Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy wierzysz w wyleczenie?


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

mg83, mam ''typ"nerwicy (jeśli mozna to tak nazwać) podobny do Twojej. To jest ciągle obecne, niepokój trwa od rana do wieczora, budze się z tym i zasypiam. Przerażacie mnie. ja dopiero zaczynam, mam to od ok. 3 miesięcy, ale nie wyobrażam sobie, żeby to mogło trwać aż tak długo! Liczyłam, że skończe opakowanieSeroxatu i wszystko będzie ok. A propos, ktoś brał seroxat? pomaga?ja od jutra zaczynam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja czasami przestaę wierzyć w wyleczenie, jedyne to czym się na razie póki co ratuję to tabletki:deprim które na jakiś czas poprawiają mi samopoczuciei koncentrację...nie wiem czy z tego da się wyjść ja np. przez kilka dni a nawet mięsiąc czulam się dobrze a potem dostałam atak i zaczęlam płakać bo spotkałam koleżankę ktora opwiadała mi o swoim szczęściu sukcesach wtedy to wszystko mnie przyćmiło moje porażki,, rodzina, szkola nieudane życie i nerwica powrócila...wszystko co było złe ...a wystarczył tylko taki byle szczegół...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Smutna..ja podobnie jak ty tak mysle.Za duzo czasu mija a poprawy brakuje.Moj psychiatra mi kiedys powiedzial ze musze sie nauczyc z tym zyc ,ze jedynie mozna to tylko podleczyc a "wrazliwa"na to paskudztwo bede do konca swych dni.Wiec ciagle ucze sie zyc w "parze" i kiedy mam lepsze dni jestem wdzieczna ze dzis nie czuje sie tak zle jak wczoraj

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się,że pewne rzeczy za głęboko we mnie siedzą.Nie mogę się ich pozbyć,stały się częścią mnie.Nie sądzę ,by w moim przypadku całkowite wyleczenie było możliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo tego nie chcę. Nie chcę niczego. Doszedłem do wniosku, że moje pragnienia są nieodwracalnie wypaczone.

Bo to ja.

 

to bardzo czarna mysl ,wierzac w nia skazujesz sie na calkowita bezradnosc, ta mysl jest falszywa :!: :!: :!: nie jestes skazany na beznadzieje :!: to jest mysl depresyjna ,sam uwierzyles w przekonanie "dzieki" ktoremu odcinasz od siebie jakakolwiek mozliwosc uzyskania pomocy ,nie wiem czy mi uwierzysz czy nie ale szczerze mysle i wychodze z zalozenia ze nie istnieje problem bez rozwiazania :!: mozemy tego rozwiazania nie widziec ,problemy duzej wagi moga nam je przeslaniac ale ono istnieje ,wyjscie jest :!:

wiesz przychodzi mi na mysl sytuacja bylych wiezniow z obozu koncentracyjnego Auschwitz z czasow 2 ej wojny swiatowej i gdy wyobraze sobie to jak bardzo ci ludzie cierpieli ,to jak wielka udreke psychiczna przezywali a nawet pomimo to byli tacy ktorzy przezyli :!: byli tacy ktorych uratowala wiara :idea: kiedy o tym mysle to uzmyslawiam sobie jeszcze pelniej ze nam nie wolno poddawac sie czarnowidztwu i dopuscic by mysli sparalizowaly nasze dzialanie, zeby odebraly nam nadzieje

trzeba udac sie po fachowa pomoc

depresja to nie sa zarty :!: depresja i nerwica sa w 100% wyleczalne to nie jest AIDS , AIDS jest nie wyleczalny :!:

nie znam twojej sytuacji , nie moge nic na twoj temat powiedziec ,jedyne co moge powiedziec to tylko tyle ze najlepszym wyborem jest jak najszybsza wizyta u psychologa ,to jedyna mozliwosc.

zycze ci zeby powrocila do ciebie nadzieja :!:

z calego serca ci tego zycze i gleboko w to wierze :!:

pozdrawiam cieplo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to bardzo czarna mysl

To tylko podsumowanie schematu z którego nie potrafię wyjść.

 

dopuscic by mysli sparalizowaly nasze dzialanie

Trochę za późno.

 

wyjscie jest

Wiem.

 

trzeba udac sie po fachowa pomoc

Udałem się 2,5 roku temu. Udaję się do tej pory. W ogóle jestem kurewsko udany.

 

depresja i nerwica sa w 100% wyleczalne

Chyba nic nie jest wyleczalne 100%, ale wiem co masz na myśli.

Zaburzenia osobowości to jednak trochę inna sprawa.

 

zycze ci zeby powrocila do ciebie nadzieja :!:

Nadzieja to najbardziej parszywa kłamczyni jaką znam. Dziękuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam niektore posty w tym topicu, to nic tylko siasc i plakac!!!!!!

 

Ludzie jestescie mlodzi!!!!!! przed wami pare dziesiatek lat zycia!!!! a tu takie czarnowidztwo. Pogodzenie sie. Chcecie przejsc przez zycie jak worek kartofli??? ciagniety przez los???

 

To wszystko mozna naprawic. :D:D:D Ale trzeba szukac i w to wierzyc. Trzeba dzialac.

Najpierw wyleczyc sie z depresji i tej beznadzieji. Chyba nie jest wam obojetne wasze zycie???? Gdybyscie popatrzyli na siebie z boku, to poczulibyscie wielki zal, za takie myslenie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najpierw wyleczyc sie z depresji i tej beznadzieji. Chyba nie jest wam obojetne wasze zycie?

Moje? A które to?

Nie potrafię się jakoś przekonać, że mi zależy. W sumie, to żyję złudzeniami, bo (i w końcu też dlatego) nie czuję się za bardzo związany z rzeczywistością. Nigdy nie była moja. Nie potrafię niczego chcieć naprawdę. Wola walki to dla mojego umysłu tylko chwilowa aberracja.

 

worek kartofli

Powiedziałbym raczej, że jak łódź bez steru. Dostało się trochę po łbie (pewnie widać), ale sama z siebie łajba niestety nie utonie. Zostaje czekać na kolejny sztorm.

 

 

na czym polega ten schemat ?

Wciąż niejasne?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie potrafię niczego chcieć naprawdę. Wola walki to dla mojego umysłu tylko chwilowa aberracja.

 

Hollow nie oszukujmy sie ,jestes bardzo inteligentnym facetem ,wyraznie to widac po tym w jaki sposob sie wypowiadasz ,masz jasny umysl a dopoki masz jasny umysl mozesz sie ratowac

musisz sie ratowac

ratuj swoja dusze :!: jak dlugo jeszcze bedziesz tkwil w stanie zawieszenia i w poczuciu bezradnosci :?: przeciez to twoje zycie :!: to najcenniejszy dar jaki masz :!: nie zmarnuj tego ,bo drugiego miec nie bedziesz.

jestes przez to tez swiadomy tego gdzie leza twoje problemy ,moglbys zaczac skutecznie nad nimi pracowac ale brak ci wlasnie tego steru, tej woli i sensu zycia ,tych checi o ktorych wspomniales,chowasz pewnie w swoim wnetrzu ogomna ilosc zranien z przeszlosci i pielegnujesz to w sobie ,nie byloby twoich problemow z osobowoscia gdybys nie przeszedl gehenny w swoim zyciu, ale Hollow nawet najglebiej zakorzenione wzorce osobowosci mozna naprostowac ,mozna zakorzenic bardzo gleboko nowe zdrowe wzorce :idea: poprzez dlugotrwala psychoterapie mozna to uczynic i ty napewno o tym wiesz :!:

jestes wartosciowym facetem brak tej sily napedowej ,brak poczucia sensu swojego istnienia i czarnowidztwo to oznaka depresji ,trzeba ja leczyc :!: nie odrzucaj tej mysli :!: przyjmij ja :!:

 

napisales ze korzystasz z pomocy psychologa ,jak dlugo prowadzona jest twoja terapia :?:

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anitko!

 

Masz racje, ja nie chorowalam. Mialam tylko raz w zyciu probke lekow, jak sie bardzo mocno odwodnilam, a nie zdawalam sobie z tego sprawy. Z moim cialem i umyslem zaczely sie dziac dziwne rzeczy, myslalam, ze wariuje.

 

Mialam probke na wlasnej skorze i wlosy mi sie jeza na glowie kiedy sobie przypomne tamten stan, bo byl dla mnie szokiem.

 

Przez 4 lata obserwowalam jak nerwica zjadala mojego meza, bylam przy nim widzialam co sie dzialo.

 

Samemu jest bardzo trudno. Ale trzeba sie probowac podniesc. Podac sobie dlon. Przeciez zyjesz, nie pojawilas sie na tym swiecie przez przypadek. Masz swoje miejsce. A prawem kazedgo czlowieka jest bycie szczesliwym. Harmonie i spokoj naprawde mozna odnalesc.

 

Zawsze znajda sie ludzie, ktorzy pomoga w taki czy nie inny sposob. Trzeba tylko samemu ustawic sie na wlasciwym torze. Wierzyc na przekor.

Moze byc lepiej.

To jest w Twojej glowie!! i takze w Twojej glowie istnieje klucz, zeby z tego stanu sie uwolnic!!!

To choroba na ktora masz wplyw!! to nie jest ucieta reka czy noga! mozesz to zmienic.

 

Nerwica to choroba dla dzielnych ludzi, musisz sie nauczyc wytrwalosci, cierpliwosci i poruszania sie po ciemku. Bedziesz stawiac kroki do przodu, ale moze uplynac duzo czasu zanim zoreintujesz sie jak daleko zaszlas.

 

Z calego serca zycze Ci dobrego przewodnika, dobrego terapeuty, ktory bedzie w stanie prowadzic Cie. Zycie naprawde jest piekne, jeszcze bedziesz plakac ze szczescia. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:) Ja myśle ze jeżeli trafimy na odpowiedniego lekarza, który nas dobrze poprowadzi , a następnie na dobrego psychoterapeutę i oczywiście z naszym pozytywnym nastawieniem to jest szansa aby z tego wyjść.Ja staram sie tego pozbyć choć są to drobne kroczki , ale powoli wracam do życia i myśle że będzie ostatni krok i zostawie już to wszystko za sobą. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×