Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Platek rozy, ale tak czy siak nerwicy lekowej sie nabawilam przez ten rok przez te problemy ze zdrowiem. Gdy wychodze na zewnatrz sama, to ciagle mam lek, ze zemdleje.

JERZY, wspinaczka to super rzecz I uczy wielu rzeczy. Poza pozytywnym aspektem zdrowotnym to rozwija mentalnie I to bardzo. Czlowiek mega uczy sie odpowiedzialnosci zarowno za siebie jak I innych, cierpliwosci, opanowania itd. To bardzo fajny spor ale niestety se wzgledu na koszta nie jeet tak dostepny dla wszystkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ugh, znam to doskonale , bo ja przez moj kregoslup nabawilam sie tego samego ( plus jeszcze mobing w pracy swoje dowalil) Ale bedzie lepiej , zobaczysz tez ze jak zdrowko sie bedzie poprawialo i bedziesz sobie duzo tlumaczyla , racjonalizowala swoj lęk to bedzie dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no pewnie. Mam swadomosc, ze gdy fizycznie doprowadze sie do porzadku, to I leki znikna bo nie beda mialy powodu, zeby sie objawiac. Teraz leki mam bo ciagle czuje sieslabo wiec sa one uzasadnione. Tym bardziej, ze zdarzalo mi sie zemdlec kilka razy. Chociaz faktem jest, ze czasem to wszystko jest przytlaczajace szczegolnie, ze trzeba sie z tym samemu uporac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O, widze jakiś ruch jest, cześć wszystkim :)

 

Pozwólcie że podzielę się z Wami moimi rozmyśleniami, które przyszły przed snem.

 

Ostatnio próbuję znów wkręcić się w sport i temu właśnie poświęcić, nie przepadam za alkoholem, papierosami czy innymi trawami, wszędzie gadki i szmatki że sport da mi tak dużo, a imprezy itp to zło, co się dzieje z takimi ludźmi, że potem kończą jako margines, ale...

 

Mam dziwne wrażenie, że ludzie często dobrze się bawią, korzystają, imprezują, piją, palą, potem w jakimś wieku to zostawiają, znajdują kogoś i sobie szczęśliwie żyją z znacznie większymi wspomnieniami. Jakie jest Wasze zdanie w tym temacie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zalzy jaki kto chce miec wspomnienia. Czy takie gdzie poszedl na impreze, pobalowal I zrobic cos glupiego czy takie gdzie zamiast na impreze poszlo sie w gory I osiagnelo jakis szczyt. Fakt, ze z imprez pozostaja wspomnienia ale jakie - monotonne. Poza tym balujac niczeg konkretnego sie nie osiaga a uprawiajac sport tak.inna kwedtia to taka, w jakim towarzystkie czlowiek sie obraca. Ja mam znajomych, ktorym opowiadajac co to sie na imprezie nie wyprawialo nie zaimponuje sie, wrecz odwrotnie - takie wspomnienia sa dla nich malo ciekawe. Dla mnie zreszta rowniez. Ale to jest moda dzisiejszych czasow niestety, obecnie media kreuja zycie imprezowe wiec I ludzie sa oglupieni. Tez kiedys nie wyobrazalam sobie weekendu bez balowania ale z perspektywy czasu zaluje, ze zamiaet tracic czas na impreze, z ktorej wynikaja same negatywy, to nie poszlam na scianke albo w gory.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No trochę doszłam do siebie fizycznie po porannych rewolucjach, piję kawę bo ciśnienie słabe, u mnie zaczęło padać...

 

DarkMaster, Ja tam z łezką w oku wspominam studenckie czasy i i imprezy i ani jednej nie żałuję. To było takie beztroskie, czasami nieodpowiedzialne i hmm takie dopieszczenie tego dziecka w sobie. Tak było u mnie, zaczęło się poważne życie, małżeństwo, dziecko, zaczęły się kończyć imprezy, używki i rozpasanie. I czasami mam wrażenie że też stąd moje depresje, lęki, bo zgubiłam taką dziecinną radość i umiejętność zabawy. Nie znalazłam innej alternatywy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Imprezy studenckie,, to naturalna kolej rzeczy bo to najprostrxy I najmniej wymagajacy sposob socjalizowania sie z innymi. I chociaz imprez przyzylam mnustwo, to dzis wspominam to tylko I wylacznie jako strate czasu, pieniedzy I zdrowia. Ale jak wspomnialam, wiele zalezy od towarzystwa w jakim czlowiek sie obraca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark Master, ja mam wrażenie ze to się z wiekiem zmienia bo ludzie przestają być takimi konformistami i są bardziej szczerzy i autentyczni. Oczywiście są osoby które lubiły imprezować zawsze, ale są takie które po studiach przestają oszukiwać siebie i innych i przyznają przed sobą, ze fajniej zostać w domu i pogadać. To dotyczy na pewno mnie ale patrząc po znajomych mam wrażenie, ze nie tylko ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiele zalezy tez od sytuacji - zupelnie inne podejscie do tego maja osoby, ktore byly chowane pod kloszem I do 18-stki zabraniano im pic alkohol a zupelnie inaczej takie, ktore mialy luz w zyciu. Ja naleze do tej drugiej grupy - mi ojciec nigdy niczego nie zabranial niezalznie w jakim bylam wieku. Imprezy zaczelam w wieku lat 15 I imprezowanie samo w sobie znudzilo mi sie w polowie studiow - nie bawilo mnie juz chodzenie po klubach czy pijackie domowki. Chociaz u mnie przerodzilo sie to w picie w samotnosci. Ale tak czy siak - wyroslam z imprez bo wczesnie zaczelam. A z kolei znam osoby, ktore dopiero w wieku 18 lat po raz pierwszy sprobowaly alkoholu, potem wyjechaly na studia do innego miasta z dala od rodzicow I zapragnely nadrobic ten czas imprez po czym rzucily studia I lekko sie stoczyly. Takze na to wplywa wiele czynnikow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ugh zgadzam się. Rodzice myślą, że jak będą krótko trzymać dzieci to uchronią ich przed całym złem tego świata. A tymczasem często bywa tak, że takie dzieci zerwane z przysłowiowej smyczy, zachłystują się wolnością i zakazanym owocem i często kończy się to właśnie tak jak piszesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety, sporym problemem jest roznica w sposobie bycia oraz czasow w jakich zyli nasi rodzice a my. W tamtych czasam nie bylo az tyle niebezpieczenstw, ludzi imprezowali w zaufanym gronie znajomych, nie bylo tyle knajp. Obecnie rodzice sie boja po prostu o swoje dzieci bo niestety pozwolenie wyjsc dziecku na impreze roznie moze sie skonczyc. Ja sama jak sobie pomysle, to w wieku lat 15-16 bylam w kilku sytiacjach, ktore roznie mogly sie potoczyc. Wiec z drugiej strony rodzice rowniez maja ciezki wybor. Niemniej jednak ewidentnie widac, ze osobh, ktore mialy wiecej luzu w mlodosci o wiele szybciej sie ustatkowuja I dorastaja mentalnie od tych, ktore do 18-stki mialy same zakazy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No trochę doszłam do siebie fizycznie po porannych rewolucjach, piję kawę bo ciśnienie słabe, u mnie zaczęło padać...

 

DarkMaster, Ja tam z łezką w oku wspominam studenckie czasy i i imprezy i ani jednej nie żałuję. To było takie beztroskie, czasami nieodpowiedzialne i hmm takie dopieszczenie tego dziecka w sobie. Tak było u mnie, zaczęło się poważne życie, małżeństwo, dziecko, zaczęły się kończyć imprezy, używki i rozpasanie. I czasami mam wrażenie że też stąd moje depresje, lęki, bo zgubiłam taką dziecinną radość i umiejętność zabawy. Nie znalazłam innej alternatywy.

No ja niestety wielu imprez żałuję i przykro mi na samą myśl, że będzie to trzeba na terapii też przewałkować :zonk:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×