Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mam ochotę umrzeć


fobik90

Rekomendowane odpowiedzi

Mam ochotę się położyć i umrzeć.

I tak od dobrych 8 lat. Codziennie myślę o śmierci, jak to pięknie by było, gdyby mnie nie było.

Nie radzę sobie, nie mam nic, kompletnie nic - pracy, mieszkania, jedzenia, wykształcenia. NIC SWOJEGO.

 

Marzę tylko o śmierci, tylko o tym, bo czasu nie cofnę (a nie chciałam się urodzić)

 

w sumie więcej nie mam nic do powiedzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czemu nie idziesz do lekarza? Masz chyba depresję lub dystymię. Po co się męczyć, są na to leki.

 

nie ma u mnie dobrych lekarzy, byłam u 3 psychiatrów i niezliczonej ilości psychologów - każdy mówił, że jestem zdrowa, a mój brak chęci do życia i chęć śmierci to "zwykła chandra" :) Nie wierzę tym kocmołuchom. Na prywatnego mnie nie stać.

 

-- 30 kwi 2014, 20:29 --

 

komu byłoby lepiej gdybyś umarł? Tobie czy otoczeniu?

 

mnie i otoczeniu. Mnie, bo nie musiałabym się męczyć, i otoczeniu, żeby oni nie musieli się ze mną męczyć. Rodzina i znajomi mają mnie dość, w sumie mnie to nie dziwi - skoro nie mam chęci do życia, to męczę innych i wiele osób mnie po prostu nie lubi, bo nie rozumie co czuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W takim razie zgłoś się do najbliższego szpitala psychiatrycznego i powiedz, że kończysz dzisiaj ze sobą. Momentalnie zostaniesz przynajmniej na tydzień lub dwa pod solidną opieką psychiatrów i terapeutów. Nic do stracenia nie masz.

Myślę, że albo faktycznie masz niewiele wspólnego z depresją jako taką (po prostu nudy, które zabijają umysł i wyraźnie to odczytali podczas rozpoznania) albo za wcześnie depresja Ci się ujawniła... (książkowo) w co nie wierzę - po prostu nie masz co ze sobą zrobić z tego co piszesz. Mam propozycję: jedź gdzieś w pizdu zagranicę do roboty - I TAK NIC DO STRACENIA nie masz, a pozwoli Tobie to realnie spojrzeć na sytuację.

 

Pijesz, ćpasz? Masz dziewczynę? Miłość? Zwierzęta? Jak relacje z rodzicami? Rodziną?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czemu Ty tak bardzo siebie nie lubisz?

 

Czemu mam siebie lubić, jak mnie nikt nie lubi, bo moją obroną przed światem jest bycie chamską do ludzi?

Od dziecka słyszałam, że byłam okropna, że się darłam, potem, że jestem do niczego, że jestem gruba, że nic nie osiągnę w życiu, że nic mi nie wyjdzie, że jestem nikim. Za co mam siebie lubić?

 

-- 30 kwi 2014, 20:43 --

 

W takim razie zgłoś się do najbliższego szpitala psychiatrycznego i powiedz, że kończysz dzisiaj ze sobą. Momentalnie zostaniesz przynajmniej na tydzień lub dwa pod solidną opieką psychiatrów i terapeutów. Nic do stracenia nie masz.

Myślę, że albo faktycznie masz niewiele wspólnego z depresją jako taką (po prostu nudy, które zabijają umysł i wyraźnie to odczytali podczas rozpoznania) albo za wcześnie depresja Ci się ujawniła... (książkowo) w co nie wierzę - po prostu nie masz co ze sobą zrobić z tego co piszesz. Mam propozycję: jedź gdzieś w pizdu zagranicę do roboty - I TAK NIC DO STRACENIA nie masz, a pozwoli Tobie to realnie spojrzeć na sytuację.

 

Pijesz, ćpasz? Masz dziewczynę? Miłość? Zwierzęta? Jak relacje z rodzicami? Rodziną?

 

W pierwszym poście napisałam, tak, że można było zrozumieć, że jestem kobietą, ale być może nick jest mylący. Wybacz.

 

Nie piję,nie ćpam, nie mam zwierząt, rodzice mi wmawiają, że nic nie osiągnę (j/w), miałam kogoś, ale za bardzo go kochałam, żeby go męczyć - musiał wysłuchiwać mojego jęczenia -a on miał fajne życie - fajną rodzinkę, fajną pracę, fajną kasę. Nie chciałam, żeby miał na głowie taką osobę jak ja, w dodatku wiedziałam, że kiedyś mogę sobie coś zrobić.

 

-- 30 kwi 2014, 20:45 --

 

Jak widzę ciężarówkę rozpędzoną, to mam ochotę się rzucić pod nią. Ale potem myślę, że może kierowca ma żonę, dzieci - może jest szczęśliwy? Nie chcę nikomu pieprzyć życia, swoje i tak mam zmarnowane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powtórzę:

 

W takim razie zgłoś się do najbliższego szpitala psychiatrycznego i powiedz, że kończysz dzisiaj ze sobą. Momentalnie zostaniesz przynajmniej na tydzień lub dwa pod solidną opieką psychiatrów i terapeutów. Nic do stracenia nie masz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czemu mam siebie lubić, jak mnie nikt nie lubi, bo moją obroną przed światem jest bycie chamską do ludzi?

Od dziecka słyszałam, że byłam okropna, że się darłam, potem, że jestem do niczego, że jestem gruba, że nic nie osiągnę w życiu, że nic mi nie wyjdzie, że jestem nikim. Za co mam siebie lubić?

 

Poczekaj. A to są jakieś ważne autorytety, te osoby, które Ci tak mówiły? Bo raczej dobrymi ludźmi nie są, skoro takie rzeczy mówią dziecku. Myślę, że jesteś dorosła i już czas zacząć patrzeć jak dorosła, z dystansem. Nie jak skrzywdzone dziecko.

 

Musisz mieć powód, dla którego siebie lubisz? Nie możesz po prostu zaakceptować siebie taką jaką jesteś? Dopóki pracujesz nad sobą, nie jest ważne jakie masz wady.

 

Uzależnianie tego co myślisz o sobie od opinii innych ludzi to pułapka. Zawsze znajdzie się ktoś, kto pochwali, i ktoś kto zgnoi. Tylko kiedy masz silny obraz siebie, wiesz kim jesteś, to będziesz odporna na to co mówią inni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bedzielepiej, psychologiem nie jestem (a szkoda). Wiem tyle, że to co jest w psychice dziecka, zostaje na wiele dłużej. Słowa wypowiedziane w dzieciństwie są jak bumerang - chcesz o nich zapomnieć, a one wracają. Nie wiem, jak silnym trzeba być, żeby to zapomnieć. Jeśli przez X lat słyszałam od ojca, że jestem nikim i nic nie osiągnę, to się nie starałam. Dzieckiem nie jestem, ale psychika jest zapełniona takimi kolcami, trudno je usunąć z głowy, a terapia nie pomagała...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam tak samo jak autor tematu, nie chcę się rozpisywać, ale też nie mam już siły. Jedyna różnica to taka, że chcę żyć, ale nie mam siły tak jak jest. Chciałbym umrzeć, ale boje się tego zrobić. Najgorsze jest to, że jedyne co słyszę od bliskich to idź do roboty, weź się w garść albo ile dziś przegrałeś. Jedyne o czym marze to żeby ktoś kto mnie zrozumie przytulił mnie w łóżku i gdy to się stanie, żeby już się nie obudzić.

 

Dokładnie "nie maż się" "Weź się w garść" "co się nad sobą użalasz" itp itd :blabla:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×