Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lęk przed ostrymi narzędziami ( noże itp) i natrętne myśli


basia makowska1978

Rekomendowane odpowiedzi

Na nerwicę choruję od 2003roku a teraz znów mam kryzys ponieważ powróciły mi te natrętne myśli o nożach że zrobię sobie krzywdę i ogarnął mnie taki niepokój boję się przebywać sama w domu a najgorsze są noce kiedy wszysy już śpią a mnie dopada wtedy lęk. Nikt z domowników nie wie co się ze mną dzieje od dłuższego czasu bo ukrywam to.Dzieci są za małe żeby z nimi o tym porozmawiać a mężowi nic nie mówię bo on mnie i tak nie rozumie jak u normalnej osoby mogą takie objawy występować Jak miałam początki nerwicy to wtedy starał mi sie pomóc ale teraz mówi że już za długo to trwa i nie interesuje go temat nerwicy. W naszym społeczeństwie normalni ludzie robią z nas wariatów bo leczymy się psychiatrycznie,tak traktuje mnie rodzina ponieważ twierdzą że sama powinnam wyjść z nerwicy bez leków.Leki brałam 4 lata teraz chce je odstawić bo chcę spróbowac powalczyć bez nich ale nie wiem czy jest to dobre rozwiązanie. Czy wy też macie tego typu lęki przed ostrymi narzędziami ja mam uraz do noży z dzieciństwa po wypadku w domu z udziałem noża.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poszukaj w dziele

http://www.forum.nerwica.com/viewforum.php?f=16

 

Stres pourazowy znajdziesz go na naszym forum :)

Masz aichmofobie

http://aichmofobia.blog.onet.pl/ tutaj masz fajnego bloga może nie dokońca na ten temat ale warto poczytać

 

Co do twoich dolegliwości ja takich leków nie miałem miałem za to lek przy wyprzedzaniu i jazdą samochodem i chorób ale juz będzie ze 6 tygodni jak sie wyleczyłem z tego

 

Będzie dobrze tylko głupi sie nie boi j troch humoru na poprawę nastroju

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Cię serdecznie i ciepluchno. Baaaaardzo Ci współczuję bo wiem co przeżywasz-mam to samo :(:(:(:( od roku walczę z tym dziadostwem. Wiem jakie to jest męczące, dołujące i przykre :(

Ja też chyba mam to z dzieciństwa-mój ojciec jest alkoholikiem i często straszył nas ostrymi narzędziami :(

Wiesz ja cały czas jestem bez leków, tylkjo psychoterapia. Wiem jak to boli, jak bardzo umęczy człowieka. Są dni kiedy wiem że żyje wszystko wokół jest tak piękne że aż trudno w to uwierzyć. Ale niestety nadchodzą kryzysy kiedy wszystko (w dosłownym tego słowa znaczeniu) mnie przeraża. Boję się samotności, ciemności bo wtedy najbardziej dopadają mnie lęki. Najgorsze jest wtedy kiedy kładę się do łóżka :( wtedy lęki potęgują. Ja mam też takie klimaty że jak się dowiem że ktoś popełnił samobójstwo odrazu pojawiają się myśli że ja zrobie to samo i oczywiście znów atak lęków :( Ostatnio dowiedziałam się że kolega wybrał taki koniec swojego życia to myślałam że już nie wytrzymam tego, nie spałam dwie noce tylko myśli i lęki. Płakałam bo nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić :( wszystko mnie przerażało, przygniatało :( Ale dziś nie jest już tak źle choć i tak lęki nadal są aktywne. Chłopak wie o tym co przeżywam ale on też nie potrafi mnie do końca zrozumieć, coś tam rozmawiamy ale z nim juest bardzo ciężko o tym rozmawiać bo czuje się jakbym chwilami gadała do ściany :( Ale wiesz wydaje mi się że Twój mąż na pewnien sposób też przeżywa może to nie być takie widoczne ale jednak coś w tym jest. Nie martw się u mnie jest podobnie rodzina mówi że sobie za bardzo dobieram do siebie i tyle. Takie jest ich zdanie a mi z tym ciężko:( Jestem też osobą którą łatwo zranić o byle głupoty płacze jak najęta ale nie umiem tego zmienić...........

Sle buziaki 3maj się cieplutko i oczywiście odpisuj

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz w niedzielę byłam z synem na klasowej pielgrzymce pokomunijnej śladami papieża Jana Pawła II W Krakowie-Łagiewnikach,Wadowicach i Kalwarii Zebrzydowskiej i może komuś to wyda się dziwne ale po modlitwie przed cudownym obrazem o wyzdrowienie z nerwicy i żeby przestały mnie nękać te okropne myśli to od tamtej pory żadna taka myśl na razie nie pojawiła się. Ale wierzę że siła modlitwy jeśli jest szczera to w końcu zostanie wysłuchana. Najbardziej bym chciała aby mój syn wyzdrowiał z raka.

Pozdrawiam wszystkich 3majcie sie. mam nadzieję że leki już nie powrócą,a obecnie odstawiłam leki. Chcę spróbować życia bez prochów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na terapii dowiedziałam się, że lęk przed ostrymi przedmiotami to kolejny objaw nerwicowy , że to skutek długotrwałego tłumienia złości. Ale piszecie, ze macie wspomnienia...We mnie mąż rzucił kiedyś nożem.... :cry: Więc teraz już nie wiem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wnioskuje kto lęki przed np. nożami musiał mieć styczność w dzieciństwie z jakąś sceną tak jak ja :(

Często mam tak że czuję się bardzo samotna tak jakbym była w innym świecie. Ludzie są jacyś tacy dziwni, ja jestem ale jakby nieobecna. Mam dużo cech charakteryzujących DDA(duże dzieci alkoholików) Zauważyła że baaaardzo często czuję się jak bezbronne dziecko, które nie wie co ze sobą zrobić, może zapaść się pod ziemię, schować na kilka dni :( Czasem czuję się niepotrzebna, jakby nikt mnie nie zauważał, a jednak jest wielu znajomych obok mnie :( Czy macie coś podobnego?

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam jakichś wielkich lęków, które uniemożlliwiałyby mi używanie ostrych przedmiotów, ale np. zawsze jak widzę, że ktoś zostawił nóż na stole czy blacie, od razu chowam do szafki. Przechodzi mi wtedy przez głowę myśl, że nóż może się sam obrócić i wbić się komuś w brzuch :/ Ostatnio szukałam nożyczek do paznokci i w trakcie jak przetrząsałam pokój nawiedziła mnie wizja, jak wbijam sobie te nożyczki w oko. Nienawidzę tego. A doświadczeń złych raczej nie mam, jedynie co mi przychodzi do głowy, to za dużo filmów :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę Malva, że mamy podobne problemy ;) Też tak mam, że jak coś widzę ostrego to zaraz pojawiają mi się myśli, że mógłbym sobie wbić to w oko. Często to mam :( Myślę sobie wtedy, co ja bym czuł po zrobieniu takiego czegoś. Tzn chodzi mi o emocje. O to, że myślałbym: "co ja zrobiłem, po co", że to tylko taki impuls. Bez zastanowienia można to zrobić a potem żałować. Wiem, że tego nie zrobię, ale takie myśli i tak mi się pojawiają. I to jeszcze takie, jakbym na poważnie się zastanawiał nad wbiciem sobie czegoś do oka. Albo też w szyję nóż. Myślę sobie, że to tylko chwila by starczyła. Chwila, bez zastanowienia. I po mnie. Oczywiście nie zrobię tego. Jednak takie myśli mi się pojawiają, kiedy mam do czynienia z ostrymi narzędziami. Tu już może zboczę z tematu, ale też tak mam z gniazdkami elektrycznymi. Pojawiają mi się myśli, że mógłbym włożyć tam(do dziurki w gniazdku) jakiś metalowy przedmiot. Wspominałem o tym w innym temacie. Z tym, że mogę komuś coś zrobić też tak mam. Widzę nóż i myślę sobie, że wystarczy chwila bez zastanowienia i już po kimś. I myślę co bym czuł potem. Żal taki, że kogoś zabiłem. I to kogoś bliskiego w dodatku. A jeśli już jestem przy krzywdzeniu innych. Mam też czasem myśli takie, że mógłbym komuś coś uszkodzić. Np taka sytuacja: kolega kupił sobie aparat cyfrowy i mi pokazuje, a ja go wyrzucam gdzieś. I myślę sobie później co ja bym czuł. Jakbym się z tym okropnie czuł, że ktoś mi pokazał aparat a ja mu rozwaliłem. Takie myśli mam dosyć często. Albo, że ktoś mi pożyczył notatki, a ja je podarłem... Oczywiście, nie zrobiłbym tego, ale takie myśli mi się pojawiają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, co tu piszecie.

Nie mam nerwicy natręctw z tym związanej. Ale zdarzyło mi się parę razy okaleczyć dłutami do rzeźbienia. Są to ostre narzędzia.

Rzeźbienie to moje hobby ale odkąd mi się to przytrafiło przestałam go praktykować bo się boję. Stało się to tak, że gdy pewnego razu sobie rzeźbiłam ni z tąd ni z owąd zaczęłam dłubać dłutem w ręce. Zanim się opamiętałam miałam już spore rany. Byłam bardzo zaskoczona. Nigdy nie okaleczałam się fizycznie. Wręcz bałam się bólu fizycznego. Potem przydarzyło mi się to po raz drugi i trzeci i tak zaniechałam rzeźbienia. Nie tknęłam dłut od przeszło czterech miesięcy. Gdy tylko pomyślę o rzeźbieniu przechodzą mnie ciarki i czuję dziwny niepokój. Robię się rozkojarzona i robię wiele rzeczy na raz jakoś tak bezwładnie byle jak byle robić coś i nie myśleć o rzeźbieniu. Starałam się zastąpić to innymi zajęciami: glinka, malowanie... ale to nie sprawia mi takiej frajdy jak rzeźbienie.

Na rękach pozostały już tylko blizny a ja nadal nie mam odwagi powrócić do mojego hobby. Czy to oznacza, że muszę z niego zrezygnować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi się ostatnio pojawiły natrętne myśli że się zabiję i że nie żyję nie umię wybić ich sobie z głowy prześladują mnie na każdym kroku boję się czy te myśli jak zakodują się w podświadomości to się zrealizują nie wiem co robić a odstawiłam leki termin do lekarza mam za miesiąc.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:12 pm ]

Najgorzej jest w nocy bo nie umiem z tego powodu usnąć ostatniej nocy w ogóle nie przespałam.Próbuję teraz przestawić się na pozytywne myślenie ale to nie jest takie proste.Mimo wszystko nie poddaję się choć się bardzo boję bo nikt nie wie co się ze mną dzieje mężowi nic nie mówię nie chcę go martwić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Basiu uwierz w siebie że dasz rade!!!!! To chyba jest najważniejsze w naszej chorobie. U mnie też jest ciężko, momentami tak ciężko że nie wiem co ze sobą zrobić, boję sie sama siebie :( to takie trudne. Zaufaj sobie że jesteś wyjątkową osobą i nigdy nic sobie nie zrobisz bo to przecież nie prawda. To tylko Twoje myśli, natręty Ci nie dają spokoju. Wiem że trudno jest z tym żyć ja tak samo cierpie i często nie widze wyjścia z tego ale nadejdzie czas kiedy to ustąpi i znów pojawi się słoneczko. 3maj się cieplutko. A i powiedz o tym mężowi!!!!!!!!!!! Łatwiej jest cierpieć z kimś-to pomaga!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja sobie uswiadomilam, ze czasem w glowie pojawiaja mi sie takie obrazy rozne. np. starsi gdzies wyjezdzaja i dzwonie do nich a zadne nie odbiera prze dlugi czas. wtedy w glowie pojawia mi sie taki "film", ze on zgineli w wypadku smochodowym, pojawiaja mi sie "wizje" mnie samej po tym wszystkim... tak samo np. kiedys mialam z otwartym oknem... siedzialam sobie i taki wizja jak staje na parapecie (choc nigdy nie mialam mysli samobojczych). takie obrazy czasem mi sie pojawiaja jak zastanawiam sie nad czyms co moze nastapic nawet np. jak ide na impreze to pojawiaja mi sie obrazy co tam bede robic, jak bedzie to wygladac itd. dziwne, nie? (i troche nie na temat)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako młodsza dziewczynka miałam lęk przed ostrymi narzędziami, bo straszyła mnie nimi babcia, gdy wpadła w złość. Odwracałam wzrok, kiedy pokazywano nóż w telewizji, niechętnie kroiłam jedzenie. Wtedy jeszcze nie spodziewałam, że przyczyna leży w rozwijającej się nerwicy. Przeszło samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakis rok temu nadal towarzyszył mi lęk przed ostrymi narzędziami. Bałam się, że w momencie przestanę panować nad sobą i zrobię komuś krzywdę. Jednak po pewnym czasie przemogłam się... Zaczęłam znowu sama kroić chleb, używać nożyczek... Bałam się strasznie, ale powiedziałam sobie, że zok nie zrobi ze mnie ułomka, który sam sobie chleba nie potrafi ukroić, bo się boi. Czasami zdarza się, że lęk powraca, ale na przekór mu wykonuję te jakże rutynowe dla każdego człowieka czynności. Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja właśnie też mam te natręctwa samobójcze i takie, że komus zrobię krzywdę. Tez mi psychoterapeutka powiedziała, że to tłumiona agresja/frustracja. U mnie to nienawiść do ojca, jestem DDA, plus nienawidze swojej pracy. Te samobójcze natręctwa nasilają się w pracy.

 

Ciężko z tym się żyje, naprawdę. A najgorsze jest to, że te samobójcze myśli sa bardzo natrętne i uciążliwe. W pracy towarzyszą mi cały prawie czas. No non stop. Cięzko mi znaleźć sposób, żeby je przegnać. Wiem, że kiedyś odejdą i to jest cos co mnie trzyma na duchu.

 

A może ktoś zna jakiś fajny sposób na odrzucenie ich, osłabienie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja zadnej agresjii ani frystracj tłumionej do nikogo nie mialam takze NN o podlozu nozy i ostrych narzedzi nie ma tu nic do rzeczy z tlumionym lekiem czy agresja do kogos

porpostu kazdy mozg inaczej reaguje na okreslone mysli

mnie np nie kreca w sensie lękowym zadne o podlozu religijnym ;)

oslabija je Leki i terapia polecam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie też występowały lęki z natrętnym myślami dotyczące noży siekier itd.ale nie było to na tyle duże żeby bacie się je wziąść do ręki,ale były dokuczliwe, bałam się że stracę kontrolę nad swoim ciałem i zrobię krzywdę najbliższym i wogóle takie tam, jestem DDA i przez wiele lat żyłam w ciągłym w stresie i wydaje mi się że gdzieś te wszystkie nerwy znalazły ujście u mnie właśnie wyszły po latach w postaci lęków.Na początku próbowałam z tym walczyć im bardziej je próbowałam odpychać tym wracały ze zdwojoną siłą i były bardziej uciążliwe,więc spróbowałam na odwrót nie odpychać ich żeby spokojnie sobie ,,były"tak pomału aż same odeszły, oprócz tego terapia i leki bo myślę że bez tego rady bym nie dała :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×