Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie daje mi spokoju myśl "że jestem pedofilem"


red1

Rekomendowane odpowiedzi

red1 minie minie z biegiem czasu ileż możesz myśleć o pedofilii ;) Przeważnie po odstawieniu narkotyków na dłuższy czas przychodzą różne bzdury do głowy, u osób młodszych rozpoznaje się nawet schizofrenię więc wiesz: nie bierz kilka miesięcy a na pewno wszystko wróci do normy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dwa tygodnie temu miałem takie same objawy ale na szczescie mi przeszło ...daj bog aby na dobre....wiem jak to boli i mysle ze nic nie ma takiego wpływu na zgnojenie człowieka ja taka mysl...powiem szczeze ze musiałem sie nie zle produkowac aby do przerobic...teraz bedac u psychola czyli ja psychol hihi dowiedziałem sie aby pozbywac sie tych mysli trzeba pozwolic im swobodnie przepływac i nie reagowac ..dobre lecz nie łatwe...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie czy gdybym był pedofilem to bałbym się tego? Prześladowały mnie myśli w których robiłem krzywdę dzieciom. Już od kilku miesięcy dręczy mnie ta pedofilia. Czasami czułem jakieś podniecenia. A teraz już mi to trochę przeszło. Ale wczoraj byłem u seksuologa, który stwierdził, że na pewno pedofilem się nie stanę. Ale zadał mi jakieś tam pytanie i ja się teraz tym pytaniem dręczę. Już mam tego dosyć. Czy jak się ma nerwicę to można mieć takie myśli i wyobrażenia że się kogoś krzywdzi czy tylko, że ktoś kogoś krzywdzi, bo ja w tych swoich myślach czasami występowałem sam i nie wiem czy to już mnie klasyfikuje jako pedofila, bo własnie o to zapytał ten lekarz i teraz zastanwaiam się cały czas czy to jest takie ważne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakbyś był pedofilem wówczas bys sie tego nie bał, tylko podążał w tym kierunku i nie zadręczał się wyrzutami sumienia. Jest to typowy objaw w nerwicy natręctw.

Czy byłes z tym u psychiatry? Jeśli nie to czas najwyższy aby sie do niego wybrać, bo w przeciwnym razie natręctwa będą coraz silniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie i bez nerwów. Nie jesteście pedofilami, lesbijkami, itd. Samo to, że Wam to przeszkadza świadczy już o czymś. To tak jak ze schizofrenią. Jeśli ktoś rzeczywiście na nią choruje to nie chodzi po mieszkaniu z myślą " rany - mam schizofrenię". Wręcz przeciwnie- nie zdaje sobie z tego sprawy, a swoje urojenia traktuje jako coś realnego. Próbowaliście kiedyś wytłumaczyć alkoholikowi w początkowej fazie, że jest alkoholikiem? I przyznał się?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie. Pedofil się nie lęka swojego zboczenia. On racjonalizuje. Wmawia sobie, że nic złego nie robi.

 

Czyli dokładnie odwrotnie niż neurotyk, u którego nic się nie dzieje, a on się zamartwia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,jestem w szoku,bo znalazłem tu tylu ludzi,którzy borykają się z tym samym problemem,jaki ja miałem przed laty.Pierwszy raz o tym opowiem osobom takim jak ja.To był koszmar,bo moje natręctwa ludzie jakoś wyczuwali i osądzali mnie.Trwało to dwa miesiące i zakończyło się u psychiatry-dostałem Rispolept,i to,jak sądzę uratowało mi życie.Dziś już nic nie biorę,mam czwórkę dzieci i jest OK.Żadnych natręctw.Muszę teraz już kończyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już mam z tym spokój.Jak będę miał chwilę czasu to obszernie napiszę jak to się stało.To było prawdziwe uzdrowienie.Myślę,że parę osób to na pewno zainteresuje.

Myślę,że ten typ natręctwa ma bardzo wyrażne podłoże kulturowe-widzimy ile się o tym gada w mediach i jak bardzo ci ludzie(pedofile)są powszechnie znienawidzeni.Tak sobie myślę,że gdybyśmy żyli w czasach średniowiecza-stosów i polowań na czarownice,to(gdyby był internet :D )wpis w nagłówku byłby:Nie daje mi spokoju myśl "że jestem czarownicą(-kiem)".To jest mój pogląd na sprawę.

Boimy się odrzucenia,uznania za "innego",eliminacji ze społeczeństwa,wrogości.To jeden z aspektów tego natręctwa.

U mnie to poszło bardzo szybko.Wcześniej,przez dwa lata,miałem n. łagodniejsze:"jesteś pedałem!".Po swoistym :"wyspowiadaniu się" z tego przed panią psycholog nadeszła wersja maxi-strong:"jesteś pedofilem".Po dwóch miesiącach tego,byłem bliski obłędu,dosłownie!

Wylądowałem na lekach,życie się skończyło,byłem żywym trupem,człowiek-roślina.Całymi dniami leżałem w łóżku w rozbebeszonym(remont) mieszkaniu.Byłem całkowicie sam,opuszczony.

Dziwnym trafem jedyne co mi wtedy przyszło do głowy,to wziąć do ręki biblię i czytać...

 

[Dodane po edycji:]

 

W sumie mógłbym teraz kontynuować,bo mam chwilkę czasu.Czytam wpisy i widzę że koncentrują się one głównie na objawach,próbują je racjonalizować,odganiać itp.Ja miałem okazję dobitnie się przekonać co wywołało te natręctwa.

Przed uzdrowieniem robiłem tak,że na weekend odstawiałem Rispolept.Wiedziałem wtedy,że te myśli są we mnie,wystarczyło wtedy trochę podrażnić potwora"jesteś pedofilem" i potwór się zaraz budził.

A po uzdrowieniu?Następnego dnia rano otwarłem oczy,wiedziałem że nie brałem leków-był weekend,wywołuję potwora,a tu nic!Głucho!Potwora już nie ma!

To był wstrząs,jeden z największych w moim życiu!

 

[Dodane po edycji:]

 

Może dokończę wreszcie,co się stało że te natręctwa ustąpiły(stopniowo).

Od dzieciństwa byłem często szkalowany przez ojca,nikt z rodziny nie trzymał mojej strony.Zawsze ja byłem winien.Ale najgorsze zaczęło się po śmierci matki-zaczął mnie oskarżać,że ją żle traktowałem jak już była chora.No niemalże usłyszałem,że to ja ją zabiłem!Czuje straszny ból gdy to piszę.(Zrzucił cały ciężar wychowania dzieci na nią,nigdy nie podjął żadnej decyzji-zajechała się).

I oto,po wielu latach,zamówiłem mszę za mamę(gdy były skomplikowane relacje i dużo nierozwiązanych spraw z osobą zmarłą,warto to zrobić).

Powiedziałem o tej mszy ojcu-chyba poczuł się niepewnie,bo znowu włączyła mu się stara płyta i znów zaczął mnie oskarżać.Nie bolało,byłem dziwnie spokojny,był wieczór,poszedłem się położyć i nagle,sam nie wiem skąd,powiedziałem do siebie:"Musisz przebaczyć samemu sobie..."

Coś w tym momencie wypromieniowało ze mnie,czułem to wyrażnie.Demon się wyniósł.(?)

 

I jeszcze taka końcówka:Był wtedy Wielki Post.Pewna dziewczyna,którą odprowadzałem regularnie ze spotkań naszej wspólnoty,w tajemnicy modliła się gorąco(codziennie na mszy),aby ten facet z wykrzywioną jak po porażeniu gębą(skutki Rispoleptu),czyli po prostu ja,został jej mężem.Wymodliła to uzdrowienie.

Dziś jestem jej mężem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja, zanim wszedłem na to forum, myślałem, że tylko ja mam takie okrutne natrętne myśli, że jestem pedofilem. Trochę mi ulżyło jak zobaczyłem kilka tematów, w których to się powtarza. Teraz to natręctwo nie daje mi prawie w ogóle o sobie znać, ale przyszło inne, lżejsze, ale przyszło i teraz co innego nie daje mi spokoju. Wcześniej jak cały czas myślałem, że jestem pedofilem albo nim zostanę to wprost bałem się dzieci, w nocy miałem koszmary na ten temat, wyobrażałem sobie same chore rzeczy i czułem jak to mną zawładnęło.

Wydaje mi się, że musi być jakaś przyczyna treści natręctw. Ja dwa lata uszłyszałem, że młodsza siostra koleżanki z mojej klasy została porwana przez pedofila. Widać przeżyłem to w środku, bo jakiś czas temu dało to o sobie znać.

 

Tłumaczenie "nie będziesz pedofilem" nic nie da przy natręctwach, trzeba poczekać aż zmieni się treść obsesyjnej myśli, a może zmienić się na lżejszą tak jak w moim przypadku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak zobaczyłem ten temat to pękłem. Od kilku dni zmagam się właśnie z tym problemem. Normalnie nie potrafię już wytrzymać :| Nie wiem co mam robić. Jestem szczęśliwy, mam fantastyczną narzeczoną, kochającą rodzinę.. a pojawiła się taka myśl i mnie męczy, nie umiem przestać o niej myśleć. Siedzi jakby we mnie i gdy zajmuję się czymś innym cały czas czuje, że ona tam jest, przypomina mi o sobie.

 

Hej! Dam wam radę poszukajcie źródeł w waszej przeszłości. Jak wiadomo to w dzieciństwie kształtują się nasze charaktery. Być może zdarzyła wam się taka sytuacja, która wywołała u was silne emocje albo osoba, która takie emocje wzbudzała zwłaszcza negatywne. Mózg koduje najchętniej te informacje, z którymi są związane silne emocje. Dlatego warto szperać w swojej przeszłości bo to ona nie daje nam spokoju, chodzi za nami jak cień. Właśnie o tym się przekonałam na własnej skórze.

 

Właśnie, ten post się u mnie sprawdza. Myśl przyszła w momencie gdy przypomniałem sobie gdy jako młody chłopak zupełnie nieświadomy tego co robię oglądałem kilka razy zdjęcia przedstawiające właśnie pedofilię. Były to czasy nastoletnie, wiadomo, wtedy robi się dużo dziwnych rzeczy, człowiek jest wszystkiego ciekawy. Teraz się tego wstydzę, wiem, że to było złe i że nigdy bym czegoś takiego nie zrobił, a jednak myśl, to cholerne natręctwo mnie męczy i mówi - jesteś nim, chcesz to zrobić, wręcz każe mi sobie wyobrażać seks z dziećmi.. To okropne ale narasta we mnie strach, że może to nie nerwica natręctw tylko coś jest na rzeczy? To niemożliwe przecież.. Boże.. Mam dość.

 

Nerwicę natręctw mam. Robię wszystko co jest opisane na tym forum. Wykonuje rytuały polegające na powtarzaniu czynności, gadam sam do siebie etc.

 

Poradźcie coś..

 

[Dodane po edycji:]

 

Ja, zanim wszedłem na to forum, myślałem, że tylko ja mam takie okrutne natrętne myśli, że jestem pedofilem. Trochę mi ulżyło jak zobaczyłem kilka tematów, w których to się powtarza. Teraz to natręctwo nie daje mi prawie w ogóle o sobie znać, ale przyszło inne, lżejsze, ale przyszło i teraz co innego nie daje mi spokoju. Wcześniej jak cały czas myślałem, że jestem pedofilem albo nim zostanę to wprost bałem się dzieci, w nocy miałem koszmary na ten temat, wyobrażałem sobie same chore rzeczy i czułem jak to mną zawładnęło.

Wydaje mi się, że musi być jakaś przyczyna treści natręctw. Ja dwa lata uszłyszałem, że młodsza siostra koleżanki z mojej klasy została porwana przez pedofila. Widać przeżyłem to w środku, bo jakiś czas temu dało to o sobie znać.

 

Tłumaczenie "nie będziesz pedofilem" nic nie da przy natręctwach, trzeba poczekać aż zmieni się treść obsesyjnej myśli, a może zmienić się na lżejszą tak jak w moim przypadku.

 

Jak wyżej. Dokładnie tak samo jak mam ja teraz. Naprawde juz nie wiem co robić, chciałbym wierzyć, że to minie, tak jak u Ciebie. Licze, ze ktos tu sie wpisze, że bede mogl o tym porozmawiać..

 

[Dodane po edycji:]

 

Nikt nic nie ma do napisania? Jakaś sugestia, co robić, jak sobie radzić??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A gdybyś,gdy cię te myśli dręczą,spróbował tak jakby z dystansu przyjrzeć się swoim emocjom.Taka podpowiedż: np.czuję własną złość,agresję,skierowaną do wewnątrz,na mnie(która przybrała formę takich absurdalnych oskarżeń)To tak na teraz.

Ja wiem co mi pomogło,problem był w nienawiści do samego siebie,braku przebaczenia samemu sobie.Akurat to przebaczenie dotyczyło czegoś innego(sytuacja z ojcem,post wyżej).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To mój pierwszy post, więc popełnię go w tym oto legendarnym temacie, do którego mam zamiar powracać wcale nie raz:)

Widok tylu domniemanych pedolifów, zoofilów i homosekualistów podnosi mnie na duchu, aż mi się płakać chce!<333

Nie czytanie wiadomości na onecie i w gazetach pomaga, ale oczywiście zanim przejdzie jedno natręctwo, zaczyna się już drugie i tak w nieskończoność.

Błagam, niech ktoś jeszcze przyzna się do wielodobowego obsesyjnego szukania artykułów konstytucji i ustaw, które "łamie" i "jest kryminalistą", to naprawdę będę w domu:) Zdanie "Jeśli ........, to umrę" już tu widziałam. Ach jak dobrze być pedofilem w grupie, a nie oddzielnie*__*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Te poszukiwania form przeciwstawienia się porządkowi społecznemu,to temat zastępczy.Coś musiało wydarzyć się kiedyś tam,bardzo wcześnie,jakiś straszny gwałt na naszej delikatnej strukturze psychicznej dziecka.Jakieś wtłoczenie,brutalne z pewnością,naturalnego buntu,protestu małego człowieka w głąb.

Ja pamiętam np.taki epizod: Starszy o 5 lat brat dokuczał mi.W takim dziecięco teatralnym geście rzuciłem się na niego,trzymając kuchenny nóż.Nie chciałem mu zrobić nic złego,tylko pokazać mu,żeby się ode mnie definitywnie odp...Mądrzy rodzice zareagowaliby spokojnie,a moi? Zrobili z tego niesłychaną aferę.To była dosłownie każń w aspekcie moralnym:"Boże,co za dziecko!!! Co z niego wyrośnie! To mały diabeł!" Coś w tym stylu.Zadziałało,zacząłem myśleć o sobie tak samo:Jestem straszny,nieobliczalny itp. Kiedy tylko chciałem wyrazić słuszny bunt,protest,używano tego samego środka by mnie zdeptać.

I trzeba wrócić do takich historii,przeżyć to jeszcze raz,wydobyć te stłumione uczucia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję,dziękuję,że trafiłem na ten temat! Tak samo jak co niektórzy miałem myśli,że moge stać sie pedofilem,ze moge skrzywdzic dziecko...,ale po przeczytaniu tematu tak jakby mi ulzylo i ten nieznośny potwór odszedł,dał mi spokój. Jeszcze raz dziękuje :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pojecie uczucia wstretnosci ze jestem pedofilem zostalo uksztaltowane przez spoleczenstwo, kazdy jest pedofilem poniewaz mezczyzni nie mogli miec spelnionej sexualnosci i ciagle powracaja do mlodych lat, kobiety robia wiele gorszych rzeczy, psychiczny wplyw, mezczyzni moga jedynie zaspokajac sie fizycznie poniewaz nie maja innej mozliwosci zaspokajania sie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam tez mam takie mysli natretne wrez boje sie dzieci ale po przeczytaniu tego forum wiem ze to tylko moja chora glowa takie figle mi plata mam nerwice lękowa i doszlo natrectwo najgorsze z najgorszych myslalem o samoboju rozkminialem czy nim naprawde moze jestem ale cale zycie kobiety i to niezle :angel: takze wizyta u lekarza pozostala ale to jest naprawde przesrane dodatkowo podlewalem to alkoholem i bylo tylko gorzejteraz jestem na seroxacie juz 3 lata ale po nn zwiekszylem dawke o 20mg zobaczymy mam nadzieje ze przejdzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WITAM!

Witam!

Jestem szczęśliwą mężatką i matką. Poza córcią i mężem świata nie widzę. Jednakże ostatnio pojawił się u mnie problem, mianowicie czytałam pewną książkę która była o molestowaniu seksualnym dziecka, ale była tak dosłownie opisana że interpretując ją na stosunki damsko-męskie można było poczuć podniecenie. I w związku z tym podnieceniem, zaczęłam myśleć że jest ze mną coś nie tak. Bo w końcu to książka o molestowaniu. Nie widziałam już tego że myśląc o córci w ten sposób płakałam. Tylko tę drugą stronę. Jednakże jak myślałam że mogłoby to spotkać moją córcię to tak jaki i teraz mam oczy pełne łez. Potem na moją niekorzyść trafiłam na szkolenie dotyczące molestowania dzieci, i znowu strach powrócił,że mogłoby mnie to podniecać. Strach jest tak ogromny, że to podniecenie czuje jak tylko załącza się strach. Zaczęłam skupiać uwagę na tym, czy mnie to podnieca i wszystko się nasila. Opiekowałam się w życiu tyloma dziećmi i nigdy nic takiego nie przeszło mi przez myśl. Sam temat molestowania jest dla mnie trudny. Skąd te odczucia??? Czy możliwe jest to aby lek powodował że występuje w nas to czego tak naprawdę się boimy. Tak bardzo kocham swoją córcię. Nie wyobrażam sobie że mogłabym zrobić jej krzywdę. Analizując swoje życie wyciągam wnioski że często miewam natrętne myśli, które dotyczą moich bliskich, ale jakoś do tej pory z tym radziłam/ Bardzo emocjonalnie do wszystkiego podchodzę. I teraz mój mąż zapewnia mnie że jestem normalna, jesteśmy razem 8 lat i mnie dobrze zna, ale ja widzę tylko ten strach i mam ogromne wyrzuty sumienia że te myśli i odczucia się pojawiły. Zaczęłam unikać scen, słów związanych z sexem, bo strach i to odczucie podniecenia automatycznie się załącza i wszystko gotowe. Patrzę na córcię i nie mogę znieść wyrzutów sumienia. PORAŻKA. Proszę mi powiedzieć czy nadmierna emocjonalność i miłość do bliskich mogą sprawić takie natrętne odczucia???

Czy mózg może wysyłać w ogromnym stresie takie sygnały, których normalnie byśmy nigdy nie czuli, ale ponieważ często o tym myślimy, zadręczamy się, sprawdzamy to sprawia że właśnie mimowolnie te odczucia się pojawiają (tutaj myślę o tym niby podnieceniu)? Nigdy przez myśl mi nie przeszło że mogłabym zrobić dziecku jakąś krzywdę, że mogłoby mi się to podobać. Wystarczyło że słyszałam jak córcia płacze i mało nie płakałam z nią. Jak miałam kontakt z klientką która zgłaszała molestowanie własnego dziecka to miałam łzy w oczach myśląc o swojej córci, a teraz takie rzeczy. Nawet mnie do tego nie ciągnie. To okropne!!! Ale wystarczył jeden impuls który wszystko przewrócił do góry nogami. Inni mówią że jestem nadopiekuńcza. Czy to to??? Może to nerwica natręctw? Ostatnio zauważyłam że mam problemy z oddychaniem jak się zdenerwuję. Straciłam apetyt, wszystko mnie wkurza. Najgorsze jest to że odsunęłam się od tych których najbardziej kocham - córcia i mąż. Do tej pory nie wyobrażałam sobie chwili bez nich. Wszystko tak bardzo przeżywam jak chodzi o najbliższych. CZY JESTEM NIENORMALNA??? Jak to bardzo boli!!! Przez te myśli tracę pewność siebie. Coś co jeszcze m-c temu było dla mnie oczywiste dzisiaj już nie jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ma Pani nerwice natręctw io trzeba isc do psychiatry po lekarstwo jest Pani zupelnie normanlna i to przechodzi prosze sie niemartwic tylko trzeba naprawde isc do specjalisty umnie juz przeszlo wiem jak to jest ze niema sie nato wplywu przychodzi cos co jest zaprzeczeniem naszych mysli i osobowosci to straszne ale wyleczalne takze niema sie co zalamywac pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CEZAR,

dziękuję za wsparcie. Czuję się już lepiej. Chociaż obawiam się tego zaburzenia, choroby psychicznej, bo w końcu to jakieś zaburzenie???

 

-- 25 lut 2011, 06:50 --

 

No i wpadłam jak śliwka w kompot. Pojawił się lęk przed chorobą psychiczną!!!! Czy u Was zdiagnozowano chorobę psychiczną???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale to żadna nowość :D

Nerwica lękowa, nerwica natręctw - to tylko zaburzenia. Natrętne myśli mają to do siebie, ze są natrętne i powodują lęk.......ale nie zostają wprowadzone w czyn. U każdego normalnego człowieka czasem ( np w gniewie) pojawiają się myśli że najchętniej by kogoś pobił, czy udusił...... ale nie robimy tego ( zazwyczaj) - a osoby zaburzone już tym bardziej :D

 

Nerwice mają to do siebie że powodują u nas odczucie jakbyśmy mieli za chwilę zwariować, dosłownie oszaleć - natomiast prawdziwe "choroby" psychiczne charakteryzują się tym, że brak u chorych lęku przed samym faktem posiadania choroby i całkowity brak świadomości realności tej choroby. Człowiek jest święcie przekonany, ze to co się dzieje w jego głowie i dookoła niego jest realne a cała reszta społeczności jest nienormalna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×