Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mindfulness - trening uważności


Bree

Rekomendowane odpowiedzi

Czy ktoś z Was się z tym spotkał? Jakie są Wasze doświadczenia?

 

Dla tych którzy nie wiedzą o co chodzi, wrzucam linka: http://www.mindinstitute.com.pl/index.php/pl/mindfulness-i-compassion/144-mindfulness-definicja-i-proba-okreslenia chociaż przyznam że mimo że wszystko przeczytałam i nawet "próbowałam" tego na swej terapii, to nadal nic nie rozumiem. Dlatego własnie założyłam ten temat

 

Moja terapeutka uważa, że trening uważności to wspaniała metoda terapeutyczna i kilka razy próbowała to wprowadzić w mojej terapii...

Musiałam zamykać oczy, słuchać tego co ona mówi i wyobrażać sobie różne rzeczy... Kilka miesięcy trwało, nim się zgodziłam w ogóle te oczy zamknąć i nadal to mnie stresuje, ale też wkurza... czuję się jak przygłup, gdy siedzę z zamkniętymi oczami i mam sobie wyobrażać że jestem np w lesie, albo wyobrażać sobie siebie w dzieciństwie... jak czytam o tym mindfulness to tam chodzi o bycie na tu i teraz, a tu i teraz to przecież nie jest ani las ani 20 lat temu.

Nie chcę robić takich wizualizacji, a T. mnie przekonuje o świetności tej metody... z drugiej strony może faktycznie powinnam się na to zgadzać i wtedy przyjdą nagle super mega wielkie efekty?

 

Może ktoś chcę się podzielić swoimi doświadczeniami?:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Idź do parku, usiądź na ławce, zamknij oczy, np. na 5 minut i skup się całym sobą tylko na dźwięku. Następnie otwórz oczy i doświadczaj danej chwili. Po prostu wszystko się dzieje, tu myśli, tu emocje, tu ptaki śpiewają, tu uczucie takie, tu srakie. Akceptujesz wszystko co jest, a nawet nie akceptujesz bo akceptacja też sama z siebie się pojawia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czyli to taka bierność jakby?

Pierwszy raz z tym zetknąłem się po zażyciu pewnego psychodelika. Wyszedłem na zewnątrz i poczułem na swojej twarzy podmuch wiatru. Pierwszy raz w życiu poczułem zapach powietrza. Pierwszy raz w życiu zobaczyłem prawdziwe, żywe kolory. Pierwszy raz w życiu usłyszałem śpiew ptaków. Pierwszy raz otworzyłem się na to co jest teraz. Pierwszy raz w życiu odkleiłem się od swoich myśli i emocji. Od tamtej pory nigdy już nie będzie tak jak kiedyś, jest lepiej. Czas zwolnił więc było to mi dane. Stan mindfulness jest stanem pełnej uwagi paradoksalnie bezwysiłkowej. Po prostu skupiasz się na każdej pojedynczej czynności, którą robisz w danym momencie. Jak jesz to jesz, jak srasz to srasz, jak siedzisz to siedzisz, a jak piszesz to piszesz. Po prostu wszystko się dzieje i nawet nie próbuj tego zrozumieć na logike.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monooso, nie widzę w tym co napisałeś nic do zrozumienia - po odurzeniu się psychodelikiem, treści Twoich mentalnych reprezentacji stały się bujniejsze...a skupianie się na wykonywanych czynnościach, jest chyba każdemu znane, pytanie tylko jak to się ma do leczenia poważnych zaburzeń?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak stały się bujniejsze ale taki sam efekt można osiągnąć na trzeźwo właśnie poprzez stan mindfulness. Oczywiście nie będzie on taki wielki ale to nie o to chodzi. To jest w gruncie rzeczy to samo. Tu chodzi o to aby nie ocieniać, nie myśleć, nawet nie skupiać się na niczym bo wtedy będziesz miał w umyśle myśl, że skupiłeś się, np. na oddechu. Nie wiem jak to wytłumaczyć. Biernością też to nie jest bo pisząc bierność masz już jej jakiś obraz w umyśle i powiązane z tym negatywne skojarzenia. Tu chodzi o to aby być z tym co jest, obserwować, być bardzo uważnym, a jednocześnie nic nie robić. Jak to się ma do leczenia zaburzeń? Być może chodzi tutaj o oderwanie się tak jakby od swoich myśli i emocji, chłodna ich obserwacja, nie utożsamianie się z nimi. Dzięki temu mimo, że one się pojawiają to mamy wolny wybór, widzimy więcej schematów, nie jesteśmy już w nich tak pogrążeni. Spostrzegłem to kiedyś jak siedziałem w parku, spostrzegłem, że czuję się jak po psychodeliku w pewnych momentach. Zaznacze, że przedtem nigdy nie zwracałem na to uwagi. Nigdy w życiu nie zwróciłem na to uwagi przed przyjęciem psychodelika. Kiedyś wyglądało to tak jakbym usiadł bezczynnie, nudził się i nic się nie zmieniło. Teraz jest inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na tamtej stronie napisali:

Jednym z założeń treningu mindfulness jest zaakceptowanie myśli i uczuć, które nam się pojawiają – bez oceniania ich i walki lub/i przyciągania ich

 

wydaje mi się, że myśli i uczucia są tu postrzegane jako coś negatywnego, co należy zneutralizować akceptacją.

od czasu do czasu jeśli myśli kotłują się w głowie, warto się od nich oderwać, są na to różne sposoby, ale ja pomimo wszystko lubię myśleć :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie :)

 

"Akceptacja myśli i uczuć, które się pojawiają – bez oceniania ich i walki lub/i przyciągania ich"

 

pełna akceptacja tego co się dzieje tu i teraz, myśli sobie płyną, przychodzą i odchodzą :) Uważność, obserwacja tego stanu jest bardzo Ciekawa. Polecam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja chciałem medytować, ale nie mogłem się przekonać. Powstał konflikt. Wtedy sięgnąłem po książkę o mindfulness i pomogło mi się to przekonać. No bo skoro w psychologii jest to stosowane to musi mieć jakąś w logikę w sobie to. Na razie efekty są, ale nie takie jakich się spodziewałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na jakichś kursach kiedyś mieliśmy za zadanie właśnie zamknąć i oczy i wyobrażać sobie to co powie nasz mówca... nie potrafiłam się może do końca na tym skupić, ale dla mnie było to głupie... i nic mi nie dało. W moim przypadku mówił, że jest to w celu odprężenia się, rozluźnienia...

Jakoś nie bardzo wiem o co chodzi z tą akceptacją i jakie powinny być po tym efekty?

Przecież ja akceptuje to że ptak śpiewa, wiatr wieje a pies gdzieś dalej szczeknie. Tylko jak mam zły dzień czy dołek to potrafi mnie to zirytować ale to wtedy nie pomoże nawet taka terapia bo też będzie mnie irytowała :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pełna akceptacja tego co się dzieje tu i teraz, myśli sobie płyną, przychodzą i odchodzą :) Uważność, obserwacja tego stanu jest bardzo Ciekawa.

 

możesz napisać co ciekawego się wtedy dzieje? i jeśli skupiasz się na "tu i teraz", to nie uważasz, że stajesz się nazbyt bierna?

to jest jedna z moich głównych wątpliwości odnośnie mindfulness, a przyznam, że sam się nad nim zastanawiałem i nawet mam książkę z programem ćwiczeń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym napisać parę słów.

Uważność, w mojej ocenie nie ma nic wspólnego z biernością. Jeśli idziesz ulicą i zwracasz uwagę na otoczenie (to co widzisz, słyszysz i czujesz). To czemu miało by to oznaczać bierność. Nawet jesteś bardziej gotów do działania i masz więcej energii.

Co u mnie się zmieniło dzięki uważności i jakie uważam że ma zalety :

- zmniejszam poziom lęku (w każdej sytuacji i ciągle)

- czuje się bezpieczniejszy, połączony ze światem

- jestem zdrowszy, bardziej świadomy swojego ciała

- pozbyłem się wszelkich nałogów

 

POLECAM :))

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.04.2014 o 22:56, Bree napisał:

Czy ktoś z Was się z tym spotkał? Jakie są Wasze doświadczenia?

Mindfulness to dzieło Szatana. Jeśli Twoje dziecko uprawia mindfulness, to wiedz że coś się dzieje...

Oczywiście żartuję :classic_biggrin:

Generalnie ja ciągle staram się być uważny - cokolwiek robię, wciąż na nowo przywołuję się do porządku, odnawiając kontakt ze swoją uważnością.

Oczywiście w ten sposób błądzę, bo taka postawa sprawia że nabieram dystansu do swoich własnych uwarunkowań (zaprogramowań), przez co i również do jedynie słusznej prawdy religijnej. A więc pójdę do piekła. ;(

Istnieje też katolicka wersja mindfulness (dla osób, które - jezuickim sprytem - chcą się oszukiwać, że działają w zgodzie z Kościołem Katolickim): modlitwa głębi.

Edytowane przez nvm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×