Skocz do zawartości
Nerwica.com

czy on chce slubu czy nie?rodzina patchworkowa


Rekomendowane odpowiedzi

witajcie, chcialabym opowiedziec wam o moim zmartwieniu:

Jestem wychowywana tylko przez moja matke, cale zycie mama nie chciala nikogo poznać, mowila ze faceci są źli i ze kazdy jest zly na swoj sposob. Ja chcialam stworzyc od zawsze pelna prawdziwa rodzine taka jakiej nigdy nie mialam.

w trakcie studiow poznalam faceta ktory byl dla mnie przez 2 lata bardzo dobry -idealny, mielismy ślub cywilny, dziecko.

Jednak okazalo sie po czasie że on nie nadawal sie ani na ojca do dziecka ani na partnera a tym bardziej męza (zaczal imprezowac pic i brac narkotyki!)

Rozeszlismy sie gdy moja corka miala lat 2, mieszkalam poczatkowo u mojej mamy, lecz ona jest trudna do zycia w jednym mieszkaniu i babcia mowila mi ze lepiej bedzie zarowno dla mnie jak i dla mojego dziecka jak zamieszkam z babcia .

Wynioslam sie do babci, ale wiadomo to starsza osoba lat 70, dziadek 75.

oboje schorowani, starali sie jak mogli, ale babcia czesto mowila nawet w zartach "szukaj sobie kogos bys nie zostala potem sama jak twoja matka, a z facetem zawsze ci bedzie latwiej, "

tak wiec zalozylam sobie konto na portalu randkowym na internecie i poznalam obecnego partnera z ktorym mieszkam.

Spotykalismy sie poczatkowo w knajpach np kawiarnie mcdonaldy itp, spacerowalismy...

czesto analizuje jego wypowiedzi:

On powiedzial mi ze szukal wlasnie samotnej matki z dzieckiem pooniewaz wwg niego taka latwiej zdobyc poznac bo jesyt juz raczej po przejsciach, mowil wprost ze taka to wlasnie szuka facetaa na "zastepczego ojcac" dla swojego dziecka, ze taka szuka juz stabilizacji, nie chce imprezowac, chce poczuc sie bezpieczna i stwierdzil ze taka samotna mama jest wlasnie dla niego, bo on jest ustalbilizowany, zyje tylko swoja praca i domem , w domu bardzo pomocny, wszystko umie zrobic naprawic, do dzieci sie bardzo nadaje, ma mega duuza cierpliwosc.- to byl jego cytat

powiedzial tez ze ;

" on jest niesmialy, nie lubi zabiegac o kobiete, nigdy nikomu nie dal i raczej nie da kwiatkow, nie jest romantykiem, ale mozna polegac na niego w inny sposob np ( odwiezie gdzie trzeba, popilnuje dziecka, ugotuje, posprztata, gdy jego partnerka jest w szpitalu to ja bedzie czesto odwiedzal dopytywal lekarzy o jej stan pilnowal by miala wszystko co trzeba, ze lubi zapewniac byt kobiecie, ze lubi czuc sie potrzebmny, ze mizianie i tulenie nie jest w jego stylu"

 

On ma lat 31, byl z byłą zona razem 10lat.

Opisze ich historie po krotce :

Wzieli slub bo to byla wpadka w wieku lat 19stu jak sie poznali doslownie po pol roku znajomosci ona byla w ciązy.

Pochodzila z bardzo patologicznej rodziny gdzie alkohol królował w domu.Chodzila po imprezach i brala narkotyki.

Gdy jego poznala przestala imprezowac i brac amfe.

Zamieszkali razzem, a rodzice mojego partnera dali im wtedy kase na slub koscielny kupili doslownie wszystko (wyprawili slub caly bo przeciez rodzice tej dziewczyny nie byli w stanie oplacic nic).

Urodzilo im sie dziecko- chlopczyk.

Ponoc rodzice partnera byli od poczatku przeciwni tej dziewczynie (wiem to z opowiadan jego mamy i braci ktorzy mi o niej co nieco opowiedzieli)nie lubili jej bo wlasnie imprezowala, cpala, widzieli ze duzo pali papierosow, czesto przeklinala, byla taka "patologiczna" .

Ona stwierdzila ze skoro mają slub i wspolne dziecko to mozze sobie pozwolic na wszystko... wtedy wg opiwiadan mojego partnera i rodziny ona zaczela sie staczać: chodzila sama na imprezy, pila, wracala mocno pijana, chodzila sama na domówki do znajomych, pila piwo na ławkach z kolegami-menelami...

Ja kiedys powiedzialam do niego:" a jesli by wtedy nie bylo tej ciazy i dziecka to co?"

a on odpowiedzial :" to by pewnie slubu nie bylo i szybko bysmy sie rozeszli skoro zaczela wszystko psuc i pić"

ROZSTALI SIE PRZEZ JEJ PICIE I PRZEZ ALKOHOL.

Miala nawet wszywki, byla na odwyku,ale alkohol wygral, wybrala picie, upijala sie, on wzywal policje gdy ona po pijaku awanturowala sie w domu, wybijala szyby w oknach gdy on nie chcial jej pijanej wpuszczac do domu.

On twierdzi że byl z nią tylko dla dziecka, bo bal sie ze ona odejdzie z dzieckiem, mowil ze czekal az uzbiera duuzo dowodow do sądu na nią ze pila i ze spisywala ją policja, by mogl odebrac jej prawa rodzicielskie i dziecko.

Pozniej gdy juz tak bardzo go denerwowala wyrzucil ja z domu po wielu nieudanych latach prob powstrzymywania jej od picia...

wyrzucil ją i ona odeszla do swojej matki-alkoholiczki, pozniej znalazla sobie faceta -pijaka z ktorym obecnie mieszka, ten jej facet gdzies czasem dorabia na budowie .

Ona dziecka nie odwiedza.

 

Zamieszkalam z partnerem po dwoch miesiacach znajomosci,

wprowadzilam sie do niego dosc szybko bo babcia czesto mi mowila " moglabys juz isc do niego mieszkac"

mowilam jemu o tym że babcia chce sie mnie pozbyc , ze chyba bede musiala isc wynajmowac jakaąś kawalerkę,

wtedy on powiedzial ze jak chce to moge zamieszkac z nim bo przeciez ma dwa pokoje,

noi najpierw pojechalismy nad jezioro na tydzien a po tych wakacjach zamieszkalam u niego.

poczatkowo dzieci mowily do nas po imieniu

pozniej po ok 6-7miesiacach moja corka (lat 3) zaczela mowic do partnera tato, a jego synek (7lat) mowi do mnie mamo!

i sluchajcie powiedzial mi kiedys ze mnie kocha, ze chce bym nie odchodzila nigdy, ze nigdy nie chce mieszkac ze swoja biolog matka, bo go zostawiala samego w domu i szla pic jak byl mniejszy, ze go kiedys nawet dusila, bila, wyzywala,

bardzo milo mi ze jego synek mowi do mnie mamo, a moja corka do partnera tato. bo dzieci maja jakby nowych rodzicow tym bardziej ze biologiczni rodzice ich nie odwiedzaja.

rodzina partnera bardzo mnie lubi...

 

NURTUJA MNIE JEDNAK PEWNE RZECZY:

 

-> dlaczego partner nigdy nie powiedzial mi ze mnie kocha?

czy to wynika z jego niesmialej natury?

(pytalam jego czy bylej zonie mowil ze ją kochal , to odpowiedzial mi że tak, ze mowil jej ze ją kocha... ze pierwszy raz to jej powiedzial

gdy byla w ciązy)

Czyli mi nie mowi nic bo mnie nie kocha?? a jest ze ,mna bo jest? bo mu tak wygodnie...?

A moze on juz ma jakis uraz i boi sie mowic o uczuciach???

-> Kiedys jak rozmawialismy to mowil ze jak szukal wlasnie kogos na portalu randkowym to mial w planach ze bedzie do tego kolejnego zwiazku podchodzil bardzo ostroznie spokojnie, ze bez szalenstw i racjonalnie.

(czyli ma taki uraz do malzenstwa ze teraz woli tak na luzie??!?)

-> Kolejny problem to moja nieplodnosc...

mam juz jedna corke o ktora staralam sie prawie 2 lata z bylym męzem,

obecnie z partnerem staramy sie o dziecko nasze wspolne... a ja bylam u lekarza dostalam leki na owulacje bo okazalo se ze mam brak owulacji i musze to leczyc....

Czyli skoro partner chce miec ze mna wspolne dziecko to mysli o mnie powaznie????

-> Powiedzial mi ze jak bedzie dziecko to i slub w usc sie wezmie...

powiedzialam jemu że chcialabym slub niedlugo np. sierpien wrzesien max pazdziernik... ze nie chce slubu zimą.

Powiedzialam jemu tez ze zycie w konkubinacie mi nie odpowiada. ze chce slubu w usc, ze nie moze miec wymowki ze np. nie ma kasy bo to zadne wesele, mozna zaprosic tylko rodzicow i swiadkow i tyle i zrobic obiad w domu (rosol obiad i deser)

ze kasa to tylko obraczki niecaly tysiac zł.

On sie zaczal kasą wykrecac że wlasnie kasy nie ma bo teraz w majju komunia jego syna bedzie, ze musi na knajpe zbierac na stroj dla nas iu dla synka, ze to kupa kasy,

ja powiedzialam je,mu ze skoro staramy sie o dziecko to slub tez powinien byc,

ze biore przeciez leki na nieplodnosc.

raz sie nawet poplakalam powiedzialam ze czuje sie gorsza od jego bylej zony, ze mam wrazenie ze sie z nią liczyl bo

mial z nia dziecko i ślub i byli jak normalna rodzina a ja jestem jak obca z innym nazwiskiem, ze nawet jakby jemu sie cos stal;o to mi nikt szpitalu infor nie udzieli iu powiedza ze pani jest obca....

ze jak pojde na wywiadowke do jego syna to bede sie innym nazwiskiem podpisywala... ze mi to nie na reke ze dla mnie to wstyd.

i ze dlaczego mam byc jakas wybrakowana gorsza!!? tak jemu wprost powiedzialam i sie poplakalam i poszlam spac...

a on ze slub bedzie i uspokoil mnie, ale jakos dalej sie nie oswiadcza, nie dal pierscionka, nie mowi nic o slubie,.

jemu chyba jest dobrze jak jest, mial jeden slub i wiecej nie chce??!

ja juz nie ogarniam i nie wiem jak z nim rozmawiac bo narzucac sie nie bede i mm swoj honor

 

-- 21 lut 2014, 21:04 --

 

powiedzialam jemu nawet że czuje sie zle z tym ze on nic nie mowi o slubie, ze jest mu dobrze jak jest

a mu z tym źle.

powiedzialam jemu ze ja chce zyc jak wiekszosc ludzi, ze ja na konkubinat nie patrze-jesli komus takie cos pasuje to ok nie mam nic do tych ludzi, ale ja tymi ludzmi nie jestem i chce zyc wg moich przekonan, a tak czuje sie jakby nie chcial slubu by sobie ulatwic odejscie w kazdej chwili....

ze juz nie powie :" to jest matka mojego dziecka i zona" tylko konkubina ktora mozna opuscic... tak to widze i tak jemu wygarnelam.

powiedzialam jemu ze co to znaczy " bedzie dziecko to bedzie i slub">>? a zapytalam : a jak nie bedzie dziecka to slubu tez nie?

a on ze po co slub bez dziecka... na co to!?!\

szok

 

czy on mnie nie kocha?\

nie chce ze mna byc? \

jest chwilowo? no ale to po co by sie zgadzal na wspolne dziecko łykal witaminy leki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krótka piłka:

 

-> dlaczego partner nigdy nie powiedzial mi ze mnie kocha?

Mówił te słowa kobiecie, która je zeszmaciła. Może czuć że mówiąc ci "kocham cię" po relatywnie krótkiej znajomości - nie będą to słowa "w pełni prawdziwe". Byłem raz w związku kiedy te słowa padły dobrze po ponad roku znajomości. Nie oznacza to że wcześniej nie było uczuć, po prostu - tak naprawdę te słowa powinny byc wyjątkowe. Może facet jeszcze faktycznie się nie otrząsnął z akcji które zafundowała mu kobieta do której takie rzeczy mówił.

 

Co do ślubu itd - nie wiem czy zdajesz sobie sprawę że nie każdy postrzega to jako jakąś super-ważną rzecz. Sama piszesz że ślub z poprzednią babką wziął bo wpadli - "dla zasady", "żeby ludzie nie gadali"; po drugie wynika z opisu że koleś nie miał najlepszych wspomnień związanych ze stanem małżeńskim. Może ma myśli że jak zgodzi się na ślub to znów wszystko się spieprzy, bo jego wybranka szcześliwa że ma papier - "popłynie".

 

Ja bym doradził żebyś trochę poczekała. Odnoszę wrażenie że chcesz go "złowić" na ślub, założyć metaforycznie złoty łańcuszek. On tego łańcuszka nie chce, co jest zrozumiałe biorąc pod uwagę to co przeszedł. Może warto się zastanowić nad tym co jest ważniejsze - papierek, czy udane wspólne życie. Bo to pierwsze, jak widać, można mieć bez drugiego. I drugie jak najbardziej bez pierwszego.

 

Jednojest pewne - jeśli facet nie jest jakimś tępakiem to nie ma takiej możliwości, zeby nie chciał z tobą dzielić życia, albo zakładał że "to na chwilkę". Czemu tak wnioskuję? Ano po tym że jego dziecko mówi do ciebie "mamo". Facet musiałby być skończonym kretynem żeby uprawiać hazard uczuciami swojego dziecka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bardzo milo mi sie zrobilo a zarazem bylam w szoku że jego syn (7latek) powiedzial do mnie kiedys:" nie chce bys nigdy odchodzila bo nie chce mieszkac z tamtą starą mamą, bo byla zła! a jakbys odeszla to bym plakal":(

tak poowiedzial jego synek i kiedys jak na niego nakrzyczalam bo lekcji nie chcial robić to mnie przeprosil ze byl niegrzeczny i nawet sms napisal " kocham cie!"

 

rodzina partnera bardzo dobrze mnie traktuje

liczą sie ze mną, są pomocni,

mama mojego partnera jak trzeba pilnuje czasem nawet moja corke, a moja corka mowi do niej "babcia"-bo mysli ze to jej prawdziwa babcia

moj partner ma dwoch braci przed 30stą ktorzy tez zawsze chetni do pomocy; do podwózek np do lekarza, sklepu,

chetni zawsze do pilnowania dzieci np. wieczorem gdybysmy chcieli isc sami do kina.

 

 

 

tak jak tu ktos wyzej napisal wlasnie moze moj partner sie boi slubu? moze ma taki mega uraz do slubu? bo wlasnie po slubie jego kobieta "poplynęła" bo miala papier.

 

ale ja nie chce przez jej błąd teraz cierpiec.

nie ma co ukrywac, wiekszosc ludzi ma slub,

tym co konkubinat pasuje ok, ich sprawa, nie bede o tym dyskutowac i ich na slub namawiac, widocznie tak lubia i takie maja poglady

a ja chce miec slub, zwykly papier z usc, dlaczego???

GLOWNIE DA MI TO GWARANCJE ZE JESTEM TĄ "JEDYNA" Z KTORA MOJ PARTNER CHCE SLUB I ZYC RAZEM

a bez slubu czuje sie ze jakby w kazdej chwili moze powiedziec "zegnaj"

i bez slubu czuje sie jakas gorsza , hmmm jakby to okreslic , ze czuje jakbym nie byla dla niego wazna i czeka na inną lepszą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

karolinaoliwia89, w takim razie ja to widzę tak: oboje macie problem, dotyczący tego samego zagadnienia, tylko na przeciwnych biegunach. On - ucieka od ślubu i formalizowania związku. Ty zaś - nie obraź się tylko proszę za to określenie - obsesyjnie niemalże tego ślubu pragniesz. Zdajesz się koncentrować poczucie bezpieczeństwa nie w udanej relacji, co w "papierku" (odnoszę takie wrażenie przez to, że argumentujesz to głównie przez: "nie ma co ukrywac, wiekszosc ludzi ma slub" oraz "GLOWNIE DA MI TO GWARANCJE ZE JESTEM TĄ "JEDYNA" Z KTORA MOJ PARTNER CHCE SLUB I ZYC RAZEM"). Nie mi oceniać czy to źle czy dobrze, to kwestia światopoglądowa i każdy ma swoje podejście. Wyjścia masz chyba tylko trzy: pogodzić się z tym że do "papierka" jeszcze trochę czasu musi upłynąć / zerwać z facetem bo nie jest chętny na model związku który preferujesz / wspólną terapię która pomoże wam dotrzeć do sedna problemu u obu stron i coś z tym zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poprostu nie czuje sie jak ta jedyna, wybrana z ktora facet chce miec slub.

tym bardziej ze on wie ze ja chce slubu i jemu wprost to dobitnie kilka razy powiedzialam!

 

czuje sie nie wiem dlaczego ale gorsza od jego zony nadal....:(.......

 

moze ze mna cos nie tak???

 

kazdy mowi ze powinnam sie cieszyc ze mnie zechcial samotna matke z dzieckiem w sumie bez rodziny

(nie mam ojca, jestem jedynaczka,a moja mama ma chyba depresje nie chce nikogo szukac mieszka w innym miescie, nie mamy dobrego kontaktu)....

 

moze on poprostu ze mna jest bo jemu gotuje sprzatam i bawie sie z jehgo synem odprowadzam go do szkoly jak matka itd?

moze szukal bardziej opiekunki dla dziecka i darmowego sexu polaczonego z ogarnianiem mieszkania i obowiazkow??!?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

karolinaoliwia89, ostatnio pisalas, ze to Ty namawiasz go na dziecko, bo wtedy pewniej poczujesz sie w zwiazku, a teraz z tego co piszesz, wynika, ze on bardziej na to naciska.

Oj, cos za bardzo to pokrecone... I pamietaj papierek i to co ludzie powiedza nie jest najwazniejsze miedzy dwojka ludzi.

Jak bedzie mial Cie przestac kochac, to slub i papierek tego nie zmienia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

On powiedzial mi ze szukal wlasnie samotnej matki z dzieckiem pooniewaz wwg niego taka latwiej zdobyc poznac bo jesyt juz raczej po przejsciach, mowil wprost ze taka to wlasnie szuka facetaa na "zastepczego ojcac" dla swojego dziecka, ze taka szuka juz stabilizacji, nie chce imprezowac, chce poczuc sie bezpieczna i stwierdzil ze taka samotna mama jest wlasnie dla niego, bo on jest ustalbilizowany, zyje tylko swoja praca i domem , w domu bardzo pomocny, wszystko umie zrobic naprawic, do dzieci sie bardzo nadaje, ma mega duuza cierpliwosc.- to byl jego cytat

Po takim tekście zapaliłaby mi się zajebiście czerwona lampka :roll: Co to w ogóle ma być?

" on jest niesmialy, nie lubi zabiegac o kobiete, nigdy nikomu nie dal i raczej nie da kwiatkow, nie jest romantykiem, ale mozna polegac na niego w inny sposob np ( odwiezie gdzie trzeba, popilnuje dziecka, ugotuje, posprztata, gdy jego partnerka jest w szpitalu to ja bedzie czesto odwiedzal dopytywal lekarzy o jej stan pilnowal by miala wszystko co trzeba, ze lubi zapewniac byt kobiecie, ze lubi czuc sie potrzebmny, ze mizianie i tulenie nie jest w jego stylu"

A po tych słowach usłyszałby gromki śmiech i zobaczył moja oddalające się z miejsca zdarzenia plecy. Takie rzeczy jak odwiezienie dziecka czy odwiedzanie w szpitalu potrafi zrobić naprawdę średnio rozgarnięty facet i nie jest to szczególnie wyrafinowana forma sprawowania pieczy nad rodziną, serio :roll: Natomiast nieśmiałość nie ma nic z wspólnego z "nie lubieniem zabiegania o kobietę". Nie chodzi przecież o kupowanie brylantów, zabieranie do drogich restauracji, wystarczą drobne gesty czy specyficzne słowa żeby kobieta czuła się wyjątkowa. I serio, nieśmiałość nie ma tu NIC do rzeczy. Dla mnie to wszystko to pójście na całkowitą łatwiznę :roll: , masakra.

 

Poza tym, jeszcze jedno - rozpad jego poprzedniego małżeństwa to nie jest tylko i wyłącznie wina jego byłej żony, wina jest ZAWSZE po dwóch stronach. Ale twoje życie i twoje decyzje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie jak facet nie mowi kocham to nie kocha. I zadne tutaj dramatyczne przejscia nie maja nic do rzeczy. Wg mnie to dobrze mu z Toba, jestes łatwa zdobycza ale nie ma ochoty na nic wiecej, dlatego unika slubu i deklaracji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie jak facet nie mowi kocham to nie kocha. I zadne tutaj dramatyczne przejscia nie maja nic do rzeczy. Wg mnie to dobrze mu z Toba, jestes łatwa zdobycza ale nie ma ochoty na nic wiecej, dlatego unika slubu i deklaracji.

Podpisuję się pod tym rękami i norgami :uklon: Powiem więcej, dla mnie jeśli facet robi coś takiego kobiecie, która ma dziecko jest kompletnym zerem, bo pal licho, że skrzywdzi kobietę, ale funduje dziecku traumę w postaci odejścia kolejnego tatusia. Kompletny brak odpowiedzialności, egoizm i .... no jak dla mnie absolutne skur.... Wybaczcie jeżeli używam ostrych słów, ale jak czytam takie rozważania dostaje wstrząsu anafilaktycznego :roll: Dziewczyno obudź się :time:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi sie wydaje ze jest ze mna tylko dla wygody

Ze ja sprzatam gotuje piore zajmuje sie domem i dziecmi

Ma wygodnie bo nie musi sobie organizowac opieki do syna gdy sam jest w pracy

Ma wszystko zrobione i nie docenia tego ;(

Nie mowi ze kocha bo nie kocha

I jest ze mna dla wygody dla darmowego sexu

Zastanawiam sie dlaczego on mowil takiej alkoholiczce ze ja kocha a mi nie

Dlsczego jej kupowal dbal o nia staral sie wstawal do dziecka gdy ona byla pijana a

I mowil ze o matke swojego dziecka trzeba dbac.

Dlstrgo mialam pomysal by miec z nim dziecko ze wtedy mnir pokocha bedzir slub bedzie sie ze mna liczyl skoro mowi ze matkaa dziecka to trzeba o nia dbac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlstrgo mialam pomysal by miec z nim dziecko ze wtedy mnir pokocha bedzir slub bedzie sie ze mna liczyl skoro mowi ze matkaa dziecka to trzeba o nia dbac

 

:hide: brak slow....

 

:great:

 

Wspolczuje dziecku, ktore sie urodzi tylko dlatego, zeby od Pani X nie odszedl Pan Y. Dziecko to nie zabawka w rekach doroslych - zapamietaj sobie! Tak chcesz, zeby ktos sie liczyl z Twoimi uczuciami, to popatrz tez na to co bedzie czulo to dziecko!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×