Skocz do zawartości
Nerwica.com

Do czego prowadzi depresja...


mentalvaccine

Rekomendowane odpowiedzi

Witam !

Długo się zastanawiałem, czy cokolwiek tu napisać, ale coż. Zacznę od początku.

 

Urodziłem się w normalnej rodzinie, matka kochająca, ojciec troche bardziej surowu, ale mniejsza o to. W 99 roku miałem wypadek, w którym mój ojciec stracił życie i pasażer, którego zabraliśmy. Pamiętam, że zobaczyłem wtedy śmierć, która chciała mnie dopaść. W nocy z 1999 na 2000 rok miałem koszmar, w którym zobaczyłem, jak śmierć wchodzi w ciało rodzonego dziecka. Poczułem wtedy ogromny strach u u jakiegoś dorosłego, ale młodego człowieka. Pamiętam że zapisałem sobie w głowie ten koszmar, bo wszyscy wokoło gadali o nowym millenium, zmianach i innych bredniach. Pozniej przyszla pora na leczenie i rehabilitacje. Zapomniałem na dlugi czas o tym snie, ale spac po nocach nie moglem{właściwie na bezsenność cierpiałem już wczesniej}. Poszedłem do gimnazjum pozniej do liceum,i jakos to było. Na ostatnim roku w liceum dopadla mnie depresja, jeszcze nie taka tragiczna. Po maturze poszedłem na studia biologiczne. Odpadlem po pol roku, po czym trafilem na kolejne, jakies absurdalne zarzadzanie czy cos takiego. Okres tych ‘’studiow’’ to był jedyny okres w którym czulem się szczesliwy. Imprezy, fajni ludzie, wiadomo. Pamiętam ze mocno przez pare miesięcy zabawiałem się z roznymi dziewkami na jedna noc, wszystko się fajnie krecilo, dopóki znowu nie dopadla mnie deprecha. Odpadlem z roku, i swoim pieknym nawykiem olalem znajomych, tak jak i tych z gimnazjum, liceum i cala reszte. Od 4 lat meczy mnie potworna depresja. Stracilem chec na jakiekolwiek dzialanie, czasem chwytałem się roznych robotek aby mieć za co kupic fajki i browara. Przez ten okres leżałem glownie w łóżku i myślałem. Zacząłem tworzyć sobie swój własny świat. Kreowałem sobie w głowie jak powinna wyglądać polska, tak mocno się wdrożyłem w ten ‘’projekt’’, że wytworzyłem sobie w głowie cały system prawno-wojenny, tak jak to powinno wyglądać w mojej rzeczywistości. Wtedy uwierzyłem, że jestem prawdziwym geniuszem, mocno poszkodowanym przez los. Słuchając polityków, dłubiąc w Internecie, zacząłem analizować wszystko z punktu tzw bezpieczeństwa. Na przykład, usłyszałem kiedyś w TV, że służby graniczne złapały jakiegoś żydowskieo agenta Brodzkiego czy jakoś tak. Automatycznie sobie wyobrażałem, że Polska nie ma jakichs protokolow delegacji, zacząłem sobie tworzyć w głowie jak to powinno wyglądać. W głowie wyglądało to idealnie. Poźniej zacząłem się tak bawić z całym światem, dochodząc do wniosku, że grozi nam inwazja kosmitów. Wszystko wyglądało tak logicznie, składało się w jedną całość. Oczywiście idąc tą samą drogą stworzyłem sobie system obronny całego świata. To był mój świat, świat w którym byłem kimś, a nie zwykłym śmieciem. Świat, jak łatwo się domyślić, całkowicie nierealny. Jakies 2 lata temu pojechałem do Niemiec do pracy na jakies zadupie. Poznałem zajebistych ludzi i pierwszy raz w zyciu się zakochałem. Wytrzymalem cos kolo 2 miesiecy po czym wróciłem do Polski. Pamiętam, że zacząłem wtedy mieć bardzo czarne mysli. Cały czas myślałem żeby kogos zabic albo siebie. Po powrocie do domu stwierdziłem, że nie warto ciągnąć tego dalej i postanowiłem zakończyć swój żałosny żywot. Był to okres w którym głośno się mówiło o końcu świata, stąd chciałem aby skończył się on dla mnie. Znalazłem jakiś sznur w piwnicy i któregoś z ‘’tych’’ dni poszedłem do pobliskiego lasu się powiesić. Niestety/stety gałąź pod moim cielskiem się załamała. Uznałem to za znak od Boga, rozbeczałem się i zacząłem się szczerze modlić jak nigdy. I tu się zaczęły potworne problemy. Usłyszałem głos, który zaczął do mnie przemawiać, głos który jak sądziłem wtedy, był głosem Boga. Powiedział mi, że jak coś dla niego zrobie to naprawi me nędzne, życie. Poszedłem do domu troche przestraszony, ale przede wszystkim mocno podniecony. Tej samej nocy głos odezwał się znowu. Spytał czy chce zmienić swoje życie. Oczywiście odpowiedziałem, że tak. Dostałem zadanie. Stworzyć pełny system wojenny, taki który pozwoli zabić śmierć. I zacząłem myśleć o kosmitach, później o całym wszechświecie, poźniej doszedłem do wniosku, że jest ich znacznie więcej. W ten sposób powstała w mojej głowie ‘’teoria wszystkiego’’, na której to miałem oprzeć swój system wojenny. Wyszło mi z niej, że Śmierc to były Bóg, który przestał nim być, w ‘’chwili’’ kiedy ktoś zwątpił w ‘’jego’’ boskość. Tym kimś był oczywiście Szatan. Szatan jako anomalia systemowa. Tym samym Bóg przestał być Bogiem i stał się śmiercią, został ‘’wypluty’’ z raju razem z Szatanem i resztą dusz. W tej chorej teori istnieją dwa obozy. Pierwszy to obóz Szatana[ który jest tam dyktatorem], drugi to obóz tzw Białych [tych dobrych] . Z godnie z teorią te dwa obozy walczą o mnie. Ten, który mnie posiądzie wygrywa i może wejść do raju, po czym system kreci się dalej. Nie chce wdawać się tu w szczegóły, tylko powiem, że jeśli śmierć wygra, wszystko przepada poza nią,wtedy na powrót staje się bogiem i zaczyna ‘tworzyć’ od nowa. Jeśli oboz białych wygra, Śmierć, Szatan i jego klakierzy zdychają, Reszta idzie do raju i wszyscy są happy a ja jestem nowym Bogiem. Jeśli Szatan wygra, Śmierć zdycha, ja zdycham, a reszta duszyczek znajdzie się w jego raju, co jak łatwo się domyślić jest piekłem.

 

‘’Zrozumiawszy’’, że Bóg, który do mnie przemówił to tak naprawde Mistrz oszustwa, stwierdziłem, że nie dam mu swojego systemu[ którego oczywiście nie skończyłem]. Lekko mówiąc obraził się. Od tamtej pory nasyłał na mnie swoje demony, które mają zadanie zamęczyć mnie psychicznie. Za każdym razem kiedy podchodzi do mnie jakiś człowiek, stoi za nim demon, który wyprowadza mnie z równowagi. Jakieś pół roku temu zaczął nasyłać na mnie diabły, które udawały moich przyjaciół. Do tego, podczas snu, nawiedzają mnie ‘’wizje’’ Jego dotychczasowego królestwa.

 

Miesiąc lub dwa temu, stwierdziłem, że potrzebuję pomocy. Wysłałem więc mejla do polskich służb. Po tym okresie, zacząłem widzieć ich agentów. Od razu mogłem wyczuć agenta od jakiegoś lokalnego lapsa, raz nawet zdawało mi się, że spotkałem jednego OPa. Oczywiście jak łatwo się domyślić, obecność agentów, demonów i diabłów doprowadziła do kolejnej próby samobójczej.

 

Jakieś 2 tygodnie temu, podciąłem sobie żyły w nadzieji, że zdechne. Zaszyłem się w jakichś krzaczorach dochodząc do 1 stopnia hipotermii. Nagle obudził mnie zryw ptaków. W tym momencie zatrzymał się dla mnie czas. Zobaczyłem jakiegoś generała z obozu Białych, który szepnął, że kogoś zaraz przyśle, jednego ze swych agentów. Nagle tajemniczy jegomość znikł. Wstałem i zobaczyłem Globalnego proroka, którego niektórzy zwą Mesjaszem, czyli Chrystusa. Trzymał na niewidzialnej smyczy ludzi, którzy nasłali na mnie hiene. Hiena zaczęła wyć. W tamtym momencie, zadziałał chwilowo instynkt przetrwania. Po prostu, nie chciałem, umierać w bólu. Wróciłem do domu. Powiedziałem bratu i matce o kosmitach i agentach, oszczędzając reszty opowieści. Pokazałem im mejla którego wysłałem służbom w nadzieji, .że ktoś mi uwierzy. Wtedy ujrzałem w ich oczach przerażenie i obłęd. To był moment, w którym zaczęło do mnie docierać, że to wszystko może być jakimś urojeniem. Zacząłem poważnie zastanawiać się czy nie zwariowałem.

Po kilku dniach poszedłem do psychologa, Opowiedziałem mu historie o depresji, o kosmitach i agentach, pozostawiając reszte dla siebie z oczywistych względów. Zapisal mnie do psychiatry. W dzien, w którym miałem się do niego udać, znowu nawiedził mnie ten generał. Zaczął się drzeć, że źle robie, że nie jestem chory, że to Szatan chce zrobić ze mnie świra. Powiedział, że widzimy się ostatni raz w moim życiu, żebym nigdy więcej się nie modlił, unikał instytucjii rządowych, kościołów. Powiedział, że Szatan wysyła swoje siły fizyczne do Polski podczepiając się pod działania antyrosyjskie w związku z Ukrainą. Siły które będą chciały ‘’skopiować’’ to co do tej pory mam w głowie używając do tego polskiego motłochu, który będzie się intensywnie modlił w nadchodzące Boże Narodzenie. Oczywiście nie użył takich słów. Dodał, że na święta muszę wyjechać do jakiegoś laickiego kraju, byle niedaleko. Na koniec powiedział, że wiem co robić, że musze zacząć od siebie. Od tamtej pory go nie widziałem.

 

Nadszedł czas zdjęcia szwów. Umówiłem się na wizytę w jednej z placówek medycznych we Wrocławiu. Po zdjęciu szwów udałem się do domu.

Kilka godzin po tym znalazłem szwy leżące na stole w kuchni. To był dla mnie ostateczny dowód tego, że jestem chorym psychicznie człowiekiem, a wszystko co sobie wytworzyłem w głowie to urojenia które powstały w wyniku straszliwej depresji. Po tym jak to zrozumiałem, znikły demony, diabły, piekielne wizje, i znikają również agenci. Depresja, żal, smutek i niechęć do życia pozostała. Mimo tego co mnie spotkało, wiem , że sam doprowadziłem się do egzystencjalnego dna. Dlatego postanowiłem stworzyć sobie plan działania, który pozwoli mi wyjść z tego gówna. O zgrozo przypomina to system wojenny, ale wygląda to na dobry plan.

 

Piszę tego posta z dedykacją dla wszystkich dotkniętych różnymi fobiami, nerwicami, dla ludzi którym podejście do innego człowieka wydaje się problemem nie do pokonania, w nadzieji, że każdy z nas odnajdzie w sobie trochę motywacji

 

PS. Przepraszam za błędy i literówki, brak motywacji robi swoje.

 

Piotr lat 26.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mentalvaccine, byłeś u tego psychiatry? Idz koniecznie, to nie zaszkodzi. Na razie jedynym planem niech będzie wizyta u lekarza. Daj znać jak już będziesz po wizycie i nic sam nie kombinuj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×