Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak sobie radzicie z wolnoplynącym lękiem lub niepokojem?


sebastian86

Rekomendowane odpowiedzi

No właśnie...Dobre pytanie- ale chyba zbyt ogólne- to zależy jak duży jest ten niepokój, czy dotyczy czegoś konkretnie czy jest ogólny... Pewnie na wszystkie tego typu sprawy najlepsza jest psychoterapia i ewentualnie leki na początku przynajmniej.

Ale jeśli macie delikatniejsze, ale skuteczne sposoby na wyzbycie się wszelkich lęków to piszcie!!! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli lęk jest słaby to odwrócenie uwagi.

Na silniejszy to po prostu przeżyć to. Nie jest możliwe żeby ból trwał wiecznie. Każde zjawisko ma jakiś czas trwania. Mi wtedy pomaga wspomnieć chwilę gdy lęk nie miał miejsca. Ja mam lęk głównie egzystencjalny, to kim jestem, oraz lęk o przetrwanie. Dlatego pomaga jak się zajmie człowiek pracą, wtedy wie, że jakoś to będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sebastian86, widzę że jestes w podobnej sytuacji. Ja tam do lęku sie przyzwyczajam, potem on mija, obecnie w czwartek minie 2 tygodnie. Nie jest to silny lęk, chociaż momentami sie nasila- ale to siedzi w mojej głowie przecież. Co ważne- nie pogłębiac lęku, jeżeli masz naprawdę przyczynę by czuć strach- nie obwiniaj sie o to. Są stresujące momenty w życiu i będą. A myślenie- nie myśl o lęku! spowoduje że zaczniesz myśleć podwójnie. Co mi pomaga na lęki? Zależy- jednego razu praca fizyczna, drugiego dnia praca umysłowah. Przy lękach nie oglądałabym ciężkich filmów i ciężkich książek. Filmy u większości nasilą lęk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sebastian86, problem w tym że na każdego działa co innego. Ja tam uwielbiam spacery i działają na mnie najbardziej relaksująco. Są też specjalne relaksacje np: Jacobsona. Innym pomaga przebywanie z drugą osobą. Może ćwiczenia fizyczne? głosna muzyka? Sam musisz zdecydować co najlepsze. Może pisanie tu, na forum, jest dla ciebie jakaś formą relaksu? :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sebastian86, u mnie też często nie. Nie ma szans by zdrzemnąć się za dnia. Rozmawiaj z ludźmi. Sam badaj co ci pomaga na nerwa. Ja też mam lęki, nie lubie przemieszczać sie z jednego jednego rejonu do drugiego. Tłumaczę sobie że mazury to rejon sezonowy, tu życia brak zimą. Ale czasem tęsknota najdzie. Teraz sie cieszę że stąd wyjeżdżam. Zawsze znajdę powody, pozytywne strony. Grunt to nie dać sie nerwicy i znaleźć własną metodę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi tez najbadziej pomaga zawsze jak cos robie. W ogole mysle, ze najgorszym sprzymierzeniem lęku jest siedzenie w domu i duzo wolnego czasu :-/ Niestety. Nie raz juz mialam tak, ze keidy zmusilam sie, zeby isc "do ludzi", czy zaczynalam robic cos angazujacego - to nagle wszystko mijalo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie spacery bez celu, na siłę mysle nie są rozwiazaniem. Co jest opcją - praca, sport, różne zajęcia domowe (zakupy, sprzątanie). Coś co samo w sobie ma cel i daje jakiś wymierny sukces. Jeśli ciezko Ci sie samemu zmobilizować to najlepiej gdy zmotywują Cie jakies zewnetrzne czynniki - terminy, osoby itp. Mi w nerwicy pomogło odstawienie alkoholu, praca, postawienie sobie nowych wyzwań i różne działania domowe. Dzięki temu mam wypełniony dzień. Dużo też zależy od Ciebie, co Cie motywuje, pod jaką presją najlepiej się czujesz (termin, "szef", potrzeba osiągnięcia sukcesu).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie i ja 3/4 czasu spędzam w domu. Kiedyś dom to było dla mnie ukojenie. Lęki i ataki mam od 3 tygodni. Jak jestem w szkole to nawet o tym nie myślę, a jak wracam do domu to to wszystko wraca :P na mnie spacery też działają relaksacyjnie, uwielbiam spędzać czas na świeżym powietrzu.

No ale niestety jestem leniem i nie chce mi się nawet naczyń zmywać :P

 

-- 23 kwi 2014, 12:26 --

 

Ps. Dodam, że chodzę do psychologa od 2 tygodni, żeby zwalczyć to wszystko w zarodku. Czasami ciężko... Ale mam wsparcie co najważniejsze. Mam 17 lat :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×