Skocz do zawartości
Nerwica.com

ot


elo

Rekomendowane odpowiedzi

Siddhi, najwazniejsze że sie nie poddajesz i robisz coś w kierunku osiągniecia obranego celu, a to ważne ;)

 

-- 13 maja 2014, 11:17 --

 

deader, w Tobie jest taki potencjał, że spokojnie mógłbys otoworzyc coś swojego, tylko najtrudniej jest zacząć i uwierzyc w siebie, ale jak juz to sie zrobi, to później naprawde idzie łatwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@deader

Nie no, Twój punkt widzenia jest całkowicie poprawny... tyle, że jakby trochę nie wpasowuje się w realia Universum, w którym przyszło nam żyć :D więc albo można zaakceptować rzeczywistość taką jaką jest i dać sobie spokój z myśleniem o tym jak być powinno, a nie jest, (to ma mnóstwo plusów, bo nie chodzisz ciągle wkurwiony, masz przez to więcej energii, lepszy nastrój, jesteś bardziej wypoczęty w ciągu dnia, etc.) albo starać się w ramach swoich możliwości, w ramach matrix'a, w którym żyjemy pójść nową ścieżką, która za jakiś czas da więcej i łatwiej niż ta stara. Oczywiście zmiana status quo zawsze wiąże się z wysiłkiem, jeśli ktoś się zasiedział to może mu się nie chcieć już niczego zmieniać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, w Tobie jest taki potencjał

Zastanawiające jak często ludzie mi to mówią :P

 

@deader

Nie no, Twój punkt widzenia jest całkowicie poprawny... tyle, że jakby trochę nie wpasowuje się w realia Universum, w którym przyszło nam żyć :D więc albo można zaakceptować rzeczywistość taką jaką jest i dać sobie spokój z myśleniem o tym jak być powinno, a nie jest, (to ma mnóstwo plusów, bo nie chodzisz ciągle wkurwiony, masz przez to więcej energii, lepszy nastrój, jesteś bardziej wypoczęty w ciągu dnia, etc.) albo starać się w ramach swoich możliwości, w ramach matrix'a, w którym żyjemy pójść nową ścieżką, która za jakiś czas da więcej i łatwiej niż ta stara. Oczywiście zmiana status quo zawsze wiąże się z wysiłkiem, jeśli ktoś się zasiedział to może mu się nie chcieć już niczego zmieniać.

OK, pierwszy banan na mordzie - bo zazwyczaj mi ludzie mówią że mój punkt widzenia to punkt widzenia popieprzonego na umyśle komucha :D

 

Najlepsze w tym wszystkim jest to że ja sam zawsze postuluję "zaakceptowanie rzeczywistości" i resztę porad które mi dajesz. Po prostu... no, mam nawrót wredny deprechy i nawet moje własne poglądy wydają mi się obecnie debilne.

 

Muszę to przeczekać, minie. Ale co w tym czasie ponarzekam, to moje :P

 

A co do zaakceptowania takiego a nie innego układu rzeczywistości... Cóż, może i jestem naiwnym idealistą, ale myślę sobie czasem, że skoro ćwierć wieku temu ludzie potrafili się zbuntować i obalić komunizm który im nie pasował, tak myślę sobie czasem ze może i teraz jesteśmy zdolni się zebrać, zbuntować i obalić ten pieprzony kapitalizm i zrównoważyć nieco ten rozjazd pomiędzy ludźmi który się przez niego wytworzył...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czemu pani która sprząta ma dostawać mniej pieniędzy ode mnie a szef więcej.
No dobra, z tym się akurat nie zgadzam. Szef jako wódz założyciel firmy ma prawo zarabiać więcej od całej reszty, gdyby nie on firmy by nie było, gdyby nie jego geniusz i inwencja, i wizja nie byłoby nic. Z resztą się zgadzam. Totalnej równości nie uznaję. Nie wyobrażam sobie mieć firmy z 20 pracownikami i rozdzielić wszystkim (łącznie ze sobą) pensje po równo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czemu pani która sprząta ma dostawać mniej pieniędzy ode mnie a szef więcej.
No dobra, z tym się akurat nie zgadzam. Szef jako wódz założyciel firmy ma prawo zarabiać więcej od całej reszty, gdyby nie on firmy by nie było, gdyby nie jego geniusz i inwencja, i wizja nie byłoby nic. Z resztą się zgadzam. Totalnej równości nie uznaję. Nie wyobrażam sobie mieć firmy z 20 pracownikami i rozdzielić wszystkim (łącznie ze sobą) pensje po równo.

Powiedzmy że jestem w stanie się zgodzić, w pewnym stopniu. Bo jak nie ten, to inny - ludzi z zadatkami na szefowanie jest multum, niektórzy z nich kiszą się jako magazynierzy bo nie mają szansy tych swoich predyspozycji wykorzystać, bo system promuje ludzi którzy mieli łatwiejszy start. Innymi słowy, prędzej szefem zostanie ktoś bez polotu, bez pomysłu, bez żadnej inwencji i geniuszu, za to mający rodziców którzy potrzebują obsadzić kogoś na kierowniczym stanowisku nowootwartego oddziału ich firmy, lub generalnie są w stanie zasponsorować dziecku jego biznes (przykłady mam w okolicy dosłownie o rzut beretem) niż zdolny, z pasją, pomysłami i charyzmą potomek piekarza i sprzątaczki ponieważ zwyczajnie nie dadzą mu takiego startu jak ci właściciele sieci butików. Dlatego mogę się zgodzić że szef może zarabiać więcej od pracowników - ale nie więcej niż podwojona najwyższa pensja którą wydaje podwładnemu. Zwyczajnie, żaden szef nie zapierdziela 2x więcej od swoich pracowników (a jak zapierdziela, to znaczy że pracoholik i powinien zluzować) a nic tak nie wkurwia jak widok kogoś kto robi tyle co ty a dostaje 10x więcej tylko dlatego że "miał pomysł". Trzeba odejść od obecnego modelu. Obecny system pokazuje że firmę zakłada się po to żeby trzepać dla siebie jak najwięcej kasy. Powinno być zaś tak, że firmę zakłada się aby pomóc budować potęgę swego kraju, tym samym głównym celem nie powinien być jak największy zysk dla pracodawcy, co zapewnienie miejsc pracy i to o jak najgodziwszych warunkach. Ja też nie wyobrażam sobie zakładać firmy i płacić pracownikom tyle co sobie - co jest najlepszym dowodem na to że na pracodawcę się nie nadaję bo mam już mózg u samych podstaw niestety przesiąknięty kapitalistycznym myśleniem wpajanym nam od lat. Pracodawca to powinien być ktoś jak ksiądz czy nauczyciel - człowiek z tzw. "powołania".

 

Niezły OT ale przynajmniej przez to całe gadanie przeszła mi ochota rzucania się pod pociąg...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wsadzam do jednego wora, napisałam ze w wiekszosci przypadków, wiec czyt. ze zrozumieniem.

Nic takiego nie napisałaś, nie wprowadzaj mnie w błąd. Chociaż faktycznie z kontekstu mogłem to wyłapać.

 

Jak najbardziej będzie miała rację, ale sorry, patologia i kryminaliści tworzą się głównie z BRAKU PIENIĘDZY. W dzisiejszym świecie gdzie pieniądz jest najpotężniejszym z bóstw, twierdzenie że kasa ma drugoplanowe znaczenie w kształtowaniu osobowości - jest może i prawdziwe. Pierwszoplanową rolę odgrywają rodzice i otoczenie. Ale oni - żyją w świecie opanowanym przez pieniądz i w którym tych pieniędzy im brakuje. Nie dziwi mnie więc że patologiczni rodzice nie widzą nic złego w tym że ich dzieci kradną - bo dla nich to jakaś tam szansa na zasmakowanie normalności choć przez chwilę. Ja się staram żyć uczciwie, ale choćby głupi papier toaletowy podpierdalam z firmy bo dzięki temu kilkadziesiąt złotych miesięcznie zaoszczędzam.

Ten brak pieniędzy musi być czymś spowodowany (nałogi, brak zaradności, problemy psychiczne itp.), jedno nakręca drugie. Jeżeli w domu brakuje pieniędzy przynajmniej na przeciętne życie to bardzo prawdopodobne, że z naszymi rodzicami jest coś nie halo. Jeżeli z rodzicami jest coś nie tak to z Tobą raczej też tak będzie. Tutaj się zatrzymam bo zaraz dojdziemy do wniosków, że wszyscy kryminaliści, nieudacznicy życiowi czy bezdomni mieli marginalny wpływ na to jak ich życie się potoczy. Tak samo działa to w drugą stronę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten brak pieniędzy musi być czymś spowodowany (nałogi, brak zaradności, problemy psychiczne itp.), jedno nakręca drugie. Jeżeli w domu brakuje pieniędzy przynajmniej na przeciętne życie to bardzo prawdopodobne, że z naszymi rodzicami jest coś nie halo. Jeżeli z rodzicami jest coś nie tak to z Tobą raczej też tak będzie. Tutaj się zatrzymam bo zaraz dojdziemy do wniosków, że wszyscy kryminaliści, nieudacznicy życiowi czy bezdomni mieli marginalny wpływ na to jak ich życie się potoczy. Tak samo działa to w drugą stronę.

Oczywiście że jest czymś spowodowany - ale ty piszesz: nałogi, brak zaradności, problemy psychiczne - a ja napiszę: choroby, wyzysk, nieludzkie przepisy. Zawsze jest druga strona medalu. Zaś co do wniosku że kryminaliści, nieudacznicy życiowi czy bezdomni mieli marginalny wpływ na swoją sytuację - to przecież chyba oczywista oczywistość. Oczywiście, zdarzają się przypadki wypaczonych osobowości, ludzi "z dobrych domów" którzy schodzą na złą drogę, ale przecież kradzieże biorą się najczęściej z biedy, gwałty z braku dostępu do seksu, pedofilia z molestowania w dzieciństwie. Wystarczy poczytać biografie co bardziej znanych bandytów aby odkryć pewne zależności wspólne dla większości z nich. Np. jeśli twoi rodzice byli alkoholikami i od dziecka widziałeś ich pijanych, to bardzo prawdopodobne jest że w dorosłym życiu będziesz sam miał z tym problemy - czy to sam zostając alkoholikiem, czy też zaliczając się do tzw. DDA. A skąd wziął się alkoholizm rodziców? Można tropić i tropić coraz głębiej w drzewie genealogicznym, a najpewniej odnajdzie się przyczynę i nie będzie to bynajmniej to że ktoś kilka pokoleń wstecz postanowił sobie zostać alkoholikiem. Tak samo choćby z kradzieżami - przecież naprawdę mało osób robi to dla sportu czy dla przyjemności. Najczęściej są to ludzie wywodzący się ze środowisk w których kradzież jest jedynym sposobem na przetrwanie. I ponownie - drążąc w drzewie genealogicznym odnajdzie się prawdziwe przyczyny. Skąd się wziął stereotyp że Murzyni to złodzieje i nieroby? Ano stąd że duża część z nich to złodzieje i nieroby. Czemu tacy się stali? Przecież nie dlatego że postanowili sobie któregoś dnia że tacy będą, tylko dlatego że kilka stuleci temu biali ludzie ich porwali z Afryki, przewieźli do Ameryki, zakuli w kajdany i kazali pracować za pajdę chleba. Nie dziwię się że nawet po zniesieniu niewolnictwa czarni w ramach zemsty na białym człowieku postanowili na nim "żerować", odbijając sobie setki lat krzywd. Zaznaczam - nie "popieram" ale "rozumiem". I tak samo jest u nas. Ja się wychowywałem w rodzinie w której się nie przelewało, ale nie chodziliśmy głodni i obdarci. Koledzy którzy chodzili głodni i obdarci najczęściej do dziś tak chodzą bądź kwaterunkują się więzieniach, a koledzy którzy mieli dzianych starych do dziś chodzą w markowych ciuchach i popierdzielają na kawę do Starbucks'a. To nie jest nie do zmienienia, bo kiedy człowiek nie musi kraść, to nie kradnie najczęściej - bo nie jest to warte ryzyka, zachodu itd. To dlatego na przykład nie jestem przeciwny przyznawaniu socjalu alkoholikom, bo wolę żeby dostawali kasę na alkohol "z góry" niż żeby mi się włamywali do piwnicy wynosić puszki żeby je na złom sprzedać (a puszki trzymam w piwnicy do treningów strzeleckich więc nie jest to wyssane z palca). No i finalnie dochodząc do mnie - ja też za swoją pracę chcę otrzymywać godziwą płacę, taką, która nie karze mi się zastanawiać czy przeżyję do 1-ego, żeby nie wpadać w depresję a tym samym lepiej pracować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niezły OT ale przynajmniej przez to całe gadanie przeszła mi ochota rzucania się pod pociąg...

To może lepiej już idź się rzucić, jak masz tak głupio pierdolić ? :P

 

Dlatego mogę się zgodzić że szef może zarabiać więcej od pracowników - ale nie więcej niż podwojona najwyższa pensja którą wydaje podwładnemu.

A czemu akurat nie 3 razy więcej, albo 1,5 ? :P Może płace minimalną jeszcze zacznij ustalać, co ? :D

 

Jak ktoś czuje że jest powołany do bycia pracownikiem, to zostaje pracownikiem. Nie wiem w czym te dwa stanowiska są od siebie gorsze. Ja nie mam talentu do naganiania klientów, mój szef nie ma talentu do czyszczenia starodruków, obaj zaś nie mamy talentu do zamiatania podłogi - do czego talent ma pani która u nas sprząta. Te stanowiska się uzupełniają. Nie wiem czemu pani która sprząta ma dostawać mniej pieniędzy ode mnie a szef więcej. Jak pisałem - ludzie jak najbardziej nie rodzą się równi. Ale jako gatunek dość już rozwinięty powinniśmy skupiać się na tym żeby te nierówności zacierać, a nie pogłębiać je jeszcze bardziej.

Taa, "wolność, równość i braterstwo" ? :P Przy pomocy takich haseł cwane skurwysyny, wspierane na płaszczyźnie ideologicznej przez takich naiwnych kretynów, "idealistycznych wizjonerów", jak Ty, na przestrzeni wieków mamili, niewolili i "podstępnie wyżuwali ludzi z władzy nad bogactwem, jakie wytwarzali własną pracą" (copy right Stanisław Michalkiewicz) ...

 

I Tobie tu jeszcze przytakują ?! No comment :P

 

bo zazwyczaj mi ludzie mówią że mój punkt widzenia to punkt widzenia popieprzonego na umyśle komucha

Widać to bardzo mądrzy ludzie. IMHO Powinieneś im się częściej kłaniać ;)

 

Cóż, może i jestem naiwnym idealistą, ale myślę sobie czasem, że skoro ćwierć wieku temu ludzie potrafili się zbuntować i obalić komunizm który im nie pasował, tak myślę sobie czasem ze może i teraz jesteśmy zdolni się zebrać, zbuntować i obalić ten pieprzony kapitalizm i zrównoważyć nieco ten rozjazd pomiędzy ludźmi który się przez niego wytworzył...

... xD Bez komentarza :P

 

I właśnie dlatego wolałbym być pustakiem, bo pustak się nad takimi rzeczami nie zastanawia.

Łoo kurva, jakiś Ty głęboki ... :D Ogólnie z Twoich postów widać, że jak każego socjalistę, przepełnia Cię zazdrość, ból dupy i w jakimś stopniu nienawiść co do ludzi zamożnych :P "Choroba czerwonych oczu" ;)

 

To dlatego na przykład nie jestem przeciwny przyznawaniu socjalu alkoholikom, bo wolę żeby dostawali kasę na alkohol "z góry" niż żeby mi się włamywali do piwnicy wynosić puszki żeby je na złom sprzedać

Ci okazyjnie okradający piwnice z puszek alkoholicy są stukroć mniej szkodliwi społecznie, niż tacy pożal się boże ćwierć-inteligenci, jak Ty, ośmielający się głośno artykułować swoje poglądy w przestrzeni publicznej :P

 

A teraz może wykurwiaj do tej swojej lewicowej drukarni dzieła Twoich duchowych ojców - Marksa, Engelsa i Lenina drukować :D

 

Btw. Też dzisiaj myślałem, coby się pod ten pociąg nie rzucić, ale jednak wytykanie głupoty lewakowi w jakimś stopniu poprawiło mi humor ;)

 

P.S. Gdzie jest carlosbueno ? :P Jeszcze tego pół-inteligenta mi tu brakuje :D

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A teraz może wykurwiaj do tej swojej lewicowej drukarni dzieła Twoich duchowych ojców - Marksa, Engelsa i Lenina drukować :D

Chciałbym żeby była lewacka, tymczasem szefu jest przykładnym katolem więc zapierdalam głównie przy jebanych plakatach z papieżami i książkach typu "Amerykańska Masoneria I Jej Plan Na Rządzenie Światem" albo żywoty świętych, tak więc nie trafiłeś :P

 

A do lewaka mam tak daleko jak ty do mnie :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten brak pieniędzy musi być czymś spowodowany (nałogi, brak zaradności, problemy psychiczne itp.), jedno nakręca drugie. Jeżeli w domu brakuje pieniędzy przynajmniej na przeciętne życie to bardzo prawdopodobne, że z naszymi rodzicami jest coś nie halo. Jeżeli z rodzicami jest coś nie tak to z Tobą raczej też tak będzie. Tutaj się zatrzymam bo zaraz dojdziemy do wniosków, że wszyscy kryminaliści, nieudacznicy życiowi czy bezdomni mieli marginalny wpływ na to jak ich życie się potoczy. Tak samo działa to w drugą stronę.

 

Zgadzam się z Tobą całkowicie aż do tego momentu w którym się zatrzymałeś. Faktycznie przed takimi wnioskami lepiej postać i popatrzeć na sypiące się argumenty :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, skoro więcej osób zauwazyło to u Ciebie, to cos w tym musi byc, teraz tylko wyzdrowiec musisz i powinienes wziasc sprawy w swoje ręce.

 

A to co Sidhi napisał to prawda, że jestes bardzo oczytany i widac to po Twoich postach. I nie to żebym Cie chwaliła czy cóś :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem chyba jakimś jebanym schizofrenikiem, bo te zwarzywienia, depersonalizcje, derealizacje, natręctwa, objawy somatyczne i neurologiczne już już dawno przekraczyły płaszczyznę CHAJa :P

 

hahahahahahahahaha

 

pierdole to !!!!!!!!!!!!111

 

chuj w dupę rozkurowm, :D

 

-- 14 maja 2014, 02:59 --

 

Ja to pierdole, ilre miożna ? Zajeba.ć się u nie istnieć kurwwaaaaaaaaaaaaaa !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. Wydaje mi się że mam problem. Mam 25 lat i jestem mężatką - nie mamy dzieci. Mam wspaniałe życie seksualne. Naprawdę pasujemy do siebie co jest wynikiem wielu szczerych, intymnych rozmów. Jestem pewną siebie i atrakcyjną kobietą. Jednak od jakiegoś czasu nie mogę się odpędzić od gejowskiego porno. Bardzo mnie to podnieca, chociaż nie osiągam nigdy takiego orgazmu jak podczas seksu. Powiedziałam o tym mężowi. Stwierdził że nie ma z tym problemu bo podniecają mnie odgłosy a nie same akty. Nie wiem co o tym myśleć. Macie może jakieś wytłumaczenie? Czy to jakieś zboczenie? Może jest jakaś kobieta która ma podobnie? :zonk:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem dlaczego od razu tak mnie zaatakowałeś? Dlaczego jest aż tak wielkie przyzwolenie na oglądanie przez facetów lesbijek, a jak kobieta obejrzy gejów to jest krytyka od razu. Lubię ich oglądać choć nie koniecznie już penetrację. to już mnie obrzydza, pewnie jak i Ciebie jak to czytasz :P Ale inaczej ująć się tego nie dało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mojasprawa, pewnie mozna by mnozyc teorie, dlaczego homo-seks z kobietami podoba sie prawie wszystkim, a czemu z facetami prawie nikomu ;) tylko po co ? jezeli Ciebie cos podnieca i nie przeszkadza to Twojemu partnerowi, cieszcie się oboje z tego faktu bez zbędnej rozkminy :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Liczyłam na cenniejszą poradę niż na powiedzenie mi że jestem chora. Nie sądzę żeby to było jakieś rozwiązanie :P

Na chorobę zawsze jest lekarz jakieś rozwiązanie lub leki. Natomiast jeśli chodzi o "cenniejsze" rozwiązanie to myśle, że szukasz chyba pod złym adresem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×