Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problem z dziewczyną


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam około 17 lat. Poznałem dziewczynę która miała chłopaka na ćwierćmetku, tanczyłem z nią przytulanego, zakochalismy się w sobie, spotkaliśmy się za dwa dni u mnie, pogadaliśmy co zrobić z naszymi uczuciami, na nastepnym spotkaniu przytulalem się z nią około 6 godzin u mnie, na 3 randce spacer, a w walentynki mnie pocałowała, to już po zerwaniu z tamtym chłopakiem z którym była dwa lata i ją nie szanował, problem tkwi w tym ze rzekomo nam na sobie zalezy, tzn ja jestem zakochany w niej bardzo. Mam słabą psychikę i wrażliwą duszę muzyka. Teraz na kazdym spotkaniu lezymy ze sobą, oglądamy film i się całujemy, ale zaczelismy sie lekko kłocić bo wynika to z tego ze mieszkamy 10 km od siebie i np. jeśli ona ma do szkoły na 3 lekcje to woli się wyspać, bo rzekomo kocha spać niż ze mną się spotkać, podkreślam ze mamy jedyną okazje w tygodniu się spotkać na tygodniu, bo w inne dni ona ma naukę tak samo jak ja, a w week gdzies wyjezdza i rzadko kiedy idzie się spotkać i wracając do tematu zatacza się pewien krąg, mianowicie proszę ją o spotkanie, mowi ze woli sie wyspać, to od razu mam łzy w oczach bo ja jesli bym mogl to bym sie cały czas z nią spotykał a ona dla mnie tego nie zrobi, nie wytrzymam bez pisania do niej czy coś, potrzebuję jej bliskości, czułości i zapachu. Wracając do kręgu to mialem na myśli to ze o to ze nie chce jej sie wstać się kłócimy, potem ona mowi ze mnie przeprasza, zaczyna się dobrze, wyznajemy sobie ze tesknimy, wszystko ładnie elegancko, dochodzi do momentu kiedy pytam : to kiedy się widzimy, dostaję odpowiedź ze sie chce wyspać, znowu zaczynam płakać bo jest mi niezmiernie przykro, bo patrzę to na swojej perspektywie co ja bym mogl dla niej zrobić a jej się nie chce nawet wstać, tłumacząc to swoim lenistwem. Kiedyś mielismy zachwiania naszych stosunków, nie byla pewna swoich uczuc, po klotni napisała mi ze nie moze beze mnie zyc, ze mnie kocha, dzisiaj znowu ze nie jest pewna swoich uczuć. Ja potrzebuję miłości, bliskości, jej i nie moge bez niej zyć. Innej dziewczyny dla siebie nie widzę, po prostu popadam w depresję i ostatnio chodzę strasznie załamany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż.. zakochałeś się i widocznie naprawdę nie przyjmuejsz do wiadomości, że ona tych uczuć rzeczywiście nie jest pewna, chociażby dlatego, że tak często zmienia zdanie ;) Nie możesz się chwytać tylko tego, gdy mówi że kocha, a olewać, gdy mówi że w zasadzie to nie wie, a skoro nie jest pewna, to nie będzie przedkładała spotkania z Tobą nad swój wypoczynek. I nie oczekiwałabym jakiegoś większego zaangażowania tuż po zakończeniu dwuletniego związku, który zapewne był dla niej ważny. Wrażliwy czy nie, przemyśl racjonalnie, czy to ma rację bytu i pogadaj szczerze ze swoją dziewczyną: co czuje, jak widzi Wasz związek dalej, gdy tak rzadko się widzicie no i prosto z mostu, czy masz robić sobie nadzieje na coś więcej, czy nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiałem to mowi ze mam sobie robić nadzieję, piękne słowa ale to wszystko się sprowadza do tego samego. Jesli pytam jak ona to widzi, to ona mowi ze nie wie, zmienia temat albo mi każe się wypowiedzieć. Ja potrzebuję bliskości i miłości, nigdy tego nie mialem bo mialem trudne dzieciństwo, bardzo trudne, pełno rozwodów, zmiana krajów i miejsc zamieszkania, ojciec mnie bił i nie moge wytrzymać psychicznie jesli mam czekać np aż jej się zachce spotkać, na prawdę nie daję rady i nie moge przestać o niej myśleć, staram się do niej nie pisać, bo w końcu jesli jej zalezy to sama napisze... Ja nie wiem co robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wichura a nie myślałeś czasem, że to Twoje doświadczenia troszeczkę skrzywiają Twój ogląd na sytuację? Niestety tak wygląda realne życie, że ludzie muszą w tygodniu być w miarę wypoczęci, jeśli mam być szczera... ja z rana raczej też bym się nie zwlekła do swojego chłopaka. Nie wiem gdzie wyjeżdża na te weekendy, ani ile razy w tygodniu się widzicie, ale też uważaj, aby swoich doświadczeń z samotnością, biciem i wyobcowaniem w naszym kraju nie przerzucać na nią. Nie możesz za każdym razem jak Ci odmawia spotkania przeżywać to aż tak głęboko, tzn możesz, ale szybko wypali Cię intensywność tych negatywnych emocji. Myślałeś o terapii? Mieszkasz dalej z ojcem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wichura, a przestan szlochac tylko daj jej sie wyspac. Jak bedziesz robil z siebie płaczka to dziewcyzna zacznie w koncu widziec w Tobie taką sierotke, co sama ani kroku. Jestes mlody, jeszcze nie raz sie zakochasz chociaz teraz swiata nie widzisz, i od tego sie nie umiera. Od milosci. Poboli i minie. Akurat tak przezywasz bo to Twoj pierwszy zwiazek i to zrozumiale, ale musisz sie dac na wstrzymanie. Roznie w zyciu bywa, sam to wiesz, bo napisales, ze przezyles rozne sytuacje i trzeba jakos sobie radzic. Zajmij sie swoimi sprawami a jej daj sie wyspac, zapisz sie do jakiegos kolka, np sportowego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kofeinę dożylnie jej zaaplikuj! Innych sposobów nie doradzam, bo są nielegalne. Poza tym to jesteście młodzi, a macie relatywnie daleko, ja bym piniendzy nie marnował na dojazdy. Po drugie, jak się zorientuje, a zapewne już to zrobiła, że się za bardzo zaangażowałeś, to się Tobą pobawi, a potem Cię kopnie w dupę.

 

Po trzecie i najważniejsze, przygotuj się, że ten związek nie przetrwa. Jesteście młodzi, a czasy są inne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wichura, dziwne, że w weekendy nie macie czasu dla siebie :shock: ona zawsze gdzies wyjeżdza ? troche to niezrozumiałe, powinniscie oboje miec ochote spędzac ze soba jak najwięcej czasu... po drugie, czemu Ty do niej nie podjedziesz te 10 km, na razie tylko chcesz, zeby ona jeździła do Ciebie. Do mnie chłopak dojeżdzał co tydzień na weekend 230 km, wychodził w niedziele o 3 w nocy, zeby zdazyć na poniedziałek do pracy - to mnie przekonało, że jest zaangazowany w związek i zrobiło dobre wrażenie... czyli postaraj się sam cos z siebie dawac, oprócz wyrzutów i płaczu okaż inicjatywe 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×