Skocz do zawartości
Nerwica.com

kłamstwo i życie z kłamczuchem


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

borykam się z tym problemem od 3 lat: żyję z kłamczuchem. To dojrzały ( wiekowo) mężczyzna, pracujący, ojciec dorosłych dzieci. Nasz związek rozkwitł szybko, szybko też zamieszkaliśmy wspólnie ( z perspektywy czasu dopiero teraz zaskoczyłam, że nadzwyczaj szybko powiedział mi, że mnie kocha. Wtedy nad tym sie nie zastanawiałam). Życie wspólne stało się udręką: wielokrotnie przyłapany na kłamstwie wyzywał mnie, że mam bujną wyobraźnię i jestem "psycholką". Przykład: przez 14 miesięcy siedział na portalu Sympatia, w tym samym czasie oświadczył mi się, spędzaliśmy wiele czasu ze sobą, wiadomo jak to na początku związku słodko. Na dobranoc pisał czułe sms-y lub maile, tak pożegnawszy się ze mną przełączał się na Sympatię i czule pisał z 4 kobietami. Nie wspomnę, że będąc w niewiedzy zgodziłam się na wspólny z nim kredyt mieszkaniowy. Jak to w życiu bywa - wpadł z tą Sympatią. Potem było mnóstwo analogicznych sytuacji, Posiada cudowny dar zniekształcania moich wypowiedzi, co zmusiło mnie do nagrywania naszych rozmów o czym on nie wie. Człowiek zaczyna wierzyć drugiemu, a wątpić co sam mówił. Z natury jest ogromnym gadułą,egocentrykiem ("dobrze, że zauważyłem", "wszyscy na zebraniu słuchali się mnie", " no i miałem rację", "wszyscy mi dziękowali"). Nie jest tak do końca jak on to wszystko wypowiada, milion kłamstw mogę mu udowodnić. Ale po co? Jedynie jedno mnie nurtuje - czy tego typu zaburzenie można leczyć? Nie mam sił żyć z nim i słuchać jego kombinatorycznych wypowiedzi, głupawego sposobu myślenia niezgodnego z prawdą. Czasem mam ochotę go uderzyć. Jestem znerwicowana. itd, wiadomo: spadek samooceny, drażliwość. Dzięki za odpowiedź jeśli taka nadejdzie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj na forum :D Jakie zaburzenie? :D Nie da się nauczyć kogoś na siłę szanować, darzyć głębokim uczuciem jeśli ktoś takiej potrzeby wewnętrznie nie czuje. Mam wrażenie, że faceta po prostu jeszcze nie trafiła solidna strzała Amora i stąd jego typowe dla tej płci zachowanie. Nie potrafi odnaleźć się w charakterze tej relacji. Coś mu się wydaje(czułe smsy), ale sam nie wie do końca co. Podejmuje nieprzemyślane kroki(oświadczyny), których siły de facto nie odczuwa. Bardziej mi to pasuje do relacji czysto kumpelskiej( luźne chwalenie się z częstym koloryzowaniem faktów, łapanie kilku srok za ogon, beztroska emocjonalna). On po prostu żyje swoimi potrzebami psychicznymi(jak wolny ptak). Dla Ciebie cała ta sytuacja ma pejoratywne zabarwienie, gdyż jesteś zaangażowana . Moim zdaniem powinnaś spróbować przeanalizować fakty i ocenić, czy chcesz trwać w związku ze znikomą szansą na stałe, głębokie zaufanie. To w końcu jest Twoje życie.

 

p.s. Stary wyga. Wie, czego mu do tej pory brakowało i nie sądzę , aby łatwo odpuścił.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź. Dziś w jego torbie, którą nosi do pracy znalazłam prezerwatywy. Co usłyszałam?: że to stare badziewie znalazł jak robił porządki w kartonie, i że miał wyrzucić ale nie w domu żebym nie znalazła. I po prostu zapomniał, Bardzo mnie przeprasza np. "Zdążyłaś rano kochanie do pracy?Twoje nerwy kochanie były zupełnie niepotrzebne. Moja wina, bo zapomniałem to stare wymiętolone gówno wyrzucić po porządkach w kartonie. Nie powinienem dziwić się, bo wiadomo jaki dzisiaj dzień ( trzynasty). Przysięgam na wszystko na świecie że to prawda. W przeciwnym razie nie nosiłbym tak długo tego gówna w kieszonce na wierzchu - prawda? Jest mi bardzo przykro, że przez moją głupotę zdenerwowałaś się. Czy ktoś naprawdę nam złorzeczy?"

albo:

"Powiedziałem Ci Kochanie całą szczerą prawdę, nic więcej w tym temacie powiedzieć nie mogę, bo wszystko Ci powiedziałem - łącznie z przeprosinami i żale, jaki mnie ogarnął że przez głupotę zdenerwowałem Ciebie. Jest mi naprawdę przykro i jeszcze raz przepraszam. Zapewniam, że nic za tym gównem nie jest ukryte, i nigdy nie będzie. To cała prawda Kochanie".

 

"Dziś calutką Ciebie obcałuję za moją głupotę"

 

"Kocham Ciebie całym sercem"

 

i tak przychodzą dziś te sms-y co chwilę, od rana jak zostało wykryte to co zostało. A ja naiwna chciałam mu do do kieszonki do torby wsunąć czekoladkę-niespodziankę. I co zobaczyłam? Dwa pudełka napoczęte tego czego ze mną nie używa...

Czy ja mam coś z głową., że nie potrafię mu uwierzyć? Uwierzylibyście, że to przypadek. głupi kawał od losu na trzynastego marca? Przecież w domu jest kosz, a ja po koszach nie grzebię.

Pozdrawiam i piszcie do mnie, bo myślę. że zwariuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bartekTwoo, Takiego człowieka nie "wyleczysz" i nie zmienisz. Masz 2 wyjścia, albo zaakceptować i się nie zadręczać albo odejść, . Wiem o czym mówię,, O ile kłamstwa w sprawach istotnych potrafię zrozumieć, tzn potrafię zrozumieć ich cel, u mnie występują również kłamstwa bezcelowe, bezsensowne i nic nie dające, których już zupełnie nie pojmuję, Ja "zaakceptowałam" bo walka z wiatrakami mija się z celem., czasem się jednak jeszcze wkurzam, ale staram się jak najmniej brać to do siebie, .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bartekTwoo, on nie tyle jest klamczuchem co psem na baby, po prostu zadnej nie odpusci. A Ty uwirzylas w te prezerwatywy...lepiej sobie goscia odpusc, bo jeszcze zarazisz sie czyms, moze raz uzyje prezerwatywy a raz nie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedynie jedno mnie nurtuje - czy tego typu zaburzenie można leczyć?

Twoje czy jego? Wybacz ale nie jest normalnym

Nasz związek rozkwitł szybko, szybko też zamieszkaliśmy wspólnie

zamieszkujesz i chcesz zyc z kims kogo nie znasz? Co o nim wiedzialas zanim zdecydowalas na wspolne zycie? Chyba niewiele i teraz ponosisz konsekwencje. Nie zapalila Ci sie czerwona lampka kiedy mowil o bylym zwiazku...bo chyba mowil? I zapewne to zla kobieta byla. Uciekaj od niego jak najdalej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego ludzie kłamią w związkach?

 

Dobre pytanie. Wydaje mi się, że to swego rodzaju równia pochyła. Na początku nie chciał Cię stracić, więc skłamał raz czy dwa, a potem już w to brnął.

 

Jak zwykle zgadzam się z Candy- trochę nie rozumiem Twoich motywacji. Nie ufasz mu, nie wiesz o nim wiele, przeglądasz jego rzeczy, wygląda na to, że sprawdzasz korespondencję- jak można żyć z takim brakiem zaufania? Masz czasami myśli, żeby po prostu go zostawić?

 

Jeśli nie, pytałaś jak nauczyć kogoś szczerości. Przede wszystkim, nie karać za prawdę. Jeśli widzisz, że jest szczery i jest mu z tym trudno, nawet jeśli jest z szczery z czymś, co zrobił nie tak, najpierw podziękuj mu za szczerość. Potem oczywiście nadejdzie czas na rozmowę o tym, co nie wyszło. Ale jeśli chcesz, żeby ktoś coś robił- nagradzaj to zachowanie.

Druga sprawa, powinniście przegadać wizję tego związku. Może on wolałby jednak otwartą relację? Może nie ma i nigdy nie miał zamiaru skończyć ze zdradami. Jeśli sprawa z dziewczyną z Sympatii i tak już "wyszła", pogadaj z nim o tym i zapytaj, czy nie chciałby spotykać się z innymi. Nawet jeśli Ty się na to nie godzisz, pogadajcie otwarcie o tym. Jeśli padnie kolejny tekst "kocham tylko Ciebie i wiesz o tym" zapytaj dlaczego w takim razie Cię zdradził i pytaj aż nie dostaniesz szczerej odpowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sprawdzanie korespondencji, grzebanie w telefonach, włamywanie się na gmaila - te wszystkie parszywe zachowania wprowadził on, A ja jak głupia zaczęłam robić to samo, co wlazłam to coś znalazłam. Nie robię już tego, bo po pierwsze nie mam zdrowia by przezywać to co widzę na monitorze, robię screen a on wmawia mi inną "prawdę". Więc nie grzebię, bo wstydzę się za niego. Po drugie - brzydzę się gdy pomyślę, że wdałam się w taką emocjonalną grę grzebania w osobistej korespondencji. Wcześniej tego nie znałam, nie wyobrażałam sobie, że tak można robić. To jego szkoła, wypisałam się z niej, bo mam dość dowodów na jego kłamstwa w żywe oczy bez mrugnięcia powieką, a poza tym nie chcę się przez niego zmieniać na gorsze.

Wiecie co jest najgorsze? tydzień dobroci dla mnie, a tydzień knucia i wyzywania mnie, bo i tak chlapnę coś, że wiem.

 

-- 19 mar 2014, 23:04 --

 

no i najważniejsze - piszesz "zapytaj go dlaczego cię zdradził?" - on uważa, że nie zdradził tylko sobie tak pisał a to nic nie znaczyło i nie znaczy. Takie pisanie i emocjonalne wiązanie się z innymi nieznanymi sobie kobietami to według niego nie zdrada. Rozumiecie? Bo ja nie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twój mąż (?) myślę, że ma zaburzenia osobowości ... i sporą dawkę narcyzmu ;)

 

Gdybym ja była w takim związku, to myślałabym jak się z niego wywinąć ... nie wikłając i niszcząc siebie dalej będąc z taką osobą. Doprowadził Ciebie już do takiego stanu, że nagrywasz z ukrycia co on mówi. I jak piszesz, wcześniej nie znałaś takich zachowań ... A to dopiero 3 rok życia wspólnego ... Ja bym się wypisała i zadbała o własne dobro, w tym te finansowe - jak to zrobić żeby bezboleśnie wyjść z kredytu.

Pewnie byłoby mi trudno to przeprowadzić bo jak słodzi tydzień i się nabieram na to, a raczej usilnie chciałabym wierzyć w to co mówi. A potem huśtawka i zwrot o 360 stopni ...

Ale to jest moje myślenie, z dystansu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc nie grzebię, bo wstydzę się za niego. Po drugie - brzydzę się gdy pomyślę, że wdałam się w taką emocjonalną grę grzebania w osobistej korespondencji. Wcześniej tego nie znałam, nie wyobrażałam sobie, że tak można robić.

 

Rozumiem. Wbrew pozorom to nie jest trudne dać się tak wciągnąć. Cieszę się, że dałaś sobie z tym spokój. Rzeczywiście to lepsze dla Twojego zdrowia ;)

 

no i najważniejsze - piszesz "zapytaj go dlaczego cię zdradził?" - on uważa, że nie zdradził tylko sobie tak pisał a to nic nie znaczyło i nie znaczy. Takie pisanie i emocjonalne wiązanie się z innymi nieznanymi sobie kobietami to według niego nie zdrada. Rozumiecie? Bo ja nie

 

Tj. ja rozumiem podrywanie innych ludzi, ale ja akurat jestem po stronie otwartych związków. Problem w tym, że Ty nie jesteś i powinnaś być w związku, który ma jasno ustalone granice. Mówi się, że ludzie powinni się rozumieć bez słów, ale to bzdura. Niektóre rzeczy po prostu trzeba przegadać. Nikt nie ma idealnie dobranej bratniej duszy. Ale inną sprawą jest to, że pisałaś, że jakaś dziewczyna z nim wpadła. Czy ja nie zrozumiałam?

 

Dlaczego z nim ciągle jesteś? Tj., rozumiem dobre momenty, ale to nie wszystko. Czasami trzeba przecierpieć trochę, żeby się rozwijać i czasami do rozwoju niezbędne jest zerwanie jakiejś relacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie pisałam, ze jakaś dziewczyna z nim wpadła. On zawsze wpadał z ukrytym przede mną adresem mailowym, choć potrafił mi w oczy przysięgi składać ( na życie wnuka, który był w drodze), że sie mylę, że mam świra z tymi podejrzeniami go o coś. Zazwyczaj wpada z kłamstwami, ja mam w ręku dowody a on robi ze mnie idiotkę i odwraca kota ogonem. Jak to wygląda? Dzisiejszy przykład: wychodzę do pracy na popołudnie, mówię o której kończę i że jeszcze muszę podjechać do mamy. Cztery razy powtarzam ( bo za żadnym razem nie zakodował ) od której do której pracuję i określam mniej więcej czas powrotu. Buźka, buźka, miłego dnia, słodzio, miodzio. Działam według tego co mówiłam: praca, mama. No i właśnie parkuję pod domem mamy i co widzę - szpiega, który śmiga mi przed samochodem, jak się nasze oczy spotkały to omal nie zemdlał. ON MNIE KONTROLUJE CZY RZECZYWIŚCIE I O KTÓREJ JADĘ DO MAMY!!! ( Każdy sądzi według siebie). Ręce mi opadły, wychodzę z samochodu, on ze swojego i jego atak na mnie, że miałam przecież jeszcze być w pracy a skłamałam i na pewno stoję tu pod domem mamy i naparzam z kimś przez telefon. Z pracy rzeczywiście wyszłam pół godziny wcześniej ( bo mogłam, taki charakter pracy). Więc już zostałam nazwana kłamcą, a jak się spytałam co on tu robi, odparł "Jadę do Lidla po batoniki do kawy dla nas" ( ma do końca miesiąca 2 zł w mieszeni, kończy się mu paliwo i Lidl nijak po drodze do domu). Zostawiłam go na jezdni z otwartą koparą, bo nie chciałam słuchać tej kolejnej ściemy. Poszłam do mamy, zrobiłam tam co miałam zrobić , wróciłam do domu i co słyszę? atak na mnie: kłamczucha, podła baba, itd. Wiecie, tego nie da się opisać. Zaatakował mnie, krzyczał a nie rozmawiał, że ulicą może sobie jeździć jaką chce itd. Powiedziałam, że tej ściemy nie kupuję, że znam go na wylot i to był kolejny jego akt kontrolowania mnie. Nie wyobrażacie sobie jakie mam jazdy w domu gdy przejeżdża tą ulicą by sprawdzić czy stoi mój samochód, a nie przyjmuje do wiadomości, że parkuję za bramą wjazdową na osiedle, bo mam pilota, A tam on już nie może zajrzeć. Jestem dla niego oszustką itd.

Powoli uczę się nie słyszeć jego idiotyzmu i słów, które mijają się z prawdą. Nie wiem czy jest tak ograniczony umysłowo? ale wiem jedno - podejrzenia na mnie wynikają z jego ciągłego okłamywania mnie i kręcenia za moimi plecami. Bo stara prawda "najlepszą obroną jest atak" świetnie do niego pasuje.

Teraz siedzi na kanapie jak korniszon, obrażony i pełen przekonania, że ja go dziś okłamałam. A skąd wogóle te wymysły, że naparzałam z kimś przez telefon siedząc w samochodzie? To jest jak matrix

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiele ludzi na sympatii jest zepsutych i zmanierownych. Dzisiaj spotkałam sie z przyjaciólka i opiwdała mi jak kolega jej faceta spotyka sie 3 dziewczynami z Sympatii w tym samym dniu a ma dziewczyne. On juz tak sie prowadzi od lat i nic i nikt go nie zmieni, także przemysl czy warto pakowac sie w zwiazek z kims, z kim raczej mozesz storzyc marne perspektywy na przyszłosc.

 

-- 22 mar 2014, 23:50 --

 

ON MNIE KONTROLUJE CZY RZECZYWIŚCIE I O KTÓREJ JADĘ DO MAMY!!! ( Każdy sądzi według siebie).
własnie, to sa swiete słowa, że każdy sadzi wg siebie. I To powinno a widze ze daje Ci dużo do myslenia. Moim zdaniem facet zachowuje sie jak psychol.Ciebie chce kontrlowac miec na oku, a sam zachowuje sie nie fair. Uważam że powinnas sie grubo zastanowic czy warto z kims takim ukladac sobie zycie, tymbardziej ze odpowiedzialnosci tutaj nie widze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiele ludzi na sympatii jest zepsutych i zmanierownych.
Wirtual niczym się pod tym względem nie różni od rzeczywistości. Kluczem do jednego i drugiego świata społecznego są jedynie własne umiejętności kierowania daną relacją, spostrzegawczość, szacunek do samego siebie, kontrola własnych emocji itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja powtarzam pytanie, czy odejście od niego wchodzi w grę? Przecież Ty mu nie ufasz, nie wydajesz się go kochać i nawet lubić. Nie czerpiesz żadnej przyjemności z związku z nim i to, że z nim jesteś i przeżywasz życie w ten sposób to też Twoja wina, bo TY TAK WYBRAŁAŚ.

 

edit. Oczywiście nie jestem zdania, że każdy ma prawo zrobić Ci krzywdę, bo go dopuściłaś do swojego życia, ale musisz być świadoma swojej roli w tym związku, w swoim życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uciekaj nim uwikłasz się w większe zobowiązania niż ten nieszczęsny kredyt.

Nigdy nie będziesz szczęśliwa jeśli nie pomyślisz o sobie.

Jeśli ktoś sam jest nie fair to naturalnie podejrzewa o to inne osoby.

Nie musisz się godzić na zdrady, kłamstwa i szpiegowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko to ważne co piszecie, daje mi duuuużo do myślenia. Wybaczylibyście partnerowi kłamstwa i kłamstewka? Inwigilację i podglądanie korespondencji? Czego to jest objaw? Nigdy go nie oszukałam ani myślą ani słowem a ciągle mnie o to podejrzewa. Ja na jego brak lojalności mam tysiąc dowowód, np kobiety z Twoo odesłały mi korespondencję od niego. A on dalej mi przysięga, że z nikim nie pisała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×