Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica, napady lękowe a DDA


Martek86

Rekomendowane odpowiedzi

Witam .

Wydawało mi się , że mam problemy od niedawna ... znalazłam tą stronę i okazało się , że już się na niej rejestrowałam. Prawie 3 lata temu...

Wydawało mi się , że nie mam problemu. Całe życie byłam silna . Dlaczego niby po 20stce zaczęłabym się "rozsypywać" .

Niestety jest coraz gorzej. Do standardowych objawów jakie miałam ( duszności , kołatanie serca , uczucie umierania) doszły ostatnio pieczenie twarzy( rumień) , zawroty głowy i problemy ze wzrokiem. Wiedziałam ,że to na tle nerwowym , ale nie potrafiłam znaleźć konkretnej przyczyny. Moje życie nie jest usłane różami , ale nie aż tak stresujące. Ostatnio zaczęłam zastanawiać się czy wieloletnie stresy nie zaczęły wychodzić mi w dorosłym życiu.

Od kiedy się urodziłam , aż do moich 22 urodzin mój ojciec pił. Do tego w ogóle mnie nie kochał , dokuczał mi . Awantury i bijatyki były na porządku dziennym . Moja mama harowała ,żeby nas utrzymać , a ojciec sobie pił. Mama wracała i lała ojca. I tak w kółko. Potem , gdy podrosłam , broniłam młodszej siostry i tłukłam się z ojcem. Błędne koło. Jego odwyki , powroty , padaczki , delirki .... aż w końcu znalazłam go martwego pod drzwiami na klatce schodowej. W ogóle mnie to nie ruszyło. Byłam totalnie obojętna. Nigdy nie zastanawiałam się nad tym jak to mogło wpłynąć na moją psychikę , aż tak naprawdę do teraz. Gdy zrobiło się gorzej, a ja coraz częściej sięgam po piwko w weekend. Mam 28 lat i zaczynam się rozsypywać ...

Sorry, ale musiałam się wygadać .

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Martek86, wygadałaś się, poczułaś ulgę (na chwilę, jak po piwie) ale za moment znowu będzie tak samo, a do tego może jeszcze pojawić się problem alkoholowy...może warto byłoby pójść na psychoterapię i zrobić porządek z emocjami i wspomnieniami. Bo widzisz samemu jest baaardzo trudno dojść do przyczyn problemów. Jest to związane z tym, że niestety sami siebie oszukujemy. I dlatego trzeba iść do osoby bezpiecznej ale równocześnie obiektywnej, która powie nam parę trudnych prawd o nas, po to, byśmy mogli coś w życiu/w sobie zmienić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej ja mialam bardzo podobne zycie do tego sama wbpewnym okresie popadlan w zle towarzystwo.... Teraz kiedt doroslam zaczeli nnie to dopiero meczyc od jakoego roku mecze sie z nerwica lekowa i dopiero zaczynam cokolwiek sue i niej dowiadywac z checia porozmawialabyn z Toba prywatnie, moze razem byloby nam lzej??

 

-- 21 cze 2014, 03:32 --

 

Przepraszam za bledy, ale pisze z telefonu :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam .

Wydawało mi się , że mam problemy od niedawna ... znalazłam tą stronę i okazało się , że już się na niej rejestrowałam. Prawie 3 lata temu...

Wydawało mi się , że nie mam problemu. Całe życie byłam silna . Dlaczego niby po 20stce zaczęłabym się "rozsypywać" .

Niestety jest coraz gorzej. Do standardowych objawów jakie miałam ( duszności , kołatanie serca , uczucie umierania) doszły ostatnio pieczenie twarzy( rumień) , zawroty głowy i problemy ze wzrokiem. Wiedziałam ,że to na tle nerwowym , ale nie potrafiłam znaleźć konkretnej przyczyny. Moje życie nie jest usłane różami , ale nie aż tak stresujące. Ostatnio zaczęłam zastanawiać się czy wieloletnie stresy nie zaczęły wychodzić mi w dorosłym życiu.

Od kiedy się urodziłam , aż do moich 22 urodzin mój ojciec pił. Do tego w ogóle mnie nie kochał , dokuczał mi . Awantury i bijatyki były na porządku dziennym . Moja mama harowała ,żeby nas utrzymać , a ojciec sobie pił. Mama wracała i lała ojca. I tak w kółko. Potem , gdy podrosłam , broniłam młodszej siostry i tłukłam się z ojcem. Błędne koło. Jego odwyki , powroty , padaczki , delirki .... aż w końcu znalazłam go martwego pod drzwiami na klatce schodowej. W ogóle mnie to nie ruszyło. Byłam totalnie obojętna. Nigdy nie zastanawiałam się nad tym jak to mogło wpłynąć na moją psychikę , aż tak naprawdę do teraz. Gdy zrobiło się gorzej, a ja coraz częściej sięgam po piwko w weekend. Mam 28 lat i zaczynam się rozsypywać ...

Sorry, ale musiałam się wygadać .

Pozdrawiam

 

Masz jakieś wsparcie? W rodzinie? Wśród znajomych? Czy jesteś pozostawiona sama sobie? Byłaś u specjalisty z tymi objawami? Przecież jak nim z tym nie zrobisz to się wykończysz! Póki jeszcze to piwko jest tylko w weekend to myślę, że warto porozmawiać z psychologiem ewentualnie psychiatrą. Jeśli to nie pomoże pomyślimy co jeszcze można zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×