Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pomóżcie mi, proszę :(


WinterTea

Rekomendowane odpowiedzi

Od pół roku czuję się po prostu tragicznie, na początku było lepiej, ale teraz niepokój praktycznie nigdy mnie nie opuszcza. Nie potrafię zrelaksować się nawet wtedy, gdy powinnam być szczęśliwa albo przynajmniej nie powinnam odczuwać lęku, bo napięcie towarzyszy mi także w domu. Zaczęłam wmawiać sobie choroby (nowotwory i wszystkie inne najstraszniejsze) wciąż czuję lekkie zamulenie w głowie, mam "nogi jak z waty", uderzenia gorąca i serce bije mi jakoś nienaturalnie i cały czas się tym martwię. Nie mam wsparcia w rodzinie, bo się jej wstydzę, ale mniejsza o to. Chciałabym pogadać z kimś, kto też czuje się podobnie. Dodam też, że codziennie płaczę przez te wszystkie objawy. Byłam w grudniu u psychiatry i dostałam diagnozę zaburzenia depresyjno- lękowe, ale nadal mnie to nie przekonało. Wciąż myślę, że to nie jest związane z psychiką i że jestem naprawdę chora. To nie daje mi normalnie funkcjonować. Przez to nic mi się nie chce, bo faktycznie z takim nastrojem nic nie ma sensu. Jak jestem na zajęciach to czasem nagle robi mi się po prostu słabo i pojawia się niepokój, a do mnie znowu powracają myśli, że jestem na coś chora, a wtedy nie mogę się na niczym skoncentrować...

Czekam na Wasze sugestie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WinterTea,

To,co opisujesz wygląda na nerwicę z elementami hipochondrii,

a takie stany leczy się przede wszystkim psychoterapią,

na tym forum znajdziesz wiele osób z podobnymi problemami,

te objawy,choć uciążliwe,nie są groźne dla zdrowia,więc się nie nakręcaj,

bądź dobrej myśli,to wszystko jest do pokonania ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

"Normalna" nerwica a nie tam jakis nowotwor. Spoko, lekarstwa, psychoterapia i po chorobie. Odpowiedz sobie jeszcze na takie pytania: Czy zyjesz tak jak bys chciala? Czy to sa Twoje wybory? Czy tak chcesz by wygladalo Twoje zycie? Prawdopodobnie nie akceptujesz sytuacji, w ktorej sie znajdujesz, otoczenia, tego co robisz. No i w przeszlosci trzeba pogrzebac ale to juz z dobrym specjalista. Dasz rade i wybij sobie z glowy te potrzebe bycia chora smiertelnie. Za mloda jestes bys tak zaczynala zycie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy zyjesz tak jak bys chciala? Czy to sa Twoje wybory? Czy tak chcesz by wygladalo Twoje zycie? Prawdopodobnie nie akceptujesz sytuacji, w ktorej sie znajdujesz, otoczenia, tego co robisz.
Perplessa, :brawo:

 

Całkowicie się z tym zgadzam. U mnie to była główna przyczyna nerwicy, która zaczęła się tak jak u autorki wątku, czyli róznego rodzaju bólami i problemami zdrowotnymi, bieganiem od lekarza do lekarza i ciągłym wkręcaniem sobie raka...Nadal niekiedy mam gorsze momenty czasem wkręcam sobie chorobę i panicznie boję sie przyszłości, no i do lekarzy nadal chodzę, ale zaczełam terapię, dostałam leki i komfort życia odrobinę mi się poprawił. Doszłam do wniosku, że jeśli mam zachorować to zachoruję a zamartwianie się tym czy akurat mnie to spotka mija się z celem, bo nic nie mam z życia tylko wegetuję. Łatwo mi teraz mówić, bo mam chwilowo trochę lepszy okres ale naprawdę wierzę, że za jakiś czas uda mi się wyjść z tego bagna:) Czego Tobie również życzę WinterTea, . Gdybyś potrzebowała rozmowy pisz na PW:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×