Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wołanie o pomoc.


Jointek

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Zdecydowałem się założyć tu konto z nadzieją, że wasza społeczność mi doradzi. Dowiedziałem się że mam nerwice lękową z która walczę ok dwóch lat. Nie wiem co teraz robić, nie moge iść do psychologa/psychiatry bo nie mam na to pieniedzy (jeszcze się ucze) i nie chce mówić o tym rodzicą ponieważ są ze mna same problemy (mam chyba dar do pakowania się w kłopoty..) Mama strasznie się o mnie troszczy i wiem że zabolała by ją taka informacja. Czuje że juz nie radze sobie sam z tym wszystkim. Odkąd przestałem "jarać" stany te się nasilają, występują częściej zaraz po przebudzeniu.

 

Skąd wziała sie u mnie ta choroba?:

 

Paliłem trawe praktycznie codziennie, ale zawsze czułem się po tym dobrze. Podczas takiego ciągu zakończył się moj zwiazek, wpadłem w straszne problemy - byłem dłużny komuś kogo nie znam sporą wtedy dla mnie sume pieniedzy. Zaczely sie grozby itd. I wtedy coś pękło. Czułem taki strach w brzuchu który wogole nie pozwalał mi być sobą, negatywne myśli itd. Gdy juz poradzilem sobie z tym problemem (oddałem to co mialem oddać ) Myslalem ze wszystko minie jednak tak nie było. Strach zniknał, jednak co jakiś czas do mnie wracał.

Po spozyciu alkoholu czulem sie cudownie, cały negatywny stan po prostu znikał a ja mogłem przenosić góry. Oczywiście piłem tylko od czasu do czasu w weekendy.

Stach odczuwałem przewaznie tylko po tym jak zajarałem, pozniej wszystko znikało.

 

Jak to wszystko wygląda?:

 

Nie pamietam kiedy ostatnio nie mogłem się czegoś doczekać. Wszystkie przyszłe wydarzenia wiążą się ze strachem dlatego np pomimo powodzenia, przestałem spotykać sie z dziewczynami. Każda impreza w innym gronie niż stałych kumpli wiazala sie ze strachem, tym nikomfortowym uczuciem.

 

Czuje się jakbym nie widział realnego świata, nie pamietam kiedy dobrze sie bawiłem. Kiedyś byłem pełen energii, cieszyłem się z nadchodzącego weekendu, byłem pogodym bardzo towarzyskim i otwartym człowiekiem. Małe rzeczy sprawiały mi przyjemność.

 

Teraz cały czas wszystko analizuje, jestem perfekcjonistą, wszystko jest zawsze przemyślane. Strasznie przejmuje się zdaniem innych, robie wszystko pod publike, wszystko co robie wiem ze bedzie mialo jakis skutek. Przykładowo: rozmawiam z kolega ale w towarzystwie jest osoba trzecia, która dopiero co poznałem. Tak kieruje słowa itd, zeby tamta trzecia osoba pomyslala o mnie w taki sposob jaki chce.

 

Znam się na ludziach, nieco na psychologi, pomagam ludzia w problemach, duzo osob mowi mi ze powinienem być psychologiem.

 

Cały czas myśle i coś rozkminiam non stop, chyba że się czymś zajme, przewaznie gry komputerowe.

Czuje że życie ucieka mi ucieka że marnuje swoje lata przez to wszystko, chciabym zeby bylo jak dawniej.

 

Czuję się skurwielem bez uczuć, nic mnie nie rusza. Jakbym nie miał emocji.

Czasowe uzdrowienie:

 

W tamtym roku tj 2013 Wyjechałem do pracy do Niemczech. To było coś najlepszego co mogło mi się przytrafić. Już w busie który wiózł mnie do monachium WSZYSKTKO znikneło. Czułem się wspaniale ! Znowu widziałem ten świat takim jakim jest, nie przepuszczony przez moje zniekształcone filtry. Znowu wszystko sprawiało mi radość. Wróciły emocje, czułem że jestem TU i TERAZ w tym momencie. Czułem się na tylko błogo że podchodziłem do kobiet tylko po to żeby powiedzieć im że wyglądają niesamowicie. Miałem taką pozytywną energię że ludzie to odczuwali, odwzajemniali uśmiechy itd.

 

Po około 3 tygodniach wrociłem na weekend do Polski. I wiecie co sie stało? WSZYSTKO było inne. Jakbym widział to pierwszy raz na oczy chociaż widziałem to codziennie przez kilka lat. Wszystko było takie dziewcze, moja miejcowość nawet meble ! Aż miałem ochote na nie patrzeć.

W innym mieście podchodziłem do ludzi żeby porozmawiać, pośmiać się itd Wspaniały stan.

 

Gdy wróciłem na stałe zaczelo sie jaranie z kumplami (przeciez tyle sie nie widzielismy) leki itd wszystko zaczeło wracać. Ogolnie po przyjezdzie juz wszystko bylo takie jak kiedyś.

 

Co jeszcze mogę o sobie napisać?:

 

Szukam siebie, mam bardzo wysoko postawioną poprzeczkę, chce coś w życiu osiągnać, lubie w siebie inwestować, cieszy mnie samorozwój, chodze na siłownie, trzymam dietę.

Ale ja juz nie moge tak żyć !!!

Nie mogę jakoś zebrać myśli, jak przypomne sobie coś ważnego zaraz dopiszę.

 

Prosze was doradźcie mi co mam robić

 

Pozdrawiam Jointek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jointek Jakbym czytał o sobie .. Mamy dokladnie te same zainteresowania i te same zawchowania i wiesz co psycholog u mnie stwierdzila ze moglo to nastpaic z tego powodu gdy w okresie dojzewania nie mialem kontaktu z ojcem bo wyprowadzil sie jak bylem maly a to skupianie sie na sobie silownia rozmyslanie to inaczej hipochondria poczytaj o tym ja zapisalem sie na terapie zobaczymy co to da.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

adi123 Ja z moim ojcem też nie dogaduje się najlepiej, ale dajemy rade, zależy nam na sobie. Co do hipochondria to nie jestem pewny, to raczej kwestia tego że ja po prostu chce osiągnąć postawione sobie cele i po prostu chce wyglądać tak jak sobie wyobraziłem:) Dawaj znać co i jak:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to czytam to naprawdę jesteśmy bardzo podobni, ja też jarałem co prawda nie dużo ale psychiatra powiedziała, że to też ma wpływ. Niektórzy są podatni na to że mery może pogłebić stany lękowe i ja z biegiem czasu stwierdzam, że do tego grona należe-już nie pale. Terapie zaczynam w czwartek i sam nie wiem czego się spodziewać dam Ci znać jak odczucia, słuchaj ile masz lat ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jointek, cześć. Pierwszy raz widzę post z podrozdziałami pogrubioną czcionką, dlatego przeczytałem całe. :P

 

To co jest fajnego w tym co napisałeś, że od czasu zachorowania miałeś chwile gdy było dobrze, to daje nadzieję na przyszłość :-) Więcej nie napiszę, bo mam kiepski dzień i bym zaczął dołować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

adi123 Ja dostałem kontakt do psychologa z nfz, ktoś mi polecił. Jutro zadzwonię i się omówię:) Co do palenia, to ja to lubie po prostu. Całe grono moim znajomych czy z mojej miejscowości czy z innej w jakimś stopniu wiąże się z jaraniem dlatego chciałbym dalej palić ale już bez nerwicy.

19 a Ty ?

 

-- 24 sty 2014, 16:53 --

 

monk.2000 Cześć. Wiem jakie straszne jest czytanie tak długiego wpisu na forum, gdzie wszystko się zlewa itd - sam nigdy nie dochodzę do końca:D

Pozdrawiam i dziękuje za miłe słowa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×