Skocz do zawartości
Nerwica.com

problemy w związku, problemy z sama sobą..


Rekomendowane odpowiedzi

Piszę tu, bo już nie wiem, co mam zrobić. Jestem z chłopakiem juz prawie od roku. Mamy po 20 lat, mieszkamy razem na stancji, bo studiujemy. Od grudnia nie biorę tabletek na nerwicę natrectw ( zaniedbalam to, nie miałam kiedy isc po leki a jak juz bylam to bylo zamkniete). Moze zaczne historie naszego zwiazku od poczatku. Gdy mielismy wybierac uczelnie na studia, pojawil sie wielki problem. Ja od zawsze marzyłam o Krk , ale on sie tam nie dostał. Prosił mnie zebym poszla z nim do jednego miasta, mowil ze nie da sobie bede mnie rady. Zrobilam to dla niego i dla siebie, bo sama bez niego bym tez nie wytrzymala. Opuscilam moje kolezanki i poszlam tylko z nim do innego miasta. W sumie mozna powiedziec, ze zrezygnowalam z marzeń dla niego. No ale czego się nie robi dla milosci?

Nature mam taka, że jestem bardzo fochliwą osobą, potrafie sie go czepiac za byle co. Dopiero po jakims czasie zdaje sobie sprawe z tego, ze nie mam o co sie czepiac. Ale w momencie gdy mam ten moj niby powod, zapominam o wszystkim i mysle tylko o tym, co on zrobil, nawet nie myslac, ze moze on miec racje. dociera to do mnie dopiero pozniej, za pozno, gdy on juz jest wnerwiony na mnie.

ale w sumie nie wiem do konca czy to jest moja wina. Wystarczy ze cos wyczytam w internecie np o damskich bokserach i zaraz wkrecam sobie w tej mojej glupiej glowie, ze on mnie bedzie kiedys bic, nie szanowac, wyzywac, zdradzac.. Caly czas tak mam.

Male sprawy na ktore nikt by nie zwrocil uwagi, ja dopatruje sie jakiejs glebi i od razu robie awanture, albo strzelam focha.

Juz sama mam tego dosyc. Bo widze do jakiego stanu ja go doprowadzilam. Wiele razy zdarzalo mu sie plakac przeze mnie, rzucac rzeczami, ogolnie wpadac w szal. Dopiero wtedy docieralo do mnie to co ja robie. ale na krotko, bo za kilka dni znow te same wkrety.

Naprawde ja sie staram to trzymac a sobie, ale gdy to w sobie trzymam to mam wrazenie ze zaraz wybuchne ze zlosci. przez to moje glupie zachowanie, on juz mi nie ufa, ma do mnie inny stosunek, bo jeszcze kiedys piescil sie ze mna gdy mialam fochy, teraz ma to w dupie.

Ale nie w tym problem. Problem jest w tym, ze ja mam wrazenie, ze wlasnie on mnie ma teraz za jakas nienormalna i w ogole nie bierze pod uwage moich problemow.Slysze caly czas jedno i to samo, ze przesadzam, ze sie uzalam nad soba itp itd.

wydaje mi sie ze przez to, ze mieszkamy razem, jestem pochlonieta tylko nim, tylko jego mam w glowie. Caly czas mysle tylko o nim, non stop, no nie widze zycia bez niego. Juz mnie to meczy i wykancza. Moze dlatego sie czepiam go tak, bo chce zeby zmienil sie na ideal? Jest mi przykro, ze ja jestem tak bardzo nim pochlonieta i nie moge sobie z tym poradzic.

Doradzcie mi, jak mozecie, co mam zrobic, zeby jakos uratowac ten zwiazek.

przepraszam za niechlujne pisanie, ale pisalam to szybko.

 

-- 10 mar 2014, 15:44 --

 

dodam jeszcze , ze u mnie zmienia się wszytsko w minute o 180 stopni. przez jakis czas jest cudownie, on zrobi maly niewinny kroczek i wszytsko sie zmienia, juz nie jest kochany wtedy, wtedy mam w glowie tylko to co robi zle, mam ochote mu wypominac wszystko, a zwlaszcza ten Krk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nwckg, zdecydowalas sie na te inne miasto to juz mu nie ciosaj kolkow na glowie. Zapomnij o tym, bylo, minelo. Dalej idz do lekarza i sie lecz, czesc Twoich fochow i roznych niepokojacych mysli, ma pewnie zwiazek z zaburzeniem. Następnie znajdz cos co lubisz robic, i to rob-hobby, na jednym facecie swiat sie nie zamyka. :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale czego się nie robi dla milosci?

Ludzie, którzy wychodzą z takiego założenia, zawsze będą rozczarowani. Jedna wielka iluzja. W pomniejszych sprawach można pójść na kompromisy, ale bez przesady. W sumie gdybyś została w Krk, to wygrałby twój egoizm i może miałabyś lekkie wyrzuty sumienia, ale póżniej by ci przeszło i czułabyś się z tym dobrze. Wyszło na to, że wygrał jego egoizm, bo zrobiłaś coś dla niego zapominając o sobie. Oczywiście on tu nie jest winny, bo ty bierzesz za siebie odpowiedzialność.

Doradzcie mi, jak mozecie, co mam zrobic, zeby jakos uratowac ten zwiazek.

Jeśli to rzeczywiście borderline, to pomoże cierpliwość tego faceta i psychoterapia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×