Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak chęci do życia-jak się zmienić, żeby zaintereować dziew


friizi

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem czy znacie moją historię z dziewczyną, ale jeśli znacie to pomińcie to do WŁAŚCIWA TREŚĆ na dole - (od tamtego czasu sporo się wydarzyło, bo przeprosiłem ją, nie wiem czy tu pisałem to), dla tych co nie wiedzą, możecie ale nie musicie przeczytać:

gdy dowiedziałem się, że ma chłopaka wysłałem do niej kilka SMS-ów jako niby dziewczyna tego jej chłopaka

zaś wysyłałem kolejne sms-y, ale takie w innym tonie jako jej wielbiciel
16:27:34
w tego sylwestra też wysłałem wiadomość, że chciałbym żeby była szczęśliwa, nawet jeśli ma być z nim itd.
16:27:52
napisała mi moje imię, że nie życzy sobie więcej SMS-ów w tym stylu ode mnie, dowiedziała się po prostu
16:28:13
kolejnego dnia po szkole, ja nie poszedłem do szkoły, spotkałem ją i przeprosiłem, myślałem, że rozmowa będzie krótka, ale była bardzo długa
16:29:03
powiedziałem, jej, że bardzo ją przepraszam, żałuję, że tak postąpiłem, że byłem cholernie zdesperowany i chciałbym to zmienić, na początku widać była, że jest zła, powiedziała mi, że nigdy by nie pomyślała, że to ja wysyłałem te sms, że na początku była zła na mnie, ale zaś jej się żal mnie zrobiło
16:29:28
poszliśmy na dworzec, w drodze też rozmawialiśmy opowiadała mi, że kiedyś też była nieszczęsliwie zakochana, że
16:29:44
nie powinienem tak robić, że to tylko złączyło ich miłość jeszcze mocniej, zaś na dworcu
16:30:20
powiedziała mi, że według niej to nie jest uczucie, ale zauroczenie, że chciałaby żebym tez był szczęśliwy, że znajdę w końcu też dziewczynę
16:30:33
myślałem, że już będzie koniec rozmowy, ale spytała się
16:30:53
czy wiem skąd się dowiedziała, powiedziała mi, że z jednego z serwisów na których zamieściłem swoje problemy coś jak m-forum...
16:31:20
zaczęła rozmawiać ze mną o moich problemach, powiedziała mi, że jak będę miał jakiś problem to zawsze mogę z nią pogadać
16:31:44
zaś przyszedł jej chłopak, jak mnie zobaczył powiedział tylko, "a my to już się chyba znamy" i poszedł do samochodu...
16:32:06
ja z nią usiadłem na ławce i dalej rozmawialiśmy, pocieszała mnie, starała się pomóc, rozmawialiśmy o tych problemach
16:32:45
mówiła, że ona też często czuję się samotna, i żebym nie martwił się problemami finansowymi, bo to normalne w tym wieku, powiedziałem jej, ze to dla mnie najmniejszy problem
16:33:11
mówiłem, że nadal mi na niej bardzo zależy, że to jak się zachował już świadczy, że jest wyjątkowa, że nie chciałem jej skrzywdzić
16:33:32
powiedziała mi, żebym był sobą, bo w końcu też znajdę odpowiednią dziewczynę, która mnie pokocha
16:33:41
, że pomiędzy nami nic nie ma i nie będzie
16:34:27
, że chciałaby, żebym o niej zapomniał i sam znalazł dziewczynę, po prostu rozmawiała ze mną o wszystkim, że może powinienem o tym z kimś pogadać z bliskich
16:34:59
i na koniec spytała się czy chciałbym z nią jeszcze porozmawiać, bo jak chcę to na kolejny dzień może znajdzie troszkę czasu i porozmawiamy jeszcze, powiedziałem że chętnie
16:35:24
i poprosiła mnie, żebym wysłał jej już ten autentyczny mój numer, bo ja jej już od dawna miałem i na tym się skończyło
16:36:03
na wieczór wysłałem numer i spytałem się czy jednak znajdzie jutro chwilkę czasu po szkole, powiedziała, że nie, ale w szkole będziemy mogli porozmawiać
16:36:55
do szkoły nie przyszła, wysłałem zaś w weekend SMS-a w stylu "Hej - mam nadzieję, że wszystko u Ciebie w porządku, i nie jesteś chora:)"
16:37:44
zaś chyba jeszcze na tym forum z którego się dowiedziała coś napisałem o tym i, że mam nadzieję, że się poznamy i będziemy chociaż znajomymi, i nie wiem czy to ona pisała , czy jakiś użytkownik tego forum, ale był to komentarz
16:38:40
późno w nocy, "że nie mam u niej szans, mam dać jej spokój, że to ona powiedziała pedagogowi szkolnemu o tej sprawie i jak nie przestanę do niej wypisywać to jeszcze raz do niego pójdzie" spytałem się o jakieś dowody czy to ona, ale nie odpisała, ale zaś o 3 w nocy dostałem SMS-a z numeru jej chłopaka
16:39:00
właśnie tego, że więcej ze sobą nie będziemy rozmawiać, że mam dać jej spokój i że nie będziemy przyjaciółmi
16:39:57
i od tamtej pory na tym się skończyło, przyszła chyba dwa dni po tym SMS-ie do szkoły i tyle, zauważyłem, że sama mówi cześć mi, jak mnie widzi, albo kończymy lekcję, więc nie wiem czy to ona wysłała te sms czy jej chłopak
16:40:14
bo sms-y były wysyłane z numeru jej chłopaka, nie wiem czy ona o tym wiedział czy nie, że posiadam także jego numer

 

Ostatnio miałem po raz drugi wizytę policji u siebie, bo dostali wiadomość od anonima. Byli w zakładzie rodzica: zaś miałem z nim rozmowę która wyglądała tak:

na początku powiedziałem, jej, że nie chce się wygadać, bo niczego nie rozwiąże.

Ona się upierała.

 

Powiedziałem jej, że moje życie jest s... bo muszę starać się o wszystko, uczę się w nocy, w weekendy muszę pracować na jakieś durne książki, które ona mi powinna zapewnić, że uczę się dobrze, a i tak nikt mnie nie docenia, że żyję w jakimś małym pokoiku przez który ona wiecznie przechodzi i mam a raczej nie mam możliwości rozwoju, przeczytała też jakiś list który kiedyś podobno zostawiłem o tej dziewczynie.

 

I wiesz co powiedziała, że jedzenie mam więc czego jeszcze niby chcę, jej powiedziałem, że nie samym jedzeniem człowiek żyję, to powiedziała mi, że inni mają gorzej, a ja pójdę do pracy i jak będę studiował, to będę miał pieniądze i mam przestać narzekać, i to jest jej rozwiązanie problemu.

 

Powiedziałem jej o tej dziewczynie, powiedziałem jej, że nie pomogła mi tym, że powiedziała mi po studniówce "jak nie ta to inna", a ona na to, co niby miałam zrobić, no niestety nie każda miłość jest odwzajemniona.

 

I to jest jej cała rozmowa, do tego zaraz po wizycie u niej w pracy policji, zadzwoniłam do swojej siostrzyczki, czyt. do mamy mojego kuzyna, i teraz on wie o tym, i tylko mi jeszcze bardziej spi... życie, bo teraz jak pójdę nawet do niego to pewnie będzie mnie miał za poj...

 

Na koniec jej powiedziałem, że mówiłem, że nie warto się jej zwierzać i dlaczego ona oczekuje ode mnie zaufania, skoro nawet nie potrafi zachować takich informacji dla siebie. I powiedziałem jej, że tą rozmową mi w ogóle nie pomogła, tylko jeszcze bardziej zdołowała i, że nie życzę sobie, żeby ze mną rozmawiała, skoro nie potrafi nawet zachować takich informacji dla siebie i czyta moje prywatne listy i nie szanuje mojej prywatności i ma gdzieś moje problemy.

 

I, że następnym razem jak dostanie takie powiadomienie od policji, to niech nie dziwi się, że nie będę z nią o tym rozmawiał, bo skoro ma to gdzieś, a sama chciała rozmawiać, żeby niby rozwiązać moje problemy, a zaś sama mówi takie coś, to ja dziękuje za takiego rodzica.

 

Na koniec jej powiedziałem, że niedługo nie będzie miała już ze mną problemów, i nie będzie musiała wysłuchiwać moich problemów, nawet się nie odezwała i poszła spać.

 

Nie wiem czy to ty wysłałaś ten mój temat do policji, czy ktoś inny, ale przez to tylko się dowiedziałem, że nawet mój rodzic nie potrafi mi pomóc i ma to gdzieś i tylko mam jeszcze bardziej skomplikowaną sytuację z kuzynem itd.

 

Super po prostu, teraz nawet nie mogę się skupić na nauce, bo jestem zdołowany i zdenerwowany tym wszystkim. Nie no wiedziałem, że tak będzie, przecież ja zawsze mam szczęście. Teraz to już nawet z własnym rodzicem nie mam po co gadać, a kuzyn pewnie mnie ma za idi.... nie ma co pomogła mi "

 

 

WŁAŚCIWA TREŚĆ:

 

Powiem Wam tyle mam dość nadal życia, nie znajduję sensu, kompletnie, staram się 3 lata o dziewczynę, a ona mnie nie chce, zaś po tym jej SMS-ie, żebym dał jej spokój jestem otwarty, staram się chociażby znaleźć, móc rozmawiać z jakąś dziewczyną, na studniówce tańczę z każdą wolną dziewczyną, i zagadywać, co kończy się zwykle po pierwszym tańcu. Żadna dziewczyna chyba nie jest mną zainteresowana, ja jestem już zdołowany, przegrany. Jedyne co mi może pomóc to bliskość drugiej osoby, miłość odwzajemniona, bo w domu muszę spędzać tyle czasu samotnie, że to właśnie przez to. Chciałbym jeszcze porozmawiać z tą dziewczyną, ale teraz nawet już nie mogę.

 

Powiedźcie mi jak się zmienić, ja mam już dość bycia sobą, bycia małomówną osobą, której żadna dziewczyna nie jest zainteresowana. Po tej wizycie policji i bezsensownym wygadaniu się rodzicowi, jestem skory do ostatniej szansy, ostatniej deski ratunku.

 

Albo zmiany siebie i znalezienia tej wymarzonej dziewczyny, albo sami wiecie. Mogę zapisać się nawet do psychologa, ale musicie mi powiedzieć jak mam się zmienić, żeby być bardziej atrakcyjny dla dziewczyn, jak nauczyć się z nimi rozmawiać itd.?

 

Co mam zrobić, żeby zainteresować sobą dziewczyny, takie które mi się podobają czy to z wyglądu czy z charakteru, z natury jestem dość małomówną osobą, ale jak ktoś ma ochotę ze mną porozmawiać to chętnie rozmawiam, problem w tym, że większość odrazu uznaje mnie jakby za osobę nietowarzyską, może zamkniętą w sobie. I jak jestem w dwójkę z jakąś osobą to ona się pierwsza nie odezwie, dopóki ja nie narzucę tematu. Historię z tamtą dziewczyną znacie, nie mam przyjaciółki, chciałbym mieć gdyż chciałbym nauczyć się gadać z dziewczynami. Pewnie większość z Was uzna temat, za żałosny i nie warty czytania, ale liczę na pomoc.

 

PS: Proszę pomóżcie, powiedźcie mi czy powinienem udać się z tym do psychologa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Strasznie niejasna ta Twoja historia, przeczytałem i tak musiałem się dłużej zastanowić, bo z tego co rozumiem to są trzy akty jednego dramatu, tak?

Od razu powiem, że nie wywołałeś we mnie uczucia sympatii czy empatii, ale może to wina tego, że źle patrzę na Twoją historię. Czy mam rozumieć, że ta dziewczyna o którą starasz się 3 lata, to ta która ma chłopaka? Poza tym, kto wezwał policje i z jakiego paragrafu? Po trzecie wreszcie wydaje mi się, że masz dość roszczeniowe podejście do życia.

Chcesz mieć dziewczynę? Zajmij się s o b ą. Tak długo jak długo nie będziesz siebie akceptował, tak długo będziesz raczej mało interesujący dla płci przeciwnej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Strasznie niejasna ta Twoja historia, przeczytałem i tak musiałem się dłużej zastanowić, bo z tego co rozumiem to są trzy akty jednego dramatu, tak?

Od razu powiem, że nie wywołałeś we mnie uczucia sympatii czy empatii, ale może to wina tego, że źle patrzę na Twoją historię. Czy mam rozumieć, że ta dziewczyna o którą starasz się 3 lata, to ta która ma chłopaka? Poza tym, kto wezwał policje i z jakiego paragrafu? Po trzecie wreszcie wydaje mi się, że masz dość roszczeniowe podejście do życia.

Chcesz mieć dziewczynę? Zajmij się s o b ą. Tak długo jak długo nie będziesz siebie akceptował, tak długo będziesz raczej mało interesujący dla płci przeciwnej.

 

 

tak ta która ma chłopaka, czego nie rozumiesz to nie mam pojęcia, na początku podałem się za jego dziewczynę, pisząc do niej SMS-y, zaś pisałem także jako anonim, ale jako już, że podoba mi się itd.

zaś w sylwester napisałem, że chciałbym, żeby była szczęśliwa, nawet jeśli ma być z tym chłopakiem, że żałuję tego co zrobiłem o tym pisałem też już wcześniej i wcześniej dostałem wiadomość, że jeśli się ujawnię to nie będzie żadnych konsekwencji, no i po tym SMS-ie z Sylwestra, odpisała moje imię, że nie życzy sobie takich SMS-ów ode mnie, więc po prostu dowiedziała się, kim jestem, kolejnego dnia nie poszedłem do szkoły, czekałem na nią po szkole, widziałem jak wychodzi ze szkoły, podszedłem i zacząłem ją przepraszać, myślałem, że rozmowa będzie krótka lecz była bardzo długa, szliśmy na dworzec, mówiłem, że bardzo ją przepraszam to najgorsze co zrobiłem i najgłupsze, że bardzo tego żałuję, że byłem zdesperowany, bo dowiedziałem się, że ma chłopaka, że gdybym zachował się normalnie to może teraz bylibyśmy przyjaciółmi, ona na początku była na mnie zła, tzn. powiedziała mi, że nie powinienem tak robić, że nigdy by się nie spodziewała, że to w ogóle ja jestem tą osobą, powiedział też, że na początku była zła jak dowiedziała się, że to ja, ale zaś zrobiło się jej żal mnie, powiedziała, że ona też kiedyś była zakochana bez odwzajemnienia, i że według niej to jest zauroczenie, ale ja jej powiedziałem, że naprawdę ją kocham, zaś staliśmy na dworcu, byłem bardzo zdołowany, powiedziała mi, żebym się tak nie martwił, że ona nikomu nie powie, ja powiedziałem, że gdyby powiedziała to nie miałbym do niej pretensji, powiedziała też, że znajdziesz sobie dziewczynę, nie martw się, po chwili ciszy no powiedz, że tak, mam nadzieję, że tak, zaś po chwili powiedziała mi, że dowiedziała się o tym wszystkim z serwisu na którym opisywałem swoje problemy, potem przyszedł jej chłopak i powiedział tylko "my się już chyba znamy" i poszedł do samochodu, a ona poprosiła żebyśmy się przeszli razem zaś usiedliśmy na ławce, zaczęła rozmawiać, pocieszać mnie, po prostu rozmawiać o tych moich problemach, mówiła, że każdy w tym wieku często ma takie problemy, że chciałaby żebym też był szczęśliwy, że mam się nie martwić problemami finansowymi, bo to się kiedyś zmieni, ja powiedziałem, że to dla mnie najmniejszy problem, powiedziała też, że wie, że jest w trochę innej sytuacji, bo ma chłopaka i ma z kim spędzać swój czas, ale też czasami czuje się samotna, żebym spróbował dogadać się jakoś z rodzicem, że znajdę w końcu dziewczynę, że już dużo czasu nie zostało, a zaś jak szkoła się skończy nie będziemy się widywać, będzie łatwiej mi zapomnieć, powiedziała też, że jak będę miał jakiś problem to mogę z nią zawsze porozmawiać, na koniec właśnie mówiąc o tych finansach powiedziałem, że to dla mnie najmniej istotne, ona powiedziała więc ja teraz jestem twoim największym problemem, tak - zaś jeszcze na koniec powiedziała, że jutro także możemy porozmawiać jak znajdzie chwilkę czasu po szkole, tylko mam do niej napisać z autentycznego numeru, powiedziała już sporo wcześniej jak jeszcze staliśmy na dworcu, że przeprosiny przyjęte, przed tą rozmową o problemach. Jeszcze mówiła, że ona nie jest takim ideałem jakim ja sobie ją wyobrażam, ale ja powiedziałem, że ja rozumiem, że każdy ma wady, ale jej są nie istotne i, że jest wyjątkową dziewczyną, bo inna tak by się nie zachowała.

 

Wracając do tematu, wieczorem wysłałem jej tego SMS spytałem czy jutro będzie miała chwilkę czasu. Napisała mi już wtedy z numeru jej chłopaka, że akurat jutro nie może, ale w szkole będziemy mogli porozmawiać. To był piątek przed weekendem, nie przyszła do szkoły. Ja zaś w sobotę chyba napisałem do niej SMS-a: "Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku i nie jesteś chora:)" Nic nie odpisała. Zaś na tym forum z którego się dowiedziałem, stworzyłem chyba temat, że to jest wyjątkowa dziewczyna i, że mam nadzieję, chociaż, że będziemy przyjaciółmi, i ktoś anonimowy nie wiem czy to była ona, napisał/a że mam dać jej spokój, że nie mam u niej szans, i jak to nazywam "przyjaciółmi" też nie zostaniemy, napisałem, żeby ta osoba udowodniła, że to ona, lecz nic nie odpisał/a

 

Zaś o 3 w nocy dostałem SMS-a z numeru jej chłopaka, chyba w odpowiedzi na tego mojego poprzedniego SMS-a "Mam nadzieję, że u Ciebie..." więc dostałem SMS-a o treści, że jeśli nie dam jej spokoju to pójdzie znów do pedagoga szkolnego, bo już raz jej o tym mówiła, że nie będziemy już więcej ze sobą rozmawiać". I na tym się to skończyło - ja bardzo chciałbym jeszcze z nią raz porozmawiać, bo nie wiem czym było to spowodowane, czy tym, że jej chłopak po prostu tak kazał postąpić, albo był po prostu zazdrosny, czy to ona sama pisała czy on. Czy może napisała tak, bo chce, żebym o niej szybciej zapomniał. Ja nie mam pojęcia, naprawdę chciałbym z nią jeszcze raz szczerze pogadać.

 

Zaś była studniówka ona była z nim, ale nie rozmawialiśmy. Teraz już wszystko rozumiesz, bo chyba już bardziej szczegółowo nie mogę tego opisać?

 

Poza tym, kto wezwał policje i z jakiego paragrafu? Po trzecie wreszcie wydaje mi się, że masz dość roszczeniowe podejście do życia.

Chcesz mieć dziewczynę? Zajmij się s o b ą. Tak długo jak długo nie będziesz siebie akceptował, tak długo będziesz raczej mało interesujący dla płci przeciwnej.

 

Kto wezwał nie wiem, napisałem podobny temat na podobnym forum, że mam myśli samobójcze i policja została wezwana do mojego rodzica, z którym rozmawiałem i nic z tego nie wyszło, zresztą to co czytałeś właśnie dotyczyło tej rozmowy z rodzicem.

 

Co do trzeciego to właśnie to, że oceniasz mnie z góry, tzn. nie wiesz zbytnio dużo o mnie, ale nie mam pojęcia dlaczego tak mnie oceniasz.

 

Dla twojej wiadomości, od dwóch tygodni pracowałem w niedzielę i poniedziałek, kiedy mam szkołę i muszę przygotowywać się do matury, w Kauflandzie na inwenturze, po 13h po to, żeby zarobić na książki do matury i pieniądze na dodatkową matmę, więc takie ocenianie jest trochę niesprawiedliwe. Ja mogę bardzo dużo od siebie dać, poświęcenia, czasu wszystkiego, dziewczynie która mnie pokocha. Mógłbym dla tej o której mowa, zrobić wszystko. Czekam na odpowiedź. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

friizi, piszesz, że oczekujesz odpowiedzi. Po pierwsze - jeśli dziewczyna/chłopak jest już z kimś w związku to się go nie tyka. To prosta, zdrowa zasada. Więc zająłbym się wyrzuceniem jej z pamięci.

Zadałem sobie trud zerknięcia na Twój profil i widzę, że założyłeś podobny wątek kilka miesięcy temu na który ja nawet odpowiedziałem.

post1388958.html#p1388958

Odpowiem cytatem z samego siebie:

najpewniej spotkasz jeszcze wiele dziewczyn w swoim życiu, część z nich będzie się wydawać "tymi jedynymi", część nie, a tymczasem najważniejsze w życiu są priorytety. Więc ja na Twoim miejscu skupił bym się na nauce, dostaniu się na dobre studia i dopiero pod koniec studiów zaczął się rozglądać za dziewczyną.

Tyle. Nie wiem co jeszcze jest do dyskusji w tym wątku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

friizi, piszesz, że oczekujesz odpowiedzi. Po pierwsze - jeśli dziewczyna/chłopak jest już z kimś w związku to się go nie tyka. To prosta, zdrowa zasada. Więc zająłbym się wyrzuceniem jej z pamięci.

Zadałem sobie trud zerknięcia na Twój profil i widzę, że założyłeś podobny wątek kilka miesięcy temu na który ja nawet odpowiedziałem.

post1388958.html#p1388958

Odpowiem cytatem z samego siebie:

najpewniej spotkasz jeszcze wiele dziewczyn w swoim życiu, część z nich będzie się wydawać "tymi jedynymi", część nie, a tymczasem najważniejsze w życiu są priorytety. Więc ja na Twoim miejscu skupił bym się na nauce, dostaniu się na dobre studia i dopiero pod koniec studiów zaczął się rozglądać za dziewczyną.

Tyle. Nie wiem co jeszcze jest do dyskusji w tym wątku.

 

Widzę, że to nie ma sensu. Zauważyłeś w ogóle o czym jest temat? Jak zainteresować sobą dziewczyny jak się zmienić. Ja nie pytam o pozwolenie na to czym mam się teraz zająć tylko o pomoc w zmianie tak, żeby zainteresowały się mną dziewczyny. Radząc, żebym znalazł dziewczynę dopiero pod koniec studiów, nie wiem ile masz lat, ale chyba troszkę sporo skoro tak radzisz, nie wiem czy wiesz, ale każdy człowiek w innym wieku ma różne potrzeby. Ja potrzebuję bycia kochanym i spędzania czasu teraz z dziewczyną, zresztą pewnie jak większość moich rówieśników mających już w tym wieku dziewczynę czy nawet już będących wcześniej w związku. Spędzam mnóstwo czasu samotnie, naprawdę muszę spędzać mnóstwo czasu samotnie, to jest powodem mojego zachowania, tego, że chcę się zabić. Szukam pomocy, jak to rozwiązać, jak przekonać do siebie dziewczyny. Więc w żaden sposób mi nie pomogłeś. Jest 3:38 gdybym czuł się dobrze to raczej o tej godzinie bym nie pisał, ale dla twojej wiadomości uczyłem się. Ale akurat to moja decyzja kiedy chcę się uczyć i czy mam na to motywację.

 

Więc prosiłbym o pomoc, nie o to co mam po kolei w swoim życiu robić. Ale o pomoc. Pozdrawiam.

 

I jak bym nie spróbował z tą dziewczyną, to zaś do końca życia bym sobie mówił, że nie spróbowałem i wy byście mi to wypominali. Ale oczywiście nie pochwalam swojego idiotycznego zachowania, mogłem po prostu zacząć z nią normalnie rozmawiać. Ale przeszłości już nie zmienię.

 

Nie mam chęci do życia i jedyną nadzieją jest znalezienie tej jedynej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

friizi,

Nie mam chęci do życia i jedyną nadzieją jest znalezienie tej jedynej.

Uzależnianie sensu swojego istnienia na tej planecie od innej osoby jest poronionym pomysłem. Z dwóch powodów:

 

Żyje się dla siebie nie dla kogoś. Żyje się po to, żeby realizować swoje pasje, cele i marzenia. Druga osoba może Ci w tym pomóc, możesz dzielić się z nią szczęściem, ale nie może być celem samym w sobie. No chyba, że wraz z narodzinami przyjąłeś rolę reproduktora, którego jedyną misją jest przedłużenie gatunku. W takim wypadku zgłoś się do zoo, bo nie jesteś człowiekiem, tylko zwierzęciem.

 

Obarczanie drugiej osoby odpowiedzialnością za swój los jest patalogią. Wyobraź sobie, że to Ty jesteś z tej drugiej strony. Jak się czujesz z tym, że ktoś jest tak pusty, że tylko Ty możesz wypełnic jego żadne jestestwo? Że totalnie nie ma poczucia własnej wartości, ani swojej autonomicznej sfery życia? Że jesteś jego prywatnym ratownikiem, który codziennie musi wyławiać go ze środka morza, bo jesli tego nie zrobi, to utonie? Obciążające, co? Ile będziesz w stanie być CAŁYM ŚWIATEM na 3 etaty? Kwartał, pół roku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

macieywwa, Troche to zabawnie brzmi z ust człowieka który mając prawie 4 dychy na karku jest sam.

Otóż jesteś w błędzie. Nie powinno się żyć samemu dla siebie, bo tak żyją egoiści, którzy właśnie kończą jak Ty. Owszem żyje się dla siebie i dla pasji marzeń, ale żyje się też dla innych, dla tej osoby którą sie kocha i wspiera z wzajemością. Człowiek jest tak skonstruowany i nie kłuć się z naturą Maciek ;) A wszystkie frazesy Twoje i wielu innych typu: "pierdol wszystkich tylko Ty sie liczysz i miej wyjebane na cały świat", są egoistyczną manifestacją, czym wywołaną? Przyczyny mogą być różne, więc się nie będe wypowiadał bo to każdego indywidualna sprawa. Nie mniej człowiek w swej prawidłowej istocie i naturze jest taki, że szlachetnieje żyjąc dla drugiej osoby i będąc jej potrzebny jest szczęśliwy. Pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak byłam jeszcze malutka (w sensie dojrzałości emocjonalnej) czyli gdzieś od połowy podstawówki do yyy... chyba nawet kawałek studiów by się załapał (ej, no lepiej późno niż wcale), to myślałam, że miłość to jest taka bajka, gdzie ja samotna zabłąkana duszyczka muszę coś wyjątkowego zrobić, żeby dostać w nagrodę tego księcia, co mieszka w zamku na szklanej górze i jeszcze go odczarować, żeby zaczął się mną interesować.

 

I tu się zgodzę z macieywwa, to jest idiotyczna postawa.

 

Teraz widzę, że życie to jest taka bajka, w której jest mnóstwo ludzi i mnóstwo celów do zrealizowania, czasem patatajamy sami, czasem z innymi, ale na pewno ukochana osoba ma być naszym towarzyszem przygód, a nie celem.

Dlatego tu się bardziej zgodzę z TEUFEL.

 

Natomiast w odpowiedzi na pytanie jak być fajniejszym polecam np. nie wysyłać smsów do kogoś, kto wyraźnie mówi, że sobie tego nie życzy i nie wymyślać intryg typu podszywanie się pod kogoś. Od razu są za to punkty do fajności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chcialbym zauważyć ze autor w dużej mierze widzi dalszy sens życia tylko w jednym ..znalezieniu drugiej polówki..według mnie to poroniony pomysł uzależniać swoje szczęście od drugiego człowieka w tym wypadku kobiety.

Jeśli ktoś ma beznadziejne zycie , związek tego nie zmieni. Rozumiem fajnie mieć kobietę ale na litość boska nie można uzależniać swojego dalszego życia od innych ludzi.

Troche takie podejście „popkulturowo-serialowe”, nastawienie do związku, które jest lansowane we wszystkich komediach romantycznych i większości seriali, czyli albo jesteśmy razem albo strzelam sobie w łeb. „Wolałbym zginąć, niz żyć bez ciebie”, „jesteś wszystkim co mam”, „bez ciebie moje życie nie ma sensu” – popkultura pierze ludziom mózgi gorzej, niż kościół. Jak możesz dać sobie wmówić, że Twoje życie ma sens, tylko gdy jesteś w związku? Że to kim jesteś i co robisz zupełnie traci wartość, gdy nie ma przy Tobie osoby płci przeciwnej? Przecież to śmieszne.

Przez całe swoje życie, żyłem dla kogoś, jak sie okazuje za dobrze na tym nie wyszedłem

Moje poglady na wiele spraw zmieniają sie z wiekiem, czasami należny je przewartosciowac skoro dotychczasowe są hooja warte:D

A jeszcze jedno, obecnie jestem sam z własnego wyboru i nie życzę nikomu przeżyć 4 lata z borderem :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

macieywwa, Tu nie chodzi o to, czy jesteś w związku, czy nie. Chodzi o to, czy jesteś dla kogoś ważny, jesteś dla kogoś na tym świecie ważny i generalnie nie żyjesz sam dla siebie jak pieprzony egoista ;) Życie polegające na realizowaniu TYLKO swoich potrzeb, pragnień i spraw jest zwykłym egoizmem. Oczywiście nie mam na myśli granie matki teresy z kalkuty, wszystko z wyczuciem rzecz jasna, żeby nie było że bredze bajkowe teorie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TEUFEL, Zawsze sadziłem ze jestem ważny dla rodziny, dla znajomych, pracowników dla swojej kobiety.. Bylem dla nich ważny jak cos potrzebowali, jak prowadziłem firmę, pamiętali o mnie wówczas jak ktoś szukał pracy, chciał pożyczyć pieniądze.

Teraz jak od poł roku zdycham, firma padła myślisz ze ktos pofatygował sie chociażby zadzwonić do mnie..NIKT

Tylko wydawało mi sie ze jestem ważny dla kogokolwiek..zycie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

macieywwa, czyli teraz tak na prawde zrozumiesz jak dobierać sobie otoczenie (mam nadzieje), bo to od Ciebie zależy kim się otaczasz. Ja sie nauczyłem tego właśnie będąc na samym dnie i nadal sie ucze, bo jeszcze wiele błędów popełnie zapewne. Pomimo tego, że mam wszelkie powody do tego żeby być w życiu jebanym egoistą, to uważam że to jednak nie tędy droga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Natomiast w odpowiedzi na pytanie jak być fajniejszym polecam np. nie wysyłać smsów do kogoś, kto wyraźnie mówi, że sobie tego nie życzy i nie wymyślać intryg typu podszywanie się pod kogoś. Od razu są za to punkty do fajności.

 

Jakbyś chociaż przeczytała temat, to byś chociaż wiedziała, że to ona właśnie mówiła mi żebym, jej wysłał SMS ze swoim numerem i, że w kolejny dzień ze sobą porozmawiamy i po tym jak nie pojawiła się w szkole, wysłałem SMS-a "Hej mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku, i że nie jesteś chora" i dopiero wtedy napisała z numeru swojego chłopaka o 3 w nocy, że nie będziemy już ze sobą rozmawiać i mam dać jej spokój. Ale jak widzę, jak większość nie przeczytałaś nawet posta.

 

Co do drugiego, to ja pytam naprawdę, ale widzę, że przybyłaś tu po to żeby się trochę po wyżywać na mnie i ulżyć swoim emocjom, bo na pewno nie po to żeby mi pomóc. Bardzo żałuję tego co zrobiłem, powiedziałem jej o tym, przeprosiłem ją, nadal tego bardzo żałuję, ale przeszłości już nie zmienię.

 

A jeśli byś chciała faktycznie pomóc, to byś napisała jak się zmienić, będąc taką osobą jak teraz, na lepsze. Bo to chyba logiczne, że skoro tego żałuję bardzo mocno, to tego nigdy nie zrobię.

 

-- 28 lut 2014, 15:23 --

 

Chcialbym zauważyć ze autor w dużej mierze widzi dalszy sens życia tylko w jednym ..znalezieniu drugiej polówki..według mnie to poroniony pomysł uzależniać swoje szczęście od drugiego człowieka w tym wypadku kobiety.

Jeśli ktoś ma beznadziejne zycie , związek tego nie zmieni. Rozumiem fajnie mieć kobietę ale na litość boska nie można uzależniać swojego dalszego życia od innych ludzi.

Troche takie podejście „popkulturowo-serialowe”, nastawienie do związku, które jest lansowane we wszystkich komediach romantycznych i większości seriali, czyli albo jesteśmy razem albo strzelam sobie w łeb. „Wolałbym zginąć, niz żyć bez ciebie”, „jesteś wszystkim co mam”, „bez ciebie moje życie nie ma sensu” – popkultura pierze ludziom mózgi gorzej, niż kościół. Jak możesz dać sobie wmówić, że Twoje życie ma sens, tylko gdy jesteś w związku? Że to kim jesteś i co robisz zupełnie traci wartość, gdy nie ma przy Tobie osoby płci przeciwnej? Przecież to śmieszne.

Przez całe swoje życie, żyłem dla kogoś, jak sie okazuje za dobrze na tym nie wyszedłem

Moje poglady na wiele spraw zmieniają sie z wiekiem, czasami należny je przewartosciowac skoro dotychczasowe są hooja warte:D

A jeszcze jedno, obecnie jestem sam z własnego wyboru i nie życzę nikomu przeżyć 4 lata z borderem :mrgreen:

 

 

Raczej zmieni i to dużo, bo to zależy od tego dla jednego takie życie może być beznadziejne dla innego fajne, jeden potrzebuje samotności, drugi bycia kochanym, żeby mieć z kim pogadać. Każdy ma inne potrzeby, więc zbyt uogólniasz.

 

Ja nie uzależniam od nikogo życia, moje doczesne życie, nie odpowiada mi, nie ma dla mnie sensu, nie jestem szczęśliwy musząc spędzać mnóstwo czasu samotnie, nie mam motywacji do życia. Więc chcę znaleźć dziewczynę, którą będę kochał i będę mógł iść z nią razem przez życie. Troszkę zachowujesz się egoistycznie, bo patrzysz swoim pryzmatem, swoją miarką, swoimi potrzebami.

 

Akurat dla twojej wiadomości, zbyt często do TV nie zaglądam, mam własny rozum. Każdy jest bardziej lub mnie wrażliwy, ma różne potrzeby, więc to co piszesz jest trochę bezsensu.

Ja nic sobie nie wmawiam, to moja własna opinia, ty mi starasz się teraz coś przekazać, wmówić, a to co ja sądzę o własnym życiu to moja sprawa i moja opinia. Jak widzisz sam chyba właśnie twoja wypowiedź, i nie chęć jest spowodowana tym, że żyłeś dla kogoś i za dobrze na tym nie wyszedłeś, choć konkretów nie znam. Twoje "ja" musiało jakoś dostosować nowe wartości na ten temat, żebyś nie zrobił sobie krzywdy przez to. Ja nie czuję się szczęśliwy, jestem bardzo samotny, potrzebuję poczuć się kochany jak inni moi rówieśnicy. Mający 18 czy 19 lat. Cele, marzenia to też rodzina, też dziewczyna. Poza tym w dwójkę zawsze raźniej, nie mam pojęcia dlaczego na siłę próbujesz wmówić sobie czy nawet mi, że tak nie jest. Pozdrawiam Cie:)

 

-- 28 lut 2014, 15:25 --

 

Pierw na piedestale trzq postawić własną dupe i o nią zadbać,potem opcjonalnie inni.

Tyle że to dyskusja z gatunku moja racja jest najmojsza i uj.

 

 

Co? Co ty człowieku mówisz, liczyłem na waszą pomoc, a nie na to czy powinienem w tym wieku mieć dziewczynę czy nie, czy dziewczyna to jedyne szczęście czy nie. Ty na siłę tak twierdzisz, bo musisz jakoś usprawiedliwić swoją niechęć do pomocy. Ja jestem otwarty na wasze rady, pomoc, ale nikt narazie z Was nie napisał mi jak mam się zmienić, tylko piszecie, że mam sobie dać spokój z dziewczyną, kompletnie Was nie rozumiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A na koniec cechy charakteru które moga znacznie pomóc Ci w tym by kobiety widziały Cię jako atrakcyjniejszego.

 

Pierwsza zasadniczą cechą jaka jest najbardziej pożądana przez kobiety to prawdziwa pewność siebie. Pewność siebie należy rozumieć jako Twoje pozytywne wyobrażenie na swój temat , któro nie da się tak po prostu komuś zachwiać. Pewn

Po prostu pewni siebie ludzie podchodzą do kobiet będąc świadomi tego, że są wartościowi!

 

Drugą cechą, którą cenią kobiety jest szczerość! One nienawidzą świadomości, że facet może je okłamywać. Dlatego zawsze w relacjach z kobietami, warto być szczerym i mówić to co się myśli. One kochają facetów którzy mają jaja by robić i mówić to na co mają tylko ochotę.

Kolejną wartościową cechą jaka na pewno się spodoba kobietom jest posiadanie zasad. Jeśli powiesz A to musisz się tego A trzymać i nie dać się przekonać na B. Jeśli powiedziałeś jej że nie pójdziesz gdzieś bo nie lubisz tego miejsca to nie ulegaj jej namowom bo będzie Cię uważała za kolesia, który nie ma charakteru. Tacy faceci nie są lubiani przez kobiety. One nie chcą dupy tylko prawdziwego mężczyznę. Zapamiętaj to!

 

Kobiety uwielbiają facetów spontanicznych, nie nudnych, nie przewidywalnych, dominujących i takich którzy są świadomi swojej wartości ale nie eksponują jej zbyt bardzo! Kobiety pociąga jeśli facet lubi przygody, podoba się jej gdy mężczyzna jest inteligentny którzy wiele wiedzą o życiu.

 

Kobiety uwielbiają romantycznych facetów. Ale tu się pojawia pewien problem. Otóż taki że większość facetów nie wie co to znaczy być romantycznym. Kupowanie codziennie kwiatów nie jest w żaden sposób romantyczne! To jest nudne , nachalne i taka kobieta myśli że tymi kwiatami chcesz ją kupić! Tym samym myśli że coś z Tobą nie tak. Wszelkie prezenty typu łańcuszki , bluzeczki itp. to nic romantycznego. To po prostu akt braku pewności siebie i kobiety doskonale sobie z tego zdają sprawę. Ciebie mama i znajomi wychowali w taki sposób że kobiety zdobywa się staraniem „prezentowaniem” i proszeniem ale uwierz mi to nie przynosi żadnych efektów. Romantyczność to robienie rzeczy które zajebiscie zaskakują kobietę a tym samym dostarczają jej emocji! Zrób coś czego ta dziewczyna wcześniej nie przeżyła, zrób coś szalonego, coś niepowtarzalnego. Daj jej długopis i powiedz że dajesz go jej bo gdy na niego patrzysz to myślisz o niej… daj jej breloczek za 50 gr i powiedz że dajesz go jej bo ten breloczek Ci się z nią kojarzy… Niespodziewanie przyduś ją do ściany i pocałuj, idź z nią pod prysznic zapal tam świeczkę i tam spraw żeby nie wiedziała co się z nią dzieje… Cechy niegrzecznego faceta połączone z romantycznością sprawiają że kobiety rozpłyną się przed Tobą.

 

Jest na pewno wiele innych cech jakie kobiety uwielbiają ale myślę ze przedstawiłem te najważniejsze i uniwersalne. Gdy zapytasz dziewczynę co Ci się podoba w facetach, to ona zacznie mówić coś w rodzaju „ żeby mnie kochał” „żeby robił dla mnie wszystko”, „ żeby był posłuszny” Nie słuchaj jej.

Właściwe są cechy które ja wyżej wymieniłem i staraj się je w sobie rozwijać.

awe Marija...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

friizi, lol.

Co można zrobić by dziołchy zainteresować,czy poznać? Toć to proste,nadrób wygląd,nie wiem,siłka ,zadbaj o siebie,poznawaj tyle ludzi ile się da,ewentualnie terapia jeśli cie coś męczy czy nie daje spokoju.

Staraj sie żyć własnym życiem,nie upatruj w każdej potencjalnej wybranki i trzymaj dystans,ale bez przesady.

Czytaj,rozwijaj się,swoje pasje,nabieraj pewności siebie i zaradności żywotowej.

Baw się,a nuż kiedyś kogoś poznasz.

Złotej recepty nie ma .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właściwe są cechy które ja wyżej wymieniłem i staraj się je w sobie rozwijać.

awe Marija...

 

 

 

Dobrze skoro już wypisałeś już te cechy to macie jakiś pomysł jak stać się z osoby małomównej przy poznawaniu nowych osób, stać się tą spontaniczną osobą, przebojową i towarzyską?

Wybrałbym się do psychologa, ale nie mam pojęcia jak on mi pomoże się zmienić.

 

Ja jestem otwarty na wasze rady, pomoc, ale nikt narazie z Was nie napisał mi jak mam się zmienić, tylko piszecie, że mam sobie dać spokój z dziewczyną, kompletnie Was nie rozumiem.

Nie, ty czekasz, żebyśmy ci napisali dokładnie to, co sam chcesz usłyszeć.

 

Nie teraz jak już podaliście te cechy, czekam na to jak się stać tak jak pisałem towarzyską, spontaniczną, przebojową osobą.

 

-- 13 mar 2014, 00:27 --

 

Ja jestem otwarty na wasze rady, pomoc, ale nikt narazie z Was nie napisał mi jak mam się zmienić, tylko piszecie, że mam sobie dać spokój z dziewczyną, kompletnie Was nie rozumiem.

Nie, ty czekasz, żebyśmy ci napisali dokładnie to, co sam chcesz usłyszeć.

 

Ja na nic ku... nie czekam, a na pewno nie na to co sam chce usłyszeć, bo niezbyt mnie to interesuje, od napisania tego tematu nic się zmieniło, poza wysłaniem kwiatów tej dziewczynie w dzień kobiet i rozmowie z nią w kolejny dzień i dostania nie wiem jak to nazwać zimnego prysznica, kosza nie wiem w bardzo dosadnym tonie i straceniu nadziei na wszystko, więc już niezbyt interesuje mnie wszystko, bo i tak okazało się jak zwykle, że poniosłem kolejną porażkę, mam już dość szczerze mówiąc, piszcie co chcecie, ale nie jesteście w mojej sytuacji, więc radziłbym pochopnie nie oceniać, hipokryci i Ci inni to do Was..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×