Skocz do zawartości
Nerwica.com

relacje damsko-męskie a dda


Gość potworek

Rekomendowane odpowiedzi

Luktar, to może być dużo rzeczy, możliwe, że po prostu nadwyrężyłaś mięśień, albo jaki nerwoból, nie jestem lekarzem i się nie znam na tym, a mnie tam co chwila coś boli, ostatnio pod łopatką i tez nie wiem od czego ;)

 

Aranjani,

Czyli ze dda nie mogą się zakochac? Stworzyc udanego związku?

 

 

nie wiem skąd taki wniosek, odnośnie moich wypowiedzi, kiedy przecież coś przeciwnego pisałem - często dda się martwią, że powielają wzorzec i partnerów wybrali sobie wg schematu, a ja zauważyłem, że tu tak nie jest i tylko tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luktar, ja zrobiłam trochę na opak, bo jeszcze zanim się związaliśmy, poinformowałam go, że jestem bardzo trudną osobą. Zależało mi na nim do tego stopnia, że nie chciałam nic przed nim zataić i od razu odkryłam wszystkie karty. Z perspektywy czasu wydaje mi się, że próbowałam go wręcz przekonać, że mnie nie kocha :roll: Teksty typu "Zobaczysz, jeszcze uciekniesz przede mną gdzie pieprz rośnie" albo "Będziesz miał dość moich wybuchów zanim w ogóle się zaczną" były na porządku dziennym. On jedynie odpowiadał, że chętnie zapozna się z moimi demonami i pokaże im gdzie raki zimują ;) I owszem, zobaczył moją gorszą stronę, przekonał się na własnej skórze jak to jest obcować z "psychopatką". Dałam mu raz popalić, dałam drugi... i nagle poczułam, że wcale nie sprawia mi przyjemności wyżywanie się na nim, jak na innych osobach. On widział jaka jestem, ale nigdy nie złościł się o to, tylko smucił - i w tym cały sęk. Mogłam stawiać moja agresję kontra agresję innych, ale nie mogłam ranić jedynej osoby, która kocha mnie taką jaka jestem. Czasem nie warto ukrywać swoich demonów, bo może znaleźć się osoba, która je przegoni :)) Ja w każdym razie mam dużo mniejszy problem z agresją od kiedy jestem z nim, a w stosunku do niego samego jestem prawie bez zarzutu ;) Też kiedyś myślałam, że nie jestem go warta - on z fajnej, ułożonej rodziny, a ja córka alkoholika co zapił się na śmierć, ot wariatka co ją zamknąć w psychiatryku chcieli. Jednak gdy tylko coś wspomnę, że mógł wybrać lepiej, od razu dostaję pacnięcie w tył łepetyny i miażdżąc mnie w uścisku, każe nigdy więcej nic takiego nie mówić. I wiesz co? Jestem go warta, bo wiem, że NIKT nie mógłby kochać go tak, jak ja go kocham ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luktar, fajnie że poznałaś kogoś takiego :)

Wydaje mi się, że poznałam człowieka, który ma takie duże serce jak Twój mężczyzna ale mnie się wydaje, że to ułuda lub też, że nie jestem warta takiego mężczyzny. Kiedy dopiero co poznawaliśmy się byłam otwarta i mówiłam mu wiele i na luzie. Teraz kiedy widzę, że jemu na mnie zależy zaczynam się spinać, smucić i zamykać. Nie chcę by dostrzegł moje złe strony czy nerwicę. Oraz tego jaka złakniona miłości jestem.

Dlaczego nie chcesz żeby, poznał Twoje złe strony? Myśle, że jakbyś mu powiedziała o nich, trochę by Ci ulżyło, widziałabyś że on akceptuje Cię w pełni i nie musisz niczego udawać. Jeśli jest taki jak piszesz, na pewno to zrozumie i zechce Ci dawać więcej wsparcia.

Możliwe też, że sam opowie Ci o jakichś swoich problemach rodzinnych i to Was zbliży.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pimpuś, piękna ta Wasza historia. Powinnam wziąć z niej przykład, że się da i nie trzeba nic zatajać. Bo jak ma uciec z tego powodu to ucieknie prędzej czy później.

 

carmen.s, Na początku jak go poznałam to mówiłam mu wprost że chodzę na terapię bo mam problemy emocjonalne. On też miał i zawalił trochę studia po tym jak rozstał się z kobietą. Nawet braliśmy podobne leki. I to nas zaczęło zbliżać ale jeszcze wtedy nie myślałam o nim jako o chłopaku. Dopiero niedawno jak zaczęło się coś klarować zaczęłam odczuwać lęk. Teraz wkręca mi się w głowę temat gierek niczym ze szmatławca Cosmo pt "Co zrobić by on nie uciekł" - po pierwsze bądź zawsze wesoła, mów w samych superlatywach o tym co się u ciebie dzieje, bądź zawsze promienna. I te myśli mnie atakują i męczą bo nigdy idealna nie byłam i nie będę.

 

On może też jest emocjonalny ale wydaje się o wiele silniejszy niż ja.

 

-- 15 kwi 2014, 12:38 --

 

Pimpuś, trzymam za Was kciuki. Fajna z Ciebie kobieta choć mocno doświadczona. Pewnie dlatego tak Cię kocha. Mądry facet.

 

-- 15 kwi 2014, 12:46 --

 

Ze mną to chyba jest też tak, że nie mam za bardzo siły na związek choć bardzo bym chciała. Jestem teraz w trudnym momencie, skończyłam studia, nie wiem co będzie dalej z moim życiem (mam zawód który nie daje pieniędzy, to raczej rodzaj hobby), kończę terapię za 3 miesiące bo to na NFZ i więcej niż rok nie mogę korzystać z tej pani bo masa chętnych czeka. A jeszcze nie jestem gotowa, pomijając fakt że powinnam chodzić na nią pewnie przez parę lat jeszcze. Zdrowa do końca jeszcze nie jestem choć już myślałam że lęki się nie załączą. A tu jednak. Strach przed zranieniem, kochaniem a z drugiej strony niezaspokojona potrzeba czułości, miłości w rodzinie od małego. Właściwie to marzę o tym by mieć kochającą rodzinę o czym mu mówiłam, on ma tak samo. Trzy dni później po awanturze z ojcem zmieniam zdanie i mu piszę, że ja nie nadaję się ani na żonę, ani na matkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz wkręca mi się w głowę temat gierek niczym ze szmatławca Cosmo pt "Co zrobić by on nie uciekł" - po pierwsze bądź zawsze wesoła, mów w samych superlatywach o tym co się u ciebie dzieje, bądź zawsze promienna. I te myśli mnie atakują i męczą bo nigdy idealna nie byłam i nie będę.

Że też te głupoty ze szmatławców mogą się tak wbić do głowy :P Ideał to pojęcie bardzo względne, także daj temu chłopakowi ocenić czy jesteś i czy będziesz idealna :)

Rozumiem, że w pewnym momencie można nie mieć ochoty na związek, ale jeśli on jest faktycznie silniejszy od Ciebie, zrozumie to i mały krokami jakoś sobie poradzicie. Tego Ci życzę! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carmen.s, dziękuję za ciepłe słowa :) Dziś mu powiedziałam, że ostatnio mam za dużo emocji i gorzej się czuję. Że mam bóle nerwicowe ale niebawem pewnie przejdzie. Zażartowałam że organizm płata mi figle i czasami się sypie. Napisał, że lubi mój organizm :) po tym zrobiło mi się lepiej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

również jestem DDA. I zupelnie nie moge odnalezc się ostatnio w relacjach z chłopakami :( zawsze miałam niską samoocenę, myślę, że głównie przez to że zawsze w szkole, wśród rówieśników byłam najbiedniejsza, najmniej mogłam, miałam toksyczna matke, która jakby trochę różniła się od matek innych dzieci... Całe dzieciństwo mocno wjezdzala mi na ambicje, kazała mieć same 5 a cała noc robiła pijackie awantury przez co ja wtedy jeszcze dziecko musiałam np spać na podłodze (a raczej próbować) po czym rano wstać iść do szkoły i przynieść mamusi 5... Komentowała, krytykowała... Teraz jestem juz dorosła, pracuje, studiuje, od roku jestem sama. Cholernie boję się związków, z każdym dniem coraz bardziej się na nie zamykam. Lecę jak ćma do każdego kto zaczyna prawic mi komplementy dlatego nie chce związku, bo boję się ze za chwilę na mojej drodze pojawi się ktoś inny a ja ulegne przy okazji krzywdząc kogos. To jest silniejsze ode mnie. Już całkowicie niewykonalne jest dla mnie wejść w związek z chlopakiem, który jest bardzo sympatyczny, przystojny, od razu pojawiają mi się w głowie myśli 'kto?ty z takim kimś jak on? Spójrz w lustro', chociaz wiem, że podobam się facetom to kompletnie to do mnie nie dociera... Odrzucam ostatnio każdego kto pojawi się na mojej drodze, bardzo mnie to boli, ale panicznie boję się zacząć związek jak inni normalni ludzie :( wszyscy pytają dlaczego jestem sama, nie wiem nawet co odpowiedzieć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To chyba normalne, że człowiek jak usłyszy komplementy chcę poznać druga osobę i czuje się miło w tym towarzystwie.

Tylko musisz, mieć w podświadomości że masz męża/żonę i nie możesz przekroczyć pewnych granic.

Np - Nie możesz go/ją pocałować no ani tym bardziej ciągnąć do łóżka.

Flirtowanie z drugą osobą nie jest zabronione, tylko musisz uprzedzić chłopaka że lubisz to robić i nie potrafisz się powstrzymać ale do niczego innego nie dojdzie.

 

Zapewne jesteś Piękną dziewczyną o niebiańskich oczach które tylko czekają na tego jedynego :) Musisz być silna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam małe doświadczenie z kobietami. częściowo przez nieśmiałość a częściowo przez problemy natury psychicznej. teraz dopiero szukam kogoś na stałe. jako dda jestem jednak dosyć skryty (typ niewidzialne dziecko)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to przez to iż jestem DDA ale przeważnie wybierałam sobie facetów którzy potrzebowali pomocy, którym ja mogłam pomóc. Oczywiście wszystko kończyło się źle ponieważ albo pomogłam komuś i zauważałam iż nic więcej mnie nie trzyma albo ktoś miał tak duże problemy że nic nie mogłam zrobić i dochodziło do jakiś toksycznych "związków".

Niestety moja samoocena również nie pomaga mi w znalezieniu kogoś ponieważ każdy komplement jest odbierany jako coś wymuszonego no bo przecież to niemożliwe żebym komuś się podobała.

Ciężko żyć z tą niską samooceną...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja teraz znalazłam kogoś i uciekłam... czuję się przy Nim taka malutka, nie wierzę w to, że mogłabym być z kimś takim, wstydzę się przeszłości dzieciństwa, boję przyszłości... z takim podejściem nie da się żyć normalnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już dawno temu rozmawiałem z jakąś koleżanką. Ale co z tego, jak już nie mam z nią żadnego kontaktu, ani żadnych relacji.

W małym mieście, gdzie mieszkam, znam dziewczynę, ale nie mogę powiedzieć, że jest to moja bliska koleżanka. Mieszka ulicę dalej i tak się składa, że jeździła ze mną do tej samej szkoły. Ale ona mi nie odpowiada, ponieważ ona lubi nieciekawe towarzystwo, alkohol, a to nie dla mnie.

Ja tego unikam i zawsze unikałem. Mnie takie koleżanki nie interesują, jako bliskie. Ja tam się byle jaką koleżanką nie zainteresuję, jeśli wyczuję, że "coś jest nie tak...", że mi nie bardzo odpowiada. Taki już jestem i tak mam. A wiadomo, że teraz nie jest łatwo mieć normalną i na swoim poziomie koleżankę.

A mi mają prawo nie odpowiadać koleżanki, które nie są na moim poziomie. Co nie znaczy, że ja lekceważę takie dziewczyny, bo tak nie jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Również jestem ddd i mam duże problemy żeby stworzyć bliską relację jak przyjaźń czy związek.

Kompletnie nie potrafię się odnaleźć gdy pojawia się dziewczyna z którą miałbym być w związku.

Boję się bliskości i nie potrafię zaufać komuś.

Wynioslem to z domu rodzinnego gdzie nauczyłem się że bliscy ranią i nie potrafię sobie z tym poradzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz są takie czasy, że, takie wartości jak: szczerość, bliskość, szacunek są lekceważone. A nie da się stworzyć, żadnych, bliskich relacji bez szczerości, szacunku i zaufania.

To jest, po prostu niemożliwe. Ale będąc dla kogoś dobrym i szczerym, wcale się nie zyskuje, tylko, wręcz traci, bo inni ludzie mają gdzieś to, że ktoś jest dobry i szczery. Na pewno nie jest tak w każdym przypadku, ale często. Nigdy nie stworzy się nic bliskiego z drugą osobą, jeżeli ktoś nie będzie wobec kogoś szczery i w porządku. To jest działanie w jedną stronę, negatywną...

Jest wielu ludzi, którzy mają taką sytuację, nie mają szczęścia, więc doświadczają tego w relacjach z innymi osobami. Dlatego jest tyle samotności i osamotnienia w społeczeństwie.

 

Czyjaś obojętność, lekceważenie, krzywdzi innych. I takie osoby, nawet nie zauważają tego, że inni ludzie cierpią z powodu tej obojętności. Jeśli takie zjawisko panuje w życiu, w społeczeństwie, to w dobrą stronę ten Świat nie zmierza. To są wszystko negatywne skutki i tego nie da się zatrzymać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć.Moim wielkim problemem jest lęk przed bliskością,zaufaniem i akceptowaniem siebie.Mam 30 lat od 7 lat jestem sam,bardzo chciałbym to zmienić ale nie wiem jak.Czuję wielki lęk przed rozmową z kobietami,jestem mocno poblokowany. Jestem na terapii od 8 miesięcy.Pomyślałem o założeniu konta na jakimś portalu społecznościowym ale ten cholerny lęk mnie zatrzymuje.Napiszcie jak u was innych DDA wygląda zawieranie nowych znajomości.Dziękuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja sobie kompletnie nie radzę. mam w pracy wiele dziewczyn, z czego niektóre mi się bardzo podobają, ale nie potrafię nic z tym zrobić. wręcz przeciwnie - jak spróbuję, to kończy się to bólem i rozczarowaniem.

 

aktualnie przeżywam straszne męczarnie w związku ze znajomością z jedną koleżanką z pracy. wcześniej nie zwracałem na nią uwagi, ale jakoś w ostatnich tygodniach spędzaliśmy ze sobą więcej czasu. w sumie głównie z jej inicjatywy. w pewnym momencie pomyślałem, że jest ładna i bardzo dobrze nam się rozmawia, wiec może jest szansa, ze coś z tego będzie. I w tym momencie, gdy zaczęło mi zależeć zacząłem świrować - np wpadałem w fatalny nastrój i nie odzywałem się do nikogo, gdy nie zaprosiła mnie na wspólne jedzenie na stołówce.

Absolutnie nie potrafiłem zrobić kroku w stronę pogłębienia tej znajomości. Za to zacząłem odczuwać wielką tęsknotę i bezradność kiedy nie mogłem z nią spędzać czasu. Najgorsze były i w sumie są weekendy. W poprzedni piątek wysłałem jej niejednoznacznego emaila, w którym zasugerowałem, że źle się czuję z tą znajomością i chyba powinniśmy ograniczyć spotkania. Odpisała, żebym się nie martwił i przeprasza jeżeli była natarczywa.

 

Ja od jakiegoś czasu jestem jak na huśtawce - wczoraj i przedwczoraj czułem się bardzo dobrze, nawet miło z nią rozmawiałem. Natomiast dzisiaj znowu zjazd w dół. Wystarczyło, że ładnie się ubrała i nie okazała mi wystarczająco uwagi. Do tego weekend, kiedy będę siedział sam jak palec z moją obsesją. Niedługo mamy urlopy po sobie i nie będziemy się widzieli przez miesiąc. Powinno wystarczyć, żeby się jakoś ogarnąć. Tylko co z tego, jeżeli taki scenariusz się powtarza już któryś raz i zawsze boli tak samo?

 

Jeżeli myślicie, że problemem jest kasa, albo wygląd, to się mylicie. Zarabiam całkiem nieźle, wyglądam też niczego sobie, a wciąż nie potrafię związać się z kimś, na kim mi zależy. Inna rzecz, to że byłem w związkach, które się rozpadły głównie z mojej winy.

 

Nie mam już siły ani nadziei, że może się coś zmienić. O DDA pierwszy raz poczytałem tydzień temu i zrozumiałem, że wiele moich problemów ma właśnie źródło w domu bez miłości, bezpieczeństwa, z ciągłymi awanturami. Co ciekawe bardziej winię moją matkę niż pijącego ojca.

 

Od 3 tygodni chodzę na terapię indywidualną a w środę mam pierwsze spotkanie z psychoterapeutą z ośrodka leczącego DDA. Niestety nie mam wielkich nadziei i oczekiwań. Czytałem opinie ludzi, którzy po latach terapii dalej borykają się ze sporymi problemami. Ja już nie mam wiele czasu. Mam 35 lat i najlepsze lata straciłem bezpowrotnie żyjąc w strachu przed światem i ludźmi. Za chwilę będę samotnym facetem w średnim wieku z problemami, którego nikt nie zechce. Naprawdę nie wiem, czy moje życie może kiedyś nabrać jakiegoś sensu. Nie chcę brać ponownie leków na depresję albo przeciwlękowych. To nie są leki, które leczą. Jedyne, co robią, to zniekształcają odbiór rzeczywistości.

 

Dzisiaj czuję się fatalnie. Może stąd tak negatywny wydźwięk tego posta. Nie mam się nawet do kogo odezwać.... Po paru latach przerwy znowu zżera mnie samotność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam na imię Piotr. Jestem DDA/DDD w przeszłości byłem na terapii, chodziłem również na warsztaty NVC. Nie potrafię zrozumieć u ludzi brutalności, agresji osądzania innych i pretensjonalności. Staram się być wyrozumiały dla ludzi, nawet gdy popełniają ten sam błąd, któryś raz z rzędu. Poznam dziewczynę DDA/DDD. Mam poważny stosunek do związków, chciałbym stworzyć taki, w którym będę potrafił rozpoznać i zaspokoić potrzeby partnerki i w którym moje potrzeby również będą zaspokojone. W związkach bardzo ważne dla mnie są: bezpieczeństwo emocjonalne, czułość, wrażliwość, zrozumienie, zaufanie, szczerość, empatia. Jeżeli chcesz mnie poznać to napisz na mail: marshall.rosenberg@op.pl.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

właśnie wróciłam do czytania książki na temat DDA, Jasno i otwarcie jest w niej napisane, że osoba z jednej dysfunkcyjnej dokładnie namierza tak jak radar osobę z innej rodziny dysfunkcyjnej. Próbuję właśnie szukać cytatów, oto jeden z nich:" (...)z jakiegoś powodu ludzie, którzy są bardzo współuzależnieni, dosłownie ślepną na czerwone flagi, którymi inni machają przed ich nosami.Nie widzą oni znaków ostrzegawczych, ponieważ nieświadomie decydują się ich nie dostrzegać. Nieomylnie pociągają ich ci sami ludzie, z którymi poprzysięgali, że nigdy się nie zwiążą." " Współuzależnienie instaluje w nas swego rodzaju radar. Osoba,która osiąga na naszej skali powiedzmy 80 stopni, będzie bezwiednie ciągnąć ku komuś pomiędzy 75 i 90. Na balu bawi się 200 osób, jeda z nich ma 85 stopni w naszej skali współuzależnienia; wszystkie inne poniżej 20. Współuzależniony z wynikiem 80 stopni wchodzi do sali balowej i bez wahania namierza tę drugą współuzależnioną osobę. Za każdym razem. Prosto do celu" ... Dobitne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×