Skocz do zawartości
Nerwica.com

Konflikt interesow/konflikt w rodzinie


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich,

 

Od pewnego czasu mieszkam w Holandii, poznalem tam holenderska dziewczyne, w 2012 przyjechalismy do Polski z wizyta a moi rodzice z miejsca ja znienawidzili. Od pierwszego momentu starali sie "porozmawiac ze mna na osobnosci" podsuwajac mi pomysly na rzucenie jej (bo jest gruba, nieambitna itp.) jednoczesnie smiejac sie w jej twarz. Wytrzymalem w takiej atmosferze dwa dni a potem wybuchlo pieklo. Klotnia, klotnia i jeszcze raz klotnia a ja oprocz bycia jedna ze stron konfliktow musialem jeszcze byc tlumaczem. Negowali wszystko co moja dziewczyna chciala powiedziec. Nawet jej praca (opieka na starszymi: zakupy, sprzatanie itp.) byly dla nich powodami do pogardy. Po dwoch dniach wyprowadzilismy sie do hotelu gdzie spedzilismy reszte naszych "wakacji".

Od tamtego czasu nasze kontakty byly bardzo ozieble (tj. moje z moimi rodzicami). Gdy mielismy rozmawiac na skypie musialem sie upewnic ze mojej dziewczyny nie bylo w tym samym pokoju.

 

Taka sytuacja trwala prawie dwa lata.

Moja dziewczyna napisala do nich w koncu list w ktorym pytala czy jest jakas szansa na zycie bez gniewu i zalu bo takie zycie nie ma sensu. W odpowiedzi dostalismy krotki list w ktorym pisali, ze tak naprawde pretensje mieli do mnie a nie do niej (bo to ja mieszkam z dala od nich, ze ich opuscilem i ze inne mieli plany wobec mnie itp.)

Wtedy ja napisalem list-tyrade o tym jak bardzo mam dosc ich samolubnego podejscia i ze bede musial "przymknac im drzwi do mojego zycia".

Wtedy nagle sytuacja sie odwrocila - teraz moi rodzice nie widza nic przeciwko rozmowom na skypie z moja dziewczyna, przeprosili za swoje zachowanie, zaprosili nas do siebie i tu pojawia sie kolejna (a jakze) kwestia:

 

Otoz moja dziewczyna nie chce nocowac u moich rodzicow bo im nie ufa, mysli ze oni chca ja otruc lub cos w tym stylu (poniewaz moi rodzice byli poprzednim razem mili dla niej oczy a za plecami probowali wymusic na mnie zerwanie itp.)

Ja natomiast nie widzialbym nic przeciwko zostaniu w ich mieszkaniu. Podsunalem pomysl, ze moze ona niech spi w hotelu a ja z rodzicami (od hotelu do mieszkania rodzicow jest jakies 10 minut spacerem).

 

I teraz tak: Jesli zmusze dziewczyne do spania u rodzicow, bedzie klotnia, placz i lament ze strony dziewczyny

Jesli powiem rodzicom ze ona chce spac w hotelu, bedzie klotnia placz i lament ze strony moich rodzicow...i pozniej ze strony mojej dziewczyny.

Wiec jak sie domyslacie, pale sie strasznie do wyjazdu a najchetniej to bym to wszystko pierd.... i wyjechal do Zimbabwe, Barbadosu lub Trojkata Bermudzkiego, jesli wiecie co mam na mysli.

A moze to ja nie mam racji, nie wiem, za bardzo komus ulegam itp.

Prosze napiszcie co o tym myslicie bo chcialbym w koncu poznac opinie osob niebezposrednio zaangazowanych.

 

Pozdrawiam i z gory dziekuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje pieknie za odpowiedz.

 

 

No w sumie przeprosili.

Tylko, ze tez to nie nastapilo stopniowo. Odpowiedz moich rodzicow na jej (dlugi, przemyslany i sensowny) list byla baaardzo lakoniczna, a zabarwienie emocjonalne...okreslilbym slowami "neutralno-chirurgiczno-sterylne". Nawet nie bylo jednej kartki A4. W dalszym ciagu zarzucali nam, ze "nie pozwola nikomu wejsc sobie na glowe w ich wlasnym kraju i ze nie odpuszcza ludziom ktorzy probuja krzyzowac ich plany".

Dopiero gdy wyslalem im, w odpowiedzi, bardzo dluga tyrade ktora mozna porownac do wylania totalnie calej zolci ktora mi lezala na watrobie przez dwa lata, okazalo sie ze nagle moim rodzicom nie przeszkadza obecnosc mojej dziewczyny, nagle jest mile widziana.

 

Moja dziewczyna po prostu nie wierzy w te ich przemiane, jak za dotknieciem czarodziejskiej rozdzki. Ja tez nie wiem ile w tym prawdy. Mam nadzieje, ze 100 procent...ale zdziwiony nie bede jesli tak nie jest.

 

Moja dziewczyna pamieta moment w ktorym np. mowili do mnie, ze jest gruba a doslownie 10 sekund pozniej z pelnym usmiechem

na twarzach podtykali jej jedzenie. Nawet mi sie zbieralo na wymioty od takiego zachowania.

 

W sumie sie jej nie dziwie, ze chce isc do hotelu ale nie chcialbym tez zrobic niczego co mogloby znowu rozzloscic moich rodzicow. Nie mam juz ochoty po dwoch latach na ciag dalszy tej gehenny.

Gdybym byl n miejscu moich rodzicow zrozumialbym, ze troche namieszalem i ze to wymaga czasu aby odbudowac chcociaz czesc zaufania...no ale nie jestem moimi rodzicami i nie wiem jak zamierzaja zaregagowac.

Istnieje jeszcze pomysl, ze mozemy to zwalic na jej rodzicow - to znaczy powiedziec, ze oni sie o nia boja i ze oni chcieli zeby zostala w hotelu...bo tak rzeczywiscie powiedzieli, bo autentycznie sie o nia boja.

 

 

 

A ja sie tylko zastanawiam czasami czy nie jestem przypadkiem otoczony pacjentami z osrodka dla umyslowo chorych - z jednej strony dwulicowi rodzice-manipulanci a z drugiej dramatyzujaca dziewczyna (byc moze tez manipulantka).

Gdybym byl na miejscu mojej dziewczyny: sprobowalbym spac w ich miejscu aby zobaczyc jak sie zachowuja i co mowia i dopiero wtedy przedsiewziac odpowiednie do sytuacji kroki.

Gdybym byl na miejscu moich rodzicow: zrozumialbym nieufnosc ze strony mojego dziecka i jego partnerki i nie naciskalbym z niczym (jak np. naleganie na spanie u nich itp.)

 

Ostatnio bardzo malo ufam komukolwiek, wlacznie z wyzej wymienionymi osobami wlacznie. Mam nadzieje ze sam nie zwariuje z tego wszystkiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja trochę rozumiem Twoja dziewczynę. Może z tym otruciem to faktycznie przesada, ale nic dziwnego, że nie chce teraz tak po prostu jechać do Twoich rodziców, po tym jak ją potraktowali. Po takiej lakonicznej odpowiedzi na szczery list (na szczerość pewnie trudno było sie zdobyć) musiała się poczuć zignorowana i odtrącona. Może trzeba dać jej trochę czasu, a Twoi rodzice mogli by więcej inicjatywy wykazać, aby ją teraz do siebie przekonać. Wyjaśniać, przeprosić, pogadać tylko z nią, nie wywierać żadnej presji, bo postawa "albo przyjedziesz albo znów nie odzywamy sie dwa lata" będzie świadczyć o tym, że żadnej przemiany naprawdę nie było.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja tez ja rozumiem, nawet bardzo dobrze rozumiem.

Moze jestem przewrazliwiony ale boje sie zeby historia sprzed dwoch lat nie rozegrala sie na nowo. Niby jestesmy wszyscy innymi ludzmi niz wtedy (w sensie, ze wyrobilismy sobie schematy reakcji na niektore sytuacje i nie popelnimy starych bledow) ale bol pozostaje ciagle ten sam. Moja jedyna nadzieja w tym, ze moi rodzice denerwuja sie z tego powodu tak samo jak i my, i ze nie beda chcieli niczego juz wiecej zaogniac przez glupie komentarze, krzyki itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak rodzice przeprosili to wypada nocowac u rodzicow z dziewczyna.

Mniejsza z tym co wypada. Nikt nie ma prawa jej do niczego zmuszac...co wiecej uwazam, ze powinienes uszanowac jej wole i razem z nia spac w hotelu a u rodzicow bywac. Zachowali sie skandalicznie wobec niej wiec ponosza tego konsekwencje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

indianer, Powiem tylko tyle, sam kiedys bylem traktowany przez tesciow w podobny sposób jak Twoi rodzice traktują dziewczynę.

Oni zanim jeszcze mnie poznali już mnie nie akceptowali no bo jak przecież mozna zaakceptować faceta ktory odbiega od ich wyobrażeniu o idealnym partnerze dla swojej córki, chcieli pewnie lekarza albo prawnika w gajerku a tu córka bujnęła sie w gosciu po technikum, jeżdżącym prawie 20 letnim zasyfionym jeepem i podjeżdżającym czasami na moto w skórzanym kombi... zupełne zaprzeczenie idealnego zięcia.

Nigdy mnie nie lubili ale z bólami dupy zaakceptowali wybór corki i wtedy zaczął sie sajgon, przez rok zanim zamieszkaliśmy razem przyjeżdżałem do swojej wybranki do domu, często słyszałem rozmowy typu co ty w nim widzisz, mogłaś zostac z Jurkiem czy tam innym ujem ale nie z nim, ciężko mnie wkurwić i miałem wyjebane na takie gadki do momentu kiedy zauważyłem ze krytykowanie mnie przez nich dość mocno odbija sie na zachowaniu mojej dziewczyny, zaczęła wieżyc ze ja naprawdę jestem nie dla niej, tak, tak najebali jej do glowy ze w pewnym momencie miała kryzys czy nas związek ma sens.

Wtedy własnie skończyła sie moja uprzejmość wobec nich, juz nie miałem wyjebane i odezwała sie we mnie moja wredna zadziorna niewyparzona gęba, autentycznie miałem z nimi spiecia o to ze podjechałam na podjazd ubłoconym autem i jakis tam piaseczek spadł na ich wychuchana kostkę, o to ze położyłem kask na tarasie a nie powiesiłem na kierownicy na moto ogólnie czepiali sie mnie o pierdoły.. tak oto oni dopierdalali mi a ja odpowiadałem tym samym.

Doszło do tego ze miałem zakaz wstępu do ich domu...i wtedy G zamieszkała u mnie...

Od tamtej pory pomimo zapewnień ze strony mojej dziewczyny ze jej rodzice nic do mnie nie maja juz nigdy przez nastepne trzy lata związku moja noga nie stanęła u nich w domu co najwyżej kolo samochodu na podjeździe.

Miałem do nich dystans, pierwsze wrażenie zaważyło na przyszłości, nigdy juz po tym jak mnie traktowali nie patrzyłem na nich z szacunkiem, byli bo byli ale jak najdalej ode mnie.

 

I w zadnym wypadku niech nie wpadnie Ci do głowy zostawiać laske sama w hotelu a Ty do rodziców, to będzie przegięcie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podsunalem pomysl, ze moze ona niech spi w hotelu a ja z rodzicami (od hotelu do mieszkania rodzicow jest jakies 10 minut spacerem).

Wolisz spać z rodzicami niż z dziewczyną? :shock:

 

Przecież to oni nie zaakceptowali Twojej dziewczyny. Nie szanują Twojego wyboru. Traktują Cię jak małe dziecko, które nie wie co dla niego jest dobre. Ta zmiana zachowania wynika z tego, że nie chcą tracić kontaktu z Tobą i pewnie mają jeszcze nadzieję wybić Ci tę laskę z głowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba pojde spac u rodzicow a dziewczyna do hotelu. Jak cos bedzie moim rodzicom nie pasowalo to powiem, ze gdyby sie postawili na jej miejscu i miejscu jej rodzicow tez by sie troche bali o swoje dziecko i chcieliby zeby w razie czego mialo jakis pokoj, miejsce gdzie moglaby pojsc i sie schronic a jesli tego nie rozumieja to sa tepymi ch....ami. Bede tez mogl w razie czego powiedziec, ze po pierwsze przyjezdzjac do Polski i po drugie spiac u nich pokazalem ze mimo wszystko chce im dac szanse...a jesli tego tez nie zrozumieja i to zmarnuja to sa glupkami bez wyobrazni, wspolczucia i wyczucia.

 

To chyba najlepsze wyjscie. Dziewczyna tez powiedziala, ze pozwala mi zadecydowac czy chce spac z nia czy u rodzicow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wybrałeś NAJGORSZE z możliwych rozwiązanie.

 

Powinieneś iść z nią do hotelu.

potwierdzam, przypal jak skurwysyn....bierzesz laske do siebie do kraju i karzesz jej nocować w hotelu podczas gdy sam kimasz w domku z kochana mamunia i tatuniem pod jednym dachem...Takim zachowaniem zrobisz jej jeszcze większa przykrość niz Twoi rodzice brakiem akceptacji.

nie zdziw sie jak kopnie Cie w tylek jak wrócicie z tych kurva bajecznych wakacji....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Otoz to, jak sam spisz u rodzicow to beznadzieja. Pamietaj ze masz stac po stronie dziewczyny, a Ty sam chyba jeszcze od spodnicy nie jestes oderwany mamusi. Powinienes spac z dziewczyna w domu lub z dziewczyna w hotelu, ale z dziewczyna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy ja sie musze odrywac od mamusi? Nie o to tu chodzi.

Kazdy potrzebuje w zyciu zarowno matki jak i partnerki/a. Nie czuje ani obowiazku ani koniecznosci dokonania wyboru. Zaden czlowiek na swiecie nie powinien stawac przed takim wyborem bo to po prostu nieludzkie. Prawda jest taka, ze chhcialbym miec obydwie te osoby w poblizu siebie bo obydwie je kocham (w rozny sposob, ale jednak). Poki co, jest szansa na uratowanie spokoju w rodzinie i chyba nietrudno zrozumiec ze chcialbym zeby wszystko bylo dobrze miedzy jej czlonkami.

 

Wiem, ze to moze wyglada dziwnie ale chce w ten sposob pokazac moja dobra wole wobec moich rodzicow (badz co badz, w koncu nas obojga zaprosili na pobyt z noclegiem i nie chcialbym totalnie tego ignorowac i tym wzgardzic - jakbysmy tam oboje pojechali bez zaproszenia to byloby co innego) jednoczesnie szanujac zdanie i obawy mojej dziewczyny oraz jej rodzicow. Nie chce absolutnie nikogo stawiac na pierwszym miejscu - ani mojej dziewczyny ani rodzicow. Oni wszyscy maja w moim sercu ex aequo pierwsze miejsce.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie. To sie nazywa kompromis. W dzien bylibysmy z moimi rodzicami i w ogole. Jedynie na noc bylibysmy osobno.

 

Zauwazcie ze to moja dziewczyna nie chce u nich spac (z oczywistych i zrozumialych powodow...ale wciaz) a nie ze oni jej nie chca w domu.

 

 

Jak byscie Wy sie poczuli gdybyscie np. chcieli cos naprawic w relacjach z druga osoba, tak z calego serca, a ta osoba totalnie by Was ignorowala i np. nie chciala u Was spac. Jesli moi rodzice naprawde sie zmienili (nie wiem tego, ale miejmy taka nadzieje) to chcialbym im oszczedzic tego uczucia niemocy i odrzucenia ze strony mojej i mojej dziewczyny poprzez odmowienie nocowania w ich mieszkaniu. Skoro nie moge zmusic mojej dziewczyny do spania w ich mieszkaniu to chcialem chociaz moja osoba pokazac ze jestem w stanie budowac nasza relacje od tzw. zera.

 

 

Nie wiem jak to lepiej opisac. Mam nadzieje ze nadazacie za moim tokiem myslenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie. To sie nazywa kompromis. W dzien bylibysmy z mimi rodzicami i w ogole. Jedynie na noc bylibysmy osobno.

Ty to nazywasz kompromisem, hooj nie kompromis...

a co do kurvy nedzy stoi na przeszkodzie żebyście w nocy byli razem w hotelu, co mamunia Ci kolacyjkę robi i śniadanko do łózka przynosi...odklej sie wkoncu od maminowej spódnicy. Radzę już od teraz zacznij powoli przewartościowywać swoje życie ...i zajmij życiem ze swoja dziewczyna bo takim zachowaniem strzelasz sobie w kolano....jesteś mięciutki i cieplutki -jak szarlotka. A wiesz co w pewnym filmie zrobił gość z szarlotką?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o sam gest, ze spie u nich - o nic wiecej. Chce jedynie jaskrawo dac im do zrozumienia, ze szanuje zarowno ich zaproszenie jak i zdanie mojej dziewczyny.

 

Nawrt moja dziewczyna powiedziala ze chce zobaczyc czy moi rodzice naprawde sie zmienili. Jesli tak, to przy nastepnej wizycie nie balaby sie juz u nich spac.

 

Mieszkam juz 3 lata samodzielnie za granica. Znalazlem prace i nauczylem sie jezyka od podstaw. To chyba ostateczny dowod na odklejenie sie od spodnicy. Czy fakt bycia doroslym oznacza ze mam polozyc laske na rodzicach, miec totalnie gdzies ich opinie i postawic kreske pomiedzy tym co bylo a tym co jest? Dlatego ten dzisiejszy swiat tak wyglada jak wyglada - kazdy patrzy tylko przed siebie zamiast zerkac czasem w boczne lusterka, ze tak sie wyraze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O rany, po co tak naskakiwać na chłopaka. To faktycznie głupia sytuacja, że musi wybierać między dziewczyną a rodzicami, których i tak widuje rzadko.

Masz racje indianer, że to nieludzki wybór, chodzi jednak o to, że tę drugą połowę życia chcesz sobie ułożyć z dziewczyną a nie z rodzicami i powinieneś się tego trzymać. Kompromisem jest już fakt, że we dwoje przyjeżdżacie do rodzinnego miasta, odwiedzicie rodziców i Twoja dziewczyna wznowi próbę naprawy relacji między nią a nimi. Z boku patrząc to naprawde wygląda jakby coś było nie tak, gdy nie chcesz spać z nią w hotelu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A właśnie, że nie rozumiesz.

 

Wybierając teraz opcję "śpię u rodziców sam" - pokazujesz IM że jednak akceptujesz ich karygodne zachowanie ... że wybierasz ich, zostawiając dziewczynę (w przyszłości może i żonę) samą w hotelu. A przede wszystkim, pokazujesz dziewczynie.

Pokazujesz, że to ONI są WAŻNIEJSI ... I oczywiście NIKT nie mówi, że masz olać rodziców ...

Może łatwiej zobaczyć - jesteście małżeństwem i macie dzieci - i Ty śmigasz do swoich rodziców, zostawiając SWOJĄ rodzinę w hotelu. Dorosłość polega MIĘDZY INNYMI na tym - że z czasem TWOJA rodzina staje się dla Ciebie ważniejsza, niż ta z której pochodzisz.

 

W czym problem - być cały dzień razem u nich, a wieczorem ewakuować się do hotelu na nocleg ?

 

Już nawet abstrahując od całej sytuacji - gdyby ona była tylko koleżanką którą zapraszam do siebie do domu na święta /albo rodzice/ (a nie ma dla niej noclegu) i gdyby nie było żadnej takiej kłótni wcześniejszej - to kulturalniej jest być razem z nią w hotelu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A właśnie, że nie rozumiesz.

 

Wybierając teraz opcję "śpię u rodziców sam" - pokazujesz IM że jednak akceptujesz ich karygodne zachowanie ... że wybierasz ich, zostawiając dziewczynę (w przyszłości może i żonę) samą w hotelu. A przede wszystkim, pokazujesz dziewczynie.

Pokazujesz, że to ONI są WAŻNIEJSI

 

Wlasnie o to mi chodzi. Jesli oni tego nie docenia to bede mogl im to wytknac w twarz, ze zostawilem NAWET moja dziewczyne w hotelu sama (czego, szczerze mowiac nie chce robic i w normalnych okolicznosciach bym nie zrobil) a mimo to oni tego nie doceniaja.

Oni robili mi tego typu naskoki na poczucie winy wiele razy w moim zyciu. Tym razem ja nie zawaham sie tego zrobic jesli zajdzie taka potrzeba...mam jednak nadzieje, ze to co opisalem to plan B ktory nigdy nie bedzie musial wejsc w zycie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oni robili mi tego typu naskoki na poczucie winy wiele razy w moim zyciu. Tym razem ja nie zawaham sie tego zrobic jesli zajdzie taka potrzeba...mam jednak nadzieje, ze to co opisalem to plan B ktory nigdy nie bedzie musial wejsc w zycie.

o rany.. powaznie chcesz sie zachowywac tak jak oni? :shock: powielac schemat. Swojej dziewczynie tez tak bedziesz robil jak cos Ci nie zagra? W ten sam sposob bedziesz traktowal dzieci?

Zachowaj sie jak dorosly facet, postaw granice, powiedz wprost ze po tamtej akcji nie macie zamiaru u nich spac. To jest konsekwencja ich postepowania. Wpadniecie na swiateczne sniadanie czy tam obiad i wystarczy. Dla mnie Twoje rozterki sa zupelnie niezrozumiale. Tak jak napisala carmen.s,

chodzi jednak o to, że tę drugą połowę życia chcesz sobie ułożyć z dziewczyną a nie z rodzicami i powinieneś się tego trzymać. Kompromisem jest już fakt, że we dwoje przyjeżdżacie do rodzinnego miasta, odwiedzicie rodziców i Twoja dziewczyna wznowi próbę naprawy relacji między nią a nimi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jezuuu ... to tym bardziej jak wywoływali w Tobie poczucie winy różnymi podobnymi akcjami TO teraz POSTAW granicę.

Właśnie TERAZ masz możliwość nauczyć ich, że tego typu zachowanie już na Ciebie nie działa ... że teraz jesteś dorosłym, odrębnym człowiekiem i niech tak Ciebie traktują, a nie jak małe dziecko.

 

Twoja reakcja jest właśnie taką odpowiedzią z poziomu dzieciaka. Dosłownie.

 

I pomijam już że w pewien sposób chcesz - już to planujesz przecież - użyć swoją dziewczynę, do tego żeby im coś tam wytknąć.

Ty tak na prawdę jedziesz do nich, żeby Ci "powiedzieli" że jesteś grzecznym fajnym synem, POSŁUSZNYM synem.

 

A i na koniec, na prawdę jesteś tak naiwny, że nie będą dalej uderzać w twoje poczucie winy - jak tylko będą chcieli coś uzyskać od Ciebie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×