Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak motywacji , lenistwo , unikanie odpowiedzialności.


CannabisSativa

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Jestem tu nowy więc nie wiem czy w dobrym dziale napisałem (nigdy nie ogarniałem wszelkich forum) . Mam problem , którego do tej pory nie zauważałem. Otóz jestem z natury chyba człowiekiem leniwym . Nie byłby to żaden wielki problem gdyby nie to , że za przez to prawdopodbnie za pare dni nie dopuszczą mnie do matury . Od paru dobrych lat nie robie praktycznie NIC. Często zdaża sie mi nie iśc do szkoły i cały dzień przeleżec w łózku z laptopem (wtedy gdy nie ide do szkoły uciekam od odpowiedzialności i nie wychodzę nawet z domu na papierosa ponieważ sie boje) . Gdy musze zrobić cokolwiek (nauka obowiązki domowe itp) wymyślam sobie zawsze jakieś głupie usprawiedliwienia żeby tego nie robić nawet gdy jest to konieczne i wiem że jeśli czegoś nie zrobie bd z tego złe konsekwencje. Tak robie ze wszystkim . Czuje się dobrze tylko wtedy gdy mam wolne (weekend) . Wtedy jestem wesoły zadowolony idę z kolegami na piwo itp i niczym sie nie przejmuje aż do nadejścia poniedziałku. Wtedy wszystko zaczyna się na nowo. Proszę o jakąkolwiek poradę . Jeśli ktoś czegoś nie zrozumie postaram sie wytłumaczyć dokładniej :) :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że to bardzo trudno stwierdzić, na ile to jest kwestia jakichś zaburzeń (dystymia etc.), a na ile cech osobowości i lenistwa. Ja mam bardzo podobny problem i zawsze podziwiam swoją kreatywność w wymyślaniu wymówek, żeby czegoś nie zrobić. Niestety, gdy przychodzi chwila, gdy trzeba się zmierzyć z konsekwencjami tego nieróbstwa, to te usprawiedliwienia nie wydają się już takie genialne. ;)

 

I mimo że mam też wyraźne problemy afektywne, z których się od paru lat leczę, to raczej z bólem muszę stwierdzić, że to nie jest tylko kwestia choroby, a raczej też skrzywionego charakteru. Bo owszem, miewam nawet ciężkie epizody depresyjne, podczas których nie jestem w stanie wstać z łóżka, a umysł pracuje na mocno spowolnionych obrotach, ale w czasie, gdy jest w miarę dobrze, albo nawet bardzo dobrze, to też uciekam od obowiązków – po prostu wymówki ewoluują z „nie mam siły, zrobię to jutro” w „zrobię to jutro, dzisiaj należy mi się trochę wolnego”, albo nawet „no przecież nie będę się zajmować takimi pierdołami, jest tyle ważniejszych rzeczy do zrobienia!”. ;) I przede wszystkim to u mnie właśnie dotyczy obowiązków edukacyjnych, przez co lada moment pewnie wylecę ze studiów.

 

Rozwiązaniem jest chyba praca nad sobą, może wizyta u jakiegoś psychologa, bo zdecydowanie ciężko się z takiego trybu życia wyrwać i jakoś iść do przodu. I mimo że jestem zwykle fanką farmakoterapii, to tutaj ona raczej nie pomoże (przynajmniej mi nie pomaga w tej kwestii). No, w każdym razie chyba warto próbować coś z tym zrobić – do takiego wniosku doszłam niedawno, gdy ktoś mi słusznie uświadomił, że żyjąc tak dalej, w wieku 30lat nadal mentalnie będę tylko „inteligentną nastolatką”, bez wiedzy i przygotowania do takich konieczności jak np. praca. Więc zamierzam się za siebie zabrać, ale no może... od jutra. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, w każdym razie chyba warto próbować coś z tym zrobić – do takiego wniosku doszłam niedawno, gdy ktoś mi słusznie uświadomił, że żyjąc tak dalej, w wieku 30lat nadal mentalnie będę tylko „inteligentną nastolatką”, bez wiedzy i przygotowania do takich konieczności jak np. praca. Więc zamierzam się za siebie zabrać, ale no może... od jutra.
Ja już nim jestem (tym 30 paroletnim inteligentnym nastolatkiem) które wiecznie unikał życia i efekty tego są marne. Także trzeba zabrać się za siebie póki czas, ja tez niby jeszcze resztki czasu mam, ale im bliżej 40-tki tym trudniej się zmobilizować bo człowiek ma już odczucie że i tak zmarnował swoje najlepsze lata i teraz tylko wyczekuje śmierci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, w każdym razie chyba warto próbować coś z tym zrobić – do takiego wniosku doszłam niedawno, gdy ktoś mi słusznie uświadomił, że żyjąc tak dalej, w wieku 30lat nadal mentalnie będę tylko „inteligentną nastolatką”, bez wiedzy i przygotowania do takich konieczności jak np. praca. Więc zamierzam się za siebie zabrać, ale no może... od jutra.
Ja już nim jestem (tym 30 paroletnim inteligentnym nastolatkiem) które wiecznie unikał życia i efekty tego są marne. Także trzeba zabrać się za siebie póki czas, ja tez niby jeszcze resztki czasu mam, ale im bliżej 40-tki tym trudniej się zmobilizować bo człowiek ma już odczucie że i tak zmarnował swoje najlepsze lata i teraz tylko wyczekuje śmierci.

 

carlosbueno, witaj w klubie. Ja tak samo mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja, gdy muszę jakąś rzecz zrobić, to zazwyczaj nie szukam wymówek, tylko daną rzecz bardzo niechętnie robię, ale lenistwo jest u mnie tak silne, że gdy muszę na chwilę przerwać leniuchowanie nagle, bez wcześniejszego uprzedzenia, to czasem nawet zaczynam odczuwać wściekłość i mam ochotę "rozszarpać" osobę, która każe mi coś zrobić. Wściekłości nie odczuwam, gdy jestem wcześniej uprzedzony, że będę miał daną rzecz do zrobienia i kiedy będę miał ją zrobić.

 

A jeśli chodzi o życie, to czuję, że na chwilę obecną jestem bardziej nastawiony na czekanie na śmierć niż na zrobienie czegoś z nim oraz mam też takie dziwaczne odczucie, że świat to miejsce nie dla mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×