Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak powodzenia u płci przeciwnej


top23

Rekomendowane odpowiedzi

Temat mnie dotyczy, więc wtracę się do rozmowy. :-)

 

Ja na przykład nie mam prawie w ogóle kontaktów z kobietami. Na stanowisku w pracy jestem sam, a po pracy będąc w domu, czy nawet jeżdżąc gdzieś z kolegą nie ma za bardzo okazji z którąś porozmawiać.

Ogólnie mało kontaktuję się z ludźmi, ale z kobietami nie rozmawiam niemal wcale. Głównie z powodu lęku, przez który unikam nawet kontaktu wzrokowego.

Nie chcę przypadkiem sprowokować rozmowy z nieznajomą, bo i tak w zasadzie nie mam nic do powiedzenia.

 

Ktoś jeszcze tak ma?

Ja tak miałem jak pracowałem na budowie w Anglii, zero jakichkolwiek kontaktów z kobietami. Teraz mam trochę w pracy ale te młodsze i ładniejsze albo zajęte albo dziwne, albo za młode. Nigdy nie potrafiłem żadnej zaczepić chyba ze po pijaku ale też nigdy z tego nic nie wynikało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, ja bym tam się brał za dziwne. Sam mam osobliwy charakter. :-D
ja też jestem dziwny ale w inny sposób :mrgreen: a co tych dziwnych to chodziło mi właściwie tylko o jedną i to połączenie obrażalskości z ciasnymi horyzontami.

 

A co do braku powodzenia to u mnie to rezultat braku działania głównie, bo jeśli nie wygląda się jak Ronaldo i nie ma grubego portfela dziewczyny( w miarę ładne) same nie zaczepiają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na mnie lecą tylko kobiety 40 plus albo takie co mają męża ale może tylko tak gadają tylko. :mrgreen: Od pierwszego wrażenia to tylko gorsze jest drugie jak się dowiedzą jak marne życie prowadzę typu że wieku 35 lat mieszkam z mamą i niczego w życiu się nie dorobiłem oprócz garba. :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może nie tyle je zniechęcają Twoje osiągnięcia, co postawa życiowa, nie ma pragnienia, nie ma w tobie żądzy,a dla nich to sie równa brak fajnej przygody i brak fajnego piperzenia.
Ja się do żadnych przygód nie nadaje a doświadczenie w seksie mizerne mimo poważnego wieku, no ale nie wszystkie chyba szukają przygód i pieprzenia, no ale te pewnie wolałyby kogoś bardziej ogarniętego życiowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, no raczej byłoby dziwne bym widziała jak mieszkasz na drugim końcu POlski :lol: na fotkach i postach wyrobiłam sobie zdanie.
zdanie pt największy maruda na forum przyznany dożywotnio. Byłem dzisiaj we Władysławowie lasek wszędzie pełno no ale średnio 15-20 lat młodszych ode mnie a te powyżej 25 lat z facetami zawsze albo dziećmi , zresztą przecież i tak do żadnej bym nie zagadał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój wuj też jest kwalerem, i jak ktos mówi mu o kobietach, to odpowiada- a na co mi problemy? :D Wszystko ma swoje plusy i minusy. Ja też chyba zostane już kawalerem. Polubiłem samotności i naurzyłem sie z nią żyć. No ale nigdy nie mówi nigdy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nic straconego.jak niemasz powodzenie u plci przeciwnej mimo to w twoim zyciu nie jedna rzecz będzie pozytywna.wystarczy się zbadac,isc na konsultacje a wyjda ci wszelakie raki,sraki,aids,hcv,schizofrenia,cyklofrenia,stany maniakalne,paraniodalne,pomrocznosc jasna,szum jądrowy,świszczenie pochwy,robalioza przewlekła,żółwtaczka etc.oczywiście zawsze będziesz mieć mnóstwo czasu aby krzyczeć z grobu "doktorze czy ma pan coś na robaki?"także nie trać nadziei.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja widzę jeszcze inny problem.

Otóż mimo trudu samotności, trochę obawiam się zbliżyć do kogoś. Przede wszystkim przez własną samoocenę.

 

Załóżmy, że poznał bym kogoś ciekawego, z kim potrafił bym się związać. Wspólne chwile okazują się wpaniale spędzonym czasem i gwałtownie poprawia się moje samopoczucie. Rośnie również moja samoocena. I tutaj zaczynają się moje obawy.

Co jeśli mój obraz siebie zacznie być zależny od tego związku?

Boję się zatruć relacje zazdrością i strachem przed utratą drugiej osoby. Bo właśnie jej utrata sprawi, że zacznę się obwiniaç i znów znienawidzę siebie.

 

Co o tym myślicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja widzę jeszcze inny problem.

Otóż mimo trudu samotności, trochę obawiam się zbliżyć do kogoś. Przede wszystkim przez własną samoocenę.

 

Załóżmy, że poznał bym kogoś ciekawego, z kim potrafił bym się związać. Wspólne chwile okazują się wpaniale spędzonym czasem i gwałtownie poprawia się moje samopoczucie. Rośnie również moja samoocena. I tutaj zaczynają się moje obawy.

Co jeśli mój obraz siebie zacznie być zależny od tego związku?

Boję się zatruć relacje zazdrością i strachem przed utratą drugiej osoby. Bo właśnie jej utrata sprawi, że zacznę się obwiniaç i znów znienawidzę siebie.

 

Co o tym myślicie?

nie ma co aż tak przewidywać przyszłości najpierw trzeba się związać a nie realizować w głowie czarne scenariusze. No ale ja też pesymista jestem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, ale właśnie o ten pesymizm chodzi. Czy nie bierze się on z niskiego poczucia własnej wartości?

Co jeśli sami, od samego początku się sabotujemy?

No i co będzie później, kiedy mimo wszystko kogoś znajdziemy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i co będzie później, kiedy mimo wszystko kogoś znajdziemy?
uznamy że nie jesteśmy godni tej osoby i powinna znaleźć se kogoś lepszego. Kiedyś to przerabiałem w pewnym sensie choć nic poważnego jeszcze nie było ale każdy potencjalny zainteresowany tą osobą wydawał mi się atrakcyjniejszy niż ja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co jeśli mój obraz siebie zacznie być zależny od tego związku?

Boję się zatruć relacje zazdrością i strachem przed utratą drugiej osoby. Bo właśnie jej utrata sprawi, że zacznę się obwiniaç i znów znienawidzę siebie.

 

Co o tym myślicie?

To jest własnie toksyczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dotąd nie byłem w żadnym związku. Przede wszystkim nie spotykam za dużo nowych ludzi, co nie wynika z nieśmiałości, tylko tak po prostu. Nie miałbym nic przeciwko gdybym poznał jakąś ciekawą dziewczynę, ale też nie jest to dla mnie jakaś kwestia życia lub śmierci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×