Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to zaburzenia osobowości?


faga14

Rekomendowane odpowiedzi

Od dziecka zawsze kłamałam. Potem mi to przeszło, gdy poszłam do gimnazjum, to nawróciło ze zdwojoną siłą - od tamtej pory tworzyłam sobie liczne konta na portalach randkowych, dla matek, każdych innych portalach "typowe życie dorosłego", podając się za kogoś innego. Dobrze mi z tym. Kiedy ktoś odkryje moje kłamstwo, jest mi przez chwilę głupio, po dniu/dwóch robię to samo od nowa, bo to silniejsze ode mnie.

Zazwyczaj to były małe rzeczy jak, gdzie się urodziłam, czy mam zwierzaka, rodzeństwo - wtedy kłamałam jak najęta, chciałam wydawać się interesująca. Gdy wyczułam, że ktoś jest blisko prawdy, brnęłam w kłamstwo jeszcze głębiej, byleby się nie dowiedział. Potem Internet dodał mi odwagi i - tak jak mówiłam - kłamałam, że mam kilkanaście lat więcej, rodzinę, historię, dziecko, męża, dużo pieniędzy - wszystko! Oczywiście, starałam się zachować to w ramach rzeczywistości i prawdopodobieństwa, ale pewnie gdzieś te ramy po drodze zgubiłam i się nawet nie zorientowałam.

Gdy coś zrobiłam i rodzice się mnie o to pytali, zawsze żeby wyjść na niewinną kłamałam. A potem wmawiałam sobie, że nawet jeśli mi nie uwierzyli i wiedzą, że jestem winna, to nic mi nie zrobią, bo ja zawsze się wszystkiego wypierałam. I nie robili.

Niczego nie chcę powiedzieć rodzicom, ale jeśli będę musiała, zrobię to. U psychologa byłam raz, gdy jeszcze chodziłam do podstawówki i nie stwierdził niczego dziwnego, ale jak mówiłam - wiele się od tamtego czasu zmieniło.

Najsilniejszą moją potrzebą jest bycie dorosłym. Bardzo, ale to bardzo chciałabym mieć męża, dziecko, być w ciąży, mieć pracę, zarabiać, studiować - wszystko, co mogą robić dorośli! Wierzyłam sobie, że nie zrobię niczego głupiego typu nie zajdę specjalnie w ciążę jako nastolatka, ale z każdym dniem to moje "odczepnięcie" jest silniejsze, i już powoli przestaję sobie ufać nawet w tej sprawie.

Ktoś mi powiedział, że normalnym jest chęć bycia kimś innym, ale wiem, że nienormalnym jest przekładanie tego na rzeczywistość jak ja robię przez Internet. Inna osoba doradziła mi, że to mogą być zaburzenia osobowości. Czy to prawda? I co mogę z tym zrobić, co powinnam zrobić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym, że zaczęłaś żyć tym schematem i weszło Ci w nawyk kłamanie. Byś musiała na nowo zdefiniować bycie sobą i to do czego dążysz.

Skąd taka w ogóle potrzeba bycia dorosłą, jak myślisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po dniu/dwóch robię to samo od nowa, bo to silniejsze ode mnie.

 

już powoli przestaję sobie ufać nawet w tej sprawie.

 

To nie do końca jest tak, że możesz po prostu stracić kontrolę nad sobą. Chcesz czy nie, to co robisz, robisz całkowicie świadomie i pamiętasz o tym. Zastanów się- co Ci daje kłamanie? Jakie pozytywne emocje wzbudza, co pozwala Ci osiągnąć? Robisz to z jakiegoś powodu i nie ma co się tego wstydzić. Ludzie mają swoje powody, by być leniwymi, by jeść za dużo, ranić innych, a także kłamać. I to ważne, by być świadomym swoich własnych motywacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam pojęcia, dlaczego tak bardzo zależy mi na dorosłości. Chyba widzę ją w różowych barwach - co prawda wiem, że niesie ze sobą wiele obowiązków i nieprzyjemności, ale one się dla mnie nie liczą, bo wiem z drugiej strony, że dorosły może mieć zorganizowane życie - rodzinę, pracę, zarobki, wszystko to, czego nie można mieć wcześniej. I dlatego tak bardzo mnie w tę stronę ciągnie.

 

Wątpię, żeby to była mitomania, bo jeszcze jako tako potrafię rozróżnić prawdę od kłamstwa.

 

Wczoraj doszłam do wniosku, że jako że nie mam wielu przyjaciół wśród rówieśników, a znajduję ich z łatwością wśród dorosłych - to mi daje kłamanie. Osoby do pogadania, nowych znajomych, z którymi potrafię się dogadać, a oni będą chcieli ze mną mówić, bo będą myśleć, że jestem w ich wieku, więc "na ich poziomie". Potem kłamstwo wychodzi na jaw, więc nowych znajomych tracę, a jako że długo bez nich nie wytrzymuję, pakuję się znów w podobne kłamstwo. Po prostu czuję się dobrze i czuję, że przynależę do jakiejś grupy, która mnie rozumie, chociażby poniekąd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oceny tego czy twoje zachowanie jest charakterystyczne dla zab.osob. - NIGDY nie rób na żadnym forum czy dzięki jakiejś www.

Takie coś może WYŁĄCZNIE zdiagnozować lekarz, mający kontakt na żywo z Tobą.

 

A poza tym ... z.osob. diagnozuje się kiedy człowiek ma ileś tam lat ... a jak się domyślam - jesteś dopiero nastolatką i w takim wieku nie stawia się takich diagnoz.

 

 

Ale przede wszystkim - sama sobie odpowiedziałaś DLACZEGO specjalnie fałszywie przedstawiasz się w internecie.

 

Ty jako Ty nie potrafisz w satysfakcjonujący Ciebie sposób znaleźć SWOJĄ grupę przyjaciół/znajomych/bliskich.

Dlatego wymyślasz - wg twojego jakiegoś myślenia co by było dobre - jakąś postać, w którą się wcielasz na ileś tam minut w necie.

 

Suma summarum - jest to złe dla CIEBIE ... bo te niby grupy dają Ci fałszywe poczucie przynależności. Hmmm ... a owa grupa nie rozumie Ciebie, bo to nie TY wchodzisz do grupy ale jakiś wymyślony "twór" przez Ciebie. To tylko pokazuje, że jesteś samotna i po prostu brakuje Ci ludzi ...

 

Jednocześnie wciągając się w takie coś, SAMA odciągasz się od realnego życia. Bo może za trudno znaleźć rówieśników ? Bo może to co masz jest dla nich nieciekawe/nieatrakcyjne (wg Ciebie samej) ? A gdyby tak popracować nad swoim prawdziwym życiem ? Tym czymś co pomoże Ci wejść w grupę ?

 

Ciągnie Ciebie do dorosłości ... hmm, to równie dobrze możesz zacząć pracować - będziesz mieć swoje pierwsze własne pieniądze, będziesz mogła wydać je na co chcesz, będziesz mieć obowiązki w pracy, i również poznasz nowych ludzi.

Możesz - np.: podjąć pracę w weekendy ... jakieś młodzieżowe hufce pracy mają oferty dla takich młodych osób, równie dobrze - McDonald czy ulotki ... Szukaj, myśl i kombinuj - ot, pierwsze boje z dorosłym życiem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Suma summarum - jest to złe dla CIEBIE ... bo te niby grupy dają Ci fałszywe poczucie przynależności. Hmmm ... a owa grupa nie rozumie Ciebie, bo to nie TY wchodzisz do grupy ale jakiś wymyślony "twór" przez Ciebie.

 

To trochę uproszczone myślenie. Każdy z nas funkcjonuje inaczej w różnych grupach i jeśli zachowujesz się w jakiś sposób to niezależnie od tego, czy kłamiesz czy nie, to część Twojej osobowości. Dziecko może dostawać poczucie przynależności zarówno w kościele gdzie będzie grzeczne, jak i w grupie znajomych gdzie jest prawdziwym łobuzem. I żadne z nich nie będzie fałszywe. Kto powiedział, że mamy tylko jedno jedyne prawdziwe "ja"?

 

Wczoraj doszłam do wniosku, że jako że nie mam wielu przyjaciół wśród rówieśników, a znajduję ich z łatwością wśród dorosłych - to mi daje kłamanie. Osoby do pogadania, nowych znajomych, z którymi potrafię się dogadać, a oni będą chcieli ze mną mówić, bo będą myśleć, że jestem w ich wieku, więc "na ich poziomie". Potem kłamstwo wychodzi na jaw, więc nowych znajomych tracę, a jako że długo bez nich nie wytrzymuję, pakuję się znów w podobne kłamstwo. Po prostu czuję się dobrze i czuję, że przynależę do jakiejś grupy, która mnie rozumie, chociażby poniekąd.

 

I jak się czujesz jako dorosła? Chodzi po prostu o to, że lepiej się czujesz z tą konkretną grupą społeczną czy o szacunek i poczucie odpowiedzialności? Niezależnie od tego, co to dokładnie jest, sztuczka polega na tym, żeby zapewnić sobie to odczucie w inny sposób. Np. jeśli chcesz poczucia odpowiedzialności, zabierz się za organizację jakiegoś projektu w szkole na przykład. Albo zaopiekuj się kimś. Jeśli chodzi o ludzi, spróbuj znaleźć takie środowiska gdzie masz do nich dostęp niezależnie od tego, w jakim wieku jesteś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że NIKT nie pisze o jednym obrazie siebie ...

 

Autorka postu SPECJALNIE kłamie - przedstawiając się jako która ma męża, dziecko, pieniądze etc. gdy tym czasem jest nastolatką.

A nie o tym - że każdy z nas ma różne obrazy siebie ... w szkole grzeczny uczeń, w domu łobuz.

Litości ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie obraz. Bardziej sposób postępowania ;) To, że ktoś jest w z jednej strony mordercą, a z drugiej synkiem mamusi to nie są obrazy siebie.

 

napisałeś:

 

owa grupa nie rozumie Ciebie, bo to nie TY wchodzisz do grupy

 

Oczywiście, że ona, a kto? Kłamiąca czy nie- ona. Masz dziwne poczucie, że ogólnie rzecz biorąc ludzie nie "udają" przed grupą, że się nie dostosowują. W każdej grupie społecznej masz nieco inne zachowanie i nie ma czegoś takiego jak Twoje "prawdziwe" ja. I możesz stworzyć w każdej z tej grup mocną emocjonalną więź. Jeśli kobieta zdradza męża przez 20 lat, to on może ją kochać. Każdy z nas wkłada trochę kłamstw w rozmaite relacje i jeśli one czynią poczucie przynależności i wspólnoty fałszywymi, to jest naprawdę mało "prawdziwych" relacji. Tutaj sytuacja jest o tyle niekomfortowa, że autorka sama nie chce kłamać i jej to w kontaktach z ludźmi przeszkadza. Ale to, co ma z tymi ludźmi nie staje się przez to fałszywe. Kłamiąc może zbudować mocną więź tak jak wspomniana przeze mnie kobieta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×