Skocz do zawartości
Nerwica.com

Chcę się w końcu pozbierać :)


Miss_M

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie!

Z tej strony 20-kilkuletnia studentka mieszkająca w Krakowie.

 

Od ładnych paru lat męczę się sama ze sobą, z brakiem kontroli nad sobą, brakiem zorganizowania jakiegokolwiek, ogarnięcia i perspektyw na dalsze życie. Mam zero pewności siebie, ciągle towarzyszy mi poczucie, że jestem gorsza, niewiele warta, nikomu niepotrzebna. Miałam jakieś tam zainteresowania, ale obecnie wolę spać, marnować czas przed komputerem i użalać się nad sobą. Dwa razy w życiu byłam u psychologa. Więcej razy nie poszłam. Chociaż rozmawiałam z nim tylko o tych powierzchownych problemach, zatajając najgorsze, to i tak to co mówiłam wprawiało mnie w tak głębokie zażenowanie, że na myśl o kolejnej wizycie i patrzeniu temu człowiekowi w oczy robiło mi się słabo. U psychiatry - ani razu, boję się tabletek.

 

No i cóż, skoro i tak większość czasu wolnego spędzam w internecie to stwierdziłam, że zakotwiczę się tutaj, może się trochę zmotywuję, żeby wziąć życie w swoje ręce :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odkąd pamiętam utrudniam sobie życie przez nieśmiałość i lękliwość :P Przez te cechy pewne aspekty życia, które dla większości ludzi są zupełnym standardem, mi wydają się praktyczne nieosiągalne. Myślę, że to spowodowało frustrację, zaniżoną samoocenę, depresję i tak dalej. No i spirala się nakręca. Tyle sobie sama wydumałam i myślę co dalej :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba czuję pewne podobieństwo Twojej historii z moją. Niezorganizowanie jest chyba najgorsze jak już się ma jakieś siły na robienie czegokolwiek. Po kilku latach zyciu w bałaganie i chaosie doszłam jednak do paru rzeczy ktore mi jako tako pomagają:

 

1. Kupiłam kalendarz, dość duży książeczkowy, w którym zapsuje wszystkie terminy, co mam do zrobeinia adresy telefony ważne notatki, co mam kupić, oraz liste rzeczy do zrobienia na ktora patrze podczas pracy i skreslam markerem co juz zrobilam.

 

2. Wywaliłam wszystkie moje niepotrzebne rzeczy. Zrobiłąm totalny renament. Moje rzeczy sie zmniejszyły o 2/3. Teraz mam ich mało wszystko jest potrzebne wszystko moge znaleźć. Ciezko sie było rozstać z niektórymi więc zrobiłam je foty i włożyłam do małego pudła z pamiątkami. Z wieloma rzeczami jest dylemat ze moga sie jeszcze kiedys przydac- ale skoro nie przydały się do tej pory, to chyba juz nigdy... Rzeczy o wiekszej wartosci rozdałam lub sprzedałam

 

3. Przed pracą ZAWSZE sprzątam blat biurka.

 

4. Uczę się rezygnować ze zbędnych zajęc w moim kalendarzu. To zabiear mnostwo czasu i energii i sprawia ze zapominasz o wazniejszych rzeczach oprocz tego trzeba nadac najwazniejszym rzeczom pierwszenstwo wwkonania .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaffe_och_blod, jak czasem, rzadko mam "lepszy dzień" to jestem w stanie sobie wytłumaczyć, że a) nieśmiałość nie jest straszną wadą i wcalę nie muszę zachowywać się jak pewny siebie zdobywca świata; b) zdecydowana większość ludzi i tak ma mnie głęboko gdzieś, więc nie muszę się nimi przejmować czy wręcz się ich bać. Ale w gorsze dni których jest zdecydowanie więcej, to nic tylko zwinąć się w kłębek pod kocem i niech cały świat da mi spokój :|

 

upadlastudentka, kalendarze książkowe i notesiki towarzyszą mi od lat, uwielbiam je :) Staram się robić listy zadań, ale mam tendencje do ignorowania ich. Próbowałam sobie przyznawać punkty za poszczególne zadania i nagradzać się po zdobyciu odpowiedniej liczby punktów, ale szybko straciłam zainteresowanie tym. W kalendarzu staram się prowadzić dziennik, chciałabym pisać codziennie, ale też mi to średnio wychodzi. Jak przeglądam swoje wcześniejsze wpisy to się po prostu przerażam, tyle w nich bezradności i smutku :-|

Nie uważam się za strasznego chomika, chociaż jak się tak rozejrzę po pokoju, to też widzę trochę rzeczy, które nie są mi totalnie do niczego potrzebne. Może za jakiś czas pójdę w Twoje ślady :)

Co do sprzątania biurka i okolic - koniecznie! Nie ma to jak zasiadanie przy puściutkim, świeżo przetartym z kurzu biurkiem :) Gorzej, jak sprzątanie biurka przeradza się w gruntowne sprzątanie pokoju i pół dnia z głowy...

 

papillon24, Olmici, witajcie również :)

 

Raffuss, zdaję sobie sprawę, że najtrudniej jest zacząć :) Poza tym jest jeszcze jeden powód, dla którego jeszcze nie chodzę na żadną terapię, mianowicie kasa... Marne szanse dostać się na NFZ, a na prywatną w tej chwili nie bardzo mnie stać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raffuss, zdaję sobie sprawę, że najtrudniej jest zacząć :) Poza tym jest jeszcze jeden powód, dla którego jeszcze nie chodzę na żadną terapię, mianowicie kasa... Marne szanse dostać się na NFZ, a na prywatną w tej chwili nie bardzo mnie stać.

Ja Cię proszę.. sam jestem na tym samym etapie, choć terapia już druga.. skierowanie od ręki, a czas oczekiwania średnio ok 2 miesięcy na rozpoczęcie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaffe_och_blod, jak czasem, rzadko mam "lepszy dzień" to jestem w stanie sobie wytłumaczyć, że a) nieśmiałość nie jest straszną wadą i wcalę nie muszę zachowywać się jak pewny siebie zdobywca świata; b) zdecydowana większość ludzi i tak ma mnie głęboko gdzieś, więc nie muszę się nimi przejmować czy wręcz się ich bać. Ale w gorsze dni których jest zdecydowanie więcej, to nic tylko zwinąć się w kłębek pod kocem i niech cały świat da mi spokój :|

Skoro wyciągnęłaś wnioski... nie pozostało nic innego jak wcielić je w życie :) I to nie tylko w "lepszy dzień".

A nieśmiałość - nie tylko da się z nią żyć, ale też można ją spokojnie pokonać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj Miss_M :) mam bardzo podobny problem. Jestem nieśmiała odkąd pamiętam, znajomi myślą, że skoro zawsze taka byłam to taka już jestem i koniec, jest git, wszystko spoko, taki mam charakter. Jednak to jest okropne :( a jeśli chodzi o brak zorganizowania i pewności siebie to chyba jestem mistrzem :P mam nadzieję, że obu nam uda się wyjść z tego :D

 

upadlastudentka ciekawe te rady, chyba spróbuję je wykorzystać :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Olmici, moja pierwsza reakcja po przeczytaniu Twoich słów "ŻE COOOOO?" Nie wmówię sobie czegoś takiego, nie potrafię. Na przestrzeni ostatnich paru lat wielu (dobrych, jak mi się wydawało) znajomych zerwało ze mną kontakt. To mnie bardzo skutecznie utwierdziło w przekonaniu, że jestem gorsza, nudna i niewarta uwagi... I że najwyraźniej spędzanie ze mną czasu to żadna przyjemność. A nowe znajomości, które zawieram w ciągu roku można policzyć na palcach jednej ręki :roll:

 

(i nie, na co dzień jak rozmawiam z ludźmi to nie marudzę tak jak teraz, nie pokazuję jakim naprawdę jestem smutasem więc to nie tu leży problem :P)

 

 

niesmialaa9, jeśli znajomi Cię akceptują taką, jaką jesteś to już połowa sukcesu :) Myślę, że jak ostro ruszysz do przodu to będą Cię wspierać i w tym :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawdziwe znajomości/przyjaźnie zapewne można zliczyć na palcach jednej ręki przez całe życie. Większość ludzi nie umie tego zbudować, tak więc przerwanymi kontaktami nie ma sobie co zawracać głowy, każdy przez to przechodził, ważne żeby nie brać tego do siebie. Czemu od razu zakładasz, że nie umiesz i że jesteś niewarta uwagi? Każdy z nas jest wyjątkowy na swój sposób. Spróbuj może dziś się nie uda, jutro ale może za miesiąc? Daj sobie czas. Ja też mam mało znajomości nad czym ubolewam ale nie załamuje się tylko próbuje łapać to co życie przyniesie. :) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawdziwe znajomości/przyjaźnie zapewne można zliczyć na palcach jednej ręki przez całe życie. Większość ludzi nie umie tego zbudować, tak więc przerwanymi kontaktami nie ma sobie co zawracać głowy, każdy przez to przechodził, ważne żeby nie brać tego do siebie.

 

Bardzo mądre słowa, dały mi do myślenia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miss_M", skoro nie masz perspektyw na przyszłość to po co studiujesz?

 

A co do ludzi, to oni przychodzą i odchodzą taka kolej rzeczy i nic się na to nie poradzi. Generalnie na prawdę mało się takic prawdziwych przyjaźni, które przetrwają całe życie. A skoro ktoś zrywa z Tobą ot tak kontakt to świadczy o tej osobie, wręcz że to właśnie ten człowiek nie jest wart "Twojej" uwagi.

 

A co do braku zorganizowania to hmm...jak generalnie wygląda Twój dzień? Skoro studiujesz (chociaż nie wiem czy dziennie/zaocznie) to jednak jakiś konkretny rytm dnia masz, pod który teoretycznie trzeba poukładać resztę czynności/zadań. Więc to jakiś punk zaczepienia jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×