Skocz do zawartości
Nerwica.com

jest mi smutno


Gość chrupka2

Rekomendowane odpowiedzi

Bardzo często. Wystarczy jedna kłótnia z kimś i już mam zmarnowany dzień. Biorę wszystko zbytnio do siebie. Nie umiem tego olać, często przypominają mi się przykre słowa i płakać mi się chce.

 

Nie umiem odnaleźć się w towarzystwie, jestem nieśmiała i mam niską samoocenę. Bardzo często wydaje mi się, że ludzie o mnie mówią albo się na mnie patrzą jak przechodzę ulicą. Czasami, jak przechodzę koło grupy osób, to śmieją się ze mnie. Coś złośliwego powiedzą. Przecież nie zmienię swojego wyglądu, a jakieś uwagi są bardzo przykre. Nie rozumiem jak ludzie mogą sprawić komuś przykrość bez powodu. Czuję się niepewnie jak mam przejść obok większej grupy osób i często idę na około.

 

Nie lubię zwracać na siebie uwagi, boję się odzywać w towarzystwie. Często się rumienię, mówię cicho, wydaje mi się, że mój głos i mimika twarzy są śmieszne, pewnie przez to, że są niepewne.

 

Zaczęło się od tego, że w gimnazjum śmiali się ze mnie i byłam poniekąd ofiarą przemocy psychicznej. Miałam znajomych, zawsze byłam dość lubiana przez koleżanki, bo jestem miła, pomocna, itd, ale te sytuacje w szkole mnie zamykały. Później problemy w liceum, miałam fobię szkolną. zawsze dobrze się uczyłam, ale w liceum ledwo zdawałam. Przed gimnazjum nie miałam takich problemów, no może zawsze byłam nieśmiała.

Miałam koleżanki i kolegów, ale nigdy nie byłam tą ważną osobą w grupie znajomych. Jak gdzieś szli, to mi na końcu mówili lub wcale, często o mnie zapominali. Nigdy nie byłam typem imprezowicza, bo nie umiem tańczyć. Lubię napić się piwa w pubie, pogadać, ale nie mam z kim lub mam raz na pół roku.

 

Nie mam komu się wygadać, więc piszę tutaj. Chciałabym umieć śmiać się z siebie, umieć opowiedzieć komuś gafę jaką strzeliłam i pośmiać się z tego.

Często czuję się niezrozumiana. Nie chcę robić z siebie ofiary, nie dlatego to piszę.

 

brakuje mi śmiechu. Uwielbiałam się śmiać, że aż brak tchu.

 

-- 02 kwi 2014, 00:39 --

 

chciałabym być ważna dla kogoś. Nie mówię o rodzinie, bo to już mam w pakiecie ;)

chciałabym być ważna dla przyjaciół, znajomych i w końcu jakiegoś chłopaka. Chciałabym się czuć przy kimś swobodnie, żeby mnie akceptowali taką jaką jestem i nie patrzyli na wady.

 

-- 02 kwi 2014, 01:09 --

 

żeby nie było... nie jest tak, że mam wiecznie podły humor i codziennie się czymś przejmuje. Musi do tego być bodziec, jak kłotnia czy kąśliwa uwaga, itd.

Jak nie ma nic takiego, to nawet to, że jestem dość samotna mi nie przeszkadza

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeśli chcesz akceptacji innych - sama siebie zaakceptuj to jest pierwszy krok

 

może jakieś spotkanie z psychologiem pomoże Ci zmienić Twój stosunek do Twojej osoby

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kiedyś chodziłam na terapię, ale nic mi to nie dało. Do żadnych wniosków nie doszłam, nikt mnie nie nakierował na nic, nie pomógł myśleć inaczej. Czułam się jakby psycholog zbierał o mnie info a nie pomagał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć

 

spróbuj traktować smutek i zawstydzenie jako coś przejściowego. Było, minęło; będzie, przeminie... Najgorzej nakręcać się tym, rozdrapywać rany. Wiem, że to łatwo gadać, trudniej zrobić, wiele razy to przerabiałem. Ale właśnie wskutek tego coraz lepiej widzę sens słów "było, minęło, będzie, przeminie". Trudno, tak mamy że się za bardzo przejmujemy.

 

Na pewno są rzeczy, które lubisz i chcesz do nich wracać. Na tym się skupiaj, a z czasem ten ktoś "ważny" może się pojawi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może inny psycholog i inna terapia - nie ma co się zrażać

 

ja też miałam taki problem - pomagało mi bieganie im bardziej natrętne były to myśli tym szybciej biegłam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też biegam :D W niedzielę przebiegłam półmaraton. podczas biegania zazwyczaj nie myślę o tym, a szkoda, bo wtedy może by mi pomogło rozładować stres

 

Hm, na swoją terpię czekałam ponad rok! Nie stać mnie na pójście prywatnie. Byłam na niej kilka razy i okazała się jedną wielką lipą...

Na terapię musiałam mieć skierowanie od psychiatry, więc musiałabym zarejestrować się i do niego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×