Skocz do zawartości
Nerwica.com

Straciłem życie


shylock

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich bardzo serdecznie.

Postanowiłem napisać ten wątek gdyż forum obserwuje od dłuższego czasu i jest fajne i dość rzeczowe o ile porównywać z innymi forami. Proszę o wyrozumiałość nie jestem marmurem, lecz otwartym człowiekiem zagubionym. Nigdy nie mogłem liczyć na kogoś kto mi wskaże drogę czy coś podpowie. A jeżeli to robił/a to dla spełnia własnych interesów.

 

Piszę ten post bo zawsze w urodziny myśle o tym co się stało.- może macie jakieś rady ?

 

Background

O sobie mogę powiedzieć ze za tydzień kończę 26 lat .Mieszkam za granicami. Przez większość mojego życia, byłem przegranym grubasem. Matka kochająca pieniądze i patrząca co inni powiedzą dobrała się w 100 % z ojcem, cholerykiem-który zdarzył mi zrobić Limo i naderwać uch nim ukończyłem 13 rok życia. W domu nie brakowało wyzwisk pod moim adresem – które koledzy z podwórka i szkoły bardzo szybko wykorzystali. Chłopak bez poczucia własnej wartości jest nikim. Dam przykład „koledzy” odprowadzili mnie pod klatkę wyzwali od Grubasów etc. A potem gdy w domu płakałem matka spytała o co chodzi gdy nie chciałem powiedzieć, to wkraczał ojciec „albo powiesz albo w pier...”-miłe między młotem a kowadłem.

Mojemu bratu zawsze było wolno więcej. Nagle matka wymaga szacunku oraz że na emeryturę ja wezmę i pomogę.

 

Pierwsze potknięcia...

Atmosfera w domu była nie wytrzymania, chciałem iść do Technikum / by mieć zawód i uciec z tego chorego domu. Ale matka której pomagałem (zakuoy, obiad, pomoc przy chorym dziadku )-wymarzyła sobie że ja też tak nią mam na emeryturę się zajmować. I nie pozwoliła mi iść do technikum tylko LO .Co powiedzą znajomi co powiedzą w pracy !!

Lo- to była masakra zamknąłem się w sobie , szkoła i książki. Rówieśnicy mieli pierwsze miłości , picie etc.

W tym czasie maja matka znalazła sobie córkę sąsiadki (ta zmarła )-i na nią przelewała miłośc rozmowy , nawet wstawiła się za nią gdy wszyło że podczas pobytu w Usa zdradzała swojego chłopaka , a potem się chwaliła.

Matka widząc co się dzieje, że jestem jak duch wykorzystała to zdasz maturę rób co chcesz. Zdałem maturę a tu w domu czekał ojeciec i matka na kanapie leżała (boże ile razy budziłem się z tą sceną zalany potem w nocy)i rezerwację na studia(prawo, socjologia, politologia )!! Gdy podpisałem dok. Zdarzyło się najgorsze Matka powiedziała „powiedz że chesz iść na studia byś nigdy nie mógł mówić że ciebie zmusiłam ”.

 

Śmierć duszy i cielesna

Studia to ten sam okres co Lo , szarzyzna gdy inni mieli życie ... Zacząłem myśleć o śmierci, to było obsesyjne. Matka powiedział „Głupsi od ciebie mają mgr, lepszy syn martwy z mgr niż ty. ”- Mój brat dziwnym trafem zamiast do lo trafił do technikum. po zdaniu sesji 17 maja poszedłem się wieszać, zawiązałem na strychu węzeł , taboret ale nie zrobiłem tego. Te 5 minut to było naprawdę fajne chwilę – do dziś mam duży żal że tego nie zrobiłem.

Pracowałem po studiach na myjni by zarobić na wyjazd do Niemiec. Matka wtedy nie przejmowała się moją kondycją.

 

Nowa próba życia

Znalazłem dziewczynę przez neta i wyjechaliśmy do Niemiec. Czułem i czuje się opluty musząc pracować na sprzątaniu (nie znałem jezyka) i ciągłe docinki mojej dziewczyny matki (sama była w tylu związkach że każdy facet odchodził )Bo Politologia to G.... nie studia etc/ dziś kontynuują to media. Ale ja nie przeimprezowałem ani jednego dnia , z listy książek czytałem 95-100% lektur oraz zaliczałem examiny na niezłym poziomie.

Potem słyszałem że po pracy (męczyła mnie strasznie , duży poziom stresu )mam chodzić na fuchy a w niedziele tylko na chwilę odpocząć. Do tego dziewczyna zaczęła się zachowywać jak jej matka. Przychodziłem z pracy, słyszałem 25(minut do końca serialu), samemu robiłem kawę (tu słyszałem dla mnie herbatę )- a mi ręce się trzęsły od pracy .i jeszcze jej pies nie wyprowadzony na spacer. Ledwo człowiek wrócił już miałem opier... za rozsypaną kawę (ręce trzęsły mi się jak u alkoholika. ), potem po zakupy i zasypiałem ze zmęczenia słysząc o sobie złe rzeczy/ Nikt nie miał litości , ja pomagałem jej zawsze. Od niej nigdy , potrafiłem ją zawołać bo obsunęła mi się drabina a ona PO CO !! do tego w pracy zmienił mi się szef na jugola który stworzył Obóz pracy. Ja w niedzielę szedłem do pracy o 8 rano a ona wracała z imprezy i tak co weekend. W wyniku tego dostałem nerwicy żołądka. !!!

Usłyszałem tylko stres i stres.

 

Przebudzenie

Pojechałem na przystanek woodstock – paru starych znajomych powiedziało to nie ty stary. Tu doszło do przebudzenia z mojej strony.

Po powrocie zacząłem wymagać szacunku do mnie i mojej pracy. Potrafiłem powiedzieć jestem zmęczony, tego nie zrobię. Dziewczyna zerwała ze mną. Była moją pierwszą ja jej 2 . Lubiła mówić że nie mam porównaniaL a ja ją kochałem .

 

Przyjechałem do Polski na obecne święta przez Internet poznałem dziewczynę. Byłem w szoku. Gdy inni patrzą co nas łączy my patrzyliśmy co nas dzieli(raptem 2 pierdoły). Spędziliśmy raze supper sylwestra i ostatnio wesele. Jej rodzina mnie akceptuje.

 

Ale ... Powiedziałem to akceptują ja i jej przeszłość ale czasem to ciężkie dla mnie...:

Ze zacząłem późno współżyć i mała liczba partnerów

Nie miałem czasu na imprezy

Na życiowe pomyłki

Ciągłe słyszenie o sobie że jestem nikim

 

A ona no cóż ma o czym poopowiadać , chlanie , imprezy. Potem miała chłopaka z Nigeri (czarnego)/spełnienie marze każdej polki/ oraz uprawiała przyjacielski seks oraz z koleżanką .

Akceptuje to !!! Pogodziłem się z tym że jestem nikim , frajerem. !! na początku zdarzyło jej się powiedzieć co z nimi robiłą z tamtym. Dam przykład powiedziałem ze będę chciał się kochać w Aucie (ona nie nie mało miejsca jak to robiłam z.....), na plaży (nie nie nie , piasek wchodzi), potem że na zajęciach swojemu byłem zwaliła....

Mówiłem jej że mnie to nie interesuje a ona ostatnio powiedziała widziałam Twoją była ale jak mogłeś być z takim brzydalem !! Po czułem się jakby kolejna osoba mi spilę dawała. Kocham ją widzę ze przy mnie się zmienia (ze złośliwej)i naprawia tamte błędy .

 

Rozmawiałem z nią o tym i razem do szliśmy do porozumienia że mamy biały papier gdzie razem piszemy nasze życie ALE TO MNIE BOLI. Myślę o tym o tych kolesiach jako o wygranych ja jako przegrany.Nawet na nią , dużo koncertów, życiowych doznań , znajomości matmy zaczęte studia techniczne ......

Całe życie cięzko pracowałem (dla rodziców ) , w pracy ...ale czuje że mnie ktoś oszukała nagle mam 26 lat i mam się stabilizować a życiem się nie pobawiłem

. Nigdy nie miałem pewności u rodziców czy jutro mnie nie wyrzucą. Mój brat teraz ostro imprezuje.Nawet ex to ciągle wyszydzała starzy ciebie wyrzucą!!

Ja tego nie miałem , ktoś mi co ś zabrał i mam tego dość

By wogóle nie zwariować , schudłem waże 82 kg, chodzę na siłownie , jestem pewny siebie , ale gdzieś są rysy ....

Mam mętlik w głowie musiałem się z tym podzielić

Dzięki za wszystko rady , rozmowę , cokolwiek

Pozdrawiam

ps, czuje że ta dziewczyna jest tą jedyną ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cóż ma o czym poopowiadać , chlanie , imprezy. Potem miała chłopaka z Nigeri (czarnego)/spełnienie marze każdej polki/ oraz uprawiała przyjacielski seks oraz z koleżanką.

 

Nie obrazajac Twojej dziewczyny, bo owszem w pewnym wieku to jest fajne na pewno;) Ale czy to naprawde jest to cos czym sie mozna chwalic???

Do konca nie rozumiem czego jest Tobie zal? Bo z jednej strony piszesz, ze to ta jedyna a z drugiej, ze sie nie pobawiles pomimo mlodego wieku?

 

Jak mowi Candy14, pewnosc siebie przede wszystkim. Przezyles wiele ciezkich chwil i to odcisnelo na Tobie slad.

 

Taki offtop - nie wiedzialam, ze marzeniem kazdej Polki jest czarnoskory facet?:D

Wszystko spoko, bo niektorzy sa nawet calkiem ale ja np. wolalabym jakiego skandynawa :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość pysiunia

shylock, doskonale Cię rozumiem. To, co przeszedłeś w swoim życiu pozostawiło piętno w Twojej psychice.

Jesteś dorosły. Twoje życie jest w Twoich rękach. Nikt nie może wymagać od Ciebie, co masz robić /opiekować się rodzicami na starość, itd./.

KOCHAJ I SZANUJ SIEBIE. To podstawa. Jeśli będziesz kochał i szanował siebie - inni też będą Cię szanować.

 

Wg mnie - psychoterapia pomogłaby Ci pozbyć się niskiego poczucia własnej wartości.

 

Nie żyj smutnymi wspomnieniami. Zostaw je za sobą. ŻYJ TU I TERAZ. Ciesz się życiem i żyj na maksa :)))

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie

Dziękuje za wszystkie posty.

Analizując sam siebie, widzę że po prostu nie miałem czasu a wyszumienie się...

17-22 praca na budowie i idiotyczne studia

23-25 praca w Niemczech i stabilizacja swojego bytu.

 

A teraz gdy spotkałem wspaniałą dziewczynę to czuję się że przegranym.

Tak patrząc na nią ma wszytsko:

 

-piękna

-inteligenta (matemtyka to dla niej pikuś , zaczęła ale nie skończyła z powodów finansowych Architektury)

-Po bawiła się w życiu (ten afrykańczyk , seks z przyjacielem czy koleżanką)

 

A ja się czuje przegrany od za#####nia i jeszcze starzy / brak szacunku oraz ciągłe dołowanie i wymagania .

Jestem nikim.

 

Co do mojego poczucia pewności siebie , i tak jest dobrze po zerwaniu ostatniego związku - listopad byłem wrakiem to znajomi się zaopiekowali.

Wzieli na 3 imprezy ,powiedzieli w twarz że nie jestemm tym za kogo się uważam i ....źle się czułem słysząc dobre rzeczy ,na swoj temat.

Tej dziewczynie zaimponowałem własnie "pewnością siebie ", jak to powiedziała wojownikiem który się nie zrażał ale parł do przodu(jest złośliwa ale ja potrafię być ironiczny)i to jej się bardzo podobało.

Ale to własnie przy temacie ..... zawsze wychodzi jak guzik.

Dzięki

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przestan! TY zdobywales inne doswiadzenia ..ona inne. Jej jakos w zyciu nie bardzo sie przydadza a Twoje i owszem.

 

"Zapomnij o błędach z przeszłości. Zapomnij o klęskach. Zapomnij o wszystkim prócz tego, co zamierzasz zrobić teraz i zrób to."

-William Durant

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TY zdobywales inne doswiadzenia ..ona inne. Jej jakos w zyciu nie bardzo sie przydadza a Twoje i owszem.
:brawo:

 

Jestescie razem szczesliwi? Jesli tak to chyba nie ma problemu? Skoro chce byc z Toba, to znaczy, ze akceptuje Cie takiego jaki jestes. Nie mysl o tym czego nie osiagnales, tylko spojrz na to co na pisales wyzej i zobacz ile rzeczy w zyciu dokonales. Czy naprawde Twoj brak seksu z Afrykanka lub z przyjacielem :roll: sprawia, ze czujesz sie gorszy, bo w Twoich wypowiedziach wszystko kreci sie wokol tego :shock: ???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Badzo Dziękuje za poważne odpowiedzi , chcecie mi pomóc to opowiem co jest moimi kompleksami !!!!!

  • Zawsze problem z matematyką a chciałem iść na Politechnikę
    W moim domu zawsze byłem nikim, koledzy na podwórku i w szkole mi dokuczali dlatego chciałem iść do wojska (wówczas miałem nadwagę i okulary).
    Aby mieć zawód iść do Technikum ale nie mogłem bo mi starzy nie pozwoli , tak jak na studia iść nie chciałem tak musiałem
    Zacząłem późno współżyć i mała liczba
    Teraz każdy sobie robi jaja z moich studiów !!

...a stuknęło 26 lat...

 

Ona uosabia bardzo dużo tych kompleksów; Techniku, Studia(Architektura);2 Facetów .....

 

Co do Afrykańczyka .... Żyję tymi medialnymi doniesieniami o ich wspaniałości ,inteligencji, budowie (wysoki ) etc tak teraz jest nawał Czarny lepszy od białego....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

shylock, jak masz pierdolonych lat 26 to da radę odchorowac zycie i kilka razy sie przemienic. Wlasnie dlatego trzeba rozwazniej dobierac otoczenie.

jaka jest Twoja linia rodzinna? kim byli przodkowie? byli wsrod nich wyksztalceni ludzie?

 

masz dobra linię literacką. trochę chaotyczny opis w niektórych momentach ale to do poprawy. charakterny styl.

 

 

co do dziewczyny- z tego co piszesz, to przykro mi ale nie widzę tu swietlanej przyszlosci. dalej pchasz się w margines., a najgorzej ze masz malo swiadomosci co do wlasnej osoby.

widze tu paradoks- z jednej strony narcystyczno-ofiarne podejscie, a z drugiej bagatelizowanie/ niedostrzeganie pewnych oczywistosci- wlasnych wyborow i ukierunkowań.

 

Ty chcesz walczyc- tylko ze podbite kraje nie są szczesliwe ze ktos je zagarnął i zawsze próbują wziąć odwet- chyba ze jestes potegą ekonomiczna- wowczas moga udac lojalność dopóki nie upadniesz.zresztą utajona nienawiść Cie zabije predzej czy później.

walcz ale bardziej na zasadzie bycia konsekwentnym w zmienianiu swojej rzeczywistosci- pamietaj ze im dalej uciekasz od siebie -tym bardziej pozbawiasz się szacunku.

 

 

1. konsekwentne wykształcanie satysfakcjonujacych wzorców.

-odciecie się od rodziny

- wejscie w otoczenie z innego wymiaru ( z parabasa stajesz się studentem np.- czaisz?)

- jest mnostwo prac dla mezczyzn nie zwiazanych ze sprzataniem i szczególnymi umiejetnosciami- jesli uwazasz inaczej znaczy ze oszukujesz- nas lub siebie.

- zdecydowane porzucenie branzy budowlanej

-czytanie

- zastanow sie nad swoja dziewczyna, bo:

*studiów się nie kończy bynajmniej nie z powodów finansowych, tyle ze to akurat jest dobra wymówką

*opowiadanie o swoich podbojach jest niesmaczne i swiadczy o tym ze mozesz nie byc ostatni, a poza tym o takich rzeczach nie opowiada sie osobie na ktorej nam zalezy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świetnie rozumiem autora co do kwestii wyszumiania się. To boli, gdy w towarzystwie zaczyna się wspominane swoich głupstw z młodości, a ty nie przypominasz sobie niczego, bo zawsze byłeś - odpowiedzialny, sumienny i pracowity. Życie nie jest sprawiedliwe i nie będzie. Trzeba się z tym pogodzić.

Ludzie nie interesują się czy jesteś pracowity czy sumienny, mają to jednym słowem gdzieś jeżeli bezpośrednio ich to nie dotyczy. Jednak, to są takie cechy, którymi możesz wspierać Ty sam siebie, w gorszych chwilach i wydaję mi się, że tak powinieneś zrobić Ty teraz. Doceń sam siebie jeżeli nie są w stanie docenić Cię inni.

Pozdrawiam i życzę powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co do dziewczyny- z tego co piszesz, to przykro mi ale nie widzę tu swietlanej przyszlosci. dalej pchasz się w margines., a najgorzej ze masz malo swiadomosci co do wlasnej osoby.

widze tu paradoks- z jednej strony narcystyczno-ofiarne podejscie, a z drugiej bagatelizowanie/ niedostrzeganie pewnych oczywistosci- wlasnych wyborow i ukierunkowań.

 

Możesz wyjaśnić bliżej ?

Fakt wyrwało się jej 2-3 razy, ale gdzies to we mnie teraz siedzi i pracuje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja się czuje przegrany od za#####nia i jeszcze starzy / brak szacunku oraz ciągłe dołowanie i wymagania .

Jestem nikim.

bo dlatego, że Ty sobie nie uzyles seksu z jakaś dziewczyną innego pochodzenia lub nie miales wielu partnerek seksulanych? sadzisz, że to swiadczy o poczuciu wartosci faceta i rokuje na lepsze życie i wieksze doświadczenie? Powiem Ci że nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę przyznać, że bardzo rozbawiło mnie:

 

Co do Afrykańczyka .... Żyję tymi medialnymi doniesieniami o ich wspaniałości ,inteligencji, budowie (wysoki ) etc tak teraz jest nawał Czarny lepszy od białego....

 

Zgodzę się tylko co do budowy, że zwykle mają ją lepszą od Europejczyków. Ale "wspaniałość"? "Inteligencja"? Z tego co pamiętam to murzyni są raczej mistrzami w wyciąganiu zasiłku np. w Francji. A nie pchali by się do nas drzwiami, barkami i oknami, gdyby czarny był lepszy od białego. Raaaczej z tego co pamiętam mają oni niezły burdel na swoim kontynencie.

 

65 i co ?? 2 dziewczyny ?

 

Nie rozumiem czemu tak dużą wagę przykładasz do tego ile dziewczyn ktoś w życiu miał, jakby to miało jakieś znaczenie...

 

No i jeszcze do tematu, moim zdaniem powinieneś od razu lecieć na terapie i popracować nad pewnością siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze problem z matematyką a chciałem iść na Politechnikę

W moim domu zawsze byłem nikim, koledzy na podwórku i w szkole mi dokuczali dlatego chciałem iść do wojska (wówczas miałem nadwagę i okulary).

Aby mieć zawód iść do Technikum ale nie mogłem bo mi starzy nie pozwoli , tak jak na studia iść nie chciałem tak musiałem

Zacząłem późno współżyć i mała liczba

Teraz każdy sobie robi jaja z moich studiów !!

Mialem, bylem, zaczlem... znowu przeszlosc. Jezeli sobie z nia nie radzisz i nie mozesz pojsc do przodu tkwiac w przeszlosci idz na terapie i rozpraw sie z nia. Nie ruszysz uzalajac sie nad soba i wspominajac czego NIE dokonales

 

Łapa, :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo żyłem utopią że zainteresowania , bycie pomocnym i rozumnym ma sens ....

I nic dziwnego że skłaniam się do Darwinowskiej Filozofii żucia !!

To społeczeństwo w swoich rozmowach o kobietach / kto był pierwszy i jaka liczba , piciu etc każe mi się zmieniać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

shylock, wiem co znaczy shylock...

 

wiem tez....ze

 

postepujac caly czas tak samo- nie mozesz oczekiwac innych rezultatow.

wybierasz ludzi ktorzy Cie nie doceniaja- ludzi dla ktorych liczy sie ile zadym w zyciu narobiles, ilu lachociagom zrobiles tak dobrze ze skakaly z okna kiedy odchodziles..

jesli czujesz ze cos straciles to biegnij i nadrob stracony czas, ale graj w otwarte karty- sa tacy ktorzy tez poszukuja zaginionego czasu- i niekoniecznie polega to na rachowaniu rozdanych ran i sprowadzaniu wiernych dusz noca do domu by rankiem udac ze jestescie przyjaciolmi na smierc i zycie- dokladnie w takiej kolejnosci.

podskórnie czujesz ze to, co Ci naopowiadala Twoja towarzyszka nie jest fair.

 

To boli, gdy w towarzystwie zaczyna się wspominane swoich głupstw z młodości, a ty nie przypominasz sobie niczego, bo zawsze byłeś - odpowiedzialny, sumienny i pracowity. Życie nie jest sprawiedliwe i nie będzie.

nieeeee. starosc zaczyna sie wtedy gdy zaczyna sie wspominac mlodosc :P

nie na tym zycie polega, zreszta zapominasz ze bohater postu jest mlody i w pore sie ogarnal.

zycie jest mega sprawiedliwe. trzeba tylko przyjac do swiadomosci ze czasem pomaganie innym szkodzi im samym- i ze energia ma moc sprawcza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@shylock

 

Całe życie nie miałeś wsparcia najbliższych i ludzi którzy wynikając z ram społecznych powinni być Twoimi "kolegami" - mowa o szkole. Żyjesz w błędnym przekonaniu że jesteś gorszy od innych i że nie zasługujesz na lepsza dziewczynę, że nie możesz się wyszumieć. Co jest totalną bzdurą. Ja na Twoim miejscu poszedłbym do dobrego psychologa na parę sesji. Zainteresował się uwodzeniem kobiet (masz wielu dobrych coachów) i co najważniejsze. ZAJĄŁ SIĘ SOBĄ. Cały czas pracowałeś dla innych, by dogodzić ich upodobaniom (rodzice, pierwsza dziewczyna). Na swojej drodze spotykałeś nieodpowiednie osoby, omijaj toksycznych ludzi szerokim łukiem, nikt ci nie pomógł dlaczego miałbyś się przejmować ich losem. To boli że rodzice są jacy są, ale powinieneś skupić się na sobie, a gdy zyskasz większa pewność siebie z większym dystansem będziesz mógł podejść do samej relacji z rodzicami.

 

Na pewno masz swoje zainteresowania, szukaj mentorów i ludzi o podobnych zainteresowaniach, wzrastaj wraz z nimi. Wspomniany psycholog wypełni lukę po niewysłuchaniu Ciebie przez społeczeństwo, a dobry coach z uwodzenia zaprowadzi rewolucję jeśli chodzi o pewność siebie, kobiety i rozwój.

Nie popełniaj samobójstwa bo życie jest piękne, trzeba o nie walczyć. Nie jesteś jedyny który ma takie doświadczenia, są o wiele gorsze przypadki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jesli czujesz ze cos straciles to biegnij i nadrob stracony czas, ale graj w otwarte karty- sa tacy ktorzy tez poszukuja zaginionego czasu- i niekoniecznie polega to na rachowaniu rozdanych ran i sprowadzaniu wiernych dusz noca do domu by rankiem udac ze jestescie przyjaciolmi na smierc i zycie- dokladnie w takiej kolejnosci.

podskórnie czujesz ze to, co Ci naopowiadala Twoja towarzyszka nie jest fair.

 

 

Możesz coś więcej powiedzieć

Widzisz że nie mógłbym tego zrobić mojej obecnej miłości!! Tak co powiedziała nie jest fair !!

Sam widzę że trochę jest luk i nie domównień ...nie wiem czy to wyjaśniać. Boje się jeszcze kłamstwa i wykorzystania z jej strony

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To że w młodosci nie zaznałeś doswiadczenia, które zaimponowałoby Twoim obecnym znajomym jest wg mnie na plus- dorastajac w tak trudnych warunkach szybko zszedłbys na złą drogę i nie byłoby co z Ciebie zbierać....

Jakaś część Twojej natury chciała Cię uratować- tworząc parasol ochronny -który wg Ciebie był niezaradnoscia zyciowa/nieporadnością towarzyską, a wg faktów pozwolił Ci dojsc tam gdzie teraz jestes z zachowaniem pewnej linii zyciowej.

Boje się jeszcze kłamstwa i wykorzystania z jej strony

w kazdym lęku tkwi przyczyna i cel. zakładajac ze Twoj dojrzewajacy system nie pragnie sabotowac niepowodzeń, mozna by rzec ze cos jest na rzeczy- cos podskórnie szepce Ci to ucha a Ty chcesz pooszatkowac w drobny pył kazdą watpliwość. nie tedy droga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kur..wa chlopie, sorry ze tak pisze ale sie wkurzylam. Od czegos trzeba zaczac, tak?? chciales byc od razu maklerem gieldowym?

Ciezko pracowales, nie siedziales z przed telewizorem z reka w gaciach...

Nie masz sie czego wstydzic.

Chociaz z jednej strony Cie rozumiem, bo jako socjolog mam podobny problem;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×