudno o efektywność

[Dodane po edycji:]

 

albo np jak ciezko jest przebiec 100km maraton samemu wogule nie biegajac,własnie na tym rzecz polega ze zgrywaja mądrale,wkuwają wiedze na studiach,kursach,studiach choc tak naprawde nic niewiedza o problemach.To tak gdyby ktos kto jest biedny uczył kogos jak byc bogatym. A powiedz mi czego się uczą studenci na budownictwie? Budować? Oni też tego nie potrafią.. to tak samo jak z innymi kierunkami. Ludzie ucza sie Historii, mimo,że jej nie przeżyli. Kiedyś też tak myślałam- ale powiedz- co tak na prawdę pacjenci wiedzą o życiu prywatnym terapeutów? Terapeuci to nie wróżki.. tylko również zwykli ludzie borykający się z własnym życiem.. tyle,że oni mają wiedzę dotyczącą tego jak radzić sobie w życiu, maja wiedzę diagnostyczną itp. Albo powiedz- chodzisz do lekarza? Co ma powiedziec pacjent np. chory na raka lekarzowi onkologow, który zawsze był zdrowy? Mimo zdrowia pomaga pacjentom mimo, że zachorował. Biedny,że ucząc się i czytając te nudne książki potrafi odmienić życie innych no nie?

 

[Dodane po edycji:]

 

aha nie twierdze ze psychoterapeuci to ludzie bez przeszkód,tylko ze gdyby mieli prawdziwe problemy to by tymi psychoterapeutami nie byli i nie zgrywali by mądrali

Powiedz.. u ilu terapeutów byłeś? I z czym?;>

 

[Dodane po edycji:]

 

No właśnie Stary Góralu, strasznie ze mną źle, a tu się okazuje, że psychoterapia mnie nie wyleczy... Ostatnia nadzieja w dobrych lekach... :oops:;)

leki tpo zawsze tylko dodatek. Same nic nie pomogą.. nad sobą trzeba pracowac...

bez 2óch zdań ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mikimoka:Wam sie wydaje zeby miec dobre samopoczucie ze komus pomagacie a tak naprawde taka praca poprzez jakies warsztaty,zajecia w sztywnej formule jest jałowa.Zrozum ze ludzie nie zyja warsztatami,sesjami itp tylko maja swoje zycie,swoje codzienne problemy z praca,zonami,dziecmi,znajomymi i takie spotakania z psychologami sa tylko chwilowym oderwaniem od rzeczywistosci..Niczego to w dłuzszej perespektywie nie zmienia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mikimoka:Wam sie wydaje zeby miec dobre samopoczucie ze komus pomagacie a tak naprawde taka praca poprzez jakies warsztaty,zajecia w sztywnej formule jest jałowa.Zrozum ze ludzie nie zyja warsztatami,sesjami itp tylko maja swoje zycie,swoje codzienne problemy z praca,zonami,dziecmi,znajomymi i takie spotakania z psychologami sa tylko chwilowym oderwaniem od rzeczywistosci..Niczego to w dłuzszej perespektywie nie zmienia
To nie jest dla ludzi z tak negatywnym nastaweniem. Nie każdy myśli jak Ty. Zapraszam do Bydgoszczy za zajęcia;)

 

Ps- nie odpowiedziałeś na pytanie- na co się leczysz i jak wygladała terapia, która Cię tak zniechęciła. No chyba,że tak sobie zwyczajnie piszesz o bezsensie działań terapeutycznych:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poprostu jak ktos jest słaby to ma nerwice,depresje i rózne inne problemy nie potrafi zadbac o siebie to juz tak poprostu ma.Na żadną litosc niema co liczyc tak juz ten swiat jest urzadzony,smutne ale prawdziwe.Argument o nauce historii i budownictwie lekko zwala z nóg.Budownictwo i historia jest mniej wiecej spójne a ludziom sie nie da otworzyc głowy i przeczytac mysli

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stary góral, koleżanka Cię pytała, czy leczyłeś się kiedykolwiek, czy korzystałeś z psychoterapii, na co, i jak to wyglądało-umyka Ci to pytanie? Czy nie chcesz odpowiedzieć??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poprostu jak ktos jest słaby to ma nerwice,depresje i rózne inne problemy nie potrafi zadbac o siebie A no tu się zgodzę, ŻE JEŚLI KTOŚ JEST SŁABYto Ciężki mu zadbać o swój stan psychiczny.

Takie pytanie z innej beczki- jesteś optymistą? Często narzekasz? Pytam tak całkiem poważnie. Jak wygląda Twoje życie? Może za mało w nim motywacji? Ok. Zakładam,że na terapię nie chodzisz. A leki chociaż bierzesz?;>

 

[Dodane po edycji:]

 

Roberrrto, a Ty masz jakieś własne zdanie w temacie? Chętnie się zapoznam. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli ktos ma pozytywne nastawienie to raczej nie szuka pomocy w psychoterapiach tylko sam sobie potrafi poradzic.Do Bydgoszczy troche za daleko,troche sie podziało tam ostatnio;)Obecnie nie lecze sie na nic bo juz niewiem na co mam sie leczyc,od jakiegos czasu nic sie niedzieje tzn odkąd zrezygnowałem z leczenia, o terapii napisze kiedy indziej,oczy mi sie juz zamykają

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli ktos ma pozytywne nastawienie to raczej nie szuka pomocy w psychoterapiach tylko sam sobie potrafi poradzic.Do Bydgoszczy troche za daleko,troche sie podziało tam ostatnio;)Obecnie nie lecze sie na nic bo juz niewiem na co mam sie leczyc,od jakiegos czasu nic sie niedzieje tzn odkąd zrezygnowałem z leczenia, o terapii napisze kiedy indziej,oczy mi sie juz zamykają

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi np psychoterapia bardzo pomogla ale nie mam zamiaru przekonywac ze pomoze wszystkim i na wszystko bo tego nie wiem

nigdy nie mialam wrazenia ze moi terapeuci nie maja pojecia o czym mowia - wrecz przeciwnie - wiec albo mieli realne doswiadczenia albo potrafili stworzyc takie wrazenie...w kazdym badz razie nie nazwalabym tego madrzeniem sie (swoja droga logika 'syty glodnego nie zrozumie' strzela w stope wszelkim relacjom miedzyludzkim bo nie ma ludzi ktorzy mieliby identyczne doswiadczenia)

poza tym moim zdaniem to ze ktos zostal psychoterapeuta wcale nie z miejsca nie oznacza ze nigdy nie mial 'prawdziwych problemow'

w ogole nie wydaje mi sie to wazne czy mial problemy ani czy umie sam sobie z nimi radzic w rzeczywistosci tylko to czy umiejetnosci radzenia sobie potrafi zademonstrowac i przekazac pacjentom -dla mnie liczy sie jakosc relacji terapeutycznej ten kontakt i niejako umiejetnosc oddzialywania

zgodze sie natomiast ze pomoc mozemy sobie tylko sami - intensywna praca nad soba - a do takiej wlasnie terapia tworzy sprzyjajace warunki

z pewnoscia sa osoby ktore nie potrzebuja do tego terapeuty/ludzi z grupy t. ale sa i takie dla ktorych psychoterapia jest niezbednym triggerem lub akceleratorem zmian

a z kolei nie zgodze sie ze trzeba byc 100% optymista zeby terapia zadzialala - wg mnie trzeba po prostu przynajmniej chciec sie leczyc (niekoniecznie WYleczyc) a zmiana nastawienia czesto przychodzi z czasem

 

tak ze ja bym nie generalizowala

wg mnie najlepiej starac sie bazowac na swoich wlasnych konkretnych doswiadczeniach lub przynajmniej deklarowac swoje rewelacje jako osobiste poglady a nie obiektywne prawdy :P

 

wiem ze na temat psychoterapii i psychiatrii kraza rozne anty-opinie ale rownie dobrze istnieja glosy traktujace zaburzenia jako przejawy nieprzystosowania eskapizmu lub potrzeby manipulowania otoczeniem :roll:

mysle ze jedno i drugie podcina skrzydla osobom z zaburzeniami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×