Skocz do zawartości
Nerwica.com

macierzynstwo juz mnie nie cieszy


karola_1705

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich

Po raz pierwszy korzystam z takiej strony i po raz pierwszy udzielam się na forum. Kilka slow o mnie. Niebawem skoncze 32 lata. Od 11 miesięcy jestem mama. Żyje w związku od 5lat z ojcem mojej córeczki lecz póki co nie jesteśmy malzenstwem. No wiec ,sam fakt ze zaszlam w ciąże nie był dla mnie zadowalający.krótko mówiąc nie planowalismy tego czyli po prostu "wpadlismy".zaznacze ze juz w wieku 15 lat twierdzilam ze nie chce nigdy mieć własnych dzieci powodem chyba było to ze miałam zbyt wiele z dziećmi do czynienia az nawet za wiele. Mam starsze siostry i juz w młodości zajmowalam się ich dziecmi itd. No ale stało się... Mój partner był w siódmym niebie jak lekarz potwierdził ciąże a ja...? Przepłakałam praktycznie 4 dni i wkolko powtarzalam, ze nie chce, ze nie teraz, ze mi nie pasuje itd.itd wszyscy dookoła gratulowali a ja miałam dola takiego ze szkoda gadac. No ale oswoilam się z tym ze nosze pod sercem moje dziecko a kiedy poczulam pierwsze ruchy to byłam w siódmym niebie. Wyczekiwalam na dzień porodu niesamowicie, niemoglam się doczekać kiedy ujrze maleństwo które tak mnie kopie hehe. Poród przebiegł naprawdę bez zarzutów, bóle jak to bóle ale mój partner był przy mnie i to naprawdę wiele mi dało. Kiedy ujrzalam ta moja mała istotke to nie potrafilam powstrzymać łez z radości zresztą jej tatuś również. To były wspaniale chwile. W ciągu pierwszych 3 miesięcy bywały dobre i złe chwile. Miedzy mną a moim partnerem dochodziło do paru spięć bo on na siłę starał się aby w jego życiu nic nie uległo zmianie. Dziwne miał wyobrażenia. Wychodził z założenia ze kumple, piwko,gry na ps to nadal wazne rzeczy na ktore moze sobie pozwolic kiedy ma ochote.tak czy inaczej dochodzilismy zawsze do porozumienia, znaleźliśmy jakiś kompromis .potem parę nerwowych sytuacji z mała się zaczęło kolki,zaparcia a jak juz ten etap minął to czas ząbkowania. Plusem jest fakt ze od praktycznie samego poczatku mała przesypiala nam cale noce. Jednak ja juz przy etapie ząbkowania zaczelam się psychicznie coraz gorzej czuć. Nagle dopadły mnie dziwne wybuchy gniewu, wystarczył jakiś drobiazg który nie był po mojej myśli a ja dostawalam takiego nerwa ze masakra. Znów zaczęły się spięcia z moim partnerem i temat zajmowania się dzieckiem. On potrafi, przebrać mała, nakarmić ,zabawić ale jednak to ja siedzę z nią w domu 24 h.on ma prace w durnowatych godzinach od 10 do 18 ,wraca krótko po 18 ,zanim prysznic weźmie, zanim zje itd to jest krótko przed 20 a mała dostaje swoja butelkę przed spaniem o 21 ,spac niestety ja ja klade bo on nie jest w tym najlepszy a mała juz wyczula i wykorzystuje ten fakt. Ostatnie 3 miesiące to dla mnie były takie (za przeproszeniem) do dupy ze brak slow. Myslalam ze te moje samopoczucie to efekt tego ze non stop jestem z dzieckiem,ze caly mój czas poswiecam właśnie córce.cały mój czas który kiedyś tak sobie cenilam i wykorzystywalam każda minute na to na co miałam ochotę. A teraz...?teraz to w ciągu dnia marzę aby mieć choć te 30 minut dla siebie i tylko dla siebie aby na spokojnie zapalić papierosa i poprostu posiedzieć na balkonie sama z sobą. A dziś weszlam tu na te forum bo od tygodnia sama juz nie rozumiem co się ze mną dzieje. Wkolko chce mi się płakać, apetytu mi brak, nie potrafię patrzeć na siebie w lustrze bo dopiero dostrzeglam jak się zmienilam. Schudlam dużo i wiele osób mi to mówi a zaznacza ze przed ciąża nie nalezalam do osób z duża wagą wręcz odwrotnie byłam od zawsze szczupła,w ciąży jak to w ciąży przybyło trochę kilogramów ale po urodzeniu całkiem szybko wrocilam do formy i swojej wagi wiec teraz jak z mojej normalnej wagi ubyło mi jeszcze 4 czy 5 kg to juz nie wygląda tak fajnie bo większość rzeczy na mnie wisi, włosy mi garściami wylaza, jestem blada ,oczy mam podkrazone ale na wyglądzie się nie kończy.od dwóch tygodni robię wszystko jak zaprogramowany robot. Karmienie dziecka,przebieranie,bawienie, sprzątanie, gotowanie,pranie itd.zaniedbalam kontakty ze znajomymi ale mam to gdzieś zresztą jak wiele innych rzeczy,wszystko zaczyna być mi obojętne. Z moim partnerem nie potrafię znaleźć wspólnego tematu bo drażni mnie PID każdym względem a zarazem obwinniam go ze to wszystko jego wina bo za malo mnie wyrecza bo wszystko inne jest ważniejsze. Moja córeczka za miesiąc skończy rok,od miesiąca prubowala stawiać pierwsze kroki noi wczoraj jej się udało .partner zaczął jej bic brawo i się cieszyć po chwili powiedział do mnie"widzialas? Widzialas?pol pokoju przeszła" a ja...wzruszylam ramionami i patrzalam dalej w TV. Dlaczego nie potrafilam się tez cieszyć?! Jak mogłam tak zareagować?niewiem,powodem z pewnością nie był telewizor bo ostatnio niby ogladam a niewiem o co chodzi.Ogólnie to mam dość wszystkiego. Czuje się taka ograniczona na Maxa. Wspomne ze moje życie zanim urodziłam było bardzo bogate w rozrywki. Imprezy co weekend,znajomi,wypady na weekend itd itd .wszystko się skończyło i tak cholernie mi jest zał.chwilami żałuje, ze nie uwazalam i przez to zaszlam w ciąże.dziś na dodatek znow poklocilam się z moim .czuje się taka wszystkim przytoczona. Juz parę razy nie będę ukrywać ze przyszły mi myśli aby uciec i zostawić mojego partnera z dzieckiem samego, parę dni temu po godzinie 22 wyszlam po papierosy do sklepiku który znajduje się 5 minut drogi od naszego bloku.niewiem jak to możliwe ale wracalam 2 godziny.pamiętam ze chciałam tylko kawałek się przejść i zapalić. Pojęcia niemam o czym myslalam i jak to możliwe ze tak poprostu szlam przed siebie. Ja niewiem co mam robić dalej z moim życiem. Nic mnie nie cieszy, partner mnie drażni, nierozumie a dziecko i zajmowanie sie nim mnie nie cieszy wogole robię to co muszę ale złapałam się na tym ze nie wkladam w to jakiegokolwiek uczucia.ta casla rutyna po prostu mi bokiem wychodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz pewnie depresje. Moze czas odwiedzic lekarza?

Zacznij jak masz ochote wychodzic w weekendy. Jestes mama, ale dziecko ma tez ojca, prawda?

Nic dziwnego, ze "wariujesz" jak caly dom jest na Twojej glowie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie jestes typem matki polki wiec nic dziwnego ze sytuacja Cie przytlacza. Pierwsze trzy lata zycia dziecka sa ciezkie dla kogos kto opiekuje sie nim 24 na dobe. Ale trzeba znalezc rozwiazanie bo to nie jego wina ze jest i nie powinno sie to na nim odbijac a sfrustrowana matka nawet nieswiadomie stwarza nieprzychylna atmosfere. Stworzcie z mezem grafik jakis... tak zebys miala czas dla siebie. Jestes wykonczona sytuacja..musisz zlapac oddech

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez nie jestem matka polka , choc kocham swoje dzieci , ale nie przezywalam kazdej ladnej kupki nie pialam z radosci gdy zaczynaly chodzic , mowic itp , taka kolej zycia , a ze zyc trzeba wiec radze oddac dziecko do zlobka albo babci i isc do ludzi ... oczywiscie ze moze to byc depresja poporodowa , moje 2 dziecko tez bylo "niespodzianka" i czasem zdazalo mi sie w zlosci syknac , ze troche mi to popierdzielilo plany i w ogole ... ale to dziecko , nasze , to nie rzecz ktora mozna oddac , odstawic albo zapomniec , trzeba nauczyuc sie zyc jak i z facetem tak i z dzieckiem .. dziecko zmienia wszystko o 180 stopni .. i trzeba byc na to gotowym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj świadomie uczyć się cieszyć z małych rzeczy. To nie zawsze przychodzi automatycznie. Niestety musisz pogodzić się z tym, że twoje życie się zmieniło, i przestawić się na nowe tory. Wizyta u psychologa też byłaby wskazana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

evvan, nie, nie musi sie godzic na przebywanie w domu 24 na dobe. Mam wiele kolezanek, ktore maja dzieci, sama mam a nie czuje sie jak Niewolnica Isaura. Matka to, tez czlowiek. Jesli przed ciaza prowadzila ciekawe, bogate towarzysko zycie, teraz ma jej wystarczyc rozmowa z inna matka polka o zabkowaniu? Bez jaj...

Szczesliwa mama to szczesliwe dziecko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteś zmęczona- to normalne. Wtedy wszsytko wydaje się jakieś takie" nijakie". Ponadto z tego co piszesz- jesteś typem kobiety lubiącej rozrywki, imprezy, kontakty z ludzmi- to nie grzech. Większość z nas to lubi ;-)A bycie matką to taki etap-z jednej strony fajny i radosny a z drugiej trudny i męczący..Warto też zapukać do psychologa-depresja ma różne oblicza i różne fazy- lepiej uchwycić moment i leczyć zawczasu niż zaniedbać i się pogrążyć

Powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×